Forum Ogrodnicze Oaza

Dodawałam też fasolę z puszki, najchętniej czerwoną, było kolorowo. Masz paprykę? Deszcz poproszę Najbardziej przeszkadzają mi ciemności

Agnieszko, gratuluję zamknięcia sezonu
Ja ciągle mam coś do zrobienia, bo i trochę liści jeszcze na drzewach i jabłka ciągle spadają, i byliny nie wszystkie wycięte, i kora oraz ziemia czekają w gotowości (kopczyki będę robić jak zrobi się na dobre minusowa pogoda).
Dzisiaj nie zrobię NIC, bo od rana pada i nawet specjalnie mnie to nie martwi. Deszcz jest bardzo potrzebny!
A ponieważ M. ewakuował się na cały dzień (turniej tenisowy), to nie gotuję obiadu i też mnie to nie martwi
Kominek, moja ulubiona herbatka cynamonowa, laptopik, TV, kilka artykułów w świątecznej Urodzie Życia (m.n. wywiad Agnieszką Grochowską)...Miła, leniwa niedziela...
Pozdrawiam

Witaj Agnieszko!
A więc zamknęłaś tegoroczny sezon ogrodowy. Gratuluję i trochę zazdroszczę, bo przede mną jeszcze masa pracy. Ale z drugiej strony – ostatnio dostałam takiego powera, jakiego już dawno nie miałam. Żałuję tylko, że dni takie krótkie....
U mnie dziś w menu pikantna zupa dyniowa z prażonymi pestkami, a na kolację pieczone buraki z tymiankowym serem korycińskim, czarnuszką i oliwą z oliwek. Co tu robić w tak ponury, deszczowy dzień...

Asiu, witaj!
Tego sezonu miałam szczerze dość - nie pamiętam lata, bym tak mało czasu spędzała wśród roślin.
Tymczasem, nie dało się wytrzymać, a co dopiero odpoczywać/pracować z przyjemnością.
Tworzę więc plan na rok przyszły, który coraz bardziej mi się krystalizuje... niedługo przejdę do konkretnych roślin/ilości.
Ty Asiu jeździsz pewnie bardziej nieregularnie, więc i praca rozkłąda się na dłużej - spokojnie, zdążysz, byleby nie lało!
Plan mój na dziś? Good Food mam w ręku, w drugiej coś mocniejszego, potem przerwa na jedzenie i Pakt na HBO.
Może być?
Pikantna zupa super, ale burakami mnie zainteresowałaś... zwłaszcza, że dziś piekłam do barszczu... podasz szczegóły?
Daluniu, dziękuję
Ty pracujesz w domu, prawda? Masz więc ogród pod ręką, jeśli dobrze mi się wydaje...
Ja ciągle skaczę od weekendu do weekendu i jestem w niedoczasie...
Nie mniej jednak, w końcu mi się udało, co cieszy mnie ogromnie.
Teraz zajmę się tym, na co zwykle brakowało doby, a mam co robić...
U mnie też pada! niech się ogrody nam podlewają...
Bardzo lubię Agnieszkę Grochowską... nie dość, że zdolna i piękna z niej aktorka, to jeszcze wielka skromność od niej bije...
Pozdrawiam również!
Haneczko, mam paprykę i fasolkę, ale do składu podanego przez Marysię mi nie pasują
Podam potem, co mi wyszło
Deszcz podsyłam... nie mów, że u Ciebie nie pada!

Takie tam maziaje:

Gdybym to ja tak mogła odtrąbić zakończenie sezonu,byłabym w siódmym niebie.Jeszcze trochę roboty mi zostało Niby całe dnie jestem w domu a jakoś obrobić się nie mogę Albo czas szybciej płynie albo ja potrzebuję go więcej na wykonanie określonej czynności.Mawiali co niektórzy,że nie będę wiedziała co zrobić na emryturze z wolnym czasem a ja mam go z roku na rok mniej Jak to jest?

Agnieszko jak ja Ci zazdroszczę zakończenia sezonu ogrodowego.
A "takie tam maziaje" piękne

Romeczko, nie tylko Ty masz takie odczucie, mój sezon będzie trwał do przyszłego sezonu nie mam najmniejszych szans by go zakończyć

Ja tam już dawno odtrąbiłam zamknięcie sezonu
Nie wysilam się jesienią. Zostawiam wszystko na wiosnę.
Dzisiaj był totalny luzik przed telewizorem, kompem i z książką
Tylko obiad zrobiłam i trochę poprasowałam, ale to też dla mnie relaks, bo przed tv
Co planujesz? Powoli krystalizuje mi się plan na północną

Gratuluję zakończenia sezonu.. Podziwiam jednocześnie za samozaparcie- w taki ponury dzień.. U nas prawie ciągle mżyło, z niewielkimi przerwami.

