Forum Ogrodnicze Oaza

Dzięki Mirusiu. Ja jestem szybka w podejmowaniu decyzji . Tymczasem zajrzę w linki, które podałaś. A na imię mam Ania.

Aniu (I druga Aniu ) myślę że najwyższy czas zamawiać.

Zamówione

Mirko, ta firma z Lubnowa to blisko mnie. A kiedy wysyłane są kupione irysy, bo jakoś nie widzę informacji, prócz tego, że 2-10 dni roboczych. Czyli co, teraz jeszcze można dostać? Bo optymalny czas na sadzenie to chyba nie jest.

Zamawiałam wiosną , chyba w marcu, a dostałam na początku sierpnia. To chyba taka stała data wysyłki. Zdradź Aniu co zamówiłaś

Jeszcze nic, czekałam na Twoją odpowiedź.
Oglądam niebieskie.

Też zamówiłam z Lubnowa. O, takie!

Cieszę się że zamówiłyście, będzie co oglądać

W moim przypadku nie jestem tak pewna, no, chyba że ktoś lubi oglądać liście.
Ale czasem zdarzają się ogrodowe cuda.

Aniu, zadzwoniła do mnie pani ze sklepu z irysami pytać, kiedy by mi pasowała przesyłka. Podała terminy do wyboru 1 lipca lub 5 sierpnia. Mówiła, że z każdym klientem indywidualnie ustala termin.

Po pochmurnym i chłodnym poranku piękne ciepłe popołudnie; zaczynają iryski. Dziś należy do ślicznotki Hottie. W zeszłym roku ku mojemu żalowi nie zakwitła za to w tym aż trzema łodygami













I zdjęcia sprzed chwili, te brzydkie kropki to stąd że musiałam podlać rabatę z węża bo u mnie już wszystko schnie:





Tour de France, rano i teraz:







Ocelot; rano było tak:









Sumptuosus od Wai:





Pięknie pachnie. Widzicie to co ja Stare kłącza Code Red dają radę, na razie dwa ale jeszcze trochę poczekam, może coś się dodatkowo pojawi:



Warto dać szansę takim umrzykom, Ride the Wind bonus od pani Sapijaszko przez rok tkwił w ziemi i nic, przesadziłam go w ustronne miejsce a potem nawet o nim zapomniałam, aż tu kiedyś natknęłam się na coś takiego:



A teraz rosną już oddzielnie i mam nadzieję że w przyszłym roku zakwitną Inne też się przygotowują, niedoszły Blushing Pink, potem June Rose a teraz już na pewno Frappe (są z June Rose niesamowicie podobne!):



Irysy cieszą, zawsze czekam na ten spektakl ale dziś rano gdy się przeszłam po rabacie to po prostu żal.. Wszystko podsycha od dołu, ziemia jak popiół a co wrażliwsze wyglądają już zejściowo. Szybkozłączka na wąż i z kranu poleciało tysiąc litrów, trudno. Ale wieczorem wyglądają już zupełnie inaczej. Tylko że u mnie to starczy na jakieś dwa, trzy dni i musiałaby być powtórka bo prognozy nie zapowiadają się dobrze, pierwsze deszcze o ile, po 23 maja.













Suszy nie zauważają szałwie, jak zwykle:



U róż ok, teraz znów trochę przyspieszyły bo wcześniej mocno spowolnił je kwietniowy przymrozek; Polka:









Nawet młode odrosty na dole mają pąki:



Dziś po zachodzie słońca opryski Substralem bo zauważyłam ślady działalności skoczka różanego i jakieś dwie trzy podejrzane liszki na Amadeusie. Mary ma mniej pąków niż zazwyczaj ale pewnie jeszcze wytworzy, bo młode pędy się sypią:



Pięknie sobie radzi Freisinger:



Cieszy mnie Mary Ann, śmiga w górę, wreszcie:



Dziwnie wygląda Laguna, trzy gałęzie mniej na dole za sprawą Batiego, ostatnia całkiem niedawno:



I ostatnie nabytki, zadomawiają się Ghita i Clair Renaissance:

Mirko, jak dobrze, że irysy w formie, są tak piękne, że po prostu brak słów.

