TEMAT: Podwójne życie i psy ogrodnika

Podwójne życie i psy ogrodnika 09 Paź 2019 17:04 #677969

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20116
  • Otrzymane dziękuję: 84051
Już ich nie ma... :(
Jednak zrządzeniem losu, a może przez zawirowania powietrza, cztery ocalały. Nie, żeby były w rewelacyjnej formie - troszkę je i tak przycięłam, ale - proszę:







Czwarta to Bishop of Dover, w tej chwili 0 kwiatów, ale ma żywe pączki...zobaczymy. Czasem wystarczy pół stopieńka w górę - i jesteśmy po stronie żywych.
Zrobiło się z powrotem relatywnie ciepło - i takie zmiany w kilka godzin:
Golden Showers rano...



...i wieczorem.



Crocus Rose rano...



...i wieczorem.



The Poets Wife rano...



...i wieczorem.



Jesienny krokus sativus rano...



i przed chwilą. B)



Troszkę koloru jeszcze się znajdzie - jak się poszuka:



To chryzantema Kristin - od Marylki - Merlin :hug:



Naprawdę odporne na przymrozki są powojniki - mają jeszcze sporo pąków

Fujimusume




Tarasowy Cezanne





Daniel Deronda - niestety, same pojedyncze kwiaty





Jan Paweł



Liczę na to, że nadchodzące babie lato jeszcze te pąki otworzy.
Ostatnio zmieniany: 09 Paź 2019 17:05 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Dorota15, Jan4, Armasza, minohiki, Betula, Carmen, jagodka27, Szafirek, anaka, ewakatarzyna, Shalina


Zielone okna z estimeble.pl

Podwójne życie i psy ogrodnika 09 Paź 2019 18:44 #677989

  • Mandorla
  • Mandorla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • ogród w 6b, serce w 7a
  • Posty: 2649
  • Otrzymane dziękuję: 7780
Ojej, widzę, że jednak przymrozek "polizał" rośliny... Szkoda, taka ładna pogoda się jeszcze zapowiada. Ale co robić, cieszmy się kwiatami, które jeszcze zostały! :flower2: A potem to już aby do wiosny...
Nic nie napełnia serca takim smutkiem, jak symetria. Symetria bowiem to nuda; nuda zaś to dno smutku. - V. Hugo

Gdzie by to upchnąć?

TARG KWIATOWY
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Podwójne życie i psy ogrodnika 09 Paź 2019 20:33 #678009

  • Szafirek
  • Szafirek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2269
  • Otrzymane dziękuję: 10961
Chryzantema Kristen cudna. Ocalałych dalii zazdroszczę . Ja dziś uporzadkowalam część ogródka - wyrwałam aksamitki, nagietki , cynie. Zła jestem , bo nie zdążyłam zebrać z nich nasion.
Wykopywanie dalii zostawiam na sobotę. Ale przy 20 stopniach to chyba je będę wykopywać ze łzami w oczach.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Podwójne życie i psy ogrodnika 09 Paź 2019 20:36 #678013

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20116
  • Otrzymane dziękuję: 84051
Aniu - jeśli Krystynka przezimuje, chętnie się podzielę, przecież dostałam w prezencie, to wypada "podać dalej".
Za tę wiadomość podziękował(a): Szafirek

Podwójne życie i psy ogrodnika 09 Paź 2019 21:01 #678018

  • Mandorla
  • Mandorla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • ogród w 6b, serce w 7a
  • Posty: 2649
  • Otrzymane dziękuję: 7780
Szafirku (Aniu-Łatko, przepraszam za wtręt), a z czego chciałaś zebrać nasiona? U mnie wszystko jeszcze siedzi, przymrozków nie było i na razie się nie zanosi; w piątek sprawdzę, czy cynie są już "gotowe", aksamitki nasiona już mają na pewno, nagietki jeszcze nie dojrzały, bo wciąż kwitną w najlepsze, ale powinny zdążyć... Daj znać, jakby co!
Nic nie napełnia serca takim smutkiem, jak symetria. Symetria bowiem to nuda; nuda zaś to dno smutku. - V. Hugo

Gdzie by to upchnąć?

