Forum Ogrodnicze Oaza

Oczywiście, że możesz wsadzić lilie do sporych donic. Wcale nie musisz ich wkopywać (bo i po co? chyba, że masz taką koncepcję estetyczną).
Co do gęstości sadzenia - chcesz wiedzieć, jak radzą poradniki, czy jak robią to maniacy szurnięci, jak ja?
Bo chcąc uzyskać "bukiety" liliowe, sadzę bardzo gęsto, z odstępem może 10 cm.

Co do orientalnych - ja ich wcale nie wykopuję, są moim zdaniem o wiele wrażliwsze na mokre podłoże, niż na przemarznięcie. Dowód: we Wrocławiu powodzi mi się z nimi tak sobie, a w Karkonoszach, gdzie jednak bywają jeszcze mrozy, mam od lat i rosną pięknie, nie chwaląc się. Przepuszczalne podłoże, ot co.
Nawet mała cebulka potrafi zakwitnąć, z tym, że wyprodukuje zapewne niziutki pęd i jeden-dwa kwiatki na nim.

Czyli będzie dobrze, jeśli wsadzę 1 cebulę drzewiastą w 3l donice, a Azjatki po dwie na 5 litrów?

Też mi się marzą takie bukiety... Ale to wszystko przez ten wątek

Myślę, że w pięciolitrową donicę spokojniutko możesz wsadzić trzy małe cebulki. I karmić.

I tak uczynię Najwyżej, jak zajdzie potrzeba to przesadze za rok lub dwa

A jakiś specjalny nawóz podawać? Chodzi o NPK? Czy może być ciut oborniku? Kompostu jeszcze nie posiadam Rozumiem,że taką lilia potrzebuje sporo papu żeby wykarmić kwiaty i nie zagłodzić cebuli

Wiesz co, ja daję "niespecjalny", bo nie mam lilii osobno, tylko powtykane, gdzie się da - i gdzie się właściwie nie da.
Obornika nie używam z powodu g,,,nożernych suk. Ale taki rozłożony pewnie by był ok. Cebulowe (w tym lilie) nawożę dwa razy w roku, granulkami z pudełka "dla cebulowych" - albo "Magiczną siłą". Pierwszy raz nim pojawią się czubki roślin, najdalej tuż po tym.
Trzeba pamiętać, że nawóz dajesz nad cebulę, która wypuszczając pęd wytwarza na nim korzonki pobierające składniki pokarmowe. Te korzenie, z którymi cebule są sprzedawane, to tylko ich "kotwica".
Ponieważ mam lilie i na tarasie, w pojemnikach, w których są i powojniki, a też pomidory jako ozdoba , te lilie załapują się na dodatkowe żarełko od sąsiadów. Nie zaszkodzi, są żarłoczne.

W takim razie odpuszczę sobie obornik bo mam w granulacie.
Poszukam w pudle "storczykowym" nawozów Petters Profesional i co jakiś czas dostaną dawkę papu.

Jako drenaż pójdzie keramzyt, bo mam go sporo. Jeśli chodzi o wypełnienie donicy, czy mogę zastosować podłoże warzywne pół na pół z uniwersalną ziemią, albo samą warzywną z aury? Te warzywne ma fajną strukturę torfową, a z uniwersalnej szybko robi się "zbite błotko"
I czy dodawać trochę perlitu do mieszanki?

Czy jakoś zaprawiać cebule przed sadzeniem?

Sporo pytań... Pewnie gdzieś są w czeluściach odpowiedzi na nie, ale nie znalazłam Za to natknęłam się na tego "czerwonego robaczka" i już go nie lubię

No więc po kolei:
Keramzyt pod cebulą będzie ok. Tylko nie przesadzaj z grubością, donice przecież mają dziurki. Jeśli chcesz je zakopać, to może daj drenaż jeszcze pod donicę? Tak się zastanawiam, nie wiedząc, jaką masz glebę.
Ostatnio daję jako drenaż małą łopatkę piasku z piaskownicy mojej wnuczki - i jakoś chyba działa. A w górach dbam raczej o dobrą ziemie nad lilią.
Nie znam tych mieszanek, które wymieniasz - staram się w dołek nad cebulą sypać gotową workową mieszankę do kwitnących ozdobnych, do balkonowych lub róż. Myślę, że większe znaczenie ma późniejsze nawożenie, niż skład nasypanej ziemi. Ale myślę tak dlatego, że nie mam ani własnego kompostu, ani np. przefermentowanego obornika.
Cebule, zwłaszcza z takiego źródła, i owszem, możesz obsypać szczodrze cynamonem. Albo ewentualnie użyć chemii grzybobójczej.
Jak są zdrowe, nie robię nic - przecież nie wyciągam ich co roku i nie zaprawiam, prawda? Raz wsadzone mogą spokojnie pozostać w jednym miejscu wiele lat.

