Forum Ogrodnicze Oaza

Brałaś pod uwagę ślimaki? Bardzo lubią czubki młodziutkich pędów. Potem odpuszczają.

Z pewnością powojniki zdążą zakwitnąć, jeśli nic ich nie będzie konsumować systematycznie. Nie poddawaj się.
Albina Plena w Karkonoszach.

Prawdę mówiąc, nie brałam Mimo mokrej wiosny, nie widzę wiele ślimaków, a poza tym te równe 'przycięcia' - jak od sekatorka - wypisz wymaluj pasują do gryza zębami

Ale dzięki, Aniu, za odzew i sugestię - może się mylę, będę obserwować .

Ależ ślimaki mają zęby! A przynajmniej inne urządzenie podobnie działające - mnie tak równiutko ścinają startujące dalie, musiałam się uciec do stosowania niebieskich granulek, po parę przy pędach.
Teraz to sarny itepe mają jedzenia do wyboru, do koloru, raczej nie sądzę, by polowały na taki rarytas, jak powojnik.
Tymczasem - w mieście najwcześniejsze wielkokwiatowe
Guernsey Cream w szczytowej formie

.

Pink Champagne (Kakio) - jeden z moich ulubieńców (kto nie lubi różowego szampana?)





Mrs. Bateman (chyba, bo nie całkiem otwarty)

Jeszcze "doniczkowa" Diamantina - rozchyla kolejne płatki lawendowych gwiazdek.

Już pięknie kwitną Aniu, u mnie tyle dobrze, że wszystkie wystartowały, Cassandra delikatnie odbija, za nisko ją przycięłam.

Kurczę, ja też przedobrzyłam i dopiero startują

Dziewczyny,nie martwcie się.
Co prawda wielkokwiatowe wczesne tnie się delikatnie i wysoko (ja - co najmniej metr nad ziemią), ale i tak zakwitną.

Z opóźnieniem i może (zależy od odmiany) tylko pojedynczymi kwiatami. Przecież one powtarzają.

A ja, jak to ja - pojechałam po niebieską Arabelę, wróciłam z żółtym Little Limes ... Zawsze widziałam mnóstwo tej Arabeli, a jak tylko postanowiłam kupić - ani śladu.
Z moich na razie kwitnie tylko balkonowy Purple Spider - działkowe ledwo dychają, ale przynajmniej żyją, dobry początek.

Iko, Arabellę dają w e-clematisie, za 27 złotych polskich, jeśli Ci na niej zależy.
Ale...to się nie opłaca zamawiać 1 sztukę

Jeszcze kilka dni, a u mnie będzie co pokazywać (odpukać jakiego uwiądu).
Wieczorem zaczął się rozwijać aksamitnie bordowy Hoshi-no-flamenco:

Cudne . U mnie nic jeszcze nie kwitnie ale nabrzmiałe pąki ma Błękitny Anioł i The President, reszta strajkuje. W czwartek kupiłam w Auchan Blue Light i tak kombinuję gdzie go wsadzić bo jakoś miejsca brak. Chyba wykopię botanicznego o silnym wzroście ale małych kwiatkach i obsadzę nim zbiornik z woda aby był mniej widoczny. Kupiłam też powojnik Warszawa ale tego wywiozłam dzisiaj i wsadziłam w ogrodzie siostrzenicy

Elu, Błękitny Anioł, jak wszystkie włoskie, jest znacznie, znacznie późniejszy. The President i u mnie ma niezbyt duże pąki, dotyczy to wszystkich egzemplarzy, jakie mam (jakimś sposobem się uzbierało ).
Te, co pokazuję, to zdecydowane wcześniaki. GC jest z wielkokwiatowych zawsze pierwszy. Poza tym rosnące na tarasie mają bonus w postaci nagrzewającej się ściany i ogólnego zacisza. Dziś rozkwitł tarasowy Doctor Ruppel, od zeszłego roku rozrósł się bardzo, co mnie szalenie cieszy.



W nóżkach ma dokwitające drobne bratki.



Flamenco rozprostował zwinięte wczoraj płatki



On się wspina na judaszowiec, a towarzyszy mu w tym piwonia drzewiasta High Noon.

Ja mam obsadzony powojnikami brzydki mur na którym przypięta jest siatka i po niej się wspinają. W nóżkach rosną różne byliny. Miałam wszystkie osobniki oznaczone ale plastik na słońcu skruszał, nie zapisałam sobie w jakimś notesie w domu co jest co i teraz pamiętam jedynie kilka odmian. Na pewno mam Błękitnego Anioła w dwóch egzemplarzach, Kardynał Wyszyński i Jan Paweł II. Jak zakwitną trzeba będzie zrobić zdjęcia i skatalogować, ale u mnie to nic wyjątkowego, najczęściej kupowane w OBI. Reszta jest więc w tej chwili niestety NN, natomiast The President rośnie osobno bo przy wejściu do kotłowni więc pamiętam.
A Twój Flamenco Aniu przepiękny, nigdzie go nie spotkałam i chociaż miejsca brak to kto wie jak się spotkamy co się stanie
Edit: Przypomniała mi się nazwa jeszcze jednego powojnika Ville de Lyon, dwa lata temu przesadziłam go pod ścianę a w tym roku z jakiejś pozostałej w ziemi części korzenia ( chyba ) wyszedł pojedynczy badylek - zostawię go i jesienią przesadzę do rośliny macierzystej bo w tym miejscu rosną teraz winorośle.
Przez to ciągłe przesadzanie różnych roślin to po całej działce mam miszmasz

Tegoroczny biedronkowy 'Jerzy Popiełuszko', maluch, a daje radę.




Teraz tylko żeby nie zamordować.

Jolu, jestem pewna, że Popiełuszko jest w bezpiecznym miejscu.

To bardzo ładna biała odmiana -akurat jej nie mam, ale ze dwa razy trzymałam doniczkę w ręce.

Trochę zdjęć z dzisiaj:
Montana Tetrarose



Pink Champagne



Multiblue



Tarasowy Diamantina



Flamenco z piwonią High Noon



A to kupiony jak Blue Light, właściwie - odkupiony. Mam jednak wrażenie, że jest czym innym... Czekam z niecierpliwością na rozwinięcie się centralnych płatków.

Cxy o powojnik trzeba jakoś nadzwyczajnie dbać by były takie piękne ?nawozy ?jeśli to jak często ?
Nie mogę doczekać się takich bujnych ,jutro fotnę dwa swoje bo o 3 to nawet nie chcę
mówić ,siedzi bida juz 4 rok i ani do przodu ani do tylu

Bogusiu, wcale nie wszystkie moje są piękne, w sensie - zdrowe i bujne. A "siedzę w temacie" 20 lat i mam w dwóch ogrodach kilka dziesiątków sztuk, żywych, bo zabitych pewnie kilkadziesiąt następnych.
Tak więc - po pierwsze trzeba cierpliwości.
Chyba tylko ktoś o "magicznych zielonych rękach" potrafi sprawić, że młoda sadzonka, zwłaszcza taka z litrowej doniczki, rozrośnie się w jeden sezon, a w następnym stworzy ścianę kwiatów.
O wymaganiach powojników najlepiej piszą dobrzy producenci, szkoda przepisywać z ich stron (ja niestety części tych wymagań nie jestem w stanie spełnić, pewnie stąd niepowodzenia).

Z mojej osobistej "powojnikowej historii":
- warto kupić dużą, silną roślinę w dobrym sklepie;
-jeśli niespecjalnie u kogoś rosną wielkokwiatowe, zacząć od włoskich, bylinowych czy atragene
- stosować profilaktykę przeciw uwiądowi - roztwór nadmanganianu doglebowo
- nawozić z umiarem, lecz systematycznie; ja z powodu psów używam wyłącznie mineralnego nawozu rozpuszczalnego
- zapewnić w miarę słoneczne stanowisko.

Tym niemniej, przed kilkoma dniami już "zaliczyłam" jeden przypadek uwiądu, i to na moim ulubieńcu, Rhapsody, ścięty nieomal do ziemi. Z prawej i z lewej identycznie traktowane mają się dobrze. Dlaczego tak? Pojęcia nie mam.
Wśród wielkokwiatowych też są odmiany "współpracujące" wyśmienicie i takie, które uparcie odkupuję, a one mnie opuszczają...
Ogrodnictwo uczy pokory, to fakt.

Bogusiu powojniki nie są jakoś specjalnie wymagające w obsłudze ale najważniejsze jest sadzenie. To rośliny, które nóżki ( korzenie muszą mieć zimne a głowę ( pędy w słońcu/półcieniu ) , czyli:
1. należy wykopać dół na 50-60 cm i tyle samo szerokości,
2. na dno dołu dajemy drenaż ( żwirek, kamienie ),
3. przysypujemy drenaż ziemią tak ok. 10 cm,
4. dajemy dobry kompost lub ziemię wymieszaną z przefermentowanym obornikiem,
5. wkładamy sadzonkę ale nie prosto tylko skosem czyli korzenie do siebie a pędy w stronę np. krzaka, siatki,
6. przysypujemy ziemią i dobrze podlewamy.
Ważne: w odległości ok. 30-40 cm od korzeni sadzimy lub siejemy rośliny osłaniające ziemię przed nagrzaniem lub sadzimy powojnika wg powyższej zasady np. między krzewami.
Gdzieś wyczytałam i tak robię każdej wiosny w miejscu gdzie są korzenie powojnika robię 3-4 dziury i wsypuję w nie nawóz.
Zdarzyło mi się kupować powojniki najtańsze nawet po 7 zł z jednym badylkiem i do jesieni wyrastały ładne wielopędowe, kwitnące rośliny. Mam koleżankę, która ciągle kupuje małe sadzonki, wykopie w gruncie niewielki dołek i sadzi. Te powojniki u niej stoją w miejscu, latami mają po jednym pędzie ale ona się cieszy jak zakwitnie jej nawet jeden kwiatek.

Aniu ,Elu Przeogromnie dziękuje za tak wyczerpujące porady.
Kupowałam w 2016 dorodne egzemplarze i dużo gatunków ,maja dobra ziemię może faktycznie coś
spitoliłam przy sadzeniu .Potem przesadzałam i tak ,aż zostały mi 3 gatunki .
W tym roku pod garażem na kratce 2 gatunki odbiły pięknie i idą jak szalone a siedzą tam chyba już
3 sezon .Jeden w altance bida ,pomimo zasilenia nawozem ,już mam chrapkę na wykopanie go do innego miejsca .
Posadzę według Waszych rad .A jego miejsce niech rośnie Laguna róża co też jakoś mizernie przyrasta ,po kupnie w tym roku .
Ale jest zdrowa ładna jako sadzonka.
U koleżanki parę działek dalej ,dawnej forumki Oazy pokazówka co roku kwitnień .
Na pewno popełniam błąd w uprawie ,a nawet na etapie sadzenia .