Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu ok dobrze ,to było zdjęcie kolejne z ogrodu
Dziś dostałam takie róże -1 to : Frejfrau Caroline
Zdjęcie poglądowe ze szkólki ,z której dostałam .

A tak wygląda krzew i druga róża ,zobaczymy kim ona będzie
Ten niższy krzew to ona ,Caroline .
Zadowolona jestem z sadzonki

Ktoś ma tę różę ?

Ktoś ma Concorde ?

Łatka wrote:
Ja przesadzając oceniam najpierw korzenie, oczywiście po obkopaniu rośliny. Jeśli nie da się wykopać całej bryły korzeniowej (a przy przesadzaniu starszej róży, to raczej się nie da), to część nadziemną tnę proporcjonanie do uszkodzenia części podziemnej.
Bywa też taka sytuacja, że część nadziemna jest bardzo rozbudowana i ciężko manipulować rośliną, bo to i wielkie i kłuje, to wtedy tnę "bez litości". W końcu i tak jej to wyjdzie na lepsze, niż gdybym miała połamać, czy inaczej poharatać.

'Ilse Krohn Superior', ach te jej kosmiczne kwiaty.




'La Perla', ech - elegancka z niej dama, że brak słów

Jolu pięknie

Perełka rzeczywiście dużej urody, Jolu.
U mnie nienachalnie, ale po kilka kwiatków mają kolejne.

Mango - kupiłam ją, bo nie dało rady nabyć jednej sztuki (angielki oczywiście). Trochę złości mnie przebarwianie się w stronę różu



Na zdjęciach szkółki kwiaty były dokładnie takie, jakie u mnie są tylko pączki:



I to jest ten kolor, rumieniec na dojrzałym mango. Już lepiej sprawuje się Easy Does It...



Miała i otwarte kwiaty - przyszedł pomrów...

Wildeve, ponownie kwitnie tuż przy ziemi, a powinna być dość wysoka



Niechby się zapatrzyła na Panią Jeziora - ten kwiatek The Lady of the Lake na wysokości mojej głowy.

Easy Does It dzisiaj:



Golden Showers, ogołocona przez CP. mimo wszystko wyprodukowała taką kiść:

Trudno to nazwać kaskadą kwiatów, cóż, cieszę się nawet pojedynczymi pąkami, jak w przypadku Crocus Rose; jeden się dziś rozwinął.



Wedding Piano całe lato się obijała, teraz ma kilka pąków, na długich, prostych pędach - jak do bukietu.



Nad ponownym kwitnieniem rozmyśla Olivia Rose



Jeszcze raz Golden Showrs - Alu, jeśli tu zajrzysz, ta "dekoracja" na róży to kobea od Ciebie



Autumn Sunset tym razem w kolorze godnym nazwy



Młody kwiat Mango też bez różowych nalotów



L.D. Braithweit, na razie jeden jedyny kwiatek.



Doczekałam jeszcze jednego kwiatka Sorayi; tak bardzo pragnę, by odbiła młodym, mocnym pędem, że chętnie bym z niego zrezygnowała, ale cóż...



Ta za to w pełni zasługuje na miejsce na złoty medal. Rośnie mocno, nie marudzi, kwitnie falami, ale prawie bez przerwy, ślicznie pachnie - no i ten kolor, ten miedziany blask Lady of Shalot.





Wada taka, że jak nieomal wszystkie angielki wymaga podwiązywania, bo cienkie (przynajmniej u mnie) pędy zwieszają się pod ciężarem bardzo pełnych kwiatów. Za to zabiera stosunkowo niedużo miejsca - wysoka i smukła.

W tym roku jakoś nie mogę zebrać się do uwieczniania kwiatów na mojej rabatce - leń na całego



Maxi Vita cały krzew w kwiatach, ale mam tylko fragment.




Lila Wunder - wielokwiatowa, chyba się z nią rozstanę. Kwiat utrzymuje się krótko i jako jedyna złapała mączniaka.






Miniatury - trzecie kwitnienie

Honeymilk











Little Sunset

'Mary Rose'


'Novalis'

Kapią po kilka kwiatków. Wedding Piano całkiem rozwinięta, pewno ostatnie kwiaty w tym roku, bo to nie jest róża zbyt chętna.



Prześliczna kiść Crown Princess Margaretha



Lustige - słabiutko, tylko en pąk.



The Lady of the Lake - jak jest tak wysoka, można docenić jej uroczy zapach.



Niektóre kwiaty pełniejsze, nie pokazują "rzęs".



Elfe jeszcze coś tam zamierza, na razie dwa kwiaty



O, porównując Elfe i Tranquillity widać, że takie śmietankowe róże są chyba fajniejsze, mniej uszkadza je pogoda. Tranquillity niby śnieżnobiała, ale często po prostu szarawa.



