Forum Ogrodnicze Oaza

Przeczytałam kiedyś że nie ma nic gorszego dla gleby, jak pozostawienie jej odkrytą, a tym samym wystawienie na degradujące działanie słońca, wiatru, deszczu i mrozu.
W ziemi tak traktowanej przez siły natury zamiera mikro-życie, które jest korzystne dla naszych roślin.

Po przeczytaniu takiego ostrzeżenia zaczęłam stosować ściółkowanie, czyli mulczowanie rabat.

Mulcz, poprawia właściwości gleby, gdyż:

- Utrudnia chwastom kiełkowanie.
- Szczelnie przykrywa i chroni glebę przed degradacją przez słońce i wiatr.
- Chroni glebę przed zbijaniem jej przez ulewne deszcze.
- Rozkłada się i zwiększa ilość próchnicy w glebie - jest to nawóz dostarczający glebie azotu.
- Wymieszany z wierzchnią warstwą gleby gliniastej poprawia jej strukturę. Glina po kilku zabiegach przekopania jej ze ściółką staje się dużo lżejsza, pulchniejsza, cieplejsza.

Warto pamiętać, że nie można wykładać zbyt grubej warstwy świeżo skoszonej trawy, bo będzie gniła. Lepiej ją trochę podsuszyć lub rozsypywać cienkie warstwy, a na nie kolejne, kiedy pierwsza warstwa nieco przeschnie.

U mnie trawa po skoszeniu to świetny materiał na ściółkowanie wokół (dopiero rosnącego) tujowego żywopłotu.
Ziemia pod spodem jest pulchna, nie przesycha - fantastyczna po prostu.
I co najważniejsze - nie zarasta chwastami.

A ja u siebie nie ściółkowałam. Z różnych niważnych powodów. Rośliny rosną mi coraz słabiej, gdy oglądam zdjęcia sprzed kilku lat często wzdycham, ach jakie ładne kępy tego miałam, a jakie tamtego. W tym roku będzie ostre nawożenie i ściółkowanie, sama przekonałam się, że jej brak wyjałowił mi przez lata glebę.

Ściółkowanie rabat materiałem organicznym ma oprócz zalet (wymienianych w pierwszym poście wątku) również wady. W niektórych ogrodach np. po od ściółką żerują różne gryzonie Natomiast u siebie przekonałam się o czymś innym, zbyt cienka warstwa mulczu (np. trocin), która się w całości rozłoży, sprawia, że wierzchnia warstwa rodzimej gleby robi się lżejsza, nawet bardzo lekka, fajna, ale niestety nie zatrzymuje już tak dobrze wody i szybko przesycha. Tak że z mojego doświadczenia wynika, że zastosowawszy ściółkę raz trzeba to ciągnąć dalej

S.

Te ch...ne gryzonie bez ściółki radzą sobie też świetnie. Chyba pożarły mi łanik ok 30 cebul kamasji

Ja też stosuję trawę. po wyschnięciu nawet już za mocno jej nie widzę. Kora ma dla mnie zaporową cenę z uwagi na duzy ogród , który uprawiam i przeważnie jest kwaśna , a ja i tak mam łany skrzypu, co samo wskazuje na odczyn.Jak miałam trociny ,to tez stosowałam , ale ich rozkład powoduje,ze zabieraja roślinom azot, więc trzeba to uzupełnić
Czytałam też o kładzeniu pod spod czarno-białych gazet,ale nie stosowałam

Niektóre rabaty można ściółkować zrębkami, jeśli ktoś ma rozdrabniacz do drewna. Ja nie mam, ale właśnie się dowiedziałam, że w lesie można kupić za nieduże pieniądze. Przyda mi się takie coś pod liliowce i zamierzam wysypać między żurawki i hosty.

W tartaku dostaję wióry przeważnie sosnowe, wolę takie drobniejsze i kompostuję je w workach. Potem na rabaty albo jako składnik podłoża np pod hosty. Chyba lilie też je lubią.
Tej zimy nabyłam rozdrabniacz, więc będę produkować zrębki

Siberio, przez to, że jak już wiesz i ja mam gliniastą ziemię, naprawdę spodobała mi się Twoja metoda.

Potwierdzam, że ściółka z trawy na rabatach to świetny pomysł. Ja w tamtym roku też tak robiłam bo mój kompostownik nie był w stanie przerobić takiej ilości sianka. Jak miałam nową porcję starą ściółkę tylko lekko mieszałam z ziemią, dokładałam świeżynkę i jesienią nie poznawałam ziemi na swoich rabatach Zwłaszcza pod świerkami gdzie był praktycznie sam piach po jednym sezonie ze ściółkowaniem było widać różnicę.
Ja jeszcze robię tak, że nadmiar jesiennych liści, które nie mieszczą się do kompostownika rozrzucam na rabatach.
W tamtym roku wiosną resztki liści zebrałam, żeby było ładnie i czysto ale teraz tak nie zrobię. Na jednej z bocznych, mało widocznych rabat zostawiłam te liście, tylko lekko posypując je kompostem. Już po miesiącu ledwie było je widać a ziemia jaka tam się zrobiła ...leciutka, pulchna i czarna...

Trawa i liście na rabatach szybko rozkładają się i tworzą naturalną próchnicę W niej najlepiej i najzdrowiej rosną rośliny.