Co bym miała Aniu gdyby nie irysy? One znoszą naprawdę wszystko w przeciwieństwie do piwonii. A inne.. trochę mniej deszczu i zaraz wszystko umiera. Za chwilę skończą występ orliki, gdyby było normalnie na pewno kwitłyby dłużej. Różowych jest kilka odcieni a najbardziej podobają mi się te:





Natomiast te które juz w lutym wystartowały w skrzyni po kannach są takie nieokreślone, ciemniejszy róż ale z fioletowawym odcieniem:



Orlik-prezent (dziękuję Aniu):



Tego odcienia jeszcze nie miałam. Po wczorajszym obfitym podlaniu rabaty rośliny wyglądają nieźle, powoli robi się busz:





Za chwilę firletka:



Nad nią dumnie swoje cztery pączki prezentuje madame Calot:



Nieliczne mają trochę więcej, tu Princess Margaret:



Zakwitło "dziecko" fioletowej dziewanny, jest różowe ale czemu (chociaż fajnie):





A paczka z kolejną mieszanka nasion wciąż leży i czeka bo sucho. W zeszłym roku też się nie udało z powodu suszy. Na razie na rabatkę jednoroczną poszły słoneczniki, kosmosy pełne i godecja, z wsadzaniem dalii i mieczyków jeszcze poczekam. U stóp róży Barock pięknie kwitnie i pachnie tymianek do zastosowań kulinarnych:



Plantacja truskawek już działa, jest ich dużo więcej niż tu widać:





Wczoraj przesadziłam moje pomidorki do większych doniczek:



Mają jeszcze dwa tygodnie na rośnięcie to chyba podgonią. Pierwsze arbuzy (Crimson) są takie:



A dosiewki Janosik takie:



A niektóre cebule poczuły się w tunelu tak dobrze że proszę; to kolejno Showmaster, Lady Jane i Blossom Peacock:

Ciąg dalszy suchej wiosny, to już chyba standard. Tyle że coraz wcześniej to się zaczyna W weekend mają się pojawić deszcze ale czy u mnie? I ile tego będzie Prawie nic nie wzeszło z wysianych 15 kwietnia warzyw, część dosiałam dziś a resztę jutro, jak dobrze że mam zwyczaj kupowania więcej nasion niż potrzeba. Dziś też poszły do gruntu ogórki w formie nasion bo mam za dużo żeby robić rozsadę, zasiane dynie i cukinia a w piątek o ile zdążę fasolka szparagowa.
Arbuzy i pomidory chyba dopiero w przyszłym tygodniu, coś słyszałam że ma się bardzo ochłodzić po deszczach.
Na rabacie głównie irysy, nie pamiętam co już pokazywałam więc w skrócie; Grecian Skies czyli greckie niebiosa:



Reckless Abandon:







Dziś, Filon i prawdopodobnie Habit:









Również dziś zaczęła Betty Simon która ma aż pięć pędów po ubiegłorocznym jednym





W zachodzącym słońcu piękna Hottie:



Jutro więcej kwiatów rozwiną Loyalist i Frappe:



Jutro też może buźkę pokaże Beverly Sills:



Kwitnie jednym kwiatuszkiem Mackinac Grand, jest zgodny:



Rabatka w zachodzącym słońcu:









Hm, to ma być czerwony orlik Od tylu lat żaden sklep nie jest w stanie przysłać mi tego co zamówiłam



A Nora której nie zamawiałam ma się świetnie:



Orlik z siewu, nawet ładny:



Ale drugi tak sobie, nie starczyło farbki na żółty:



Zaczęły bodziszki:



Obok szałwia z którą walczyłam żeby zrobić miejsce dla hiacyntów, hiacynty wykończył Baton a szałwia sobie rośnie w najlepsze:



Dam jej spokój bo się dobrze komponuje z Saharą która tam rośnie. Zaczynają też inne, ciemna Caradonna:



Mała Merveille, gratuluję sobie że ją przycięłam bo były dwa badylki a teraz proszę:



I prawie na każdym pędzie pączek Obok rugosa przygotowuje się a niektóre ledwie rozwinięte pąki już pachną:





Madame ma pąki gotowe do otwarcia, widać nawet kolor ale wciąż zwleka:



Laguna, dużo na górze, na dole niewiele ale pąków chyba nieźle:



