Forum Ogrodnicze Oaza

Uprzejmie donoszę, że mocno przycięte hibiskusy zrozumiały, że dzień zaczął się wydłużać i masowo wypuszczają z kątów starych liści nowe pędy:



Te sztucznie skarlane nie mają tyle wigoru - ale w większości też coś tam wypuszczają.
Pojawiło się nawet trochę pąków - a jeden dziś się rozwinął:



Nie jest to jakieś spektakularne kwitnienie, płatki mają mniej więcej dwie trzecie normalnego rozmiaru - ale i tak duża radość.

Zapowiada się bardzo obiecująco Kwiat jest przepiękny

Joasiu - więc dedykuję Ci drugi, z innej rośliny, rozwinął się dziś:

Cudowny

Teraz zakwitł ten:



To egzemplarz sztucznie skarlony.

Roślinka ledwie przędzie, zrzuciła większość ubiegłorocznych liści - ale produkuje pąki

Czy jest jakiś sposób, żeby roślina skarlana "wróciła do normy"?

Haniu, nie mam pojęcia. Może ktoś mądrzejszy wie?
Szczerze, to dopiero niedawno dowiedziałam się, że można zahamować sztucznie wzrost takiego hibiskusa. Nie wiem nawet, czy to są manipulacje genetyczne (one mają wyraźnie inne liście, inny pokrój). Na pewno taki efekt daje traktowanie retardantami, czyli chemicznymi spowalniaczami wzrostu. Wyczytałam, że tak traktowane hibiskusy nie chcą się rozmnażać wegetatywnie i ogólnie są duuuużo słabsze. To by się zgadzało. Zresztą - na tak zwany chłopski (babski?) rozum: jeśli zabije się w roślinie dążenie do rośnięcia - to nie rośnie

No właśnie- nie udało mi się pozyskać sadzonek z takich roślin. I szczerze mówiąc przykro na nie patrzeć - moje są słabsze.

Parę lat trwa zanim z rośliny ta chemia wyjdzie, mam takiego hibiskusa dopiero w tym roku zaczął rosnąć i kwitnąć a mam go jakieś 6 lat

Przed momentem uroczyście zdjęłam torebki foliowe z moich malutkich hibiskusów. Skoro u każdej z roślinek pojawił się nowy listek to uznałam, że się ukorzeniły. Co za radość
Później postaram się wrzucić zdjęcia moich maluchów.

Ula, gratulacje, mnie ta sztuka raczej nie wychodzi - zwłaszcza zimą to trudne.
Za to kwitną (w zimowych barwach) pełne:

Gratulacje
Przepięknie kwitną
Te dwie odmiany dla mnie są bardzo trudne do utrzymania Jak już mi się uda je zakupić i utrzymać jakiś czas i wydaje się że zaczynają wychodzić ze skarlania to bum uwiąd i po hibkach

Joasiu - czy masz na myśli te pełne, z ostatnich zdjęć?
U mnie one szczęśliwie nie są skarlone (albo "wysikały" chemię), szkoda wielka, obcięłam obie dość radykalnie...ale jak się bardziej rozkręcą, spróbuję zrobić sadzonkę. Lub wyślę Ci do ukorzenienia. Lub to i to

Właśnie o te dwa pełne mi chodzi jak uda mi się je trafić na ryneczku, to są umieszczone w jednej doniczce te dwa kolory, pełne
Makowy jest zawsze bardziej delikatny i odpada jako pierwszy a ten delikatnie różowy jest ździebko odporniejszy ale też pada
Bardzo chętnie skorzystam z Twojej propozycji jak już się bardziej rozrosną

Wśród tylu zmartwień - jasne słoneczka.







Joasiu, pamiętam o Twoim życzeniu, ale może poczekajmy na troszkę lepszy moment; moja poczta zamknęła się, polecony muszę odebrać w centrum miasta (genialne rozwiązanie )

Przepięknie kwitną gratuluję
Jasna sprawa mogę poczekać nawet do lata nie można ryzykować

Stopniowo rozrastają się, zawiązują pąki - i kwitną, ale bez szału. Trzeba jeszcze trochę poczekać, jak pójdą "na wolny wybieg", od razu odżyją.