Forum Ogrodnicze Oaza

Nie chcę Was drażnić, ale ja jeszcze spod kołderki nie wyszłam ….
W Posen 0 st. i ponuro. Poniedziałki są ble….

Nic tylko pozazdrościć

Dziewczyny, bo się rozpłaczę w głos... jedno dobre, że już dwie godziny pracy mam za sobą

PS. byłam pewna, że front śnieżny w USA nazwany był Iola, tymczasem czytam o Juno...
Chyba powinnam obrać kierunek: łóżko.

Języczką się mocno nie martw, liście są cały czas ładne Tarczownica ma też takie, w dodatku kwitnie przed rozwojem liści na różowo
Pogoda wredna, bo mokro i na razie bezmroźnie-tylko spać.

Uff, wygraliśmy ten mecz!!!!

Ewa, już się niczym nie martwię i jezyczke może posadze
Żółty z bielą i fioletem zagra!

Chciałam się z Wami podzielić moim dzisiejszym daniem, które robiłam po raz pierwszy.
Chodził za mną od jakiegoś czasu kurczak teriyaki i w końcu go zrobiłam.
Kupiłam gotowy sos (stoi na półkach z sosami sojowymi, mango, rybnymi etc) w buteleczce, udka z kurczaka i makaron ryżowy.
Po powrocie do domu zabrałam się za pracę. Zmiażdżyłam ząbek czosnku, zmieszałam go ze swieżo startym imbirem, wymieszałam z sosem teriyaki.
Taką marynatą szczelnie pokryłam udka, pozostawiając na jakieś 45 minut (czym dłużej, tym lepiej, można pewnie na całą noc).
Upiekłam mięso grillując je od góry, w temp. 190st, przez jakieś półtorej godziny.
W międzyczasie przyrządziłam warzywa krojąc w słupki i piórka marchewkę, seler, cebulę i ostrą papryczkę, dusząc na oliwie. Doprawiłam lekko na słodko, z dodatkiem miodu, słodkiej papryki i czerwonego pieprzu. Pod koniec dodałam pędy bambusa, świeżą kolendrę i kiełki lucerny.
W zagotowanej wodzie przygotowałam makaron ryżowy.
Na kolację zainaugurowała córka. Wygląda na to, że jutro będziemy mieli naprawdę pyszny obiad.
Jak to pachnie!

Aguś dobrze,ze marcinowy obiad był taki obfity, bo płakałabym przed ekranem czytając, co piszesz.

Wstąpiłam do Ciebie, aby prosić o fotkę miejsca, gdzie chcesz robić cienistą rabatę.Pisałaś u mnie o wybranych gatunkach i odmianach...Popuścisz troszkę szczegółowych informacji, czy to tajemnica?

Kurczak brzmi apetycznie, choć okropnie dużo krojenia
Ale zajrzałam w innej sprawie: Agusia nie lubi żółtego i kolorów pokrewnych???? Czy to tylko tak w cienistej wyszło? Jestem poważnie zaniepokojona

Od samego czytania się zmęczyłam
Wolę kopać warzywnik

Ewa, w sumie razem może 20min mojej roboty
Haneczko, kiedyś żółtków nie lubiłam... no, może poza wczesno-wiosennymi kwiatami.
W ubiegłym sezonie mnie olśniło, ponieważ wymyśliłam sobie połączenie żółtych, słonecznych jeżówek z rudymi turzycami... dodałam biel innych jeżówek, zaczęłam widzieć tam oranże, także... nie jest ze mną źle!
Na cienistej nie chciałam dodawać żółtego, ale z fioletem, bielą i zielenią ma szanse pięknie zagrać!
Chyba
Poll, zapraszam na konsumpcję
Kochana, z cienistą jest u mnie cienko, ponieważ rzadko ją fotografuję... to długa, północna część ogrodu ciągnąca się przez całą elewację domu. A nawet dalej.
Tu pokazuję od strony przejścia między pięciornikami... po lewej stronie mam posadzony żywopłot z irg, pomiędzy rośnie około 4metrowa wiśnia Amanogawa, żylistek biały i jaśminowiec... jak to wygląda, będzie widać na kolejnych dwóch zdjęciach, patrząc z przeciwnej strony po prawej.
Do zrobienia jest cała lewa strona, z trawnika pozostanie tylko alejka, a prawa strona będzie znacznie poszerzona... skomplikowane?
A jeśli chodzi o gatunki, to mam, ale po łacinie... wstawić Ci?