TARG KWIATOWY
Za tę wiadomość podziękował(a): Szafirek

Podwójne życie i psy ogrodnika 10 Paź 2019 09:01 #678041

  • Szafirek
  • Szafirek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2269
  • Otrzymane dziękuję: 10961
Najbardziej mi na cyniach zależało, bo nagietki i aksamitki chyba jeszcze mam z poprzedniego roku.

Podwójne życie i psy ogrodnika 11 Paź 2019 09:59 #678169

  • gosiap32
  • gosiap32's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 613
  • Otrzymane dziękuję: 685
A mnie się podobają Twoje powojniki.Piękne.Czy Ty je przycinasz?

Podwójne życie i psy ogrodnika 11 Paź 2019 10:28 #678179

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20116
  • Otrzymane dziękuję: 84051
Gosiu, powojniki są moim miejskim fisiem, mam ich...dużo, co nie znaczy, że wszystkie rosną dobrze, kwitną i żyją długo. Niektóre odmiany chyba po prostu nie są mi sądzone - kupuje po 3-4 razy z tym samym skutkiem śmiertelnym. Inne mimo braku szczególnych starań pięknie rosną od lat. Oczywiście najodporniejsze są włoskie i "dzikie", typu alpinum. Ale też nie do końca, kilka wielkokwiatowych jest nie do zdarcia, a kupiony 3 lata temu Night Veil słabiusieńko... Jeszcze nie kwitł.

Co do obcinania - zgodnie z zasadami, kwitnące wiosną wielkokwiatowe mniej więcej na wysokości 100-120 cm, a bardziej rozrośnięte nawet wyżej. Późno kwitnące można obciąć niżej, bardziej się rozkrzewią - choć to też zależy między innymi od odmiany, ale i od podłoża, ekspozycji na światło itd. Bylinowe - praktycznie do ziemi, jesienią. Włoskich i alpejskich się nie obcina, chyba, ze zbyt niesforne - albo chore.
Jak już piszę - pokażę moją (z mojego siewu!) ostróżkę, nic specjalnego, ale to jedyna roślinka, której "dorobiłam się" z dwóch (!) paczek nasion. I teraz zakwitła ponownie.





Jak były dalie, nie rzucała się w oczy, teraz ma swoje 5 minut. B)
Za tę wiadomość podziękował(a): gosiap32, Jan4, minohiki, Betula, Carmen, Szafirek, anaka, ewakatarzyna, Shalina

Podwójne życie i psy ogrodnika 11 Paź 2019 10:45 #678182

  • Betula
  • Betula's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Marki/W-wa
  • Posty: 4201
  • Otrzymane dziękuję: 13292
A mogłabyś zdradzić które wielkokwiatowe są u Ciebie nie do zdarcie. Ja mam 2, ale rosną tak sobie. Może powinnam postawić na sprawdzone odmiany.
Pozdrawiam
Bea

Podwójne życie i psy ogrodnika 11 Paź 2019 10:56 #678184

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20116
  • Otrzymane dziękuję: 84051
Bea, jak napisałam - z wielkokwiatowymi różnie bywa, wiele czynników składa się na sukces, przynajmniej takie moje dwudziestoletnie doświadczenie.
Najbardziej lubię oczywiście tak zwane niebieskie (dla mnie one są w większości zimno fioletowe lub fiołkowe). The President, Multiblue, z jasnych - Mrs. Cholmondeley, te mam przynajmniej 15 lat. Z nowszych nabytków świetnie zapowiada się Rhapsody - i ten jest no, prawie niebieski :lol: . Marcelina - liliowa, półpełna na zeszłorocznych i pojedyncza na nowych pędach, też dobrze rośnie. Różowych (bordowych) mam zdecydowanie mniej - odmiana, którą polecam w ciemno, to Viva Polonia, kwitnie podobnie, jak Marcelina, choć zdarzają się kwiaty pełne i "puste" obok siebie.
Kto inny napisze być może coś całkiem przeciwnego - nie jestem żadnym znawcą, nie mówiąc już o wiedzy teoretycznej, to moje całkiem prywatne spostrzeżenia.
Ostatnio zmieniany: 11 Paź 2019 10:58 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Betula, Carmen, Shalina

Podwójne życie i psy ogrodnika 12 Paź 2019 17:50 #678312

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20116
  • Otrzymane dziękuję: 84051
Jestem w górach.
Piękna pogoda, gdyby jesień miała tylko takie oblicze, dałoby się ją polubić.
Borówki wysokie, które w tym roku praktycznie nie miały owoców (mimo mnóstwa zawiązków) i "patrzyły na księżą oborę" z powodu suszy, jakoś postanowiły żyć dalej i cieszą wspaniałymi przebarwieniami.





