Forum Ogrodnicze Oaza

Ja przez ten długi czas sterylizowałam kotki u różnych weterynarzy. Są tacy, co oddają zwierzę wybudzone, a są i tacy, co oddają jeszcze całkiem śpiące. Właściwie z tymi drugimi miałam częściej do czynienia.

Nie wyobrażam sobie niewysterylizowanej wychodzącej kotki. Pigułkę może zje, a może ją wypluje gdzieś w krzakach, więc wg mnie to nie jest pewny sposób zapobiegania kolejnym ciążom... Siostra mojej Gryzi jest na pół dzika (mieszka na wsi), a mimo to udało się ją złapać, zawieźć na zabieg, potrzymać w domu parę dni w związku z antybiotykiem i dzięki temu jej opiekunka, a moja znajoma, ma problem z głowy. Gryzi mama, zanim namówiłam moją koleżankę na sterylkę, miała 2 mioty rocznie - tak, nie odkarmiła jeszcze pierwszego miotu, a już była w ciąży z kolejnym... Przy czwartym miocie, gdy skończyli się chętni na kociaki wśród znajomych, moja koleżanka wreszcie się dała przekonać - m.in. dzięki argumentowi, że wezmę od niej kociaka, jeśli wysterylizuje jej mamusię
Ale oczywiście każdy ma prawo mieć inne zdanie na ten temat...

Nie jestem kotowa, lecz czekając w przychodniach weterynaryjnych na swoją kolejką nie raz czytam o tym, co się dzieje z miotami "na wolności".
Dojrzałości dożywa niewiele kociąt - kilka procent.
Mam przyjaciółkę, co się wyniosła z Wrocławia i mieszka w domu po dziadkach na wsi, opiekując się wieloma "wolnymi" kotami.
Udaje jej się jakoś złapać i wysterylizować "dochodzące", znaczy przy pomocy weta .
Jestem gorącą orędowniczką ograniczania populacji zwierząt, póki jest tyle bezdomnych.

Tyle, że nie każdy może sobie pozwolić na sterylizację. Dość droga ona jest. Niektóre gminy organizują 1-2 razy do roku sterylizacje bezpłatne, ale to tylko w niewielkim stopniu pokrywa zapotrzebowanie.

Wiem coś na ten temat. Dokładnie rok temu zajęłyśmy się z córką trzema dzikimi kotami. Po nawiązaniu kontaktu z kocią fundacją udało nam się je wysterylizować, a nawet wyleczyć. Za wszystko płaciła fundacja. Jednak jest jedno "ale".
Zwierzaki przeznaczono do adopcji, ale mieszkały u nas jako domu tymczasowym. Do dzisiaj mała ma jedną kotkę, bo nie ma chętnych, a kicia została pozbawiona zębów ze względu na przewlekłą infekcję. Oprócz tego ma jeszcze kilka dolegliwości. Kiedy moje dziecko się przeprowadzało, zabrało swojego kotka i tego odratowanego też, a mieszkanie w mieście nieduże...

Zefirka wrote: To prawda - akurat moja miejscowość oferuje możliwość bezpłatnej sterylki, ale w gabinecie wyłonionym na drodze przetargu - i niestety zdarzają się powikłania, ponieważ tanio w takim przypadku niekoniecznie może oznaczać dobrze... Ja robiłam sterylkę odpłatnie u mojej pani wet, i wiedziałam, że kotki będą w dobrych rękach - moja wetka robi naprawdę małe nacięcie na brzuszku, ok 1-max 2 cm, więc taka ranka goi się dużo szybciej, niż rozpruty na maxa brzuszek... No i 2 lata temu był to wydatek ok 250 zł (ze wszystkim, z antybiotykami po i z kubraczkiem).
Mogłabym mieć więcej kotów niż 2, ale mnie niestety nie stać

Pozycje do spania mojego kota są szalone

Florek ma chyba zamontowane jakieś łożysko obrotowe bo inaczej taka pozycja jest niemożliwa

Majeczka nareszcie najedzona odpoczywa.




Przed zabiegiem zrobiłam rozeznanie cen w przychodniach weterynaryjnych, które znam z autopsji.Rozpiętość od 150 zł do 420 zł.W tej najdroższej przyjmuje czeski weterynarz specjalizujący się w ortopedii psów i chyba stąd takie zaporowe ceny.

Patrzę na wasze kotełki i prawie płaczę... Dziś po 23 miną 2 tygodnie jak mojej Królewny nie ma już ze mną. nadal bardzo tęsknię, brakuje mi Basi ogromnie

No cóż, żyją krócej niż my i musimy je z przykrością żegnać.

Dzisiaj Światowy dzień kota


Niestety już bez Majeczki.
I znowu łzy ciekną

Nasza koteczka na wsi zaginęła ,nie pokazała się od trzech dni .
Coś się wydarzyło chyba
Przyzwyczailiśmy się do niej ona do nas .

Kajtkowa wrote:
Wczoraj była śmieszna sytuacja : ćwiczyłam jogę, a Florek się przyglądał z kpiącym spojrzeniem, a potem sam się zaczął rozciągać, jakby mi chciał powiedzieć: ,,Ja to potrafię!"
Dziś Dzień Kota, trzeba kupić smakołyk milusińskiemu.

Z okazji Dnia kota, wspominkowo

Nauka wchodzenia na drzewa


Bliskie spotkania


drzemka na małpeczkę


jak by tu pani narozrabiać?

Piękne zdjęcia.

To najukochańsza kocina była. Mamy z nią tyle wspomnień. Kochana, przytulaśna i słodka koteczka.
Niestety jakiś dziki zwierz ją zagryzł Zdjęcia tylko pozostały.





i obraz na pamiątkę

Ewo, jaki słodziak
Szkoda, że jej już nie ma

Maja i Rumcajs świętują Dzień Kota jak każdy inny czyli śniadanko i do wyra




Dla nich święto było do wczoraj. Ciepełko i grasowanie po ogródku to jest to co tygryski lubią najbardziej.