Forum Ogrodnicze Oaza

Mam 3 synów jako ewntualna teściowa pokazałabym zęby osobie wycinającej moje jałowce... żartuję, skoro dała Ci zielone światło, działaj! Taki niechciany jałowiec(żal)jest bardzo przydatny w ostatniej fazie wędzenia... Rodek delikatny i uroczy, pod wpływem forum też kupiłam 2 sztuki.

Dla mnie bukietówki są łatwiejsze w uprawie, mniej wymagające, bardziej wytrzymałe na mróz.Dlatego tych mam 10 a ogrodowych tylko 2.
Serduszki ładne.
Nic dziwnego,że spędzasz więcej czasu koło magnolki, bo śliczna.a nowe kwitnienia, bardziej cieszą i radują nie tylko oczy ale i duszę, prawda ??

Dorotko uwierz mi, że mnie też było żal usuwać jałowce... Gdyby dało się je przesadzić na pewno bym tego nie zrobiła. Ale spójrz jak to wyglądało...










Próbowałam je uformować, ale były zbyt duże i nadal zajmowały cały środek ogrodu Jeden z nich został i był przycięty.




Teraz troszkę zaniedbany, z braku czasu, znów zarósł i czeka go cięcie, jak tylko trochę się ogarnę.
Pozwolenie od teściów miałam jak najbardziej - jeśli chodzi o ogród mam wolną rękę. Nawet kilka dni temu teściowa wspomniała o wycięciu świerków i jodeł, bo stwierdziła, że zbyt duże urosły, ale uznałam, że ich absolutnie nie ruszamy.

Aniu nabieram ochoty, żeby spróbować z bukietówkami i chyba jak tylko uda mi się gdzieś je potkać to kupię jedną na próbę. Masz rację - nowe kwitnienia niesamowicie cieszą. I mam wrażenie, że niektóre moje rośliny chyba wreszcie się dobrze zadomowiły, bo coraz więcej pąków zauważam

Moniko, wcale Ci się nie dziwię, ze wycięłaś te jałowce. One jak się rozbujają to zarosną kawał ogrodu. Ja swojego też musiałam usunąć. Sadziłam go nieświadoma tego, jakie może osiągnąć rozmiary.
Okazało się też, że pod nim myszy miały istny raj.

Wiolu te jałowce miały parę ładnych lat. Nigdy nie były przycinane i wręcz ciężko było między nimi przejść. Nie było mowy, żeby cokolwiek jeszcze posadzić w ogrodzie, że nie wspomnę już o np. altance czy jakichś atrakcjach dla dzieci.

Świetnie sobie poradziłaś z tymi jałowcami
Ile lat rosną iglaki w Twoim ogrodzie?

Edytko ciężko mi powiedzieć ile te jałowce mogły mieć lat, ale na pewno powyżej 10. Sadził je jeszcze mój teść - w czasach, gdy się jeszcze nie znaliśmy

Moni, ja takiego jałowca też mam, ale nie chciała, aby traki własnie duży był i dużo mi miejsca na działce zajmował.
.Ale już jak był mniejszy.3 lata temu przycięłam go mocno.I tnę na kulki.Mało miejsca zajmuje .Może jutro zrobię fotkę jego.Zupełnie inaczej wygląda.
A twój jeszcze bardziej bym wycięła:)
Znalazłam takie tylko zdjęcia

Tam widać go w dali

Zdjęcia potem usunę

Aniu mój jałowiec to duży stary okaz i trudno z niego coś fajnego wydobyć, jeśli nie był nigdy przycinany. Ale w tym roku znowu przymierzę się, żeby go przyciąć - właśnie tak mocno. Chociaż słaba ze mnie fryzjerka - bukszpany do dzisiaj straszą Zdjęć nie usuwaj - przydadzą się.

Dalu widziałam u Ciebie azalkę, która wg mnie ma bardzo podobne listki, do krzewu który ja mam. Z tym, że ja kupiłam go jako rododendrona. Spójrz proszę czy to jest to samo?

Śliczny kolorek.

Moniko, to chyba rzeczywiście jest Azurika - odmiana różanecznika karłowatego. Jest nieco podobny do azalii japońskiej ze względu na niewielki wzrost i zimozielone listki
Ale - jak zwał tak zwał, piękny jest i ma śliczny kolor kwiatków

Dalu mój 'krzaczek' był opisany jako "Rododendron Purple Pillow" i jak porównałam ze zdjęciami na forum to jest taki sam - chodź bardzo podobny do "Azuriki".

Wczorajszy dzień należał do tych przyjemnych - nareszcie skończyliśmy ostatecznie malować altanę. Dzisiaj M robi jeszcze schodek i zostanie najprzyjemniejsza część, czyli posadzenie przy niej kwiatów.

Pewien staruszek ogrodowy przeszedł metamorfozę. Czy pozytywną nie wiem, ale ja marny fryzjer jestem nawet zadowolona







Dzisiejszy dzień z kolej był dość deszczowy. Prace były przerywane i jakoś mi nie szły. W zasadzie posadziłam tylko nowości zakupione wczoraj i zrobiłam kilka okrągłych obrzeży w koło pojedynczych nasadzeń.

Jabłonka Roaylty








Akacja o bordowych listkach








Magnolia "Yellow Lantern"




I na koniec to na co mnie namawiały niektóre z Was Hortensja bukietowa "Limelight"

Moniko,
fajne zakupy. Te kwitnące to największa radość, bo od razu widać jak wyglądają. A "fryzjerstwo" bardzo stylowo Ci się udało, masz całkiem nową roślinę, bo wygląda całkiem inaczej.

Widzę, że u Ciebie krótka droga od zachwytu do Twojego ogródka , dopiero oglądałaś Royalty u mnie, a dziś masz swoją . Limelight to też świetny wybór , zakwitnie już w tym roku, a w przyszłym będzie dwa razy większa

Danielo masz rację - te kwitnące dają najwięcej radości. Chodź te ozdobne z liści również są piękne. Ostatnio np. urzekł mnie iglaczek i już prawie był mój, gdy Pan poinformował mnie że rośnie do trzech metrów wysokości i to skutecznie mnie zniechęciło. Ale był naprawdę piękny i nietypowy.

Martuś nie taka ta droga krótka... Roaylity podobała mi się już w ubiegłym roku, ale nie było jeszcze dla niej miejsca W tym roku mój M wpadł w manię ozdobnych drzewek owocowych. Kupił już dwie jabłonki i chciał jeszcze kupić czereśnię.







Wczoraj zauważyłam, że azalia pokazała jednego małego kwiatuszka. A byłam przekonana, że przymrozki jej zaszkodziły. Kolor co prawda inny niż na etykiecie, ale i tak się cieszę

Fajne zakupy drzewkowe. Kwiatki na nich możesz podziwiać już teraz, a i listki mają bardzo ozdobne. Moja Royalty to patyk, ale widzę że ma ładne, młode przyrosty, więc jej wybaczam brak kwitnienia
Hortensję kupiłaś niezawodną. Ładnie wypełni róg działki

Super, że zdecydowałaś się na zakup hortensji bukietowej. Limelight, to moim zdaniem jedna z lepszych odmian. Jak już się rozrośnie, to wprost zachwyca kwitnieniem.
Pozostałe zakupy też cudne i jabłonka i akacja.
Jeśli mogę coś doradzić, to akację posadź w takim miejscu, aby nie była narażona na wiatry. One są bardzo kruche. Ja przez wiatr straciłam kilkuletni, wspaniale rozrośnięty okaz. Została doszczętnie połamana. Nie było co ratować