Przebarwiają się i azalie



...ale tylko niektóre. Większość tych z grupy Knapp Hill wygląda tak:



Moja walka z mączniakiem wygląda na całkowicie daremną; co ciekawe, przez wiele lat ta plaga mnie nie dotyczyła - a najstarsze azalie sadziłam gdzieś w 2005? 2006? Natomiast w ostatnich latach "mąką" obsypane są młode dęby w lesie, o innych badylach nie wspomnę...
Letnia susza - i niemożność systematycznego podlewania - zebrała spore żniwo wśród rododendronów, zwłaszcza tych najmłodszych. Straciłam 4 młode krzaczki, w tym - dwie naprawdę trudne do dostania odmiany, Elsie Straver i Professor Robenek. Plus dwie młode azalie wielkokwiatowe. Plus jeden do trzech w mizernej formie, nie wróżę dobrze, zwłaszcza Oranginie :placze: .
Nawet moje olbrzymy oberwały, fakt, by je podlać znacząco, trzeba kilku wiader wody, nie jestem w stanie tyle nalać. Maja pąki, ale czy pełne? Tegoroczne przyrosty mizerne, z małymi listkami, a od dołu - ogołacające się łodygi, sporo żółtych liści... Jestem podłamana.
Jeden, co postanowił mnie pocieszyć - Cunningham White, To naprawdę zdjęcia z dziś:




Że powtarza kwitnienie, żaden cud - ale w październiku? Tego nie dawali.
Róże już chyba nie zdążą zakwitnąć - choć dwie czy trzy mają po maniunieczkim pączku. Tylko niezawodna Elfe poczekała na mnie:



Jak widać, akurat różom przymrozki tak bardzo nie szkodzą.
Macham Gościom od gór:

Ostatnio zmieniany: 12 Paź 2019 21:18 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): merlin, Dorota15, Jan4, CHI, minohiki, Betula, Carmen, Szafirek, Mandorla, anaka, ewakatarzyna

Podwójne życie i psy ogrodnika 12 Paź 2019 19:23 #678327

  • Szafirek
  • Szafirek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2269
  • Otrzymane dziękuję: 10961
Aniu, pięknie u Ciebie . Uwielbiam takie widoki. Góry + jesień = najlepsze połączenie . :hearts:
Moje róże też dzielnie zniosły przymrozki. Z 6 jedna tylko została przymrozona. Elfe mam zaplanowaną na wiosenne zakupy.
Twoje ogrody są tak piękne ,że za każdym razem jak piszesz , że coś Ci zmarnialo, to jestem w prawdziwym szoku, bo dla mnie jesteś jakąś ogrodową czarodziejką, której wszystko zawsze rośnie. I to pięknie rośnie !
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, anaka, ewakatarzyna

Podwójne życie i psy ogrodnika 15 Paź 2019 20:43 #678644

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20116
  • Otrzymane dziękuję: 84051
Szafirek wrote:
[...] za każdym razem jak piszesz , że coś Ci zmarniało, to jestem w prawdziwym szoku, bo dla mnie jesteś jakąś ogrodową czarodziejką, której wszystko zawsze rośnie.

