Forum Ogrodnicze Oaza

Późne kwitnienie:

Franczeska Austina



Pomponella ma jeszcze ambitne plany - dopiero teraz zauważyłam pleśń, zaraz zetnę pęd.



Stanwell P. zawsze jest coś na krzewie.

Przynudzę znowu odmianą 'Souvenir de Baden-Baden', ale udało mu się ładnie rozwinąć pąki i nawet pszczółka się posila.

No bardzo piękna, kwitnie jak by to był czerwiec .

Jeszcze walczą o kwitnienie .

Cóż to za cudo na pierwszym zdjęciu?

Nie wiem, jaka to róża, ta ciemna, ale fajne zdjęcie z pajęczynkami; jak widać nawet "mokre piękności" mogą być warte sfotografowania.
Jolu, a to z dedykacją dla Ciebie - Olivia Rose - no czyż angielki nie są kuszące?


A na dowód, że uległam ich czarowi stosunkowo niedawno moje najstarsze róże, też nadal kwitną, choć oczywiście nie tak nachalnie, jak w maju
Golden Showers



Soraya - bardzo bym chciała spotkać kogoś, kto też ją ma



Lustige

To jest Ebb Tide .
Za każdym razem ,ma inny odcień ,w zależności od pory roku,pory dnia ,oraz
oświetlenia w trakcie robienia zdjęcia .
Inna jest w słońcu ,a jeszcze inny ma kolor w pochmurny dzień .
Ot takie cudo

Bogusiu, dokształciłam się, że inna nazwa tej róży Purple Eden - bardzo ciekawa floribinda. W naszym spisie jest tutaj - może uzupełnisz wątek, swoimi uwagami?

Łatka wrote:

Bardzo dziękuję za dedykację Różyczka faktycznie wdzięczy się kusząco.
To nie jest tak, że ich nie doceniam. Lubię sobie popatrzeć na angielki w cudzych ogrodach. Na YT jest sporo filmików im poświęconych, które też oglądam z przyjemnością. A jeszcze jak czytam o zapachu, to po prostu róże marzenie.
Niestety u mnie róże udają się tylko w przedogródku, który jest już zapchany po kokardę. Na dużym ogrodzie przegrywają z kretesem, a raczej z nornicami, kiedyś też mroźnymi wiatrami (to mamy już za sobą, ogród z wiekiem i kolejnymi nasadzeniami stał się przytulniejszy).
Jak się pojawią angielki miniatury do doniczek, to pierwsza kupię.

Bogusiu już lecę do wątku odmianowego, napawać oczy Twoją fioletową cud różą.

A do mnie przyjechały kupione róże i m.in. 'Heidi Klum'. To też mam cud fioletową różę, tylko w wersji mini.

Jolu zapraszam
Aniu Łatka nie widzę w spisie odmian Laguny .
Jeśli nie ma ,to mogę zrobić opis

Bogusiu, Laguny rzeczywiście nie ma, a to podobno modna odmiana. Koniecznie zrób jej wątek.
Róże są generalnie zmienne, choć oczywiście w różnym stopniu; te ciemno może i najbardziej.
Ale oto Jude the Obscure - rano



i ten sam kwiat kilka godzin później



Easy Does It w ostrym porannym słońcu



I po południu



Lustige - która w typowych warunkach ma złotawe wnętrze i malinowy rewers płatków





Tranquillity - w pełni sezonu hm, brudno biała, teraz: budyń waniliowy



Inna jasna - Crocus Rose - przesadzona w (mam nadzieję) korzystniejsze miejsce, zniosła operację i nadal kwitnie



I nie mogę sobie odmówić - jeszcze raz Soraya, w tej fazie karminowa, a rozwinięty kwit to ciemna malina.

Fioletowo.

Mirku, czy to efekt Twojej hodowli ? Przyzwyczaiłeś nas, że ciągle coś rozmnażasz i nie zadowalasz się li tylko kupowaniem roślin do ogrodu. Stąd moje pytanie.

To moja hodowla. Ja już prawie nic nie kupuję, bawię się tym co mam.Kupić różę i tylko na nią patrzeć, to za mało zabawy.
Wystarczy wysiać nasiona i zabawa trwa cały sezon, rok się rozciąga. Przed zimą siejemy w lodówce, od stycznia zaczynają kiełkować.Rozsadzamy wiosną do małych doniczek, a już w czerwcu mają pąki kwiatowe.

Mirku . Pomimo wielu prób ukorzeniania patyczków róży nie mam co się pochwalić wielkimi sukcesami . W tym roku nie ścinałam przekwitłych kwiatów róż i niektóre zawiązały owoce z nasionami. Podpowiedz mi proszę jak i kiedy je wysiać .

Jak owoce będą czerwone, dojrzałe, wyjmij z nich nasiona. Wymieszaj z wilgotnym perlitem, wsyp do woreczka i włóż do lodówki, tam gdzie warzywa. W styczniu, lutym niektóre zaczną kiełkować. Skiełkowane włóż do małych doniczek i trzymaj w chłodzie, jak się ociepli na dworze, zaczną wschodzić. A wtedy w miarę możliwości, inspekt, namiot foliowy, balkon, i czekać aż zakwitną.

Mirku Twoje zdjęcia i przepis, który nie wydaje się bardzo skomplikowany i przede wszystkim nie wymaga lat oczekiwania na kwiaty, kusi bardzo. Chyba nie wytrzymam i jak dochowam się owocka na którejś z ulubionych róż, to spróbuję.
A czy próbujesz samodzielnego krzyżowania, czy to robota pszczółek?

Niektóre celowo zapylam, ale większość zostawiam przyrodzie.Moje ulubione, róże perskie, nie zapylam, bo mi wszystko jedno, kto będzie ojcem, byle dzieci miały oczko.