Agnieszko, zmartwiłaś mnie pisząc o swoich kłopotach ze snem..pewno z powodu niepokoju.. Myślałaś może o jakiś łagodnych lekach ziołowych uspokajających.. jakaś senospazmina na początek.. albo persen.. Nie chodzi o to, żeby Cię ścięło z nóg, ale łagodnie wyciszyło.. może ziołowe wystarczą, aby spokojnie przespać noc i żeby niepokój nie wytrącał ze snu..
Już kilka godz od przyjęcia dawki można prowadzić samochód, więc rano nie ma strachu..

Na dłuższą metę nie da sie przecież żyć w ciągłym napięciu! Pod tym względem mieliśmy przekichaną końcówkę roku, ja często mam kłopoty z zasypianiem- jednak ja mogę pospać do południa, jak już wreszcie zasnę/padnę nad ranem.. ale Ty, wstając przed 6tą rano

wracając do tematów rabatowych- nie pytałam nigdy, a być może nie doczytałam czy przerobienie północnej strony wiąże się z likwidacją już rosnących krzewów, czy będą one wkomponowane w rabaty..?

Moniko, mam jakieś napięcie w ostatnich dniach - to pewne... wyciszyłam się przez okres świąteczno-noworoczny, śpię dobrze w weekendy, a w roboczym tygodniu, bywa, że budzę się po trzech godzinach snu i klops, mam wrażenie, że nie śpię już do budzika.
Na ziołowe tabletki jestem już zdecydowana. Nie mogę się tak męczyć, w pracy muszę być skoncentrowana, nie wspominając że o 6:50 siedzę już w samochodzie.
Tak się nie da na dłuższą metę. Najgorsze jest to, że teoretycznie nie mam powodów do tego napięcia, a jednak ono jest w podświadomości.
Jeśli dziś nie będę dobrze spała, od jutro aplikuję.
Jeśli chodzi o północną rabatę, to wszystkie krzewy zostają... one się ciągną aż do drewutni, za nimi jest szpaler płożących jałowców, między które wsadzimy żywopłot z traw. Całość prawej strony kończy się przy ogrodzeniu frontowym jabłonką Royalty i Conicą.
Myślę, że ma to sens...

Myśle, że bardzo ma sens- szkoda by było likwidować roślinny parawan. Decyzja o wkomponowaniu cienilubów w już rosnące krzewy moim skromnym zdaniem celna rabata od razu będzie dojrzała. Płożące jałowce masz piękne, a z trawami- achhhh, to będzie cudo! Super to wymyśliłaś.

Aaaaa- przypomniało mi się- miałam się zapytać, jaka odmiana kosodrzewiny rośnie u Was przy tarasie. Coś mi świta, że Pumillo..?

Z ziołowymi lekami popieram! Ja często mam to, o czym wspominasz- niepokój silny, w sumie bez powodu- chwilami wręcz wkraczający w jakieś ataki paniki i bardzo silnego napięcia. DUszno mi się robi, w głowie kręci
Leków uspokajających nie biorę, ale w rezerwie są Moja Mama kiedyś łykała "interwencyjnie: Validol- na poddenerwowanie i kołatanie serca.
Dobrze, że spróbujesz coś z tym zrobić- to bardzo męczący stan i niestety go znam

Dzięki za podtrzymanie na duchu
Uspokajających na pewno nie potrzebuję, ale jest coś, co mnie w nocy wybudza i to muszę opanować.
Sorry za takie uzewnętrznianie się...

