Forum Ogrodnicze Oaza

Pięknie i kolorowo jeszcze, nacieszmy się. Chociaż teraz czas tak szybko leci że ani się obejrzymy a zapuka wiosna, co to jest cztery miesiące. Jeszcze parę lat temu dłużyło mi się , robiłam różne plany i nie mogłam się doczekać rycia w ziemi, teraz cieszę się z tych kilku miesięcy spokoju.

Mireczko ,moja droga u mnie niezmiennie. Nie na widzę zimy. Gdybym mogła, to bym zasnęła na ten czas i obudziła się dopiero wiosną. Jestem dzieckiem słońca , światła, ciepła ,barw, koloru i zapachu.
Jednak gdy tak piszesz dobrze to rozumiem. Dopada nas zmęczenie = psychiczne i fizyczne i trzeba zwolnić. Nie zawsze można tak pędzić i żyć szybciej. Rytm pracy z wiekiem się zmienia ,a pewne rzeczy jak istniały, tak trzeba się z nimi borykać. Gorzej gdy przyjemność zmienia się w obowiązek ,a chciałoby się rzetelnie ,rzeczowo ,starannie, jakościowo i nie byle jak. A tu potrzeba pokory wobec innych czy pogody, trudniej o optymizm.
Jutro znów kolejny dzień jak co dzień. Czas pędzi jak szalony . Od deski do deski czy wszystko się da ,a ile trzeba odłożyć na później. Czasem dobra mina do złej gry. Patrzę rano na krzak gigantki i myślę sobie. Bądź piękna jak ona, jest czas kiedy kolce ma schowane pod zielonymi piórkami ,ale kiedy trzeba można się na te kolce nadziać ,gdy sobie pozwolisz na zbyt dużo.....
Jesienią bardzo podobają mi się klony ,zwłaszcza te przebarwiające się na czerwono i mam ochotę taki sobie sprawić w miejsce starej jabłonki, tylko te liście spadłe na trawnik to dodatkowa robota. Te nieliczne z posadzonych czereśni też trzeba było pozbierać.
Czasem łapię się na tym że wzrok przyciągają krzewy, wybarwiające się jesienne kolory i w ogrodach i w moim oknie na świat ....
Trawę w wersji mini mam jedną,no ho ho ....
W żurawkach jest okey ,choć z tych mniejszych sadzonych ostatnio, pewnie coś wypadnie....

Chico

Jeśli mogę coś podpowiedzieć odnośnie klonów - liście, a raczej listki palmowych naprawdę nie są kłopotliwe. Cienkie i lekkie, w dużej części zasychają, nim spadną na ziemię, a nawet te leżące szybko się rozpadają, Mam porównanie, o ile wszystkie inne liście staram się usuwać, klonikowe po prostu odrobinkę przysypuję korą, po kilku tygodniach nie ma po nich ś, a ladu. A z trawnika porywa je byle podmuch wiatru.

Rozumiem Cię, że nie chcesz sobie dokładać grabienia, ja tego nie cierpię. Jednak klonikowe listki są naprawdę najmniejszym utrapieniem.

To jest bardzo dobra wiadomość Aniu .
Mam niedaleko w lesie taki klonowy pasaż, po obu stronach drogi klony. Jesienią jest to widok bajeczny ,jak się wybarwiają na barwy odpowiednie do pory roku ,w taki piękny słoneczny dzień można wyjść z samochodu -pospacerować, czysty relaks ....... Pada pierwszy śnieg z deszczem zimy 23/24.....Pierwszy śnieg w życiu Bejlego. Siedział i patrzył ,jakby pytał zdziwiony, co to ....Na szczęście ma ciepło i bezpiecznie ,nie cierpi głodu . Wnuczka z okazji zimy przyniosła mu smakołyki. Jeszcze trochę prac i koniec definitywny z ogrodem.
Kołderka ze śniegu to nic oczywistego ,natomiast puchowa kurteczka dla zziębniętych kości owszem...
Pani zimo ,prosimy uniżenie o łaskawe traktowanie naszych rabat ......

Perelko co tam u Ciebie za płotem ? masz jesień ?cxy
już zakrada się zima ?

Taki stan na dziś ,więc chyba zima Bogusiu . Zapowiadają cieplejszy poniedziałek ,to pewnie zniknie ten pierwszy śnieg ,tylko pozostanie błoto.

