Forum Ogrodnicze Oaza

Janinko dziś pierwsze próbowanie Twojego specyfiku z czosnku i cytryny. Ma moc

Na zdrowie
My zaczynamy po Nowym Roku, bo teraz piliśmy pierzgę, więc na święta przerwa

Jak niektórzy może pamiętają, mam taką nową świecką tradycję, że na każde grudniowe święta w nowym domu, stawiam na kominku nowego misia.
To tegoroczny, taka podwójna rzeczywistość


A miśków nazbierało się już 12 Kiedy to minęło


Półka na kominku jest już za krótka, więc na przyszły rok, trzeba coś wymyślić, ale pomysł już świta.

Nad kominkiem tyle miejsca, aż pod sam sufit.
Wystarczy na następne 50 lat.

Aż tyle nie planuję
Jednak faktycznie myślimy o takiej drabince w górę. Oby tylko miśków nie przestali produkować

Dzisiaj zebrałam trochę brukselki w celu jej ukiszenia. Z tego co czytałam, brukselka kiszona w całości się nie udaje, więc poprzecinałam ją w zależności od wielkości na pół lub na ćwiartki. Dodałam suszonej wędzonej ostrej papryki. Nie wiem co z tego wyjdzie, ale musiałam spróbować

Janko czym ją obciążyłaś w tym słoiku, żeby nie wypływała?

To takie coś, co zrobił mi mój Dobromir Teraz nie zademonstruję, bo mam jedną sztukę. Jak brukselka się ukisi, to zrobię zdjęcie.

Ścięłam dwie sztuki, bo potrzebowałam miejsce na czosnek, zblanszuję i zamrożę.

Janinko daj pomysł na coś dobrego na obiad Noworoczny, świąteczne potrawy już się przejadły, a rozleniwienie świąteczne spowodowało, że jakoś nic nie przychodzi do głowy.

A jakieś resztki Ci zostały?

W tym roku jak już pisałam byliśmy sami, więc trochę dopasowałam gotowanie do naszych możliwości. Pierogi i krokiety w nadmiarze poszły do zamrożenia. Została na jutro porcja barszczyku z uszkami i odrobinę bigosu
I aż strach się przyznać mam ochotę na frytki i skrzydełka z KFC

Na frytki i kurczaka z KFC, ochota pewnie nigdy mi nie przyjdzie. Jakieś 15 lat temu, będąc w trasie zjedliśmy w okolicach Łodzi. Do samutkich Katowic odbijało nam się olejem. Już nigdy w życiu Z MCdolaldem to samo. Jak otworzyli w naszym mieście, to chłopcy chcieli skosztować. Podjechaliśmy więc. Od tego czasu już nie byliśmy, bo i nie ma po co. Jak mam ochotę to robię sobie to wszystko w domu. Może, a nawet na pewno, nie jest to tak doprawione jak oryginały, ale na pewno zdrowsze.
A moja filozofia jest taka. Jak mam na coś ochotę, to sobie to gotuję i jem. Nawet potrawy uważane za niezbyt zdrowe. Żyje się raz, więc sobie od czasu do czasu żałować nie będę.
Jak masz ochotę na frytki, to je po prostu zjedz. To samo z kurczakiem w panierce. Tylko lepiej żebyś zrobiła te potrawy sama

Janeczko, Twoje słowa - miód na serce, nie tylko mnie przybytki wymienionych firm cofają jedzenie z żołądka z powrotem. Powiem więcej: sama woń, gdy przechodzę obok, powala .
Gdy około 20 lat temu wybudowano w pobliżu tak zwane centrum handlowe francuskiej kompanii, było tam naprawdę po co zajść, do sklepów w "galerii", dobre marki i elegancko. Teraz te lokale albo stoją pustką, albo są przejęte przez tanie firmy sprzedające chińską tandetę, albo "jadłodajnie" na podobnym poziomie. Przejść wzdłuż szeregu kilku takich - to doznanie.
Przepraszam, nie chcę nikogo urazić, zapewne klientela ma tam inne oczekiwania od moich, bo w naszym wieku nie potrzebujemy dużo jedzenia, to i możemy kaprysić. No i - po prostu lubię gotować, prosto, szybko ale z dobrych surowców.
Co do kulinarnych planów, wieczorem zamarynuję kupione przed Bożym Narodzeniem (i zamrożone) kawałki baranka.

Ewo a może zrób placek tzw po węgiersku .Wykorzystasz warzywa ,mięsa .
Pozwolę sobie dać u Janinki przepis
Składniki :
mięso wołowe ,wieprzowe (mniej ) lub dobry swój
drób -filet .Mogą być tylko filety np indyk itp,
kroję w większe kawałki .
seler w kawałki
cebula drobno (szklę oddzielnie na maśle )
papryka czerwona i inne kolory w kostkę
pieczarki obrane ,pokrojone w większe kawałki lub
plastry ,obgotowane ze 3 min (dużo ich )
pomidor czerwony obrany pokrojony w kostkę
Marchew w talarki etc
natka ,koper
sos Knora ostry
przyprawy :według uznania i koniecznie pieprz kayenne .

