Forum Ogrodnicze Oaza

Chyba jednak wiosna nadeszła, mija czas robótek ręcznych, nie będzie na nie czasu.
I dobrze, bo oczy trzeba oszczędzać, na zielone patrzeć.

Gosiu, Ty po prostu jeszcze nie odkryłaś, że coś potrafisz zrobić.
Inna sprawa, że oprócz umiejętności potrzebna jest też ciepliwość.
Dzisiaj mordowałam się nad poprawieniem zamka u spódnicy, ale gdzież o tej porze i czarnymi nićmi .

Majka, dół spódnicy nie jest zeszyty, tylko jest wszyta gumka zwężająca spódnicę dołem,
ja worki wkładam od dołu (nie wypadają), można też przez plecki , jest tam zapięcie na rzep.

Konradzie, nie spotkałam w necie takich lalek a na moje wykonanie nie możesz liczyć ,
jak pisałam wyżej, byłby to bardzo, bardzo drogi prezent .

Wprawdzie coraz więcej kwiatów widać w ogrodzie, ale ogólnie jest wielki pozimowy bałagan.

Sama się do tego przyczyniam, bo wszędzie leżą jakieś gałęzie, resztki suchych badyli,
bo wycinam i nie od razu sprzątam. Pies też roznosi swoje "zabawki".

Zakwitły pierwsze irysy żyłkowane:

Krokusy botaniczne:

Obejrzałam rurki z murarkami, jest kilka rurek z wypełnieniem, ale na razie nie widać przy nich żadnego ruchu.

Zrobiłyśmy sobie z kuzynkami tradycyjny o tej porze roku "babski" wypad do lasu przbiśniegowego:

Przylaszczki też próbują się przebijać przez liściasty dywan.

Wiosna nadeszła, jak widać .

Nigdy nie widziałam takiego lasu... Cudo

Ważne, że badyle i gałęzie już leżą, nie sterczą w pionie Pozbierać to już betka Jestem dumna ze swoich i Twoich stert

W moich laskach nic nie kwitnie , w jednym raz spotkałam jednego zawilca

Skoro gałęzie leżą, znaczy robota się robi , a o to przecież chodzi

Świetna ta laleczka ,Elu
I jak zauważyła Marta ,na osobę nie lubiącą szycia,zadziwiająco sprawnie Ci poszło

U nas ja rozrzucam gałęzie, a mój mąż zbiera na taczkę...

Nigdy w lasach nie spotkałam przebiśniegów ,przylaszczki to owszem , no i zawilce.

markita wrote:
Martuś ja ostatnio jechałem przez las ooo jak kolorowo ,lodówka,butelki,blacha dachowa,śmieci wszelkiej maści i nawet kanapa była dla zmęczonych grzybiarzy co szukają ,,papierzaków''....

Las z zawilcami to pamiętam znad Buga...

Ela najlepszy pomocnik to czworonożny pomocnik jak odkładam łopatkę , za chwilę sięgam po nią i już jej niema a obok mnie siedzi mój pomocnik i merda ogonkiem....

Widzę, że murarki słabiutko zasiedliły jednak rurki. Może inne częściowo są także zasiedlone. Postaraj się o nowe rurki, ja każdego roku staram się część nowych dokładać.

Lasek przebiśniegowy piękny. U nas rosną kępkami w wielu miejscach. Znam też lasek konwaliowy i przylaszczkowy, ale dość daleko ode mnie. Za to zawilcowych mam w okolicy sporo

Dopiero lakę odkryłam Podziwiam szczególnie fryzurę i aspekt praktyczny
Ja bym musiała uszyć co najmniej 2

elsi wrote: Dlatego ja się za takie rzeczy nawet nie zabieram! Wytarcie kurzu zaspokaja moje potrzeby rękodzielnicze
Elu, u mnie też ten przebiśnieg woronowii raczej nie zakwitnie bujnie, ale w kontekście ogromnych i niewyjaśnionych strat cebulowych z radością powitałam liście Minimalizm wymagań naszym ratunkiem!
A w temacie przebiśniegowym pozostając, dobrze wiedzieć, że w naturze przebiśniegi też nie tworzą takich wypasionych kępek jak w niektórych ogrodach Jestem bliżej natury!

Ja też nie zawsze sprzatam od razu po wycinkach
Dzisiaj cięłam żywopłot. Zasłałam tam gdzie wycięłam cały trawnik. Nie chciało mi się sprzątać, bo jutro ciąg dalszy
Jutro się poschylam. Chyba, że zostawię to do skończenia przycinki.
Czyli do końca tygodnia

Elu, jaką śliczną wiosnę znalazłaś w lesie....
I piękną lalę uszyłaś, gratuluję

I tak jak zapowiedziałam, wzdycham dalej po cichutku do widoków wiosennych które nam tu serwujessz. Ta róża... och, ach...!

Siberko, z cięciem jestem -mniej więcej- w połowie, a wolny dzień mi uciekł przez słotną pogodę.
Mam w pobliżu las przebiśniegowy i przylaszczkowy a także zawilcowy zagajnik.
A pamiętasz- pokazywałam kiedyś tam - las z błękitną mgiełką z cebulicy dzwonkowatej i mojego wuczka na pniu?
Jak Cię rozumiem - moje dwie lalki ledwie mieszczą urobek, wyrzucanie takie nieekologiczne

Markitko, jakoś ostatnio nic nie robiłam w ogrodzie, od czwartku do niedzieli padało, siąpiło, lało i mżyło.
Może jesteś ciekawa kwitnących masowo przylaszczek? - to tylko 70 km .