Jesli chodzi o rabatę, to cała strona prawa (czyli ta, gdzie rosną krzewy) zostanie tylko poszerzona, być może posadzone rośliny po obwódce.
Gro całości tego projektu to strona lewa, biegnąca wzdłuż elewacji domu, przy jej opasce z kostki. Tam, mniej więcej po środku jest tez kran zewnętrzny, o którym pisałam. Tak więc, po lewej wyprowadzę całkowicie nową rabatę, dalej po środku będzie alejka z trawnika, i po prawej poszerzona rabata z krzewami.
Przy tarasie - tak, to właśnie ta odmiana kosodrzewiny. Planujesz u siebie?

Uspokajające napisałam nieco w skrócie- ziołowe traktuję bardziej jako relaksujące, wyciszające- łagodnie Nie zrozum mnie źle- nie namawiam, ale wydaje mi się, że może warto lekko się wyciszać przed snem. Próbowałaś pić melisę przed zaśnięciem.. ?

Przekichane to nasze życie pod względem stresu-

Pumilio już jedną mam- niby w opisach dorasta do 1m, a właśnie mi się kojarzyło, że u Ciebie takie rosną.. i zdaje się, że są wyższe. Chciałam dokupić w jeszcze jedno miejsce tę właśnie odmianę, ale mnie olśniło i się chyba rakiem z tego wycofam

Bardzo będzie mnie interesował sposób dojścia do kranu- u mnie kran zaburza mi plan na rabatę z rodkami i tez bedę musiała ją przerwać chyba w połowie, robiąc dojście do kranu

Cześć! Otwieram rano oczy, a tu …biało ! Długo to nie poleży, bo temperatura plusowa, ale na razie jest i ciągle dosypuje.
Współczuje Wam problemów ze spaniem, ja mogłabym spać za pieniądze . Stres również powoduje u mnie senność - rzekłabym, że wręcz patologiczną. To chyba rodzaj mechanizmu obronnego, albo wyparcia - prześpię najgorsze, a jutro będzie lepiej…. Ale nawet mi zdarzają się raz na kilka m-cy ciężkie noce, kiedy godziny wloką się niemiłosiernie, a sen nie chce przyjść…. Dramat… Dlatego rozumiem co to znaczy nie móc zasnąć….
A może Aguś ten przewlekły stres to efekt niedoboru magnezu?

Pozdrawiam wtorkowo ! (nie licząc dzisiejszego, już tylko 3 dni do weekendu )

Dzień dobry... ekhmm, SŁONECZNE!!!

Ależ się cieszę z tak pięknego poranka... od razu humor mam lepszy!
Niewielki przymrozek na termometrach, nieco śniegu, promienie słońca - o to właśnie chodzi w zimie!

Poza tym, laptop pracowy umarł mi definitywnie. Chyba.

Asiu, nareszcie Poznań doczekał się śniegu
Zniknie czy nie, jest jaśniej, nieprawdaż? No i do weekendu od jutra z górki.
Magnez muszę zacząć przyjmować. Obiecałam to już wszystkim najbliższym
W końcu piję sporo kawy, a ona magnez wypłukuje... niedobory z tego co czytałam, mogą być przyczyną wielu dolegliwości. Zapytam jutro panią doktor o szczegóły.
Dzięki!
Moniko, dzięki za troskę. Zobaczymy, jaki efekt dadzą siołowe.
U nas kosodrzewiny rosną jak szalone. Co prawda nie tniemy młodych przyrostów, ale rzeczywiście są pokaźnych rozmiarów. Jeśli Ty będziesz swoje cięła co roku, będą stanowiły piękną gęstą poduchę igliwia.
Dojście do kranu już mam rozwiązane - będę pokazywać szczegóły podczas realizacji. Oczywiście, rozwiązanie jest pewnym kompromisem, ale nie da się inaczej...

Miłego wtorku!

...dostałam wycenę ze szkółki... będę żyć
Wyszło mi 111 sadzonek! Grrr...