Wszystkie warzywa duszę na maśle ,nie pozwalając
im za mocno zmięknać (muszą być jednak twardawe)
Mięsa duszę oddzielnie prawie do sredniej miękkości ,
potem łączę wszystko razem i kończę
duszenie .
Farsz nie może być ciapciowaty,podlewam go po odrobinie
rosołem, tak jak też wcześniej duszone warzywa i mięsa .

Smażę cienkie duże placki ziemniaczane ,by były chrupkkie .
Na tak położony placek na talerz kładę farsz ,składam
na pół ,polewam sosem i posypuję natką, lub koprem.Doskonałe
są tak przygotowane posypane serem żółtym i zapieczone w
piekarniku .
Tym sposobem nikomu nie wystygną i wszyscy dostaną
je w tym samym czasie .
Koniecznie robię do placka mix sałat 90% lodowa, z dodatkami
orzechy ,mandarynki ,pomidory ,cytryna ,jabłka etc z sosem winegret np koperkowym .

Danie bardzo sycące zapewniam i do
trunków jak ta lala
PS paprykę dodaję pod koniec duszenia wszystkich składników
na ok 15 min .

Możesz też zrobić inny mniej pracochłonny a też dobry obiadek
Składniki :
2 różne rodzaje filetów z drobiu,
lub jeden rodzaj, plus schab
ser żółty
pieczarki ,lub inne grzyby
dżem z żurawiny lub inny do mięs
ananas całe plastry z dziurką
cebulka
Rozbijam 2 rodzaje mięs na taki
sam kształt i wielkość .Na dolny filet
układam grzyby ,wcześniej przygotowane
jak do placka ,kładę kolejny plaster
np schab ,lub odwrotnie ,dół schab plus
grzyby ,góra filet drobiowy .
Układam na blasze ,piekę, pod koniec
posypuję serem górę i dopiekam.Obok
na drugiej blasze piekę całe jabłka ,ziemniaki
śliwki duże bez pestek i co mi tam jeszcze przyjdzie do głowy .
Paprykę ,i inne sporo różnych .

Na tak upieczone i wyłożone na talerze
kotlety kładę plastry ananasa i do
dziurki dżem.Warzywa plus ziemniaki są dodatkiem .
Surówki etc według uznania .
Ziemniaki zaczynam piec wcześniej ,a potem dokładam jabłka
śliwki itp .
Mam żelazną zasadę :wszystkie mięsa surowe i ryby
wcześniej np na dobę przyprawiam i zostawiam w lodówce, na balkonie
w zimie A wszysko duszę na maśle ,wykonanym przez siebie
już od września Zamrożone mam do marca,kwietnian gdzieś .
Warzywa takie jak ziemniaki do pieczenia otaczam w przyprawach, solę też ciut .
Wszystko zależy jakie to przyprawy ,ale 99% to słonizna
i już nic teź nie trzeba solic .Przypraw używam bardzo mało .
Kocham świeże zioła nawet marketowe
PS tak przygotowane kotlety można też polać dobrym sosem.

Bogusiu, przepisy bardzo ciekawe, więc dziękuję, że zechciałaś się nimi podzielić
Ja w Nowy Rok, raczej będę gotowała na lenia Czyli składniki muszą być takie, po które nie muszę jechać do sklepu. W spiżarce stoją słoiki pełne przetworów z pomidorów, papryki, cukinii i bakłażanów. Właśnie po to w sezonie stoję przy garach, żeby teraz sobie taki słoik pełen zapachów otworzyć. Do tego jakieś mięsko, które zostało z obiadu, lub świeżo opieczony filecik z kurczaka. Jako dodatek ryż, fasola, ciecierzyca, makaron lub bulgur i obiad w 15 minut gotowy

Bogusiu, a tak na marginesie, to zapraszam do złożenia zamówienia na nasiona papryczek. Formularz zamówień jest na pierwszej stronie Paprykowego Straganiku

To KFC przyszło mi do głowy razem ze wspomnieniami i tęsknotą za dziećmi. Lata temu jak syn skończył gimnazjum będąc w stolicy poszliśmy tam na skrzydełka, jedzenie wiadomo jakie, lecz w mojej pamięci to był czas spędzony z dzieckiem i dlatego tak pozytywnie mi się kojarzy...
Przepisy super, bardzo dziękuję. Produkty pewnie się znajdą, pieczarki zastąpię tylko grzybami leśnymi bo nie chce mi się już jechać do miasta.
Aniu zazdroszczę tego baranka u mnie jest to mięso nie do zdobycia, z dzieciństwa pamiętam smak, jak mama robiła z dużą ilością warzyw i do tego surówka z kiszonej kapusty, mniam.