Forum Ogrodnicze Oaza

Jaka najnizsza temperatura moze uszkodzic paki hortensji.Niby u mnie cieplo i na razie mrozow nie zapowiadaja,ale roznie to moze byc,tymbardziej,ze paki juz pekaja

Nie wiem jak to jest z tymi hortensjami - przed blokami na osiedlu kwitną co roku , mimo iż nikt ich nie chroni przed mrozem. Dziś było u nas - 8 st.
Na swojej działce przed nocą dodatkowo okryłam włókniną swoje małe hortensje.

Nasze hortensje ogrodowe zostały wstępnie zabezpieczone na zimę gałązkami z iglaków,a pod koniec listopada gdy temperatura się obniży i w dzień będą temperatury minusowe dodatkowo zostaną okryte zimową włókniną.

Moje jeszcze nie zabezpieczone - a ponieważ podobają mi się w zasadzie wyłącznie ogrodowe, sprawa jest mi bliska.
Trochę mam problemów z pozyskaniem tak dużych gałęzi w mieście. Czy sądzicie, że sam kaptur z włókniny to mało?

Aniu, moje dostają tylko kapturek z włókniny i kopczyk z kory. Kwitną co roku mniej lub bardziej obficie, ale ZAWSZE kwitną A mam pięć krzaczków. M.in.:

Dzięki, Dalu, za podniesienie mnie na duchu, potrzebuję tego
W mieście mam dwie duże i stare, tymi się nie przejmowałam nigdy, bo nie wiedziałam, ze trzeba . Też lepiej/gorzej kwitną co oku.
Natomiast ostatniego lata nasadziłam na opróżnionej z innych roślin, dość cienistej rabacie chyba 5-6 małych. Nie żeby to były cenne odmiany - po prostu niebieskie powinny być (i dlatego mi na nich zależy ) Te zamierzam podsypać tylko korą - i jak będzie wichura i w parku nałamie daglezjowych gałązek, to dostaną stroiszowe czapki.

Dziś zabezpieczyłem hortensje ogrodowe na zimę,oprócz stroisza z gałązek iglaków założyłem zimową włókninę

Jan4 wrote:
W ubiegłym sezonie postąpiłam tak samo okrycie zdjęłam po 15 maja

I w końcu doczekałam się

Aniu!
Masz przepiękne hortensje a różowa ogrodowa miała tak dużo kwiatów. Jak dobrze, że o tym sposobie wspomniałaś - zrobię tak samo To przykre oglądać ciągle tylko liście.

Moja mimo okrycia stroiszem niestety znowu przemarzła....

zeberka363 wrote:
Słuchajcie, jest wiele czynników poza samym okrywaniem. Na pierwszym miejscu jest odmiana. Hortensje ogrodowe, w zależności od odmiany mają odporność od minus kilku do - 25 stopni C.
Może więc się zdarzyć, że w tych samych warunkach odporna odmiana bez okrywania zakwitnie, a mało odporna, pomimo okrycia przemarznie.

A może byś nam przybliżył, jakie hortensje warto sadzić w ogrodzie, aby nie biegać ciągle z ciepłą kołderką?

Chodzi na mną od wielu lat hortensja ogrodowa, kilka razy próbowałam, ale za każdym razem była ozdoba z liści, bo łodygi z pąkami kwiatowymi wymarzały

Hiacynta wrote:
To może trzy propozycje z dłuższej listy, z jednym zastrzeżeniem: wszystkie hortensje ogrodowe, bez względu na mrozoodporność są narażone na późnowiosenne przymrozki; ja swoich nie okrywałem całą zimę, a było do -23 stopni, ale musiałem w zeszłym tygodniu na dwie noce założyć agrowłókninę.

1) Bodensee (kwiatostany kuliste):
- wys. 1m - 1,2m
- odporność do ok. -25 stopni
- powtarza kwitnienie, chociaż dosyć późno i może nie zdążyć otworzyć w pełni kwiatostanów
- mocne pędy tworzą bardzo regularną kopułkę już w pierwszym roku po posadzeniu, stąd poza ogrodem wygląda też świetnie w donicach
- stosunkowo dobrze radzi sobie w słońcu

2) Nikko Blue (kwiatostany kuliste):
- wys. 1,2m - 1,5m
- odporność do ok. -25 stopni
- powtarza kwitnienie
- zdecydowanie roślina do cienia; bardzo dobrze radzi sobie pod koronami drzew, wygląda wówczas bardzo naturalistycznie (to pewnie głównie zasługa liści, które nie są tak grube, jak u np. Bodensee)

3) Blauling
- wys. ok. 1m
- odporność do ok. -25 stopni
- łatwo zabarwia się na niebiesko

Ja zdjąłem okrycia zimowe zbyt szybko i niestety hortensje ogrodowe zmarzły

Ja dopiero wczoraj pozdejmowałem agrowłókninę.

W lipcu powinno się dokonać przerzedzenia ,czyli wyciąć te wszystkie krótkie łodygi,które są ukryte we wnętrzu krzewu,w dół na około 15 cm.należy uważać by przy tej czynności nie uszkodzić w trakcie pąków kwiatowych z pozostałych łodyg (pierwszy krok) patrz poniżej

Przede wszystkim nie "należy" tylko "można". Metoda Boebela była stworzona z myślą o strefie 5, a nawet 4 USDA. Przypominam, że u nas jest 6.
W przypadku dużej części odmian (np. większości odmian historycznych), nie trzeba dokonywać w Polsce takich zabiegów.

Mimo ponad miesięcznego opóźnienia spróbuję wyciąć te gałązki z 1 kroku,bo i tak co roku nie kwitną mi ogrodowe.Więc spróbuję tej metody.