Post pisałam tuż po zapytaniu o sałatkę z ryżem, ale pilnie musiałam wyjechać. Widzę, że Marysia pomysł miała taki jak i ja Ryż w sałatce zawsze kojarzy mi się z sałatką z tuńczykiem. Jeśli nie majonez, to może odrobina musztardy dla podkręcenia smaku
Pichcenie się powiodło ?

Przyjemnego wieczoru życzę.. Z tonu ostatnich wpisów wnoszę, że zdrowotnie już na prostą z Panem M wychodzicie

Mgliste dzień dobry Aguś!
Plan na niedzielne popołudnie akuratni, ja miałam podobny. Filmik na ekranie, "lektura" w ręce, eM przy boku. Jedynie zamiast kominka, świeczka o zapachu palonego drewna. Jakoś da się dociągnąć do wiosny. Tak myślę.
Pytasz o buraki - to proste carpaccio z pieczonego buraka posypane płatkami sera (korycińskiego własnego wyrobu z czosnkiem i tymiankiem) i ziarnami czarnuszki (może być też drobna czarna soczewica), skropione oliwą z oliwek. Nic nadzwyczajnego, ale na drobną przekąskę do wieczornej lampki wina super.
Pozdrawiam poniedziałkowo !

Aguś, pogoda się spaskudziła, a taki był piękny poranek, a potem ani ryba ani akwarium Jak wyszła sałatka? Popadało, choć bez specjalnego rozmachu, może jutro będzie lepiej, czyli gorzej
Dobrego wieczoru

Spaskudziła się? Od wczorajszego poranka na zmianę leje, pada, siąpi i tak w kółko... świat tonie w kałużach i błocku... pół biedy w samochodzie, ale z perspektywy pieszego wygląda to już zupełnie nieciekawie...
A to podobno jeszcze nie koniec...
Tak... wiem... susza była... ale ponarzekać czasem chyba można?
Z pozytywów: nie jest zimno!

Moje jesienne lenistwo sięgnęło dna, już nawet zaniedbałam ulubione wątki, pora się pozbierać.

Obejrzałam jesienne zdjęcia, są tak samo piękne jak wiosenne czy letnie .

Narobiłyście mi smaku gęsiną, kiedy to ja ją jadłam wieki temu.

Rogale marcińskie, podobno wg. oryginalnego przepisu, z nadzieniem z białego maku i migdałów, jadałam jeszcze kilka lat temu dość często, pewna cukiernia u nas, w Białymstoku je piekła, legalnie, miała jakieś tam pozwolenia, jednak kiedy UE objęła je certyfikatem musiałam się z nimi pożegnać. Moje znajome poznanianki były oburzone, one je miały tylko na św. Marcina, a ja prawie na co dzień.

Kawa w szlafroku w ogrodzie smakuje najlepiej , codziennie wcześnie rano karmię kota( bezdomną kotkę, która pomieszkuje w naszych budynkach gospodarczych), a potem robię obchód ogrodu, zawsze coś tam po drodze zamiotę, zagrabię, podleję... dziś też . Teraz kiedy opadły liście z winobluszczy na płocie, przechodnie dziwnie na mnie popatrują, ale to ich problem, ja jestem u siebie .

Sezonu ogrodowego zamknąć nie mogę, bo nie zdążyłam z porządkami, kiedy mam wolne to pada, coś tam też trzeba będzie okryć jeśli zapowiedzą mrozy, więc u mnie też się zapętlą sezony: jesienny z wiosennym, czyli rok w ogrodzie .

Muszę mojemu M pokazać post Krzysi, niech widzi ze nie jestem odosobnionym przypadkiem łażenia wcześnie rano po ogrodzie w szlafroku.
Agunia Twój wpis już ... no może nie pokazałam ale opowiedziałam

Zdjęcia piękne, nostalgiczne, dające do myślenia

Musisz być z siebie dumna, sezon zakończony, ogród dopieszczony...
Co teraz masz w planach, oprócz planowania ogrodu?

