Forum Ogrodnicze Oaza

Jutro wieczorem ma ruszyć oferta wiosenna u p.Czupińskiej (PeonyMAX).

A tu coś do pooglądania, to akurat dla miłośników żółtych piwonii
.
Starsi nie mają chyba problemów ze zrozumieniem języka.
Z tej szkółki jest mnóstwo filmów o piwoniach. I sklep z ogromną ilością odmian. Tylko, że kierunek jakby nie na czasie teraz.

Jolu z tamtego kierunku i tak nie można chyba, bo nie mają paszportu, to samo z USA, ale ja mogę się mylić.

Pilnowałam wczoraj śpiące wnuki i znalazłam udostępnioną publicznie dość obszerną broszurę z Uniwersytetu Wrocławskiego. Tylko spis treści po angielsku, całość w języku polskim. Broszura nie jest li tylko o ogrodach botanicznych, a każde zamieszczone zdjęcie zawiera nazwę odmiany. Są w tej broszurze adresy organizacji non profit, które mają skatalogowane piwonie i można je udostępniać publicznie.
Na stronę Amerykańskiego Towarzystwa Piwoniowego trafiłam już wcześniej. Po wpisaniu odmiany piwonii troszkę trzeba poczekać (wynik nie jest błyskawicznie), ponieważ strona wyszukuje czy dana odmiana nie "wzięła udziału" w krzyżówce i wynikiem wyszukiwania są również te odmiany. Trochę jest błędów/inna pisownia w nazwach odmian na przeróżnych stronach internetowych, ale i z tym można sobie poradzić w wyszukiwarce APS (Amerykańskie Towarzystwo Piwoniowe). Poniżej linki:

The American Peony Society

Web Project Paeonia Carstena Burkhardta

Help me Find

a w załączniku broszura UW w formacie pdf (musiałam podzielić ją na części, bo ma za duży rozmiar i nie "wchodzi" na portal forum)

Wiem, że nie pisze się postu pod postem swoim, ale nie chcę zaśmiecać powyższego. Otóż po pobieżnej lekturze broszury mój entuzjazm piwoniowy znacznie opadł. Na stronie 49 taki zapis, cytuję:

"Obecnie nie pozostał żaden ślad po starej kolekcji piwonii bylinowych. Tylko jeden tylko okaz piwonii krzewiastej dożył sędziwego wieku i w 1996 r. został oznaczony przez Johna Salesa, angielskiego specjalistę z The National Trust for Places of Historic Interest or Natural Beauty, jako Paeonia suffruticosa 'Joseph Rock'.
Niestety, po zimie w 2019 roku, – piwonia nie zaczęła ponownie rosnąć – jej korzenie zostały w całości zjedzone przez gryzonie"

A u mnie przecież kwitnie życie w podziemiu i co tu teraz zrobić, sadzić nie sadzić, no przecież się zapłaczę, jak mi underground będzie zżerał piwonie

Alu, wspaniała lektura, ledwo zaczęłam, ale na pewno przeczytam "od deski do deski" (wirtualnej ).

Z helpmefind korzystam na co dzień, nie tylko do zasięgania informacji o piwoniach, ale i o różach (głównie) oraz powojnikach. Bardzo dobra baza. Bieda tylko, że nie płacąc mogę uzyskać informację tylko znając nazwę odmiany - czyli w gruncie rzeczy zweryfikować podejrzenia, bądź na przykład tworząc wizytówkę piwonii do naszego spisu. Odwrotnie - czyli mając nieznaną piwonię i szukając jej imienia - się nie da.

Mnie żadnej piwonii nornice nie zjadły - może to była sprawka karczownika? A w Karkonoszach nie mogę wbić szpadla, by nie rozkopać jakichś korytarzy. To na pocieszenie.

Nawiasem, wrocławski ogród botaniczny ma sporą kolekcję piwonii, już nie mówię o szaleństwie w Wojsławicach.
Musimy się zmówić - choć koniec czerwca to pewno dla księgowych ciężki czas, tak?

Edit: Przeczytałam wskazany fragment i pocieszające jest to, że na tym samym terenie, gdzie zabytkowy krzew miały pożreć gryzonie, obecnie rosną tysiące piwonii. I wyglądają...kwitnąco.
Skoro krzew był tak stary, może przyczyna obumarcia korzeni była inna?

W tym roku Święto Piwonii w Wojsławicach odbędzie się 04.06.2023.

