Forum Ogrodnicze Oaza

Spokojnie wystarczą A ja tam nie planuję niczym juz okrywać

Orszulkaa wrote:
Jeśli wierzchołki pędów brązowieją i zasychają to oznaka, że róże zaatakowała bruzdownica pędówka. Larwy żerują wewnątrz pędów, poruszając się w górę i w dół. Widać charakterystyczne zgrubienie. Należy obcinać pędy parę centymetrów poniżej aż do zdrowego pełnego pędu (bez kanalika w środku).
Jesli nie chcecmy dpuścić do rozmnożenia nowego pokolenia , wiosną (marzec-kwiecień) rozsypujemy pod krzewami preparat Basudin, albo jakis inny zagazowujący i mieszamy z glebą, aby zniszczyć wychodzące po zimowaniu larwy.
Jak sie nie uda, stosujemy oprysk rośliny. Bruzdownica schodzi na zimowanie do ziemi.

gabi wrote:
To może być fytoftoroza...
tu mozna o tym poczytać, majawogrodzie.tvn.pl/125,Fytoftoroza,porada.html
w opisie dot co prawda iglaków, ale u mnie zaatakowała różę i objawy były podobne jak na Twoich fotkach... niestety nie udało mi sie róży uratować.

Dzisiaj na niektórych różach znalazłam białe skaczące potworki
Proszę o podpowiedź co to mnoże być i jak to zwalczyć

To skoczki Romciu , dobrze je znamy niestety
Ja pryskałam kilkakrotnie wrotyczem zmieszanym z mydłem potasowym. Wrotycz nastawiałam na 24 godziny, robiłam oprysk, dolewałam wody i za dwa dni znowu oprysk i tak trzy razy
Dodatkowo trzeba się namordować, żeby opryskać je tam, gdzie siedzą, czyli na spodzie liścia
Jak nie pomoże, to chemicznie można Decis

Marrtuś-dzięki wrotyczu nie mam
Miałam nastawioną pokrzywę dwudniową,dodałam do niej trochę octu i mydła potasowego,zrobiłam oprysk z uwzględnieniem spodu liści.
Jutro znowu nastawię na dwa dni,będę próbować ,może je zlikwiduję.

Przypomniałam sobie, że do pierwszego oprysku jeszcze czosnku dorzuciłam , a co, nie będę im żałować
Opryski ekologiczne maja to do siebie, że trzeba częściej je stosować, ale jak się uda - co za radość
Poza tym u mnie skoczki opanowały zielnik , zwłaszcza oregano im smakuje , a tu już o żadnej chemii mowy nie ma

A na mojej Aspirynce znalazłam dzisiaj takie trzy egzemplarze. Nigdy jeszcze czegoś takiego nie miałam



Trochę to przypomina miniaturowego biało-srebrnego ślimaka bez skorupy, długie na jakieś 0,5 cm, na przodzie taka ciemniejsza plamka. Lekka pajęczynka wokół się tego snuła. Szkodnik to czy sprzymierzeniec?

Moje skoczki jak na razie są unicestwione Spryskałam podaną przeze mnie miksturą już dwa razy, jeszcze raz powtórzę zabieg pojutrze i powinnam na jakiś czas mieć spokój.

U nas na jednej z róż zauważyłem przebarwienie. Nie wygląda to na szkodnika, raczej na brak jakiegoś microelementu
Doradźcie co robić?

Mnie to niestety wygląda na przędziorka , ale może ja jestem przewrażliwiona , oglądałam takie listki u swoich róż w zeszłym roku i mam uraz

Nie wiem jak u Was, ale u mnie kolejny atak mszyc na różach
Trzeba pryskać

Cebulla wrote:

Zdjęcie rozmazane, ale przypomina to larwę muchówki z bzygowatych - pożyteczne, zjada mszyce.


AGP-ON wrote:
Takie objawy daje też żerowanie skoczka, szkody wyrządzone i nie da się cofnąć.

Mam pytanie do znawców.W tym roku właściwie po raz pierwszy pojawiły sie w moim ogrodzie róże. Pięknie ruszyły i pną się do góry.Ale zauważyłam,że niektóre pąki kwiatowe zasychają. Czy wiecie może dlaczego? Coś może robię z nimi nie tak?

Dobrze by było gdybyś wstawiła fotkę,jak na moje to może to być Bruzdownica
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...ncja?start=54#144639

Po ostatnich deszczowych i chłodnych dniach na najniższych liściach róż można zauważyć takie plamy







Jest to czarna plamistość. Porażona tą chorobą grzybową roślina traci stopniowo kolejne liście, robi się coraz bardziej osłabiona.

Sposób zwalczania czarnej plamistości jest parę postów wyżej:

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...encja?start=18#57947

Na moich różach jest czarna plamistość , z którą walczę ekologicznymi sposobami , czyli oprysk z roztworu sody oczyszczonej i mydła potasowo-czosnkowego.
Skutek jest zależny od odmiany . Na Tuscany już prawie nie ma starych liści - były tak porażone,że wszystkie usunęłam zanim same opadły. Na Pastelce – tylko spodnie listki trochę pożółkły , wierzch jest zdrowy i błyszczący ( no , ale to ADRka).

Jednak , co wzbudziło mój niepokój to dziwnie podeschnięte , powykręcane i splamione czarnymi , małymi kropkami młode listki - te najświeższe, miękkie . Wcześniej w fazie wzrostu nie zauważyłam porażenia. Pojawiło się z nagle, z dnia na dzień.

Może ktoś wie, jakiej choroby są to objawy i jaki lek zastosować – najchętniej ekologiczny.
Wspomniałam o tej plamistości ponieważ być może ma ona jakiś związek z tym dziwnym podsychaniem .

Może zbyt duże stężenie sody zastosowałaś i spaliło młode przyrosty . Iza jakiś czas temu pisała, że sobie tak załatwiła kilka róż