Forum Ogrodnicze Oaza

Edytko, to hortensja Kyushu, ma ogromne ażurowe kwiatostany

Cóż za wołające o pomstę do nieba niedopatrzenie. Jeszcze w tym wątku nie upchnęłam swoich hortensji???
Pewnie wszyscy znają już te zdjęcia na pamięć ale i tutaj Was nimi pomęczę.

Wymyśliłam sobie szpaler z hortensji podsadzony różami The Fairy. W zamierzeniu szpaler miał się składać z dwóch odmian - Vanile Fraise i Phantom. W rezultacie skałada się z czterech - 4 Vanile Fraise, 3 Phantomy, 3 Limelight i 2 nie do końca zidentyfikowane. Kupowane były jako Vanilki, rozpoznane jako Silver Dollar ale to chyba będą jednak Magical Moonlight.
To ta na pierwszym zdjęciu.

Cudne, cudne, cudne te szpalery Ewciu

to jeszcze parę moich widoczków

i ciag dalszy...

W oczekiwaniu na sezon hortensjowy, kilka moich:

To i ja wstawię kilka moich obrazków z hortensjami

Ale krzaczory
Dlaczego ja jeszcze nie mam tej White Dome ? co za niedopatrzenie.... po liściach wygląda mi na ogrodówkę... czyli u mnie bez szans... doczytałam że ona jednak krzewiasta jest

Ewo-ta hortensja jest nie do zdarcia u mnie jest dopiero 3-ci sezon ,jesienią ją przesadziłam w inne miejsce bo nie przewidziałam jej rozmiarów i blokowała mi wejście do domu

Moje hortensje mają za towarzystwo hortensje.Tylko w nogach mają funkie.Tam już nic się nie zmieści
U góry bukietowe i Annabella a w dole ogrodowe







White Dome mają z tyłu Thuje a z przodu róże -zdjęcia nieciekawe.Radzą sobie doskonale







Mam też dwie na rabacie różanej.Limonkowe z własnych patyczków.Rabata z ubiegłego roku czyli zaniedbana





Kilka dni temu posadziłam kolejną na rabacie różanej przed White Dome.Okazuje się ,ze radzą sobie dobrze pomimo różnych potrzeb.Cieszy mnie to,mogę dosadzać przy różach

Kilka moich w tamtym roku

I czym Wy się chwalicie ... ? Wasze hortensje przy moich to, żadne piękności

ha... ale za parę latek dadzą odpowiedni popis

Pozwolę sobie zacząć tegoroczne prezentacje, choć nie mam ani dużo hortensji, ani szczególnie wyrafinowanych (mam za to ochotę, nieziszcz oną, na niebieskie - i troche kłopotów z tymi roślinami).
Z moich wrocławskich dwóch dość dużych zakwitła taka (no idea, kto zacz , mam ją z 15 lat )



Mgliście pamiętam, że była kupiona jako niebieska. W życiu nie doczekałam kwiatka innego, niż bladolila, mimo karmienia specjalnym nawozem opisywanym jako "do niebieskich hortensji". No nie wiem, atramentu potrzeba podlać?

Aniu, zafunduj sobie jakąś hortensję o kolorowych kwiatostanach (chodzi o tak zwane ogrodówki, czyli Hydrangea macrophylla). One pod wpływem jonów glinu "niebieszczeją". Odmiany o białych kwiatach nie zmieniają barwy. Dla innych gatunków hortensji glin nie ma wpływu na kolor kwiatów.
Nie mam pojęcia jak u Ciebie ze znajomością chemii. Glin to polska nazwa aluminium. Jego sole są bardzo mało reaktywne i praktycznie nie rozpuszczalne w wodzie (czyli niedostępne dla roślin). Jednak sole "podwójne" takie jak ałun (np siarczan-amonowo glinowy) łatwo uwalniają jony metalu Al⁺⁺⁺. To te jony powodują zmianę koloru hortensji. Kiedyś ta substancja była powszechnie dostępna w sklepach fotograficznych, ale analogowa fotografia padła na rzecz cyfrówki i sklepów brak. Może jakiś chemiczny lub apteka - tylko to nie moja działka.

Andrzeju, jestem co prawda tylko nieomal emerytownym filologiem, jednak wiem nie tylko co to glin, ale nawet ałun
Zakładam, że skoro kupuję woreczek substancji mającej wywołać niebieskie kwitnienie hortensji kupionej jako odmiana kwitnaca niebiesko, powinno sie obyć bez latania po centralach chemicznych.
Dostałam ze trzy lata temu na imieniny dwie cudownie się prezentujące hortensje, kupione nie tylko u ogrodnika, ale nawet u córki ofiarodawców, specjlistki w zakresie urządzania ogrodów. Niestety, ani jedna, ani druga nie zakwitła ponownie niebiesko .
Może wina w tym, że powodowana bezrozumnym pragnieniem aranżacji w stylu: wiejska plebania posadziłam je na wsi, w Karkonoszach, gdzie pierwsze listeczki pojawiały się końceem maja, a pąki kwatowe - jakieś takie zdeformowane albo żadne.
Druga z moich wrocławskich hortensji, też duża, jest różowa, nie próbuję jej "farbować".

U mnie jeszcze nie kwitnie ,ale już niedługo . To moja pierwsza hortensja ogrodowa , posadzona w tamtym roku . Czy to znaczy ,że kwitnie na tamtego rocznych pędach , bo wydaje mi się ,że dosyć ją przycięłam . Jest to odmiana Fasan.
Beata

Przecież napisałem, że nie wiem jak u Ciebie z chemią, po prostu staram się tłumaczyć, bo nie wiem do kogo piszę. Co do filologów to ja dobrze znam taką jedną panią. Biegle włada czterema językami, w trzech następnych sprawnie rozmawia, ale z chemii to skończony tuman. Gdy była w ogólniaku masę czasu poświęciłem by nauczyć jej chemii i fizyki, ale i tak pozaliczała ledwo, ledwo. Jakoś mózg nie w tę stronę jej się "wygnął". Zaletą tej pani jest to, że urodziła mi wnuka. Dziś ma on trzy i pół roku, i zna trzy i pół języka (trzy z otoczenia, a córka uczy go jeszcze francuskiego).
Co do hortensji, tylko jedno przychodzi mi do głowy. Masz w glebie coś co bardzo szybko reaguje z glinem albo gleba jest za mocno zasadowa i nawóz nie jest w stanie odpowiednio obniżyć pH. Spróbuj hodowli tych kwiatów w dużych donicach z ziemią z poza ogrodu (ciekawe jakie masz pH gleby, one wymagają bardzo niskiego dla dobrego wybarwienia).
Poszedłem zrobić sobie kawę i wpadłem na jeszcze jeden pomysł. Spróbuj dolistnych oprysków tym nawozem, podobnie jak stosuje się Florovit (nawóz musi być bardzo rozcieńczony, by nie spalić liści).