Forum Ogrodnicze Oaza

Oczywiście, że to dobrze... znaczy, że lekarz nie jest zamknięty na wielokierunkowe działanie. ..
Wg wszelkich wskazań, powinno Ci wyjść w formie przewlekłej a dalej to już wiesz co i jak...
Zobaczymy co lekarz zaleci, ale wierzę że uda się wyzdrowiec na tyle by dolegliwości przestały być uciążliwe. ..
Na podstawie doświadczeń mogę powiedzieć, że coś zostaje, ale skala jest nieporównywalnie mniejsza...
Buziaki!

Byle gorzej nie było... tak, jak jest, potrafię żyć, z tym, z czym nie potrafię, poradzą sobie, mam nadzieję, stosowne medykamenty

Dobrze, że masz w sobie optymizm - to bardzo dużo!

Witajcie!

Ślicznie dziś szroni, szadzi i mgli... lubię takie melancholijne, leniwe weekendy.
No, może nie do końca leniwe, bo w końcu chałupka odszczurzona i obiad zmontowany, ale jest bardzo relaksacyjnie.
W kominku się pali, to lubię.

Miłej soboty!

Cuda, Pani, cuda! Miastowe widoki nie mają startu...
Relaksuj się, ja też spróbuję trzymać nerwy na wodzy choć łatwo nie będzie...

Aguś ,Ty nawet w zimnie potrafisz znaleźć ciepło Miłego leniuszkowania!

Gosiu, ja jestem takim samozwanczym, ale uznanym, ludziouspokajaczem. ..
Wybiorę się kiedyś do Ciebie, zrobimy sobie babska wycieczkę po ruinach... dobrze nam to zrobi!
Dla mnie na nerwy najlepsze sprzątanie albo łez upust... nie żałuj sobie, kochana!

Beatko, lubię życie i staram się znajdować w nim piękno. ..
Serdeczności ślę!

Zastosowałam drugą metodę, do etapu sprzątania jeszcze daleko... jeśli mi się jeszcze kiedyś zachce remontów to wiecie, co macie zrobić? Zresztą, czy ja już tego kiedyś nie mówiłam?

Mnie jeszcze się nie udało uchwycić oszronionych roślin
Kiedy u mnie był mrozek, ja wychodziłam po ciemku do pracy i wracałam po ciemku
A w weekend przyszło ocieplenie. To znaczy szronu nie ma, bo wcale tak ciepło to mi wczoraj nie było.
Byłam naciąć brzozowych gałązek, oczywiście zapomniałam rękawiczek i wróciłam ze zgrabiałymi rękami.
Prawie czucie straciłam.

Witaj Aguniu!
Za oknem szaro, deszczowo i wietrznie, ale patrząc na Twoje fotki od razu można odlecieć w inne krainy. Zdecydowanie bardziej wolałabym lekki mrozik, niż to, co serwuje nam obecnie pogoda ...
Ale na przekór wszystkiemu życzę udanego tygodnia !

Dzień dobry!

Pogoda dziś dynamiczna - od czarnego nieba, opadów i burzy nad Łodzią, po piękne (choć pewnie chwilowe) słońce nad Warszawą.
Na razie cieszę się sympatycznym niebem... tylko ten wiatr, który głowę urywa...

Wczoraj byliśmy w Łazienkach Królewskich... do końca listopada zwiedzanie rezydencji za free, w związku z czym było dość tłoczno... w samym parku jednak przyjemnie, chociaż pogoda bardzo nostalgiczna, mglista...
Udało się zrobić kilka zdjęć:

Asiu, ja bardzo lubię szadzie i mgły... ten szary jesienny świat nabiera jakiegoś magicznego wyglądu... można się w tym zatracić!
Dziś aura nie będzie łatwa do zniesienia... czuję, że jeszcze niejedna zmiana przed nami!
Miłego, udanego, ciepłego tygodnia!
Gosiu, oszroniony świat miałam do dyspozycji w sobotę... było prześlicznie, a ponieważ trawy mają jeszcze rudawo-beżowe barwy, to w połączeniu z bielą dało piękny efekt.
Do czego użyłaś brzozowych gałązek?
Byleby do świąt!
Gorzato, widziałam wczoraj efekty... myślę, że płakałaś ze szczęścia?
Jest pięknie!

Udanego poniedziałku i całego tygodnia!

Aguś zdjęcia mega , ale to już tyle razy Ci mówiłem.....
Ile lat nie byłem w Łazienkach Królewskich hmmmmm........muszę policzyć.......ch chyba palcy na dłoniach zbraknie....

Paweł, ja w Łazienkach byłam ostatni raz będąc po trzydziestce... teraz jestem nieco dojrzalsza , więc zachciało mi się wybrać na ponowny spacer... pogoda taka sobie, ale w listopadzie i surowej przyrodzie można dostrzec jakieś uroki...
Dziękuję i miłego!

Aguś, zdjęcia niezwykle nastrojowe i bardzo romantyczne, ale wiórek Bardzo dziękuję za ten portrecik. Urocze rudzielce, ząbki mają, że ho, ho. Jeden podopieczny był łaskaw mi to zademonstrować
A może i Ty spotkasz kiedyś taką małą Zuzię i Sarcia będzie miała koleżankę do kąpieli w trawie ozdobnej i suchych liściach?

Haneczko, bardzo dziękuję i pozdrawiam
Byłam zdziwiona, jak wiórki zaprzyjaźnione są ze spacerowiczami... są tak wytrenowane, że skaczą wokół ludzi jak małpki, czekając na orzeszki i inne przysmaki... są nieźle utuczone! Jeśli któraś jest w danej chwili najedzona, to zakopuje zdobycz w ziemi. Sprytne!
Niewykluczone, Haniu, że kiedyś Sarcia towarzystwo będzie miała
Ja wtedy pewnie oszaleję, ale co tam!

Kochani, zapraszam przy okazji do wątku kominkowego, jeśli ktoś ma ochotę na tematy totalnie offtopic