Forum Ogrodnicze Oaza

A oto moje nowe doświadczenie ze ściółką. W rejonie swoich iglaków wyłożyłam czarną agrowłókninę i na to wysypałam korę, a potem przez kilka lat dosypywałam wszelkie ścinki z winorośli i w ogóle wszystkie gałązki z przycinania, liście drzew i co tylko mi w ogrodzie zbywało. Agro była położona żeby uniemożliwić przerost chwastów przez ściółkę. No i teraz przypadkowo zobaczyłam co jest na dnie tej ściółki nieruszanej przez lata - jest piękna, czarna, gruzełkowata ziemia, jak ze sklepu ogrodniczego. Dokładnie wiadomo ile się jej wytworzyło bo leży na agrowłókninie. Jest tego ze 2-3 cm i zrobiło się bez udziału dżdżownic (bez agro pewnie byłaby już grubsza warstwa). Sprawdziłam kwasowość tej ziemi, bo myślałam że może pod borówki się nada, ale nie, była tylko lekko kwaśna.

Warstwa zrębków też ulega rozkładowi przez grzyby i bakterie, podobnie jak w kompostniku. Ale ponieważ zrębki drewniane zawierają niewiele azotu, ten rozkład trwa nieco dłużej. Ja swoją ściółkę ze zrębków zasilam dodatkowo azotem - gnojówka z pokrzyw lub roztwór mocznika, lub azotanu amonu. Rozkład 3-4 cm warstwy następuje wtedy przez 1 sezon.

Sylwio.

Naocznie i przez przypadek dowiedziałaś się jak i z czego powstaje fundament naszych ogrodów.
O tak potrzebnej naszym roślinom do prawidłowego funkcjonowania warstwie próchnicznej piszę w wielu swoich wątkach. Sztuczne wprowadzanie do gleby rozdrobnionej lawy wulkanicznej lub innych porowatych substancji może być tylko doraźne. Ściółkujmy glebę w naszych ogrodach tym co się w nich lub najbliższej okolicy znajduje.

Teraz ogólnie;
Nasze ogrody nie powinny też przypominać poodpustowych jarmarków. Niech sąsiada kłują w oczy nasze zdrowe dorodne rośliny, warzywa i owoce wyhodowane na środkach i substancjach organicznych a nie zielone, pomarańczowe czy fioletowe zrębki rozsypane po rabatkach. Producenci tej pstrokacizny moczonej w środkach chemicznych niewiadomego pochodzenia dla podkreślenia odmienności wyglądu ogrodu zaskoczą nas jeszcze nie raz swoimi głupimi pomysłami, aby wyrwać od nas w łatwy sposób kasę. Im to napewno będzie służyło do propagowania na rynku tych wynalazków, ale naszym roślinom już nie za bardzo.

Sylwio.
Postaraj się w najbliższym czasie zsunąć delikatnie ściółkę z agrowłókniny na glebę. Ta cienka warstwa próchnicy powinna mieć bezpośredni kontakt z systemem korzeniowym Twoich roślin a nie z plastikową siateczką.
Dżdżownice nie są podstawą tworzenia się glebowej próchnicy. Na to mają wpływ przemiany fizyczne, chemiczne i biologiczne. Próchnica w znacznej części powstaje dzięki organizmom które nie są widoczne dla naszego oka.

Pozdrawiam. Waldek.

Dziś fotka z cyklu "nie ma się czego wstydzić"... Kartony, widoczne często na moich fotkach i będace obiektem kpinek, dziś zostały przykryte przekompostowanymi trocinami, wymieszanymi z korą. W miarę dorastania roślin, warstwa sciółki rośnie o kolejne pokosy z trawnika.

U mnie tektura nie zdała egzaminu ze względu na olbrzymią ilość ryjących kretów, które wywalając kopce podnoszą tekturę i zasypują trocinami i ziemią młode sadzonki host. Średnio raz na tydzień muszę odkopywać bidulki, zeby się nie podusiły....

Elu, to chyba masz krety wielkości słoni?

Polu.... no... prawie... Mam też wielkie płaty tektury falistej z wyciętymi małymi otworami na hosty, nie tak jaku Ciebie małe porwane kawałeczki. Krety podnoszą tekturę szukając powietrza a tu siurpryza! Wędrują więc dalej do wyciętej dziury i tam robią kopiec....

Dodam swoje spostrzeżenia ze ściółkowania skoszoną trawą - gleba jest wyraźnie rozluźniona. jako że obsypuję trawą granice rabat znacznie łatwiej jest mi je poszerzać(znika problem odtrawniczania). Widziałam pod ściółką całe masy dżdżownic. Jest też niestety minus - pod ściółką łatwiej się ukryć nornicy. Jedna skorzystała z okazji ryjąc centralnie pod liatrami.

Waldek mam zamiar dobrać się do tej czarnej ziemi na dnie ściółki, ale to nie takie łatwe bo grubsza warstwa jest ściółki, a tej ziemi czarnulki tylko trochę. No ale który prawdziwy ogrodnik odpuściłby nawet małą ilość złota ogrodników.

Poll jak ja lubię takie widoki, pozorny rozgardiasz, całkowita swoboda działania, "nie ma się czego wstydzić"


A z kretami miałam to samo, podnosiły mi czarną agro szukając wyjścia na zewnątrz, faktycznie to był problem, ale krety zawsze są problemem, niezależnie od tego czy się ściółkuje czy nie. A potem się wyniosły i już nie wróciły. Widocznie stwierdziły, że ten rejon nie jest zbyt gościnny.

