Forum Ogrodnicze Oaza

Jaka piękna ta czwarta Charisma.
Cicho, bo niektórzy już ryją w ogrodach , a innych ciepełko wygania na świeże powietrze. Jeszcze parę takich dni i zacznę moje szczypiory wynosić do szklarni.
Moja "Morelka" chyba nie przyjęła pyłku 'Luny'. Może dobrze kombinuję, że to diploidalna staruszka i połączenie jej z nowoczesnym tetraploidem może być problematyczne, lub wręcz niemożliwe. Żałuję, że drugiego kwiatu nie zapyliłam wsobnie.

A no wiosna idzie inne warzywka zaczynaja bardziej nas potrzebować

Dzis wyłożyłam na ręcznik z odmian przedłanych przez Jagódkę prosze o mocne kciuki by sie powidło pierwzy raz to robię

Ja kiedyś partię nasion dałam na wilgotny ręcznik, a drugą do pływania na wodzie i te ręcznikowe nie wzeszły, spleśniały, a te w wodzie wypuściły ładne korzonki. Teraz tylko sieję na wodę, a potem już z korzonkiem daję do perlitu.
Moje Jagodki już pływają.

U mnie cienko z czasem, pracuję...
Premiere





Eyecatcher nie mam dobrych zdjęć, to samo Emerald i Ambiance.
Albo w słońcu, albo prześwietlone. Muszę zrobić sesję.
"Koszyczek" nie wsadzony, ale szykuje się jeszcze kilka. Tzn są pąki. W tym zaplątał mi się totalnie zalany "biały" biedronek. Ale miał 3 noski, więc "wicie, rozumicie"

Fafka wrote:
Jolu podpowiesz jak z tym perlitem? Zasilasz czymś?

Suchy perlit wsypuję do kubeczka po śmietanie z dziurkami zrobionymi z boku kubeczka, blisko dna (nie w dnie, żeby perlit się nie wysypywał i w kubeczku a nie w doniczce, bo przez dziury doniczki też by wyleciał). Wstawiam do drugiego naczynka i zalewam wodą ze słabym roztworem nawozu. Zostawiam na jakiś czas, żeby perlit się napił. Potem wyciągam kubeczek z osłonki, pozwalam odcieknąć nadmiarowi płynu. Sadzę normalnie: robię dziurki, delikatnie umieszczam skiełkowane nasionka, bardzo delikatnie dociskam perlit do korzonków, pomagam sobie patyczkiem, bo paluchy za grube. Całość przysypuję cienką warstwą perlitu i obficie zraszam wodą. Nadmiar wody wypłynie i pozwalam tej wodzie pozostać w podstawce, tak ok. 0,5-1 cm , żeby podsiąkając nawilżała perlit. Ustawiam w ciepłym miejscu, niczym nie przykrywam, ale codziennie zraszam. Jak pojawi się listek daję to do światła i traktuję jak każdą roślinę, tyle, że młodą i delikatną.

Ja ostatnio siałam na wodę to pływały, potem wszystkie pływały potopione. Czy tak się powinno dziać? Czy cały czas mają być na powierzchni wody? Najczęściej na ręcznik wykładam. Fakt, trochę nasion gnije ale chyba wszystko zależy czy nasiona mocne czy słabe. We wodzie też mi kilka wypadło u mnie w tym roku w czasie większego chłodu. Reasumując nasiona lubią żeby im było w miarę ciepło.
To moja Charisma 3 jeszcze raz bo tylko było zdjęcie jak rozpoczynała się rozwijać. Bardzo mi się podoba:

Wczorajsza sesja moich hipków.
Ambiance:








z Eyecatcher:






Esmerald










Premiere

Tu chyba najlepiej oddany kolor - choć też nie do końca. Głęboka, ciemna, aksamitna czerwień

I zbiorówka:


Cdn.

Małgosiu sesja zdjęciowa prima sort.