Luiza daje radę, zresztą już się do tego przyzwyczaiłam Kwitnienie będzie prawdopodobnie w zwykłym czasie czyli początek czerwca:





Nowo posadzone róże mają się dobrze, odkopczykowałam sadzone dwa tygodnie temu Lampion i Sirius a także dwie Izabele i już mają listki, nowo posadzona za Ulmer Munster Crimson Siluetta przyjechała już z pąkami, chyba je rozwinie bo wyglądają dobrze. Ale nie wyrzuciłam Ulmer bo po odkopaniu okazało się że wypuszcza kilka kiełków powyżej miejsca szczepienia, poszła w inne miejsce gdzie jest więcej światła i zobaczymy. Zawsze przecież zdążę wykopać jak się nie sprawdzi. Postillion długo marudził ale teraz, proszę:



Zanim jednak znowu będzie wielkim krzaczyskiem to może zdążą zakwitnąć Admiral i Bremer które prawie zadusił. Ta ostatnia widocznie odżyła i znowu będzie zgrabnym krzaczkiem zamiast dwóch badylków. A tu, zrobiłam wreszcie to co dawno obiecywałam Arabii, przycięłam wszystkie młode pędy o jedną trzecią bo znowu wyglądały jak ślepaki (i pewnie były). Nie miałam już ochoty patrzeć na zielony krzak bez jednego kwiatka. Co ona teraz zrobi nie wiem ale może ruszy wreszcie cztery literki. A że kwiaty będą później to nic nie szkodzi:

Kwitną irysy, to ten czas na który zawsze czekam. Odkąd piwonie stały się zawodne tylko irysy mogą pocieszyć moje serce. Ulubienica Betty Simon:



Loyalist jednym pędem ale on się dopiero rozrasta po podziale:



Zaczyna Ola Kala, weteranka z górą 30 lat u mnie:



Grecian Skies:



Rosa Nova:



Dracula`s Kiss:





Debiut Peking Summer:



Jego sąsiad Filon:





Drugi weteran Cimarron Strip:





Beverly Sills:



Niedługo koniec, Reckless Abandon:



Got Milk:



Glamazon:



Sumptuosus, wciąż lepiej



Kilka jest właśnie w fazie otwierania pąka.
Z serdecznymi pozdrowieniami dla Ani-Łatki:





Skrzynki już obsadzone, bez fajerwerków bo tylko to było w sklepie:





Jeszcze tylko dokupię parę begonii w ciemny kąt. I więcej w tym roku nic bo i tak mam dużo na głowie. Dalie i mieczyki poszły już do ziemi, na razie stoją chociaż jest przeraźliwie sucho a wiatr wysusza wszystko co im się leje błyskawicznie. Tak wygląda teraz mój trawnik, powiedziałabym że tradycja:



Chyba tylko bodziszki mają jeszcze siłę żeby kwitnąć:



Ten w cieniu jałowca ma trochę lepiej ale za to jest konkurencja, róża Barock, tymianek i szczypiorek ale ten za bardzo nie dokucza:



Bardzo słabo złocienie które o tej porze zawsze dawały fajną plamę różu:



Jedyne na razie piwonie, Coral Sunset, Red Charm i Command Performance:







W domu: Lady Jane:

Ale cudowności
Nie wiem, który irys jest moim ulubionym żadnemu nie mogę odmówić uroku

Piękne kolorki irysków,moje ulubione to te z falbankami.Na kwiaty w skrzynkach też nie masz co narzekać,bardzo ładne pelargonie.

Aniu-Szafirku korzystam z tego że tylko irysy u mnie jako tako dają radę chociaż i one ostatnio zaczynają podsychać. A gorzki żart że u mnie to tylko juki i ewentualnie kaktusy staje się jak najbardziej realny.

Lilu Pewnie się rozrosną i będą całkiem ok ale nie wiem czy chciałam w tym roku czerwone, jeszcze tego do końca ze sobą nie uzgodniłam.

Kwitną wciąż nowe irysy i zaczynają piwonie a ja nie mam karty pamięci, zbiesiła się i nie zapisuje zdjęć a jak ją wzięłam na spytki (formatowanie) to idzie w zaparte że jest zablokowana a nie jest, @ jedna. Będę wrzucać z komórki ale nie ma żadnego porównania jeśli idzie o jakość zdjęć.