Również korzystam z kartonów i bardzo sobie je chwalę.

A nad kolorowymi zrębkami też załamuję ręce - kto wpadł na tak idiotyczny pomysł??
Ale skoro nadal to jest w ogrodniczych tzn. że są nabywcy.

Moja ciężka gliniasta gleba taka właśnie była - twarda jak kamień. Zmieniło się to całkowicie po kilku latach ściółkowania. Teraz mam warstwę czarnej gruzełkowatej żyznej gleby, która się rozsypuje w rękach. To zresztą nie jest tylko moje doświadczenie. Widziałam ogrody, w których wierzchnia warstwa gleby zmieniała się całkowicie pod wpływem ściółkowania.

A na zdjęciu czarna gleba bezpośrednio spod ściółki, zebrana rękami, a na niej grudka gliny z innego miejsca, nieściółkowanego, którą musiałam kopać motyką, bo tak jest twarda. To akurat miejsce nie jest najlepiej wybrane bo jeszcze widać nieprzekompostowane części, za jakiś czas jednak to zniknie i będzie całkiem czarna, jednorodna, żyzna gleba - tam gdzie wcześniej była żółta glina.

Rzeczywiście ściółka rozkłada się tworząc warstwę próchniczą.

Na rabacie ściółkowanej i dodatkowo posypanej azofoską warstwa próchnicza wytworzy się nawet szybciej, niż bez nawożenia.

Moim zdaniem mulczowanie gleby posiada w sobie same zalety. Zapobiega przed nadmiernym wyrastaniem chwastów i parowaniem wody a ponadto Ściółka chroni także przed mrozem, erozją, nadmiernym jej ogrzewaniem lub szybkim wychładzeniem, wzbogaca ją także w cenną próchnicę, w składniki pokarmowe, następnie jest siedliskiem dla drobnoustrojów oraz mikrofauny glebowej.
Czego chcieć więcej?

mulcz z drobnej kory


mulcz z igliwia i skoszonej trawy

Ja się wypowiem na temat ściółkowania słomą ( snopki zabrane prosto z pola) odradzam
Jesienią wyścieliłam truskawki, a wiosną miałam łan zboża.

Ja mam mieszane spostrzeżenia ale to też przez to, że jestem początkująca.
Z trawy - starczy odrobinę za późno skosić i nawlecze się chwastów. Ale skoszona w terminie i z dosypką azofoski, dałaby efekty.
Słoma (w truskawkach) same zalety prócz 1 wady. Mimo wszystko chwasty się pojawiają i niestety albo powolne wyskubywanie badyli ze słomy lub zebranie wraz z częścią słomy i na kompost.

W tym roku moją różankę wyściółkowałam,jedną część igliwiem a drugą część dwuletnim sianem.Z moich krótkich obserwacji wynika,że chyba te na sianie mają się lepiej.

Czyli praktyka zgadza się z teorią
Generalnie odradza się stosowanie do mulczowania zrębków czy trocin z drzew iglastych, bo zawierają sporo związków hamujących rozwój innych roślin. Dodatkowo zakwaszają ziemię. Takie zrębki i trociny powinny być przekompostowane.

Zazwyczaj po zimie roztaje u mnie na działce trochę stroiszu, którym okrywałam delikatniejsze rośliny. Po rozdrobnieniu stosuję jako mulcz pod borówki.

Najczęściej do mulczowania stosuję skoszoną trawę. Rozsypując świeżo skoszoną trawę między rośliny, trzeba uważać, aby nie nałożyć zbyt grubej warstwy, ponieważ trawa będzie gniła. Wobec tego systematycznie cały sezon dosypuję cieniutką warstewkę świeżej trawy na leżącą, już wyschniętą. Wiosną po trawie nie ma śladu:)



Fachowcy powiadają, że trawę do mulczowania należy najpierw podsuszyć. I w tym mają rację, ale na działce nie mamy miejsca, aby zrobić suszarnię

Bardziej elegancko wyglądają rabaty obsypane korą Dlatego blisko ścieżki staram się jednak sypnąć kory W sprzedaży jest kora odkwaszona, kwaśna, o różnej frakcji rozdrobnienia, można wybierać i przebierać Najgorszą jej wadą jest to, że zawsze jej brakuje na dokończenie dzieła



Ale od czego jest inwencja Na spód trociny lub trawę, a na wierzch odrobinę kory



Po roku nie ma śladu po korze i trocinach, całą zabawę należy rozpoczynać od nowa

Świetną sprawą jest też mulczowanie zrębkami z przyciętych gałęzi, resztek uschniętych badyli:)



Wadą jest to, że ze 2 dni trzeba poświęcić na zabawę z rębarką I niestety po kilku latach rębarka padnie

Od tego roku dość mocno ściółkowałem pod drzewami i krzewami owocowymi w moim ogrodzie.Wszystko jest OK,tylko mam problem teraz z wygrabieniem liści,bo rozkopuję całą ściółkę.Macie jakiś pomysł jak rozwiązać ten problem?
Ja myślę o opryskaniu reszty liści 5% roztworem mocznika,który przyspieszy rozkład liści.Nigdy jednak tego nie praktykowałem.