Ja bym akurat wolała tam jechać w nieco spokojniejszy dzień, ale może być w tych okolicach czasowych. Jako hm, hm, osoba na dożywotnich wakacjach chętnie jeżdżę do Wojsławic w dni powszednie.
Swoje w kolejkach już odstałam, parkowanie w weekendy to też sport ekstremalny.
Mogę 3 osoby podwieźć z Wrocławia.

Dziękuję, Alu, bo ja też od razu rzuciłam się na lekturę. Moje piwonie co prawda kiepsko współpracują, ale nie poddaję się. Dokształcę się nieco i spróbuję po raz kolejny, może się uda...
Marzą mi się peoniowe krzewy, ale to raczej przyszłość

Bea, im szybciej posadzisz, tym prędzej będziesz te krzewy mieć. No, początkowo krzewinki, powiedzmy.
Jestem na drzewiaste (krzewiaste, hybrydy suffruticosa) nakręcona ekstremalnie, niby miejsca nie mam absolutnie, co nie przeszkadza, że ubiegłej wiosny wsadziłam jeszcze jedną.
To są niesłychane rośliny. Już się budzą.

Staram się pchać w tym roku ten swój wózek księgowy zeznaniowo/sprawozdawczy do przodu jak najszybciej się da, ale nie wszystko zależy ode mnie. Planuję w czerwcu być po zatrzaśnięciu roku 2022.

Ania masz rację ws. gryzoni, też mnie te same co Ciebie okoliczności zastanawiały, a te katalogi może da się przeszukiwać po kolorze (nie sprawdziłam), nie umiem sobie wyobrazić jak miałaby funkcjonować wyszukiwarka dla bezimiennych piwonii

Beata, ja też nie mam odpowiedniego podłoża dla piwonii, wysoki poziom wód gruntowych i stagnująca po obfitych opadach woda w dość wysokiej warstwie zatrzymywana przez słabo przepuszczalną glinę. Na kopanie dołów o wymiarach tam podanych absolutnie nie mam siły, bo nie wystarczy wykopać dziury, ale to wybrane podłoże, a przynajmniej jego część trzeba gdzieś wywieźć, nie wiadomo gdzie, a do tego pełne taczki ciężkie jak nie wiem co. Na pocieszenie, borówka wysoka teoretycznie nie powinna u mnie rosnąć, a rośnie. Kiedyś czytałam taką analizę zakorzeniania się tego samego gatunku rośliny - konkretnie borówki wysokiej - w zależności od rodzaju gleby. Rośliny nie są "głupie", uogólniając na piachach idą głęboko, a na glinie rozwijają korzenie w wierzchniej warstwie. Myślę, że ta zasada dotyczy wielu roślin.
Na początek przy doborze odmian zamierzam się posiłkować właśnie tą broszurą, nie zamierzam sadzić wymagających osobliwości, no może kilka, ale sprawdzone odmiany, a co z tego wyjdzie zobaczymy, ponieważ ważna jest też dostępność odmian.

Babcia Ala wrote:
Alu, ja mam taki "wzorcowy" przykład, baza różaneczników prowadzona przez Niemiecki Bank Genów Rododendronów (Deutsche Genbank Rhododendron) ; nie musisz być ani naukowcem, ani członkiem stowarzyszenia - wystarczy wybrać kilka parametrów (grupa roślin, typ hybrydy, kolor zasadniczy kwiatów, znaczenia kwiatów) i wyszukiwarka "wyczesuje" kilka, czasem kilkanaście trafień. W większości ze zdjęciami, chyba, że jakiś rarytas i zdjęć nie mają.

Łatka wrote:
Lepiej niech się nie budzą, bo idzie zima. Aż zajrzę do swojej jedynej (pod stroiszem - wiem,wiem, że one odporne na zimno, ale wciąż nie mogę uwierzyć, a ona taka młoda dziecinka jeszcze )

Alu ostro Cię piwonie wzięły. Edukujesz się i nas na potęgę. A linki super, już się wczytuję. Gryzoni w piwoniach bylinowych się nie bój. Skoro jeden z naszych krajowych piwoniowych guru, p.Gorzołka (Paeony World) mówi, że przebranżowił się na piwonie, bo tego gryzonie nie jedzą - to ja mu wierzę. A nawet jeśli jakiś futrzak spróbuje piwonii, to pewnie ostatni raz, a i tak całej nie pożre, bo piwonie budują ogromne karpy i odrastają nawet z małych korzonków. Mówię tu cały czas o bylinowych, bo o drzewiastych nic nie wiem.

