Forum Ogrodnicze Oaza

Przeczytałam, że późną jesienią daje się obornik piwoniom, czy to prawda ? I czy okrywacie je, mnie została tylko jedna ITOH i się trochę martwię.

Marysiu, co prawda moja odpowiedź nie będzie miarodajna dla osób mieszkających w surowszym klimacie, ale nie, żadnej piwonii niczym nie okrywam. Drzewiaste to są w ogóle "hardcory", a międzysekcyjne mają część ich genów.
Co do nawożenia - na pewno to lubią. Ja obornika nie mogę używać do niczego (moje suki są koneserkami ). Radzę sobie tak, że w okolice bylinówek (i ITOH) podrzucam ich własne kupki, o ile załatwią się łaskawie w ogrodzie. Tego nie ruszają - a przynajmniej doświadczenie z różami poucza, że to dobry nawóz.

Marry, bylinowe u Ciebie poleciały? Mróz im na pewno nie zaszkodził, więc może były posadzone na podmakającym terenie albo trafiły Ci się jakiś kiepskie sadzonki..? Mieszkam na Sejneńszczyźnie i nie okrywam piwonii. Nie mam drzewiastych, ale od trzech lat rośnie u mnie mieszańcowa 'Bartzella' i nigdy w żaden sposób nie była zabezpieczana. Nawet po posadzeniu niczym jej nie 'dociepliłem'. Ania (Łatka) wspomniała wcześniej, że u niej ITOHy utrzymują część pędów (co jest dla nich typowe), u mnie jednak co roku praktycznie wszystko przemarza do powierzchni gruntu i wiosną pojawiają się nowe badyle.

Skoro o ITOHach mowa, moim wielkim marzeniem jest odmiana 'Love Affair' (fot. p. Monika Czupińska):



Białe i bardzo blade piwonie należą do moich ulubionych, więc ta z powyższego zdjęcia jest po prostu

Dziękuję Mateuszu, ostatecznie została mi jedna mieszańcowa, nie kwitła w tym roku, inne nie przemarzły tylko marniały, nie krzewiły się i nie rozrastały i po roku wykopałam, może miałam czekać, miejsca miały ekstra, a chciałabym już piękne i bujne. A dwa domy dalej piwonia lekarska pod płotem w trawie kwitnie, krzak duży .
Biała piękna jest.

Jeżeli miały dobre miejscówki, trzeba było je zostawić w spokoju Nie ma szans, żebyś po roku doczekała się bujnych krzewów. Owszem, są odmiany, które przyrastają dobrze, ale są i takie, które potrzebują naprawdę sporo czasu, żeby prezentować się okazale. Należy uzbroić się w cierpliwość. Gdy rośliny nabiorą mocy i ładnie zakwitną, przekonasz się, że warto było trochą poczekać

'Love Affair' jest piękna. Ja już ostrzę sobie na nią zęby, bo w przyszłym roku ma być dostępna w ofercie PeonyMax Jeszcze 'First Arrival' i 'Scarlet Heaven' chodzą mi po głowie, ale zobaczymy. Biała jest obecnie moim ITOHowym priorytetem. Z bylinówek na bank chcę odmianę 'Brother Chuck':

MARRY, ja absolutnie nie jestem praktykiem, piwonie miałyśmy z mamą lata temu i to te zwykłe, które dzieci na wsi zazwyczaj nosiły na zakończenie roku szkolnego jako kwiaty dla pani nauczycielki. Ale ponieważ chciałabym wrócić do tego tematu, to się przygotowałam teoretycznie "psze pani" obmyślając dla nich miejsce. Nie lubią nadmiaru wody i zalegania wody wokół korzeni. Ponieważ chyba jesteś z sąsiedniego powiatu, to śmiem twierdzić, że też masz ciężką glebę, a aura była w tym roku u Ciebie taka jak u mnie, więc myślę, że zaszkodził im nadmiar wody. Czy zrobiłaś im przed zasadzeniem głęboki drenaż? Ja chcę je zasadzić na skarpie sztucznie usypanej podczas budowy domu, bo woda gruntowa tam nie zalega, bo teren jest położony wyżej niż ten pierwotny-rodzimy.