Magda, jeśli już coś zacznę robić to muszę dokończyć, inaczej nie mogę spać ,
wynikiem tego jest uszycie lalki. Kupiłam dwa lata temu maszynę do szycia, już dwa razy sie przydała .
A wiesz, że przebiśniegi w lesie odkryłam przypadkiem przed kilku laty? - zwykle jeździłam oglądać przylaszczki
i kiedyś przyjechałam za wcześnie i szukając przylaszczek znalazłam przebiśniegi.

Masz rację, Pawle - mój czworonożny pomocnik bardzo chętny do pracy i jest bardzo uważny,
bylem tylko rękawiczkę zdjęła.... już jej nie ma
A "kwiatki", o których wspominasz można spotkać nie tylko w lesie, natykam się na nie również nad rzeką... ręce opadają ...

Tak myślałam, Aguś, że słabo rozmnażają się moje murarki, albo zasiedliły jakieś inne miejsca.


Krysiu, wybrałaś piekną różę, to Lady of shalott.
A wiesz, że można zaradzić na brak ogrodu u Ciebie? - są róże, które możesz uprawiać na balkonie, w donicy .

Marta, w lesie zdarzają się kępki przebiśniegów .
W moim ogrodzie też jest kilka kępek.
Pełne, o czym można się przekonać podpierajac kwiaty .

Mam też śnieżyczki i nadal nie pamiętam, gdzie je nabyłam, w ubiegłym roku ich tu nie było .

Gosiu i co? - udało się posprzątać? u mnie lało.

Ewo, dziękuję za pochwały - lalkę już zamówiła córka, chyba sobie uszyję kolejną, kiedyś tam....

Kolejna wiosna udowadnia, że iryski żyłkowane to jest to!!!!!!

Blue Note

Gordon

Alida

Nie zrobiłam fotek poczciwym Harmony i Katharine Hodkin a mam ich najwięcej, bo te przynajmniej ładnie przyrastają.
Piszę przynajmniej, bo i. Danforda zanikły, choć sadziłam dwukrotnie, fioletowe J.S.Dijt też raczej nie zwiększają liczby cebulek.

Kwitnie też bulbocodium vernum, nie wiem czy ma jeszcze inną polską nazwę, bo "zimowit wiosenny" brzmi nieco groteskowo, prawda?

Przy pracach porządkowych spod kępy suchych liści wygrabiłam brązową kulkę, która zaczęła przeciągać się i ziewać

Nie wyglada na nornicę, co? ma zbyt puchaty ogonek? Mąż twierdzi, że na pewno nie jest to pożyteczne zwierzątko .
Ha - znalazłam, to orzesznica, podlega ochronie, dobrze,
że - do czasu identyfikacji - dałam jej posłanie pod doniczką w garażu .

Witaj Elu
Fajnie że można odwiedzać Twój ogród, iryski i przebiśniegi pięknie Ci kwitną.W Twoim ogrodzie wcale nie trzeba przymykać jednego oka, wręcz przeciwnie oczy trzeba mieć szeroko otwrte. Zaś co do lasu przebiśniegowego to piękny widok, nigdy ich nie widziałam w lesie,ale za to w ubiegłym roku jak jechaliśmy w Twoje strony to po drodze w okolicach Olszanki mieliśmy przymusowy postój (remont drogi) i dopiero wtedy zobaczyłam jak pięknie kwitną tam całymi łanami przylaszczki, miodunki i zawilce, w tym roku też mam nadzieję zobaczyć te łany kwiecia.

Jakie urocze zwierzątko I świetnie sfotografowane
Jak to się stało, że u mnie nie ma irysków żyłkowanych

Cudny futrzaczek , jak mogłaś pomyśleć, że to nornica, spójrz tylko na ten słodki ogonek . Z linku wynika, że to bardzo rzadkie zwierzątko, ale masz szczęście
Skąd masz iryski Blue Note? Już pytałam Marty, ale zanim ona się zabierze do odpowiedzi
Muszę też zapytać Iwonkę1311 co ona sypie iryskom, bo ponoć ma łany

No no
Widzę, że wiosna na całego... aż miło popatrzeć... i właśnie trzeba się za grabienie i sprzątanie wziąć... ale nie mam jakoś weny na takie prace oh co to się ze mną dzieje... ale u ciebie te iryski to miodzio u mnie żaden nie wylazł ale to nie dziwota bo ich nie posadziłem he he he ale u ciebie mogę popatrzeć bynajmniej...
może nadrobię to w tym roku...

Ale fajne stworzonko odkryłaś
Hmmm, miałam iryski żyłkowane, Harmony wlaśnie- a teraz ich nie widzę... ciekawe co się z nimi stało...

Cześć Elsi,czy ta orzesznica się nie bała? Nie próbowała uciekać?
Iryski Blue Note śliczne. U mnie w ogrodzie podobnie - sporo kwitnie, ale ogólnie bałagan, bo sprzątam tylko rabaty.
Czy możesz dać jakąś prostą instrukcję na robienie plecionek z patyczków, od czego zacząć i co potem?