Szafirkowa Aniu - zawstydzasz mnie tak pochlebną opinią, prawda jest istotnie inna, marnieje mi sporo roślin (choć mniej, niż 20 lat temu, w początkach miejskiego ogrodu), a inne rosną...tak sobie. Nie mam teoretycznej wiedzy, nie mogę stworzyć kwiatom, których pożądam, idealnych warunków z powodu popełnianych błędów, takiej a nie innej gleby, braku słonecznych miejsc, braku wody, braku sił - a przede wszystkim tego rozdwojenia między dwa miejsca. Nie mówiąc o długich wyjazdach. Właściwie powinnam nic nie sadzić - ale jestem dość zawzięta i na starość mam choć ograniczone szanse mieć to, co 40 lat temu było tylko marzeniem. Piszę również o niepowodzeniach - choć nie wszyscy to robią - by może dodać odwagi osobom dopiero zaczynającym tworzenie ogrodu - wiadomo, każdy początek obfituje w trudne momenty, także w drobne porażki.
Mam dużo - za dużo kwiatów, to zawsze znajdzie się i coś ładnego, ot i całe "czarodziejstwo".

Elfe polecam z całego serca - będziesz ją kochać.

Po trochu sprzątam miejskie rabatki -z żółtych badyli lilii, z przekwitłych jednorocznych i żółknących pędów bylin.
Dziś przyszło ostatnie (prócz holenderskiego) zamówienie na cebulki, zrobione jeszcze w czasie włoskich wakacji - cóż, Benex niezbyt wyrywny...takie tam trochę strzępiastych tulipanów, ciekawe, czy choć Barbados okaże się sobą... Przy okazji - jesienne widoczki.
Rdzawe liście magnolii parasolowej



Towarzyszący jej klonik Intokazi jest teraz buraczkowy - ale za chwilę stanie się rubinowy





Podobnie oczar



On ma swoje pięć minut dwa razy - na przełomie lutego/marca, gdy kwitnie, nieraz na tle śniegu - i na krótko przed zrzuceniem bajecznie wybarwionych liści; ten od dołu już się robi pomarańczowy



Stojąc pod nagą paulownią zauważyłam kilka zawiązanych "orzeszków"



Tam, gdzie jest osłonięta, pojedynczymi "kitkami" kwitnie nadal budleja



A barbula szara dopiero zaczyna



Ciepło rozwinęło pączki powojnika Fujimusume



i maluszki - jesienne krokusy





oraz cyklamenki



Cieszmy się tymi ostatnimi pewnie chwilami ciepła.
Za tę wiadomość podziękował(a): Dorota15, zielonajagoda, minohiki, Betula, Carmen, Szafirek, anaka, Bea612, mataan, ewakatarzyna, Shalina

Podwójne życie i psy ogrodnika 22 Paź 2019 22:17 #679294

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20116
  • Otrzymane dziękuję: 84051
Nadal utrzymuje się nadzwyczajna pogoda - ale nie oszukujmy się, lato to to nie jest; ranki późne i mgliste, ciężka rosa prawie do południa, zresztą większość dnia mój miejski ogród po prostu jest w cieniu. Orientacja fatalna. Wydłużony prostokąt wschód-zachód, długi bok od południa mógłby być świetnym miejscem dla kwiatów - gdyby nie po pierwsze o piętro wyższy sąsiedni budynek, dalej dwie duże lipy na granicy posesji - oraz prawem kaduka wystawiony budynek gospodarczy, którego ściana zastępuje na kilku metrach płot. I rzuca cień, rzecz jasna. Środek posesji to wybieg moich psów - jedyny skrawek ich bezsmyczowej wolności. Zostaje granica od północy :jeez:

Z tymi wszystkimi ograniczeniami udało mi się dziś upchnąć następnych kilkadziesiąt cebul z holenderskiego wspólnego zmówienia (i zniszczyłam przy tym tylko jednego posadzonego wcześniej tulipana :idea1: ). Dzięki przytomności umysłu Zbyszka - :thanks: - prócz tulipanów i narcyzów zamówiłam upragnione ciemnoniebieskie kamasje Blue Danube - jeśli będą się rozrastać tak bezproblemowo, jak bladawce, które mam od dawna - już sobie wyobrażam uroczą kępkę.

Coraz bardziej lecą liście...







Na tarasie jeszcze wciąż coś tam się dzieje











Do końca tygodnia ma trwać takie babie lato - może rozwiną się kolejne róże? Ten Kronenburg już chyba ostatni na krzewie.

