Forum Ogrodnicze Oaza

Grzesiu, moim zdaniem w donicach czy innych dużych skrzyniach powojniki mają się nawet lepiej, niż w gruncie. Pewnie nie dotyczy to ogrodów z idealnymi warunkami dla clematisów, mój ogród taki nie jest.

Włoskie i bylinowe i inne z "prymitywnych" grup mają głównie taką niebagatelną przewagę nad wielkokwiatowymi, że nie zapadają na choroby wywoływane przez grzyby, w tym na uwiąd, zmorę i plagę miłośników tych pnącz.
Zresztą termin "wielkokwiatowe" niezbyt dokładnie określa wielkość kwiatu, są włoskie o naprawdę okazałych kwiatach i wielkokwiatowe o drobniejszych.
Żeby to unaocznić, poszłam do ogrodu (za próg ) i zrobiłam zdjęcia demonstracyjna na przykładzie, jaki akurat miałam.
Oto wiśniowa Mme Julia Corravon pomieszana z Tuchką w kolorze biskupiego fioletu. Oba włoskie.



A to wielkokwiatowy Blue Explosion.



Piękny, ale wielkość zbliżona do Tuchki:



Poza tym tej fatalnej wiosny przekonałam się o jeszcze jednej zalecie włoskich: z reguły są późniejsze, więc zachowały żywe pąki, podczas gdy co najmniej połowa wcześniaków zmarzła (nie całe rośliny, pączki).

Jeszcze słowo o zakupach: nieodmiennie wolę wydać więcej na roślinę z "dobrego źródła" (jest sklep z tą frazą w nazwie ), niż na maleństwo albo zdechlaka. Za stara jestem na eksperymenty, taka prawda.

U mnie w tym roku jakis pomor , 3 powojniki nie pokazaly sie na powierzchni nie wiem co sie stalo . Byly to rosliy kiluletnie. Padl tez powojnik w donicy.

Kacper

Rhapsody i Pink Fantasy

U mnie Bohaterzy Warszawy się objawił/objawili i ma więcej niż jeden kwiat, pasuje do Małgorzaty Austina.

Powojniki w ogóle świetnie "parują się" z dużymi, silnymi różami, prawda?
U mnie kwitną późniejsze, nie oberwały w kwietniu.

Pa-far na lilaku, coś marnie w tym roku.



Star of India na śliwowiśni



Ville de Lyon na płocie





Też na płocie, ale w górach, dlatego późno, Mrs. Cholmondelay, pierwszy kwiatek.

KOlejne, skromniutko, jeden kwiatek Vyvyan Pennell; powinien być pełny, lecz pąki z zeszłorocznych pędów zmarzły.



Floral Dance, ten będzie lepszy, dopiero zaczyna.



Maria Skłodowska-Curie, nowo wsadzona do donicy, coś przywlekła (czarne żuczki niszczące kwiaty); koniecznie zaraz opryskam.



Efektowna jest.

Tfu, tfu, odpukać. Na razie zdrowo bez uwiądu. Nawet staruszek Dr.Ruppel, który od lat rósł wstecznie, w tym roku ma wigor. Czyżby reagowały na EM-y, i gnojówki roślinne? Nie żeby tylko eko, chemia też była - oczywiście nie jednocześnie. One chyba po prostu reagują na uwagę, jeśli im się taką poświęca .

'Dr.Ruppel', tyle zielonej masy to dawno nie miał.




'The President'


'Rouge Cardinal'

Jeszcze kolejne.
Star of India - jako późny ma się dobrze.



Podobnie Bagatelle; z tym taki problem, że choćbym nie wiem jak go cięła, zawsze wypuszcza jeden jedyny pęd i dopiero wysoko ewentualnie się rozgałęzia.



Mrs. N. Thompson obmarzły pierwsze pąki, teraz ma kilka nowych.

Obfita i niesamowicie wysoka Alionoushka oraz dobrze zapowiadający się w pąkach Błękitny Anioł. Obydwa dzisiaj opryskane na mszycę.

Ciężko się zbierał, ale pokazuje co potrafi


Niestety nie wiem jaka odmiana

Rozkręcają się (już piąty rok) powojniki na półkolistej pergoli Utopia i Etoile Violette i wreszcie zaczynają wyglądać tak, jak sobie to wyobraziłam, ale jeszcze, jeszcze.



A tu nowy, wiosenny nabytek. Coco Lovers

Ta Coco podobna nieco do Taigi, ciekawe, czy bardziej odporna.

Sprzed chwili Blue Cotillon.



Pink Champagne powoli wznawia kwitnienie.



A Julka w donicy przy schodach idzie na rekord długości pierwszego kwitnienia.



Jej młode kwiaty mają ten aksamitny odcień fioletu, z którym elektronika słabo sobie radzi.

Pierwszy kwiatek Skyfall:

Polish Spirit to u mnie sponiewierany przed laty powojnik, przesadzony, potem wyeksmitowany w najgorsze (kiedyś) miejsce, a teraz zadbany i chociaż ciemny, skutecznie uatrakcyjnia zakątek. W tym roku zaplatałam go na wysoko osadzonej dodatkowej siatce.
U dołu goły, ale na trzech metrach wygląda tak:





A tu poprzeczny odrost, 3 metry dalej

Królowa Bona

Kacper

Zaczyna kwitnąć bylinowa Hanna



Małe dzwoneczki pojedynczo słabo rzucają się w oko, ale jest sporo pączków.

Multiblue za różami





W tym okropnym sezonie wszystko na odwrót, wczesnym wielkokwiatowym zmarzła znaczna część pąków i trzeba poczekać, aż wytworzą "drugi rzut". Późne pąków końcem kwietnia nie miały i kwitną bardzo dobrze, jakby chciały mnie podnieść na duchu.

Na przykład Floral Dance na paulowni.



Te bordowe plamki to Ernst Markham.