W szlafroku to może nie, bo sąsiedzi zbyt blisko.. i frotowy szlafrok w wielkie kolorowe grochy to nie jest najlepszy ze strojów do pokazania się sąsiadom ale dla niepoznaki na piżamę wciągam dres i jeszcze przed odpaleniem czajnika na śniadaniową kawę, robię z Cyguśkiem obchód po ogródku. Pańskie oko..

Jak robię zdjęcia, to Sąsiad się śmieje, że kontroluję ogródek i w domu na zdjęciach liście liczę, czy żadnego nie brakuje

Agnieszko..... Wszystko O'K.? Praca tak w wir wciągnęła..? Oby to milczenie nie oznaczało mega migreny

Ściskam!

Moi Drodzy, serdecznie pozdrawiam wszystkich gości i dziękuję za troskę, miłe wpisy...
Przepraszam jednocześnie za długie milczenie!
Samopoczucie w tę podłą pogodę niestety mocno zniżkuje, roboty w robocie mnóstwo... czaszka dymi od wszystkiego.
Postaram się nieco przemóc niechęć do jakiejkolwiek aktywności, ale nie obiecuję...
Jeśli zamknę się w sobie, proszę o wyrozumiałość
Tyle tytułem wytłumaczenia...

Moniko, owszem, migrena mnie nie opuszcza, ale jestem zmuszona z nią funkcjonować...
Wolałabym, żeby ładny śnieżek leżał, niż hulały te uporczywe wiatry...
Zdjęcia w szlafroku robię od dawna - w ogóle, poranne obchody w ogrodzie mogą być dla wścibskich oczu lekkim zaskoczeniem, ale niech się krępują ci, którzy oglądają Liczysz liście?? Jesteś drobiazgowa
Dorotko, sama widzisz, że poranki w ogrodzie w szlafroku to wśród ogrodników norma Mąż nie ma powodów do zdziwienia
Co planuję... w ogrodzie dużo rabat się poszerzy, przybędzie sporo nowych roślin... poza tym, robię krytyczny przegląd - co nie rokuje ani nie jest piękne/efektowne/interesujące robi wypad...
A Ty co masz w planach na wiosnę?
Dziękuję za miłe słowa!
Krzysiu, dziękuję za odwiedziny!
Mam u Ciebie zaległości... muszę koniecznie sprawdzić, co w domu, co w ogrodzie... jakoś nie mam weny do niczego
Obchody w szlafroku i ewentualne komentarze podpatrujących mam tak jak Ty w głębokim poważaniu
Co do jesiennych porządków, to jakieś grabienie też mnie czeka... wiatry narobiły niechcianego bałaganu...
Ech, byleby do wiosny!
Gorzato, jak nastrój? Jak pogoda?
U mnie jest nieciekawie, bardzo zmiennie, a ja to źle znoszę... meteopata, migrenowiec i nie wiem kto jeszcze w jednym...
Jak żyć?
Haniu, sałatka wyszła wyśmienicie!
Dodatek ryżu powoduje, że jest bardzo syta... smakowała i z pewnością powtórzę, w innej wariacji.
Popadało, powiało... jak się masz Ty, Kubuś, ogród?
Asiu, dzięki za podpowiedzi buraczano-serowe... spróbuję wymodzić coś podobnego.
Chętnie bym coś 'poczytała', tylko ta głowa... może jutro.
Jedziesz na działkę?
Gosiu, o planach napiszę jak będę w lepszej formie... póki co, cieszę się z końca tygodnia roboczego...
Ile jednak czeka mnie pracy w najbliższych tygodniach, wolę nie myśleć...
Jaka sytuacja u Ciebie w fabryce?
Iwonko, wydawało mi się, że sezon w ogrodzie zakończony i teoretycznie tak jest...
Wiatr nawiał jednak różności, kret znowu kopie - mam na pewno do zrobienia to i owo...
Dobrze, że aura w miarę sprzyja (ciepło), bo można jeszcze coś dokończyć... ponoć zima idzie!
Dziękuję i pozdrawiam
Romeczko, z tym czasem podpisuję się - jest go coraz mniej, jakby się kurczył!
Ja co prawda jeszcze na emeryturze przez jakiś czas nie będę, ale obserwuję, że z niczym się nie wyrabiam...
Chyba mamy zbyt dużo na głowie...
Życzę dobrej pogody do ostatnich prac w ogrodzie!


Z dziś:

No i mamy upragniony piąteczek