Za tę wiadomość podziękował(a): zielonajagoda, CHI, minohiki, Betula, Szafirek, Mandorla, anaka, ewakatarzyna, Shalina

Podwójne życie i psy ogrodnika 23 Paź 2019 08:26 #679304

  • Szafirek
  • Szafirek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2269
  • Otrzymane dziękuję: 10961
Pięknie jeszcze u Ciebie. Też liczyłam na swoje róże, ale po tych przymrozkach jak były w pączkach, tak zostały i powoli te pączki zamierają. A więc u mnie już definitywnie widać, że to jesień. Choć w niektórych zakątkach, to raczej wiosna. Wschodzą czosnki ozdobne i narcyze .

Kiedy przykrywasz róże i w jaki sposób?
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka

Podwójne życie i psy ogrodnika 23 Paź 2019 08:41 #679307

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20116
  • Otrzymane dziękuję: 84051
Aniu, z wstydem przyznaję, że w mieście nie robię z różami jesienią kompletnie nic. W żadnym razie niczym nie przykrywam, nie usypuję kopczyków ani żadnych takich... Na swoje usprawiedliwienie mam, że np. w zeszłym roku kwiaty utrzymywały się do Bożego Narodzenia (no, nie szał kwitnienia, pojedyncze, blade pączki). Na wsi, w Karkonoszach, angielki rosną przy takim drewnianym płotku, jak mam, to z drugiej strony stawiam duże świerkowe gałęzie. I liczę na śnieg. :silly:
Wiem, że u Was "na górze" klimat trochę ostrzejszy, niż nad Odrą - więc moje postępowanie może być dla Ciebie złym wzorem.
Tym niemniej, jedyna róża, którą straciłam z powodu mrozu to mój pierwszy Kronenburg, w 2011/12, gdy we Wrocławiu przez ponad miesiąc przy braku śniegu były mrozy poniżej -25. Myślę, że jak mówią bracia Czesi, te se ne vrati. Przynajmniej za mojego ogrodowania, bo wcześniej taka ostra zima była w stanie wojennym, czyli odstęp ponad 20 lat.
Gorzej z narcyzami. To jest problem, nauczona smutnym doświadczeniem poprzednich dwóch-trzech lat (a raczej zim i przedwiośni) staram się takie miejsca, gdzie wyłażą liście narcyzów itepe po pierwsze przysypać korą, po drugie okrywać gałązkami iglastych - znoszę je całą późną jesień z parku, po każdej wichurze pełno leży pod parkowymi daglezjami. Sadzę też nowe narcyzy jak najgłębiej - i później, znaczy, najwcześniej w październiku.
Problem nie w tym, że narcyzy chcą wcześnie "zaistnieć" (to rośliny z basenu Morza Śródziemnego, na takiej Krecie kwitną w styczniu), tylko w tym, że po długim okresie łagodnej zimy może na przykład końcem lutego przyjść tydzień z temperaturami rzędu -10. I kaplica, jeśli chodzi o kwitnienie.
Ostatnio zmieniany: 23 Paź 2019 09:24 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Betula, Carmen, Szafirek, ewakatarzyna

Podwójne życie i psy ogrodnika 23 Paź 2019 09:26 #679314

  • Szafirek
  • Szafirek's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2269
  • Otrzymane dziękuję: 10961
Mam korę, czyli iść wysypać? Tam, gdzie wyłażą, czy wszędzie gdzie posadziłam?

Podwójne życie i psy ogrodnika 23 Paź 2019 09:40 #679317

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 20116
  • Otrzymane dziękuję: 84051
Staram się przysypać korą wszystkie miejsca, gdzie wysadziłam cebule (czyli 80% moich rabat :rotfl1: ). Ale jeszcze nie teraz. Po pierwsze, mały przymrozek nie wyrządzi szkody czubkom pędów, po drugie - dopiero masywnie spadną liście, większość ich staram się zebrać, właśnie między innymi dlatego, by nie gniły startujące wczesnowiosenne cebulowe. Korę sypię na resztki liści, myślę, że w drugiej połowie listopada.
Jeśli narcyzy naprawdę wybujają, lepszym zabezpieczeniem są iglaste gałązki - i śnieg, jeśli będzie.
Ostatnio zmieniany: 23 Paź 2019 14:48 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Armasza, Betula, Carmen, Szafirek, ewakatarzyna


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.942 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum