Forum Ogrodnicze Oaza

Coś w tym jest, że trza w sierpniu zadbać o lilaki.
Uczyniłam to - dzięki radzie Joli/Fafka - i chyba podziałało, bo trzy lata temu posadzony patyczek/odrost od sąsiadki, nareszcie pokazał pierwsze kwiaty.
Miał być biały, a okazał się fioletowy:
24.05.




Na razie jest NN - może komuś się skojarzy jego nazwa?

Aniu, mnie się kojarzy, że mam taki sam, o pięknym imieniu Enen na wsi.

Dzięki, Aniu za odzew - jednak nie udało mi się w necie znaleźć takiego lilaka /Syringa Nic nie pomyliłaś? Może jakaś literówka?

Liczę, że wyrośnie z niego interesujący i pachnący krzew, jeżeli oczywiście zawsze w sierpniu nie zapomnę o dokarmianiu i nawadnianiu

Amlos wrote:
NN = Enen - to chyba taka nazwa i nie do znalezienia w sieci, jak się domyślam. A przepiękny jest nawet jako Enen

Wynalazłam jeszcze następujące mądrości lilakowe:
-nie lubi mieć mokro w nogach, czyli przepuszczalne podłoże bez zastoisk wody
-nie lubi głębokiego sadzenia, może chorować, jeśli szyjka korzeniowa będzie pod dużą warstwą gleby zwłaszcza ciężkiej
-lubi wiatr, który szybko osusza go z rosy czy deszczu

Wyszło na to, że wtopa z mojej strony . Enen = NN Idę spać na wesoło, do jutra!

A ja mam dzięki Wam, dziewczyny, uśmiechnięty ranek. Aniu Amlos, przepraszam, nie chciałam, by mój mały żarcik przyprawił Cię o konfuzję. Ciągnąc dalej zabawę, spróbujmy wymówić Enen z francuska - wyjdzie przepiękna nazwa z zastosowaniem dla wielu moich roślin.

Jeśli chodzi o lilaki, mam na wsi jeszcze Enen Blanc

Do niedawna jeszcze jeden lilak - bardzo stary - też nazywał się Enen

Już nie pamiętam kto, ale jakaś Dobra Dusza z Oazy rozpoznała go i pomogła ochrzcić.

To lilak 'Jules Simon' - chyba 3 lata temu odmłodzony solidnie (ucięty do połowy), bo kwiaty miał już tylko wysoko.
Teraz po sierpniowym zaopiekowaniu ładnie kwitnie, chociaż większość kwiatów od strony płotu a nie ogrodu No i w pobliżu pojawiło się dużo odrostów. Może doczekam jeszcze tęgiego krzaczora?
Chociaż towarzystwo wiekowej aronii i leszczyny niezbyt mu służy.

Kwiatki jednak są pełne i upojnie pachną
24.05.

Śliczny, bardzo w moim guście.

Tak sobie tu polilaczyliśmy w maju, że hamulce zakupowe mi puściły i mam kolejne 3 lilaki (szczegóły zakupu w polecanych sprzedawcach). Jedyny usprawiedliwieniem zakupu kompulsywnego jest to, że lilaki prawie miniaturowe: 'Miss Kim', 'Miss Canada' i 'Josee'.

Mam od lat dwa lilaki. Obydwa miały być Miss Kim,ale są różne. Czy je się jakoś odmładza, bo niestety od dołu zrobiły się łyse.

Ja dopiero zaczynam swoją przygodę z lilakiem 'Miss Kim', ale czytałam, że dobrze znosi cięcie i nadaje się do formowania. A nic tak nie odmładza rośliny jak cięcie.

Lilak Meyera "Palibin" - krzew
Ewo bardzo dziękuję za ukierunkowanie

Miniaturowa odmiana bzu o licznych, jasnoróżowych kwiatach i intensywnym, słodkim zapachu. Jej pokrój jest kulisty, dorasta do około 1,5 metra wysokości i bardzo lubi coroczne przycinanie. Wcześnie wchodzi w okres kwitnienia,(maj )
nie ma wygórowanych wymagań stanowiskowych, aczkolwiek najlepiej rozwija się w miejscu nasłonecznionym. Polecana zarówno do ogrodów o niewielkiej powierzchni jak i ogrodów skalnych.

U mnie przesadzany kilkakrotnie .
Rośnie w półcieniu w żyznej glebie.
Nie wymaga szczególnej opieki .

Bogusiu, przerzuciłam ten wpis do wątku lilaków, Palibin jest jednym z nich

Rośnie blisko okna pokoju ,jego delikatny zapach
zniewala.
Najlepsze perfumy ogrodowe,polecam .

Moje obydwa Miss Kim w pełnej krasie. Miały być takie same, ale różnią się nie tylko kwiatami,ale także liśćmi.

Bez Palibin:

Kwitnący lilak w sierpniu - czemu nie Odmiana 'Josee'


Właśnie dla powtarzania kwitnienia skusiłam się na tę odmianę i faktycznie powtarza. U mnie wciąż jeszcze w donicy, jak i dwa inne kupione kompulsywnie .
A,... i pachnie. Co prawda nie jest to klasyczny lilakowy zapach, ale jest. Dla mnie taki trochę za słodki i mdławy. To może być efekt dusznej pogody, a może tak ma. Na razie kwiatostany małe, to i zapach jakoś tam nie niesie się po ogrodzie. Zobaczymy, co pokaże, gdy wreszcie dostanie miejscówkę w gruncie i się rozrośnie.

Przypominajka: w sierpniu podlewamy lilaki i nawozimy dla przyszłorocznego kwitnienia.

Wyprowadzanie lilaka z krzaczka w drzewko Zajęło trochę czasu ale teraz jest mocnym i wysokim drzewkiem z ładną koroną. Zależało mi na tym bo ma piękny niebieski kolor a na krzak nie było tam miejsca. To oczywiście zwyklaczek i może dlatego taki żywotny. Tak wyglądał krzak, już dosyć duży:



Najpierw trzeba było wybrać możliwie najprostszy i mocny pęd, następnie wykosić wszystkie pozostałe:



Następnie odciąć wszystkie niższe gałęzie żeby została tylko korona i wymodelować ją skracając wszystkie gałązki do jednej trzeciej; tu po miesiącu od tej operacji:





Mocne odciągi do płotu i pnia jałowca pilnują żeby się nie wyginał na żadną stronę. Po dwóch latach już nie były potrzebne bo drzewko radziło sobie świetnie, trzeba było tylko formować co roku koronę skracając gałązki o jedna trzecią zaraz po kwitnieniu:



Z roku na rok kwitnie obficiej, z początku pilnowałam usuwania odrostów, teraz jakby się uspokoiło, nie odbija tak bujnie jak na początku.

Świetna robota

W końcu października posadziłam sobie lilaka, zgrabny jednopienny krzaczek nieco powyżej 150 cm. Wczoraj przyjrzałam się pąkom ( to chyba liściowe) i nie wszystkie mi się podobają. Są mniejsze i nie wiem, czy jest w nich życie. Żal mi było skubnąć któregoś teraz. Posadziłam porządnie, podlewałam i w listopadzie zrobiłam mu kopczyk. Sadzony był natychmiast po wykopaniu, nic nie przycinałam, bo nie było zbędnych części. Przeżyje mi on?