Forum Ogrodnicze Oaza

Markus
ja też się nie upieram przy nazwie, tyle omyłek się zdarza. Nieraz w Pradze /wystawa skalnicek/ : dwie różne rośliny a ta sama nazwa, lub 2 nazwy dla takiej rośliny , i nie mówię o synonimach.
upieram się by wiedzieć, pilnuję tabliczek, i nieraz znajomi kreślą kółeczko na czole... po ci to ?
Mam w planie przedstawić mój system : tabliczki, oznaczenia, ewidencja - ale czy to kogoś zainteresuje ??

nim zabiorę się za Arizonę, jeszcze jedna zagadka, łatwa , ale pilne ,
bo na czasie
Co to jest ?

Choć bym na głowie stanęła,nie wiem

Oczywiście,że interesuje.Brak wpisu nie zawsze oznacza brak zainteresowania.Często trudno znaleźć odpowiednie słowa aby ciągle się nie powtarzać.Do Twojego wątku zaglądam codziennie

Ja obstawiam -karmnik dla ptakow

O tym samym myślałam ale co by tam miała być za karma?

Ewogrod wrote:
Jak najbardziej Ewo

A co do zagadki to ja się poddaję, bo przychodzi mi do głowy jedynie kosz do koszykówki

Piku
kosz do koszykówki
Ewa1953
bardzo bym się zdziwiła, gdybyś się nie zjawiła - oczywiście, racja








wszystkie zdjęcia przedstawią ten sam obiekt, choć na niektórych blisko widać świerki, ale to..
złudzenie Siatka leśna , ok 1mb ,uformowana w walec, przecięta część drutów, skierowana do środka walca, by się nie skaleczyć, a także, by ataki drapieżników na sikorki były utrudnione /były ataki krogulców/
Walec jest umocowany do pręta i ten pręt - patyk wkładany jest do rurki /białej/, a rurka przywiązana jest na stałe do balustrady na tarasie. Nie trzeba nigdzie chodzić, to jest parę kroków od drzwi. Można wyjąć łatwo to "ustrojstwo" i w cieple przedsionka założyć kostki słoninki. Mieści ich tam około 30- tych kostek. Po zakupie słoniny, tnę ją na paski wrzucam do zamrażarki ... i wszystko
Jeszcze używam tego mojego "wynalazku", od 3, 4 lat - przedtem, były drążki, gałązki z kolcami, itp wszystko było uciążliwe

Jasne Ewa,swietna mysl,wielu skorzysta na tym w kazdym bądź razie ja na pewno
Pewnie przysporzy Ci to duzo pracy ale forumowicze beda wdzieczni za lekcje systematyki..
Opuszczajac mury szkoly ludowej,wychowawczyni w opinii napisala.."zdolny ale niesystematyczny" wiec jak nic to cos dla mnie
Zagadke obrazkowa rozwiazalas ( pomysl opatentuj ) mialem podobne skojarzenie jak Wiesia ,plus jeszcze takie Pszczołonawigator,ale to nie na czasie

Pozdrawiam Markus

Markus
Będzie ta lekcja, jako propozycja by dołączyć ją do postanowień noworocznych.

Jeszcze na razie dokończę opowiastkę o sikorkach. Lubię te urwisy i dużo im wybaczam. Ale, broń Boże, nie twierdzę, że wszystkie ptaki lubię - srok nie cierpię, i raczej cierpię, że nic nie mogę im zrobić.
Wracając do sikorek ... w lecie są oczywiście swoim wikcie, ale gdy są otwarte drzwi na werandę lub do domu, wystarcza szpara w drzwiach - już są. Muszą wszystko spenetrować, a do wyjścia czasem nie mogą trafić - trzeba im pomóc. Narasta problem w jesieni, zbiory orzechów włoskich. Ten mój orzech strasznie śmieci, kwiatostany liście, gałązki ale orzechy daje doskonałe : duże i mają bardzo cienką łupinę. Sikorki je wcinają namiętnie. Gdy suszę orzechy w skrzyneczkach na tarasie, po chwili są już porozrzucane dookoła, wszystko trzeba przykrywać siatką. Na werandzie też tak się dzieje. Potem odkryły, że z werandy można się przesmyknąć do pokoju a tam na stole wyłuskane orzeszki .... ale frajda !!

Ewopomysł na karmnik świetny, muszę u siebie taki zrobić. Ciekaw jestem bardzo ja radzisz sobie z ewidencją i oznaczaniem roślin. Ja sobie nie radzę więc z chęcią dowiem się o Twoich sposobach.
Twój wątek to moja codzienna obowiązkowa lektura na forum

Sikorkom wysypuję czasem potłuczone orzechy, nie przypuszczałam, że potrafią otworzyć skorupę same

Ewa czy ta sikorka siedzi na twojej dłoni? Niewiarygodne. Ja znam je jako płochliwe stworzonka. Widać musiałaś je nieźle obłaskawiać tą słoninką...
Jeśli chodzi o zagadkę z karmnikiem to przyznam, że moje skojarzenia były dość osobliwe.
1.- że to wietrząca się klatka na krety (dziwne bo wiem co robisz z kretami, ale mój sąsiad je łapie w wynosi w pole właśnie w podobnej klatce)
2.-że to letnia podpora na jakieś pnącze.
Z takim sposobem karmienia sikorek nie spotkałam się nigdy (ale widać, że ptaszkom odpowiada)
Ewa, Twój wątek odwiedzam zawsze ilekroć jestem na forum. To skarbnica wiedzy wynikającej z doświadczenia. Należysz do nielicznych którym chce się pisać,dzielić wiedzą i za to Ci dziękuję. Ja rzadko się odzywam bo jestem świadoma swego dyletanctwa ale staram się wszystko czytać.

