Forum Ogrodnicze Oaza

Poll wrote:
...a teraz trawa zżółkła:



Jagus, przecież kiedyś przestanie padać, woda wsiąknie w glebę.Ta także przy domu mam gline i wierz mi, sciółka swietnie przeciwdziała zbijaniu się jej na powierzchni.

Oczywiście to, czy będziemy ściółkowac, czy nie, to indywidualna sprawa.Ja widzę oczywiste zalety, więc ściółkuję.

Na moim hostowisku na ściółkę rozsypałam szyszki, wokół roślin i po raz pierwszy jak na razie ani jednego ślimaka a w ubiegłym roku o tej porze wszystkie hosty były podziurawione.Podobno ślimak ma kłopoty z poruszaniem się po szyszkach.

Jesli dasz sporo,grubo, jest jakas przeszkoda, ale nie za straszna.Miałam i szyszki pod hostami i slimaków w piiiiip.

No to jutro jeszcze dla bezpieczeństwa rozsypię mączkę bazaltową.Polluś czy to może poskutkować?

Nie stosowałam, więc się nie bede wypowiadać.Ja wyłapuje to tałatajstwo, niszczę.ten rok jest mokry a zima była łagodna...To zawsze oznacza duże pogłowie a w zasadzie ...poroze ślimcow.

Jak zaczynałam pracę na obecnej działce ślimaków /bezmuszlowych i z muszelka/miałam zatrzęsienie a teraz pojedyńcze winniczki. Myślę ,że do wyeliminowania ślimaków przyczynily sie ropuchy -zadomowiło sie kilka sztuk,Swoją obecność ogłaszają wiosną charakterystycznym "śpiewem" i dużą ilościa kijanek w oczku /mimo iż staram sie zbierać i przenosić skrzek do innego zbiorniczka z wodą /male oczko/.Jak wiadomo ślimaki sa jednym z składnikow ropuszego menu.

Poll wrote:

U mnie najlepsze jazdy są przy obecnej pogodzie na trawie nałożonej na tekturze. Niemniej na ścieżkach w warzywniku jest to rozwiązanie załatwiające problem z chwastami na długo. Ślimaki na razie preferują ściółki z kory pod krzewami.

Zielona Ania wrote:
Myśle, ze liczba ślimaków nie jest uzależniona od rodzaju ściółki. U mnie równie wiele jest ich jest w miejscu, którego nie zdążyłam wyściółkować i w miejscach już pokrytych trawą, czy tekturą.

Poll wrote:
Też tak uważam, robiłam już przeróżne rzeczy w walce ze ślimakami. Zakładałam nawet drobniuteńką siatkę od strony sąsiadki, żeby mi stamtąd nie przychodziły, to potrafiły się tak spłaszczyć że przez maleńkie dziureczki plastikowej siatki przełaziły i to na moich oczach
Spokojnie chodzą po gałązkach jałowca, który jest tak kłujący, że ciężko go wziąć w gołą rękę. Szyszki to dla nich żadna przeszkoda. Ani piasek, popiół, nic sobie z tego nie robią.
Po wielu latach walki z tymi intruzami mogę powiedzieć że największym wrogiem ślimaków jest susza w lecie i ostra zima, przy czym najpierw wymarzają te golaski. Skorupkowe bardziej odporne. Ja po prostu zrezygnowałam z uprawy sałaty w ogrodzie i niektórych innych roślin na które one się rzucają. Uprawiam teraz więcej roślin odstraszających ślimaki - tymianek, szałwię, lawendę, czosnek, cebulę i inne. Nie wiem na ile odstraszają, bo całkiem z ogrodu ich nie wygoniłam, ale przynajmniej nie tykają się tych roślin ani tych w pobliżu.

U mnie jest na razie mało ślimaków, póki co pojedyncze bezmuszlowe i troszkę więcej z muszlą, ale te łatwego życia nie mają ze względu na ptasie apetyty. Generalnie ściółka to dobra rzecz, ślimak i tak będzie się trzymał miejsc bardziej wilgotnych, a takie są teraz wszędzie. Nie chciałam żeby moja uwaga była odebrana jako generalizowanie, w tej chwili po prostu podałam obserwację z terenu - ślimaki pod krzewami mam, w warzywniku nie i z tego się cieszę, a jak długo potrwa ten stan- nie wiem.

Co do wad ściółek, to uważa się że mogą one utrudniać lub uniemożliwiać budowę gniazd ziemnych pożytecznych błonkówek, wiec jeśli ktoś chce je zachęcić do zamieszkania w ogrodzie, powinien pamiętać o pozostawianiu fragmentów nieokrytej niczym ziemi.

Zielona Ania wrote:
Błonkówki, czyli między innymi pszczoły, osy, mrówki żyją w moim ogrodzie całkiem dobrze mimo, że nie mam praktycznie nigdzie odkrytej ziemi. A mrówki to nawet na trawniku robią sobie kopczyki. No i w naturze, w Polsce, nie występuje nigdzie goła gleba, a przecież na naturalnych łąkach owadów jest bez liku. Tak samo jak w lesie.

A odnośnie jeszcze grubości ściółkowania, to właśnie przeczytałam w Działkowcu, że grubość ściółki powinna być 10-20cm. Nie sądziłam, że aż taką grubą zalecają. Jedynie na glebach ciężkich grubość nie powinna przekraczać 10cm.

Jednak są owady które preferują grunt bez zwartej okrywy - wyszukują sobie mniej lub bardziej gołe placki ziemi i nie zgodzę się że to nie występuje w naturze- to jest normalne że są miejsca czasowo nie porośnięte, związane np. z procesami naturalnej erozji, działaniem zwierząt. Ja nie wiem, czy pojęcia mikrosiedlisk są nieznane, bo tu nie chodzi o wielkie połacie odkrytej ziemi, jakąś pustynię bez roślinności, tylko małe fragmenty gruntu. Każdy kto kiedykolwiek robił coś związanego z bioróżnorodnością, wie np. że z pozoru jednorodna struktura łąki po zbadaniu może okazać duże wahania składu gatunkowego i warunków siedliskowych często w zadziwiająco małych odległościach. Przyroda jest dużo bardziej złożona niż się na pierwszy rzut oka wydaje.

Czy ktoś używał do ściółkowania lawy wulkanicznej?

To coś nowego, a czy ty ją używasz.

Lawy wulkanicznej używałam tylko w akwarium. Jest lekka i porowata. Z jej opisu wynika że jest dobra do rozluźniania gleby. Może posłuzyć do osuszenia gleby ponieważ jest porowata przez co pochłania część wody i później ją oddaje do gleby jak ziemia sie osuszy.Podobno usuwa problem stojącej wody w ogrodzie. Ja myślałam o niej jak o ściółce dekoracyjnej bo mam południową wystawę i ziemia szybko wysycha. Ładnie wyglądają rabaty nią wysypane. Szczególnie jej brązową (rudą ) odmianą. 25 kg worek kosztuje ok 25 zł + przesyłka na All...( chyba że ktoś odbiera osobiście) ale pewnie trzeba by jej trochę wysypać na rabaty. Jest trwała, więc po sezonie się nie rozłoży. Do rozlużnienia gleby należało by zastosować jej czarną odmianę. Przymierzam się do jej zakupu i wtedy mogę napisać o swoich spostrzeżeniach co do jej użyteczności.
Taki jest opis przy niej:Z tego co mi wiadomo to mieszanka z lawą służy do sadzenia kaktusów.

Lawa wulkaniczna ma podobne właściwości jak keramzyt. Z tym, że keramzyt daje się na dno doniczki, ponieważ magazynuje wodę a w razie potrzeby ją oddaje. Gdyby posypać po wierzchu i potraktować jak ściółkę to będzie zabierać wodę potrzebną roślinom. W końcu nie zawsze są powodzie, czasem jest średnio z opadami a czasem nawet bardzo sucho. Wtedy ta lawa, tak samo jak keramzyt, będzie zabierać wodę która mogłaby być dla roślin. Mogłoby się to sprawdzić ale w miejscu gdzie zawsze jest za mokro.

Hm... czyli u mnie odpada. Co najwyżej można zrobić z jej pomocą rabatę dla goździków.

Rabaty ściółkuję od początku mojej ,,przygody'' z ogrodem,była to kora,skoszona trawa i pozostałości po zmieleniu gałęzi z krzewów i drzew.W zeszłym roku w ściółce z trawy która wykładam np.pod tujami zauważyłem małe otworki-poczekałem na właściciela ale bezskutecznie .Pewnego razu ,,coś''czarnego i małego uciekło do dziurki-po łapance okazało się że to Ryjówka-tym sposobem mam sprzymierzeńca .