Forum Ogrodnicze Oaza

Nadchodzi zima i zapewne wielu posiadaczy hortensji ogrodowych i piłkowanych stawia sobie takie pytanie. Jak je skutecznie zabezpieczyć, żeby zakwitły w przyszłym roku?

Prostym i skutecznym sposobem jest okrycie krzewów gałązkami iglaków i zimową agrowłókniną.
Najpierw trzeba oczyścić krzewy hortensji z liści, które jeszcze nie opadły. Chronimy w ten sposób rośliny przed rozwojem chorób grzybowych. Następnie związujemy krzewy, żeby łatwiej było je okryć.




Tak przygotowane krzewy możemy opatulić gałązkami.



Ten sam krzew hortensji już okryty gałązkami. Gałązki przywiązuję dosyć ciasno. Uważam żeby nie uszkodzić pąków, z których w przyszłym roku będą kwiaty.




Resztki gałęzi, które mi pozostały, zostały przerobione na zrębki i posłużyły do okrycia podłoża wokół krzewów. Mata na ogrodzeniu też służy jako ochrona przed zimnymi wiatrami.

A tak wyglądają moje hortensje po dwóch dniach pracy, ciężkiej pracy.







Poczekam aż temperatura zacznie spadać poniżej zera i założę na nie kapturki z agrowłókniny zimowej. Teraz jest
jeszcze za ciepło.

Mam nadzieję, że komuś przyda się taka lekcja poglądowa. Może ktoś z Was ma swój wypróbowany sposób i zechce
się nim podzielić?

Ale las iglaczków wyrósł u Ciebie Spróbuję Twojego sposobu, bo od kilku lat mam hortensję ogrodową ozdobną z liści Próbowałam ją osłaniać kartonem bez dna, który wypełniałam dodatkowo iglastymi gałązkami, w tym roku piękne pąki były do stycznia, w lutym wraz z mrozami padły

Mam hortensje która jeszcze nigdy nie zakwitła.Zabezpieczałem ja na zimę,kopczykując krzew i okrywając włóknina oraz gałązkami sosny,Efekt był ten sam, dalej nie kwitła.Ale oto dziś znalazłem w internecie na ten temat artykuł ,poniżej link.
zielonepogotowie.wordpress.com/poradnict...dlaczego-nie-kwitna/

Proszę przeczytać cały artykuł, naprawdę warto,bo metoda jest rewolucyjna,co Wy na to?
W następnym roku ją zastosuje,bo teraz już za późno.

Ja też przeczytałam ten artykuł i nie uważam tej metody za rewolucyjną, to jest czyste barbarzyństwo! Ciekawa jestem jakby się czuł autor tego artykuły, gdyby jego pozbawiono jedzenia, picia i jeszcze by go okaleczano. Jestem pewna, że jego żywot byłby krótki. Taki sam los czeka te biedne hortensje.

Wielokrotnie już o tym pisałam, że kwitnienie hortensji zależy głównie od odmiany. Jeśli mamy odmianę, która wytrzymuje minus 10 stopni, to możemy ją nawet pierzyną okryć na zimę a ona i tak nie zakwitnie. Nie ma takiej możliwości ponieważ pąki przemarzną. Roślina pokaże nam tylko liście i żadne barbarzyńskie zabiegi tego nie zmienią.
Jeśli chcemy cieszyć się kwiatami to wybierajmy odmiany o wysokiej mrozoodporności, najlepiej stare, sprawdzone lub powtarzające kwitnienie, czyli takie, które kwitną na młodych i starych pędach.

Ten rok był wyjątkowo korzystny dla hortensji, jeśli u Was nie zakwitły to znaczy, że Wasze odmiany nie nadają się do uprawy w gruncie. Proponuję je wykopać i uprawiać w donicy a w ogrodzie posadzić inne, bardziej odporne na nasze warunki klimatyczne.

Pomimo Twojej negatywnej opinii ,wypróbuje tą metodę,i tak moja hortensja miała być zlikwidowana .

Mnie zielone pogotowie kojarzy się z pomocą roślinom a nie z serwowaniem im terapii szokowej. Jeśli nasze pogotowie funkcjonowałoby na podobnych zasadach, to ja wolałabym z takich usług nie korzystać.

Oczywiście każdy ma prawo do podejmowania własnych decyzji.

Jeszcze napiszę, dlaczego warto zabezpieczyć hortensje na zimę. Chronimy w ten sposób szczytowe pąki, które są
najbardziej narażone na przemarzanie. Przemarznięta hortensja pewnie zakwitnie z pąków bocznych, ale kwitnienie nie będzie spektakularne. Może wytworzyć jakieś pojedyncze kwiatostany, na dodatek będą schowane pod liśćmi i praktycznie nie będzie ich widać.

Tak to może wyglądać



A tak może wyglądać krzew, który będzie dobrze zabezpieczony.


Myślę, że warto się trochę potrudzić i okryć rośliny na zimę.