Mam wrażenie ,że posadziłam za głęboko lilie.
Mierzyłam głębokość 15 cm ,no ale piszą że trzy wysokości cebuli.
Sama nie wiem czy dalej tak sadzić na taką głębokość ?
Chociaż te co mam już na działce muszę podpierać palikami, to chyba były za płytko
posadzone hm .

Bogusiu, najwyżej później wylezą. Jeśli, jak wszędzie piszesz, obawiasz się powrotu mrozów, tym lepiej.
Co prawda nie sadzę aż tak głęboko, ale te lilie, które są w gruncie wiele lat, potrafią na zimę "uciec" naprawdę sporo głębiej.

Edit: Te martagony, których nie przykryłam dostatecznie dobrze, jednak oberwałay:



Głównie młode, potomne rośliny - starsze bardziej stateczne, nie pchają się, gdy nie potrzeba.

A ja w nawiązaniu do prac ogrodniczych Beatki mam pytanie, co z doniczkami, w których są lilie zrobić przed zimą?

Alu, zależy co w nich trzymasz - orientalne nie przeżyją ani LO krzyżówka Longiflorum i orientalnej, za to każda azjatycka i drzewiasta może zostać w donicy na mrozie, i to jest pocieszające. Mnie orientalne w gruncie, przykryte zawsze przetrwały, a nie sadzę głęboko.

Aniu dziękuję ,ufff bo miałam je wyjąć i od nowa posadzić. Już wszystkie lilie ,posadzone wczoraj

MARRY wrote:
Oj Aniu nie wiem w jakim klimacie Ty mieszkasz, ale przez kilkanaście lat hodowałam lilie w donicy i żadna nie przetrzymała zostawiona na zewnątrz bez względu na to czy to była azjatka czy orientalna. Owszem jak donice były postawione w zacisznym miejscu (mam pod zabudowanym tarasem lukę, w której ustawiałam donice na styropianie i przykrywałam włókniną, otoczone kartonami to przetrwały. OT i azjatki, o orientalnych że przetrwają trzeba zapomnieć. To są lilie szklarniowe i nawet jak przetrwają to kwitną potem jednym biednym kwiatem. Nie zmieni się natury. Żeby mieć piękne lilie orientalne trzeba co roku kupować nowe cebule, albo wykopywać i próbować przetrzymać. Ja kiedyś trzymałam w lodówce, ale to gra nie warta świeczki. Owszem czasem trafi się egzemplarz, który przez rok-dwa da radę być ładny ale to wszystko czego można sie spodziewać po liliach orientalnych.
Była piękna,wytrzymała rok

Oczywiście miało być MARRY, a nie Aniu

Ja się cały czas zastanawiam czy dołować te donice
Gdy będą zadołowane, ciężej będzie je przemieścić, bo to jednak kłopot.

Mam taki problem na wsi, że przy nawalnych deszczach dreny mają problem z pobieraniem wody i w końcowym efekcie mam swoiste fontanny i oczka wodne na całej działce
W taki sposób straciłam uprawy na ogrodzie i w foli. Wystarczyły 4 nawałnice co 2-3 dni i po "zawodach". Po trawniku chodziłam w gumakach, które "zasysało" jak na bagnach. To pierwszy taki rok, gdzie wszyscy mieszkańcy "górki" mieli taki problem. Dreny były drożne.

Może postawię donice na wyższym terenie pod samym domem, a na zimę wstawię je do szklarni Co o tym myślicie?

To bardzo dobry pomysł w tych okolicznościach - zalanie = śmierć cebuli przez zgnicie.

Łatka wrote:
Oczywiście

Bardzo dziękuję za wpisy również: Szafirka, Eliza52, Perełka

Elizo mieszkam koło Bielska Białej i mam glinę, stojącą wodę i podobne przyjemności, donice z OT stoją przy ścianie domu a orientalne mam w gruncie drugi rok, zobaczę czy kwiaty faktycznie gorszej jakości; w tym roku kupiłam skrzynię drewnianą i w niej posadziłam lilie, ale dla martogonów i tych które sadzę w gruncie robię drenaż, ale zasadniczo nadsypuje ziemi z kompostem i sadzę wysoko.

Zmieściłam siedem żółtych