Lucy
że sikorka spokojnie siedziała na ręku.... to można łatwo wytłumaczyć. Czytałaś, co pisałam ? trzeba im pomóc wynieść się z domu; na to też mam wypracowaną metodę : one przeważnie dobijają się do okna / część okien, "drzwi" są też takie, nie otwierane, umyć można od strony tarasu,/ więc zamiast zapędzać je do okien otwartych : w lewej dłoni np kolorowa zmiotka, trzymana tak by sikorka ją widziała, a prawą łaps . I na taras : ptaszek siedzi jeszcze chwilę spokojnie, bo nie może pojąć, co to się stało, jak otrząśnie się z szoku .... frrrr
Swoją "stołówkę" bardzo lubią, niektóre nie chcą wrócić na noc "do domku", usiłują spać obok jedzonka

---

Piku]
sikorki nie otwierają orzechów - robią dziurkę i wydziobują jądro, wspomniałam, że to wspaniała odmiana, bardzo cienka łupina, nie wiem jak się nazywa, 25 lat dostałam drzewko. Dziadka do orzechów nie używam, czubkiem noża otwiera się na 2 połówki, całe, nie rozgniecione jądro wychodzi. Niestety, nie wiem jak przyczyna, ale porządny plon był 3 lata temu /około 80 kg/ - wszyscy znajomi byli zadowoleni ....Ostatnio dosyć marnie. A chyba 3 lata temu w maju był mróz /-7 / kwiaty zmarzły i nic nie było.A zaczynam wyżerkę jak tylko są, z końcem sierpnia. Uwielbiam te mokre, z których udaje się ściągać skóreczkę, dzień po dniu, na to muszę znaleźć czas, jakoś nigdy mi to nie zaszkodziło, a bywało duuuuuużo

Też lubię najbardziej takie mokre orzechy, ale moje to takie starocie (drzewa chyba pod setkę mają ) z twardą łupiną, będę więc dalej tłuc sikorkom . A do domu też lubią wpadać i nieźle się namęczę by je wyprowadzić na zewnątrz. Wypróbuję Twój sposób z miotełką
A to takie właśnie biedactwo dochodzi do siebie na balkonie

Nie wiem od czego zacząć... lekcję ze znacznikiem "postanowienia noworoczne"

jak to bywa, najlepiej od początku, ale nie będę cofać o 25 lat
- dajmy na to robię teraz zakupy roślinne ; właściwie nie kupuję na ryneczku, czy w jakimś centrum ogrodniczym, ale np w Czechach: skalniaczki , skrzyneczki zawierają 50 - 60 kubeczków / bez sensu było by jeździć taki kawał drogi po 6, 7 roślinek/
- żeby się nie pogubić z tym wszystkim




pierwsza rzecz to, nie szukać miejsca dla nabytków, ale wciągnięcie ich do "książki przychodu"
- zaopatrzyć w numer , o tych numerach później, a właśnie, wpis zacząć od daty i skąd te rośliny
- potem, niestety, poszukać w różnych źródłach jakich warunków potrzebuje dana roślina,/ nie zawsze daje się wszystko znaleźć/
potem zaznaczyć te wymogi przy danej pozycji, ułatwi to potem szukanie odpowiedniego miejsca




to pierwsza część, dalsze póżniej

ciąg dalszy
znamy wszyscy kłopoty ze znacznikami, etykietki, paski, wieszane, wbijane , kupowane lub wycinane z przeróżnych materiałów.Mało trwałe, kruszeją w słońcu, łamią się, wiatr je zwiewa, ptaki wyciągają... same problemy.
Pasjonaci dużych bylin nie mają aż takich kłopotów, czasem wystarczy "książka przychodów", gdzie jest zapis : róża,odmiana,czasem krótki opis, od kogo, kiedy i np w rogu ogrodu, czy inna lokalizacja.
Sprawa się komplikuje, jeśli chodzi o np kilkanaście skalnic, tu opis nic nie daje. Może być 4 białe, 3 ,4 cm dalej różowe , też kilka odmian - opis niemożliwy . Jeśli np ptaki wyciągną etykietki, lub kret przekopie ..... koniec, już nie da się ich zidentyfikować.
Białe etykietki bardzo widoczne, powodują pstrokaciznę skalnych poletek, nie jest to ładne.
Stąd pomysł wyciętych z blachy ocynkowanej trójkącików.
Najpierw pokażę, jakie to proste, a potem szczegóły / na niektórych moich zdjęciach widać te tabliczki/






teraz przerwa potem dalszy ciąg

Czy tą blachę kupujesz Ewo, czy masz z jakiegoś odzysku?

na pierwszym zdjęciu poprzedniej części "lekcji" widać tabliczkę : campanula ...i oznaczenia np Od,Pst .....
To czeskie skróty, przyzwyczaiłam się do nich, bo " skalniczki " głównie są z Czech
Te znaczki na tabliczce zwalniają mnie z konieczności co chwilę zaglądania do natatek









przykład opis tabliczki hosty : wielkość czyli docelowa wysokość i szerokość
oraz warunki - półcień, cień




przykładowa "lewa" strona blaszki, też przydatne : skąd, kiedy i tu akurat ilość kłów