Swoją pasję do ogrodów od paru lat uzupełniam także wymianą myśli oraz tematami opracowań dotyczących fitofizjologii roślin oraz procesów chemicznych, fizycznych i biologicznych jakie zachodzą w glebach organicznych.
Pomimo iż przechadzając się wirtualnie po Babopielki ogrodzie zawsze jestem pełen podziwu dla jej zamiłowania jakim darzy hortensje, to chciałbym w tym temacie, również obok tego co przedstawiła w swoim poście Bożenka, ukazać kwestię przygotowania roślin do zimowych miesięcy od strony jak to widzi sama ,,matka natura".
Zamieszczam link do tematu ,,zabezpieczanie roślin przed mrozem".
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...-roslin-przed-mrozem

Hortensje ogrodowe i piłkowane już przygotowane do zimowania.
Dobrze, że na ogrodzeniu są maty, przez to hortensje są niewidoczne z ogrodu. Taki "las białych duszków" pewnie zwracałby uwagę, a tak to tylko ja je widzę, przez okno.





Kapturki z zimowej agrowłókniny sama szyłam.

witajcie czy annabell też trzeba tak okrywać ona chyba nie przemarza i puszcza z pędów zeszłorocznych czy tych nowych, czyt ylko kopczyk wystarczy i limelight tak samo można?

Nati, obydwie odmiay kwitną na młodych pędach, więc nie trzeba ich okrywać, gdyż nie ma ryzyka przemarznięcia pąków kwiatowych.
Zarówno Anabell jak i Limelight należy przyciąć wiosną.

Bożenko , ale się napracowałaś przy okrywaniu - i z gałązkami iglastymi i z kapturkami. Ja mam tylko jedną bukietówkę , więc nie okrywam , ale ponieważ zaraziłaś mnie miłością do hortensji , wpadam tu , aby się uczyć. Głęboki ukłon dla Twojej wiedzy . Ta piękność na zdjęciu powyżej to Blue Bird?

dziekuje Goniak,czyli nawet nie muszę kopczykować? bo żal mi będzie jak nie zakwitną, ja też się zarażam miłością do hortensji u mnie problemem jest tylko słońce, a może znacie odmiany które tolerują słońce od godziny 13:)

Nati wrote: Nie, nie musisz kopczykować
Hortensje bukietowe i krzewiaste dobrze sobie radzą na słońcu, jeśli zapewnisz im odpowiednią wilgoć w nóżkach .
U mnie wszystkie tak rosną.

Bożenko jesteś wspaniale zorganizowana. Mało,że na czas wykonane prace zabezpieczające to jeszcze świetna fotorelacja dla nas.
Dziękuję
Nie mam dostępu do gałęzi z drzew iglastych więc owijam ściętymi i wysuszonymi trawami ( miskanty itp).
Kilka lat temu też poszyłam z grubej włókniny "kapturki na miarę" i jak przychodzą mrozy to zakładam.
Póki co ... u nas nie ma mrozów więc czekam bo na ogrodowych jeszcze pięknie wybarwione liście na szczytach.

Witajcie. Ja mam hortensję piłkowaną ale mam problem z utrzymaniem jej w gruncie. Staram się ją dobrze okryć na zimę i jest taka mizerota. Szkoda że nie mam zdjęć Dopiero pomogło jej posadzenie w donicy. Ale taszczyć duże donice do piwnicy to żadna przyjemność. Jak rosła w gruncie dostawała nawóz do hortensji i teraz też nie wiem co źle robiłam. Jutro też tnę patyczki może w końcu uda mi się wyhodować ładną hortensję w gruncie. Nie zawodna jest stara odmiana, biała gdzie bym ją nie posadziła to rośnie

W temacie Literatura ogrodowa... Mariusz (PM68) napisał o książce Tima Boebela.
Przyznam, że trafiłam na nią (w poszukiwaniu wiadomości na temat hortensji jakiś czas temu) i natknęłam się na schemat ww. autora, dostępny na stronie internetowej. Pokazuje on metodę zimowania, z którą wcześniej się nie spotkałam. Zainteresowało mnie to, przetłumaczyłam i chciałam tę metodę wykorzystać w zbliżającym się sezonie. Metoda wzbogaca znany nam proces okrywania hortensji cyklem przycinania pędów.

Dzisiejszy post Mariusza przypomniał mi ten schemat. Do zajrzenia na tę stronę zachęcam, a tymczasem pokażę ten schemat i opis.



Może będzie więcej osób chętnych do spróbowania.

super metoda ale myślę sobie że skomplikowana i lata prób i błędów bo nie wiem czy uda mi się wyciąć konkretne pędy:)jak ktoś ma dużo horti może sobie na jednej próbować, ale i tak trzeba trochę okryć, dobrze by było żeby nie trzeba było w ogóle okrywać jak bukietówki :)ale nie ma tak dobrze:)

Metoda pokazuje i opisuje też okrywanie.
Być może poza zalecanym okrywaniem tym sposobem, zastosuję jeszcze np. agrowłókninę na zewnątrz.

Wg tego co zrozumiałam przycinanie stymuluje roślinę do wytworzenia pąków nie na końcach pędów, tylko niżej u nasady krzewu, gdzie łatwiej i skuteczniej można je zasłonić np. "mulczem" jak nazywa to T.B. Dodatkowo zaleca okrywanie stroiszem.

W moim ogrodzie mam dość starą hortensję, najzwyklejszą. Ostatnie lata bardzo ładnie kwitnie, choć bywały gorsze lata. Nauczyłam teściową, która się nią opiekowała wcześniej i dziwiła się, że bywają lata gdy "nie kwitła", żeby przy ucinaniu przekwitniętych kwiatostanów, nie ucinała ich za nisko. Pąki kwiatowe na kolejny rok znajdują się przecież dość blisko szczytu pędów.