Jagodka u mnie nasionka pływają na powierzchni, ale gdzieś czytałam, że nie ma znaczenia, jeśli opadają. Ja do wody dodaję pokruszony węgiel lekarski, żeby była dezynfekcja. Do jednych nasion dawałam Polopirynę. Do tej pory, jeżeli woda zaczynała mętnieć, to wymieniałam. Ostatnio gdzieś czytałam, żeby nie wymieniać, bo jakieś hormony czy coś są w tej pierwszej wodzie, ułatwiające wschody. Nie wiem, mnie tam przy wymienianej wodzie wzeszły ładnie, to nie będę ryzykować. Jeśli woda mi mętnieje i co gorsza zaczyna podejrzanie pachnieć, to wymieniam wodę i już.

a ile czasu mija od czasu jak wkładasz do perlitu zanim listek się pojawi? Pytam bo gdzies jakiś filmik widziałam ze trzymała babka do pierwszych listków w wodzie

Ja też widziałam te w wodzie z listkami i mówili, że bardzo trzeba uważać przy sadzeniu, bo to krytyczny moment dla roślinki. Myślę, że trudno umieścić w podłożu taką rozwinięta sadzonkę. Ja posadziłam z samym kiełkiem dobrze wykształconym. Listki w perlicie pojawiły się w ósmym dniu pierwsze i w ciągu kolejnej doby wyszły wszystkie. Natomiast próba w ziemi zaczęła wschodzić o dwa dni później i bardziej nierównomiernie, bo wyjście wszystkim zajęło jeszcze dodatkowych 5 dni. te w perlicie szybciej przyrastają.

Wróciłam.
Przywitała mnie niespodzianka, zakwitł pęd n ubiegłorocznej marketowej cebuli podpisanej Ferrari.
Trzy kwiaty. Niestety, przesuwając doniczki, jeden ułamałam.
Jest naprawdę olbrzymi, pofalowane płatki w flagowej czerwieni, z wyraźnym żyłkowaniem i białą gwiazdką.



Złe jest to, że jak przypuszczałam, córka która pod moja nieobecność zobowiązała się opiekować doniczkami, koniecznie chciała moje zwartnice nauczyć nurkować. Wszystkie osłonki były pełne z czubkiem, cebule tkwiły po prostu w błocie.
Teraz je suszę, zobaczymy, ile przeżyje. Z powodu ostrego startu "w gruncie" nie mam czasu ani sił zrobić nic więcej.

Wasze kwitnienia wszystkie piękne.

Ależ piękny talerzyk
Picotek jest naprawdę ładny, chociaż maluch.



Drugi też zakwitł.



I inne.

Charisma 2 została zapylona Marilyn. Nasiennik niby rośnie. Powinno być ciekawie. Wiem że cebulka nie jest dorosła ale kto nie ryzykuje...
A następna rozkwita Charisma 5 -duży kwiat:

Patrzę sobie na Wasze piękności. Podziwiam i gratuluję.
Ja już żegnam sezon czekając na ostatnie kwitnienie - mojej siewki. A tu w gorączce przedswiątecznej, mail o jakiejś przesyłce. Nie spodziewałam się żadnego "zajączka" od kuriera.



Florio stanęło na wysokości zadania i oto jest reklamowana cebula. I znowu stawiamy zakłady: zgodna - niezgodna? Oto jest pytanie.
Zamiast piec sernik idę sadzić.

O Jolu - dobra wiadomość. Aż sprawdziłam, do mnie też idą - Kurier mówił, że doszła jakaś maleńka paczka
I dobrze, że nie chciałam wczoraj, aby mi wiózł, bo stwierdził, że z takim "g..." musiałby jechać dziś ekstra = miałam przeczucie
A umawialiśmy się Kurierem, że mi przywiezie wszystkie paczki "w kupie", a zbiera od środy. To mój ulubiony Kurier - tak się lubimy, jak po pierwszej paczce się "pożaliliśmy" - z nikim nie byłam "tak na ostro", odkąd pamiętam. Potem się oboje przeprosiliśmy, wycofałam skargi i jest super, oby nie zapeszyć. Nawet busa chciał mi pożyczyć, jak to rożnie w życiu bywa

Hipki kwitną, jakby Ktoś chciał pyłek, to piszcie. Pozbieram i wyślę. Na zdjęcia na razie nie mam czasu.

a ja musiałam ciachnąć na pól swoją Susan czerwono było w środku na maxa...wyczyściłam posypałam cynamonem, podsusyłam i wsadziłam do ziemi ostatnia nadzieja ze się da coś z tego uratować...pewnie nic z tego nie będzie ale zobaczymy

Charisma 5 jeszcze raz


Charisma 6 (więcej w tym roku nie mam