Następne pachnidło - The Generous Gardener; jak ktoś chce "łatwą", pełną wigoru i wspaniale pachnącą angielkę - to ta.




Za to kwiaty są hm, nieco rozczochrane.

Charlotte jak nie kwitła, tak ma 10 pędów z kwiatami, nieomal jak do kwiaciarni, dość długie i jak na angielkę sztywne.

Przedwczoraj pokazywałam pąk Lustige, wrześniowe słońce szybko go otworzyło i niebawem pewno kwiat się osypie...



Mój ulubiony żółtek, Graham Thomas, w cieniu wcześnie rano



Kilka godzin później



Mirka w wątku tematycznym pokazywała ostatnio piękne kwitnienia Postillona. Autumn Sunset co prawda nie jest krzyżówką Westerlanda, tylko jego sportem, kwiaty ma mniejsze, lecz podobnie zbudowane. Kolorki nieco mniej żywe, jak na różę o jesiennym imieniu przystało.



Ale pąki podobne.

Śliczne są Twoje róże, takie radosne w jesiennym słońcu Ale co by nie mówić, żółtki górą

Co Wam powiem, to Wam powiem...
Koleżanka kupiła nowiutki segmencik ze sporym przedogródkiem i tam jest pusto, tylko trawa..., i mąż bez aspiracji do uprawy pola golfowego To oznacza akurat tyle, że trawa będzie zastępowana rabatami. Co za potencjał . Zostałam zaproszona jako ... cha, cha, cha, ...ekspert od ogrodnictwa , czyli doradca "Nie idżcie tą drogą" - chciałoby się powiedzieć, ale poszli, to co mi tam.
I doradziłam tak: hmmm (musi być hmmm, że niby myślący doradzca się trafił), takie piękne miejskie osiedle, to nie może być byle jak. A jak nie byle jak, to: RÓŻE, obowiązkowo róże, ponadczasowa elegancja, a nie jakieś tam chwilowe mody,... itp., itd.
Wybrali na razie 5 większych róż na ogrodzenie, a obok inna koleżanka dwie dla siebie i na mnie padł zaszczyt zrobienia zamówienia na te 7 róż.
A jak ta bajka się skończyła ? Ano tak, że przecież bym sobie język odgryzła i nie wiem co tam jeszcze, gdyby one miały, a ja nie. I tym sposobem do koszyka mi wpadła ...
...tadaaam..., przesławna, wychwalana, jedyna w swoim rodzaju...
oczywista oczywistość
'Lady of Shalott'.

Jeszcze tylko mały drobiazg: przesadzenie ze trzech krzaków i kilku bylin, żeby Damie zrobić miejsce w milutkim zacisznym kąciku przy domu i będę się rozkoszować osobiście jej urodą, a nie tylko czytając posty.
Ale się cieszę

Żeby nie było tylko gadane, to na dobranoc fotka 'New Dawn'

Ja Cię Jolu podziwiam za to przesadzanie na glinie, którą ja też mam, siły trzeba mieć jak drwal.

Alu, jak mocno popada, to jednak z tej naszej gliny daje się coś wykopać. a jak pada niczym w Krainie Deszczowców, niektóre rośliny wystarczy , nawet mniszki.

Jolu kochana, też się wielce cieszę z powodu Twojego nabytku, Szalotka ma w moim sercu specjalny kąt, i to nie tylko moja. Na Oporowie (może wiesz, gdzie to, zjazd z obwodnicy tak się nazywa zresztą) w pewnym ogrodzie rośnie wspaniały krzew, kudy mojemu do niego - i ja czasem specjalnie zbaczam z trasy do ulubionego warzywniaka, robię nawrotkę i parkuję na chwilkę przy krawężniku, by się ponapawać. Mam nadzieję, że właściciele nie podejrzewają, że starsza pani jest jakimś stalkerem.

Moja Lady też nadal kwitnie i zawiązuje pąki. Sprzed chwili, w pierwszych promieniach babiego lata.

Jeszcze pojedyncze kwiatki, co rozwinęły się rankiem:

Summer Song



Heathcliff - kupując tę różę spodziewałam się czegoś bardziej dramatycznego, mrocznego, lecz i tak jest piękna; gdybyż chciała mocniej rosnąć!



Chippendale, nie-angielka o angielskim nazwisku i wyglądzie; Tantau zapodaje, że powinna mieć metr wysokości, no bardzo bym chciała.

a.

Aniu Chippendale 2 szt kupione tej wiosny ,jedna już 90 cm wysokości ,
druga 30
Jeśli to małe nie podskoczy na wiosnę to przesadzę .

Ta druga siedzi przy ziemi ,dwie były takiego samego wzrostu w dostawie .
Zdjęcie ciemne ,źle robić jedną ręką z miarką.
Natomiast Gentle Hermione kupiona też wiosną ma taki już wzrost .