Forum Ogrodnicze Oaza

To moje nabytki do posadzenia w poniedziałek.Jeszcze dwie będą. Jak rozpakuję zrobię fotki porównawcze Pierwsze to LG

Wyjęłam z piwnicy donicę z martagonami, miały już kły i korzonki, mam nadzieję że nie przeżyły zbytniego szoku w trakcie sadzenia i zakwitną - cebule są okazałe.

Perełko masz bardzo dużą próbkę do porównań. Koniecznie daj znać który sprzedający miał najlepsze cebule. Na pierwszy rzut oka Wild Lily przemawia do mnie najmocniej

Dziewczyny, nie tylko rozmiar się liczy przecież.
Ważna jest ogólna kondycja, co z tego, że w okolicznym markecie sprzedawano duże cebule na wagę, jak były bez turgoru, za to z pleśnią?

Żeby poza tym porównać rzetelnie, trzeba by wziąć dwie cebule tej samej odmiany.

Botanik do mnie przemawia, a to głównie z powodu ekologicznego pakowania i relatywnie szybkiej dostawy. Ale ponieważ szukam konkretnych odmian, zamawiam u kilku sprzedawców. Niestety, jeden ma odmianę X, ale nie Y, którą ma drugi, a jeszcze u trzeciego wpada mi w oko coś kompletnie nieplanowanego.

Szkoda tylko że na zgodność odmianową trzeba tyle czekać .Dwa razy kupowałam już z LG i trzeba przyznać ,że były zgodne i pod tym względem to był duży plus. Niestety wielkość i jakość cebul wcale nie musi być co sezon taka sama .Cebule od Tomka Sołtysa też były zgodne i dorodne ,ale w tym roku wybór odmian był bardzo okrojony. Zobaczymy jakie przyjdą. Czasem coś dorzucam z lili u Bilskich, ale koszty przesyłki muszą być uzasadnione. W piątek była wspaniała pogoda na sadzenie, ale z różami trochę się zeszło ,to wnuczka i nici z sadzenia ,a już dziś nieprzyjemnie wiało. Mogłoby popadać, ale lepiej nie zwlekać ...
Dokładnie Aniu mam tak samo ......Jeszcze pewnie polezę na lokalne podwórko ,no i coroczny kiermasz jak wszystkie trybiki zatrybią .....nieuleczalne ....

No właśnie. Dopóki nie zaglądałam do wątku, to tkwiłam w mocnym postanowieniu - NIC NIE KUPOWAĆ- NIE MA MIEJSCA.
Coś mnie podkusiło i zajrzałam, a Ania wspomniała o jakimś Botaniku, ponieważ nie znam tego sklepu to zajrzałam. No i wsiąkłam. Teraz się zastanawiam gdzie ja ich tyle posadzę (15 szt), biorąc pod uwagę te które już mam ok.400 szt. Na dodatek mam też karczownika i wszystkie lilie muszę sadzić we wkopane w glebie donice, bo inaczej nie ma szans na jakiekolwiek kwiaty. Z 9 róż zostały mi tylko 2, bo to cholerstwo podgryzło korzenie




Ale jak piszecie liliomania jest nieuleczalna, zresztą co będę pisać, wszyscy tu mamy tą samą chorobę

O rany, Elizo, współczuję karczownika, nie da się jakoś pozbyć gada?

Ładne kwiatki, wychodzi na to, że sprowadzam ludzi na złą drogę.
A co ładnego wypatrzyłaś w Botaniku?