Tak miliardy lat funkcjonowała planeta Ziemia,

a potem do upraw intensywnych wyprodukowano nawozy sztuczne
i wmówiono naiwnym ludziom, że bez nich nie da się uprawiać ogrodu

Nawozy sztuczne niszczą naturalną mikroflorę gleby, a nasze rośliny coraz bardziej w sztucznym środowisku chorują.

Nie mam zbyt dużo doświadczenia, ale zdarzyło się, że zaczęłam uprawiać ziemię, która leżała odłogiem kilkanaście lat. Miejscowi nazywali to miejsce „małpi gaj” – a chyba nazwa dżungla byłaby bardziej trafna – wszystko naturalnie rosło, zamierało i gniło.
I ja tam zaczęłam uprawiać warzywa – niewyobrażalnie dorodne były i nigdy już na swojej, innej działce nie miałam takich sukcesów.

Kilka lat temu kupiłem rozdrabniacz. Po cięciu drzewek co roku na wiosnę szatkuję obcięte gałęzie w rozdrabniaczu, a zrębki rozsypuję pod odchwaszczone krzaki i kwiaty.





a trawę po koszeniu rozsypuję między grządki, aby nie zarastały chwastami.

Roma- genialne! Mam w pobliżu Castoramę i złoża darmowej tektury!

Potwierdzam polepszanie gliniastej ziemi dzięki ściółce z trawy. Pod płotem zalega mi gruba warstwa gliny z wykopu pod fundament. Nawet chwasty nie dawały tam rady. Po dwóch latach mulczowania trawą coś jakby drgnęło, nie trzeba już łomu, żeby coś tam zrobić. Jeszcze z 5 lat i odważę się coś posadzić

Maliny i porzeczki ściółkuję wiosną trawą po wertykulacji. Przez całe lato nie muszę się martwić plewieniem, owocowanie mam co roku na granicy klęski urodzaju.

Ściółkowanie zrębkami też bardzo mi się spodobało. Zaobserwowałam jednak pewien problem z nim związany. Zeszłej wiosny wycięłam wszystkie samosiejki na stojącym odłogiem sąsiednim ugorze, zmieliłam w rozdrabniaczu i wysypałam rabaty- ziemia gliniasta. Było super. Jak dla mnie całkiem estetycznie. Zasilałam to gnojówką z pokrzyw, bo wyczytałam, że na takich rabatach większe zapotrzebowanie na azot. Wiosną tego roku dodatkowo nawiozłam te rabaty końskim obornikiem, z czym trochę roboty było: odgarnięcie ściółki, zmieszanie nawozu z glebą, rozsypanie ściółki. Ze dwa razy zasiliłam to jeszcze gnojóweczką. Myślałam, że to wystarczy. Niestety rośliny wykazują objawy niedożywienia. Jednoroczne są mikre ( ta sama rozsada na innej rabacie jest dorodna), bylinom i krzewom brak azotu- jaśnieją liście. Tak to wygląda teraz, pod koniec sezonu. Nie powinno się już nawozić azotem, ale co robić w takim przypadku? No i główne pytanie- co to znaczy, że rabaty ściółkowane zrębkami wymagają zwiększonego nawożenia azotem. Częstszego czy większe dawki? Samosiejki odbiły pięknie i znowu mogłabym sobie darmowej sciółki naprodukować, ale jak się z nią obchodzić?

No bardzo pieknie, ale uczciwie powiem - ładnie to to nie wygląda
Czy nie można ściółkować kompostem? Tzn. co jakiś czas dosypywać kompostu i przekopywac leciutko ziemię, tak by była pulchna. Albo torfem?

Tego rodzaju ściółkowanie nie nadaje się na rabaty które są na froncie. Ja tego używam pomiędzy funkie i inne już spore rośliny i wtedy nie widać tej ściółki. Ściółkuję po to aby ziemia nie była goła a przekopany kompost nie zastąpi ściółkowania, tak mi się wydaje, chyba, że nie mam racji.

Cebullo, możesz te zrębki najpierw trochę przekompostować mieszając je z mocznikiem lub obficie podlewając śmierdziuchem z pokrzywy. Na swojej działce wysypuję zrębki pomiędzy byliny i krzewy porzeczek, ogranicza to rośnięcie chwastów, a po roku daje naturalną próchnicę. Ten mulcz w ciągu sezonu polewam gnojówką z pokrzywy lub skrzypu.

Przy roślinach wiosną robię łopatką do sadzenia cebul po kilka wąskich otworów i wsypuję w nie granulki kurzeńca, rośliny są więc nawiezione.

Debro,oczywiście,ze mozna, ale to nie powstrzyma wysypu chwastów.
Romcia, wspaniały pomysł! ja do tej pory darłam czyste kartony i wyrzucałam na kompost a dzis zleciłam wyciągnięcie rozdrabniarki z szopy. Wnuk ma niezłą zabawę. Między hosty,jak znalazł.

moje hostowisko,jak pisałam ,ściółkuję teraz skoszoną trawą ...kiedyś podsypię korą, jak już chwaściska wyginą a hosty sie nieco bardziej rozrosną

U nas w tym roku trawka szła pod drzewka, pomidorki, kabaczki i dynie. Na kwiatki już nie starczyło
Ale po sierpniowym cięciu czereśni pojawiła się sterta gałęzi do pocięcia, będzie materiał do okrywania siewek liliowców i trawek.