Psina miś bejlut bej w listopadzie. Zawołała i biegaj po śniegu
Pancia dała komendę siad i czegóż ona chce. .
Tak można spokojnie zrobić foto

Wnuczka z tatą, w towarzystwie psa ulepiły pierwszego bałwana.
U baby gorąca herbatka i ciacho ....
....dla psa łakomczucha pasztecik
...dla ptaszków słoninka i ziarenka ...
DLA KOTECZKA ZAKAZ PATRZENIA NA PTASZKI. ....

Trochę koloru na dziś

Irysy z trytomą ,orlikami,przetacznikami,łubinami =inspiracje
Malwy




pasuje prawda
Wspomnieniowo pierwsza za płotem

[

Zagadka ,czego brakuje na ostatniej fotce he he he

Na deser same widoki ogólne.
Pięknie było

Clematis

Tutaj jest niedosyt i pole do manewru .

Dwa dni...

Perełka wrote: Jakie piękne są te czerwone lilie Co to za odmiana?

Bardzo przyjemnie jest pooglądać teraz tę intensywną zieleń i kwitnący ogród. Pięknie zagospodarowane!!!

Miała być Diabora i Happy Love z czerwonych i zakwitły czerwone azjatki, coś z Red w nazwie. Obok zakwitły pomarańczowe ,tu gorzej bo miały być Twosome i Orange Elektric he he he. Kupowałam je późno, przecenione i w niezbyt prestiżowym sklepie internetowym w celach eksperymentu. Choć okazały się pomyłki i zwyklaczki to odporne , plenne niesamowicie. W sezonie 2020 specjalnie wsadzone późno, kwitły ładnie, długo jeszcze w październiku niczym kolorowa plama, zgodnie z założeniem wiec zostały. Jak człowiek się dopiero uczył ,to nazwa była nieistotna, tyle tych podobnych odmian jednokolorowych. No cóż moje rabaty dla jednych to taka pstrokacizna ,wiejski styl, ale ja lubię na własne oczy zobaczyć konkretne odmiany, a jak da się jeszcze posadzić ciągiem to dopiero jest widok. Czasem coś dosadzam i niby te stałe fragmenty są takie same, a jednak inne. W tym roku były pysznogłówki ,a wiosną może urośnie sadzonka malwy kupiona jesienią. Wcześniej były tam orliki ,które okazały się dwuletnie. Fajnie jest jak utrwala się to samo miejsce co roku.


O ile kiedyś cieszyłam się, gdy dostawałam cięte lilie w bukiecie, czy róże, to teraz tego nie cierpię ,nawet zimą. Człowiek wie jak piękne są na krzaku i czemu nie w donicy ,a tak jednorazowe i trzeba wyrzucić.
Miło jest sprawiać przyjemność pokazując to co rośnie i ma to sens na pohybel zimie a że nie zawsze jest idealnie

Trochę wspomnieniowo. Dodałam nowy rozdział do katalogu dalie .To jedna z pierwszych i chętnie bym zakupiła, ale była bez nazwy. Pamiętam jak mnie fascynowała jej zmienność

Dalia Urchin
Biała malwa
Mieczyki

Perełko Ty masz taki soczysty w kolorach ogród ,że aż buzia się śmieje jak oglądam .
Dziękuję za zdjęcia z zimą zagapiłam się jak zwykle .
Tak mam ostatnio ,myślę ,że wybaczysz

Bogusiu nie ma czego wybaczać ,chyba każdy czasem tak ma .
Niestety dziś nie udało się nic zrobić Jak zwykle coś zaplanujesz ,a tu wyskoczy niespodziewany wypad i nie ma przeproś trzeba ,choć szlag człowieka trafia. Był śnieg ,potem popadało i zrobiło się grzęzawisko ,teraz znów jest biało. Pora deszczowa to jest coś czego nie lubię/mówię tak na nadmiar deszczu / ale jak jest deficyt wody też psioczę .Zahaczyłam o ogrodniczy ,a mogłam sobie darować. Pani powiedziała że będą mieli w sezonie szerszą ofertę piwonii i clematisów. Jestem zgubiona.
Późno już,czas dać odpocząć starym kościom ,oczom i umysłowi .

Dziękuję ,Perelko
Gro z nas czyta ,ogląda wątki etc ,a potem zajęcia
rozpraszają i wpisów nie ma .
Też do swojego powinnam z miotelką wrócić i odkurzyć,
powinnam
Dobrego wieczoru życzę