Aniu, poradzili mi nasypać głęboko trutkę na szczury. Dałam im ile tylko wlazło, zobaczymy co z tego wyniknie. Obym tylko nie napotkała zdechłego , "oj będzie wrzask"
A w Botaniku kupiłam po 3 szt Mr Cas, Pistache, Rubrum Uchida i Orange Space . Zahaczyłam przy okazji też o LG i tam dokupiłam kilka Laichtlini i 3 szt (bo tylko tyle było) dla mnie cudo Monte Bianco. Aż mi się oczy zaświeciły, biała ale piękna

Nie wkładaj dużej porcji trutki. One mają się zatruć, a nie zdechnąć z obżarstwa. Codziennie po troszkę. Zlikwidowanie gniazda trwa do dwóch tygodni. Ostatni gasi światło, czyli zatyka wlot kępą suchego zielska. Wkładaj trutkę do krecich korytarzy, w tych korytarzach chodzą nornice. Kiedyś,w krecich norach złapałem osiem nornic, a kreta jednego.

Znam problem z nornikiem - też mi zeżarł wszystkie lilie. W tamtym sezonie złapałam jednego , ale nie wiem, czy to koniec, bo korytarz nowy się pojawił

Aniu, nornice to są malutkie zwierzątka, drążą korytarze płytko pod darnią, wloty nor mniej więcej jak dwa złote. Jedna dużo nie naszkodzi, ale raczej nie żyją w odosobnieniu.
Natomiast karczownik to bandyta wielkości małego szczura, spokojnie potrafi odgryźć spore drzewko od korzeni.
Tak czy owak - cebul szkoda.
A ja się martwię o moje martagony w obliczu ochłodzenia.



Ani okryć, ani co. Nawet wiaderkami trudno osłonić, bo dookoła już towarzystwo rośnie.

miałam pisać, że to karczownik, nie wiem, skąd mi się wziął ten nornik

Łatka wrote:
Aniu, może dałoby się wsadzić jeszcze ze dwa patyki koło lilii i jakoś opatulić włokniną.

Koło jednej może tak...koło kilkunastu gorzej.
Już nie dodam, że "zwykłe" lilie też wyściubiają nochale, ale nie są jeszcze na tym etapie, co martagony.
Chyba faktycznie okryję gałązkami i jaką płachtą, lepiej niech się złamie, niż zmarznie.

Wild Lily ,Lily Garden .

---

Dziś doszły cebule z LG .opinia? takie sobie natomiast współpraca dobra .
Wild Lily zdecydowanie do rozważenia w przyszlosci .
PS gdyby nie to ,że niektórych odmian nie można kupić przynajmniej u mnie
w detalu ,to wolała bym zakup u mnie ,ponieważ cebule były i są o niebo dorodniejsze .

Co się kryje pod nazwą Wild Lily?

To jest sprzedawca internetowy.

Dobry wieczór wszystkim

Jestem właścicielem Lily Garden. Przyznam, że od wielu lat obserwuję to forum i jest mi niezmiernie miło, jak jest ktoś zadowolony z naszych cebul Ale również zbieram tu cenne informacje dotyczące oczekiwań klientów, ponieważ moim celem jest tworzyć coraz lepszą firmę. Czytając tegoroczne wpisy postanowiłem, że się odniosę nt. rozmiarów cebulek.

Rozmiar cebulek oczywiście jest ważny, ponieważ w pierwszym roku możemy liczyć na większą ilość kwiatów.
Natomiast warto mieć na uwadzę, że nie w każdym sezonie cebule odmian X czy Y rosną do takiej samej wielkości, a ponadto różne odmiany dają różne cebule - tzn. trudno porównywać cebulki odmian LA czy azjatyckich oraz większość orientalnych z mieszańcami OT czy trąbkowymi.
Ponadto wystarczy, że np. mamy ulewne lato (właśnie jak w minionym roku) i cebul na rynku jest mniej i są mniejszej wielkości.
Chciałbym też podkreślić, że prawie wszystkie oferowane odmiany mamy w największych rozmiarach oferowanych na rynku, a w opisie każdej odmiany zawsze podajemy rozmiar cebulek, więc klient wie zawsze co kupuje.
Jeśli mają państwo jakieś uwagi, prośby czy przemyślenia, to zapraszam również bezpośrednio do korespondencji na maila firmowego.
Pozdrawiam serdecznie
Marcin Skołucki