Alicjo, masz rację miały za mokro, chociaż zrobiłam drenaż lilie i lawendy mi w takim rosną dobrze, ale widocznie dla piwonii mało drenażowy, wiec myślę o nadsypaniu ziemi, chociaż wszystkie rośliny sadzę na nadsypanych rabatach. Kocham piwonie i teraz można kupić takie piękne, więc jeszcze raz spróbuje i będę czekać jak radzi Mateusz.

Ale ten rok był "wyjątkowy", a lawenda u mnie złapała chorobę grzybową. jeszcze teraz można coś kupić w tym temacie, można spytać gdzie?

Alicjo wiosną mogę Ci podesłać jedną kępę, napisz na pv.

A ja mam doświadczenia dokładnie odwrotne.
Pierwszy mój pomysł na piwonie - to był wiejski ogródeczek, no bo jak to, na wsi bez tych pąsowych?
Od patyczka do koniczka, nasadziłam ich tu z dziesięć - kwitną marnie, a przecież mają nachylony stok z zwietrzeliną.
W mieście bylinówki "nastały" znacznie później, no nie powiem, że wszystkie są bukietami kwiatów, ale też wiele z marniutkich, marketowych sadzonek o jednym oczku. Nie przyszło mi do głowy dać drenaż - a te, co się "zabrały" - rozrastają się i kwitną, jak widać trochę wyżej. W mieście mam litą glinę, to, że piwonie dobrze w niej rosną bez wielkich ceregieli nakręciło mnie do sukcesywnego kupowania hm... większej ilości, niż planowałam.
Dla mnie decydujące są: papu i słońce. No i oczywiście - wielkość karpy, aśniektóre odmiany chyba przyrastają w slimaczym tempie.
Ale może to tylko u mnie tak jest.

Aniu kiedyś wymieniając uwagi o cebulowych, stwierdziłaś, że u Ciebie w ziemi różne materiały chyba budowlane są i uznałyśmy, że te "śmieci" robią za drenaż i tak najprawdopodobniej będzie. Poza tym u nas wyjątkowo mokry rok był, ostatni raz tak było ca. 25 lat temu, gleba nie przyjmowała wody, mieszkam na minimalnym skłonie i tylko czekałam, kiedy spływająca po powierzchni woda zacznie wlewać się przez okienko do piwnicy (ustawialiśmy już kiedyś worki z ziemią, zamiast z piaskiem).

Babcia Ala wrote:
U Królika jest jeszcze parę fajnych odmian, do 9 zł. Kupiłam u nich jedną maluszkę z serii Patio, kłącze całkiem niezłe, co wyrośnie - zobaczymy.
W LG już po ptokach.

Chciałam podzielić się radością. Na poprzedniej stronie pokazywałam kłącze piwonii Itoh i powątpiewałam czy one żyją. ŻYJĄ i już wypuściły kły. Przykryłam bardziej, bo aż piszczałam z radości, mają takie duże grube czerwone kły

Koperek

Śliczny ten koper, Aniu

Moje też obudziły się po zimie, jednak najwięcej radochy dostarcza mi widok tych małych gagatków:

Te "maluchy" to jaki gatunek? Ewentualnie jakiej odmiany potomstwo?
Pozdrawiam - Waldek

Waldku, są to siewki odmian: 'Nosegay', 'Lemon Chiffon' oraz 'Ruslight'.

No to życzę Ci aby szybko zakwitły! Ale wiem że trochę trzeba poczekać na kwiaty Oby była duża zmienność w siewkach wtedy da się wybrać ciekawostki
Ja czekam (u siebie) na kwiaty 4 drzewiastych, 3 ma już po jednym pąku
Pozdrawiam - Waldek