Dzięki, Dziewczyny , za rady i podpowiedzi
Aniu, jaką najlepiej wsadzić na początek? Masz doświadczenie w tej dziedzinie, które są wdzięczniejsze w uprawie, a które wymagają pełniejszej obsługi...
Chciałabym też koperkową,może nie jest aż tak delikatna jak w nazwie, ale może zacząć od Bartzelli?

Bea, jak pisałaś o krzakach, to założyłam, że chcesz takie z zdrewniałymi gałęźmi, dorastające do 2 metrów.
I "koperkowa" (delikatna odnosi się do liści, nie do zdrowia) , i Bartzella urosną szybciej, bo jedna bylinowa, druga Itoh, czyli quasi-bylinowa (zostają starszym sztukom małe zdrewniałe "gałązki"). O nich mam marne pojęcie, sama się uczę ledwo od 5-6 lat.
Na moje, żadna piwonia nie jest rośliną zaprzątającą głowę i ręce, to nie pomidory.

Bea przejrzyj broszurę od strony 94 - tam jest tabela polecanych odmian (3 kolumny z prawej to ogrody botaniczne, które polecaja daną odmianę), a na str 96 jest lista odmian rekomendowanych przez Stowarzyszenie Czeskich Bylin. Z kolei w części opisującej litewski ogród botaniczny, opisane są ich problemy związane z ostrzejszym klimatem w kontekście piwonii. Myślę, że ja będę się tym posiłkować przy doborze odmian.

Ale tu wre

Szukałam coś o nornicach i piwoniach nie znalazłam, znaczy że nie jest to powszechne, zatem spokojnie można sadzić, ja już większość posadziłam.

A na sezon piwoniowy to bym się chętnie wybrała do Wojsławic, tylko my z Alą musiałybyśmy wziąć nocleg, bo dojazd jest od nas dość czasochłonny.

Mogę jechać autem, A4 dobrze się jedzie, jeszcze nie tak całkiem dawno, dość często jeździłam tą trasą, trochę gorzej już sobie wyobrażam w samym mieście Wrocław , ale możemy przecież zjechać od razu na Wojsławice, nie musimy pchać się w miasto. Nieopodal Hotel ... Wino & SPA

Aniu, i takie krzaczory miałam na myśli , ale kompletnie się na nich nie wyznaję , więc miałam wrażenie, że zacznę od łatwiejszych, choć mogę się mylić...
Za radą Alicji uważnie poczytam polecany tekst.

Alu, bardzo dziękuję za konkretne namiary, chętnie skorzystam

Kompletnie nie wiem dlaczego piwonie drzewiaste uważane są za "trudniejsze". Ja zaczynałam od nich, w 2005. Nie używałam wtedy internetu, albo niezbyt wiele, więc nikt mnie nie oświecił, że to wymagające rośliny - i te pierwsze jak wsadziłam, tak rosną i kwitną z roku na rok piękniej.
Szczerze, to w mieście mam około 15 sztuk, w różnym wieku. Dodatkowo 4 młode na wsi. Na tą ilość i przez 18 lat straciłam jedną, skutkiem jakiejś choroby, może grzyba. A zaczynałam bezpojętnie Ergo - są odporne i na różne warunki i na indolencję ogrodniczki.
Albo - wiem!
"Trudne", bo od wielu lat nie spotkałam w sprzedaży takiej na własnym korzeniu, szczepi się byle jak (na kawałku bylinowej) byle czym i sprzedaje w marketach - tanio. Też jest szansa, że wyrosną, lecz trzeba na to długo czekać, to raz. Dwa, często w taką doniczuszkę wetknięta jest zupełnie myląca etykietka i jakie rozczarowanie, gdy po kilku latach zamiast upragnionej żółtej zakwita bordowa - lub odwrotnie.
Rada dla młodych: spróbujcie wyhodować sobie siewki z świeżych nasion. W odpowiednim momencie i na żądanie zachowam nasiennik i oddam chętnym.
Rada dla "młodych w rozsądnych granicach": można kupić i większe egzemplarze, one przynajmniej kwitną praktycznie zaraz i nie kupujemy kota w worku. Choć...jeden taki kupiłam jako odmianę bladolila ("lawendową") z bordowym "sercem" - jest bialutka.
Wreszcie rada dla "zielonych rączek" - spróbujcie zaszczepić sami, w wątku o drzewiastych jest instrukcja. Tutaj służę zaszczepką, proszę bardzo.