Forum Ogrodnicze Oaza

Żeby móc swobodnie przemieszczać się, spotykać się, żeby w końcu te nieszczęsne targi zaczęły działać to zarobek dla ludzi i frajda dla nas żeby wszystko wróciło do normy dlatego...plasterek na ramieniu żadnych skutków ubocznych, ledwo w miejscu ukłucia czuje, że coś się wydarzyło a tak to normalność, od razu do roboty
Dwie operacje rakowe tarczycy, chaschimoto, czekająca mnie operacja na serduchu ani uszkodzone struny głosowe nie przszkodzają mi w chodzeniu w maseczce ani nie przeszkodziły w szczepieniu. Nie przeszkodziły też teorie spiskowe, żyje

Zdrowia dla Was

Kolejny tak piękny tydzień,

Przyznam, że nie pamiętam tak paskudnego kwietnia no i przyznam będzie nr dwa , chodź zabrzmi brzydko, rzygam już tą pogodą .
W przerwach kolejnych zamieci, wpadam do kur na wybieg, dosadzam krzaczki, robię stojaczki i spierniczam wraz z kotami do domu i tak to znudzenia
Nie, żeby było tak pięknie, przymrozki też bywają na szczęście, warzywka przykryte i to na czym mi najbardziej zależało, piwonie .
W domu za to zielono na maxa Z pomidorków jestem bardzo zadowolona a właściwie zadowolona po ilekroć ...mam mało i najzwyklejsze, odporne odmiany , martwić się o pogodę nie muszę . Na pewno coś urośnie.

Te maleństwa to Mongolski dwarf

Za to papryka 4 parapety obstawione do tego skrzynka na podłodze . Expresem muszę do miasta by kupić ziemię bo te chwasty zapączkowane na maxa, przesadzać będę w większe doniczki.



Właśnie przestało padać po raz setny już dzisiaj , koty domagają się wypuszczenia, spadam i ja. Mimo paskudnej pogody czasu brak , może wieczorkiem uda mi się oblukać , co nowego na forum
Miłego dla Was

Tija mam pytanie, czy jak są pierwsze kwiatki na papryce, to obrywasz wszystkie czy tylko jeden?

Mateusz, pewnie w obrywaniu chodzi o to , by pobudzić krzaczek do rozkrzewienia , wytworzenia na czubku "v" co by więcej kwiatów było a co za tym idzie owoców. Osobiście nie obrywałam i nie obrywam, czekam cierpliwie.
Przykład
Większe bez obrywania same się ładnie krzewią , mają to nieszczęsne "V"

I jeszcze młodzieniec też bez obrywania jak się rozpędził , trzy rozgałęzienia gdybym oberwała, opóźnię kwitnienie i owocowanie a tak, powolutku do przodu .

Trudno wybrać opcję która lepsza, z czasem samemu dochodzi się do tego co u nas się lepiej sprawdza , co dla nas lepsze .

Podgląd zrobiłam co pod przykryciem słychować jest ok .



Miłego dla Was

Tija dziękuję za odpowiedź,w takim razie nie będę obrywać.

Musztarda po obiedzie ale ... Mateusz29, a można by tak pół na pół wiedział byś co u Ciebie się sprawdzi .
Swoich jeszcze nie zdążyłam wszystkich przesadzić do większych doniczek i na razie tak zostanie , muszą się przemęczyć bo Elce pękła torbiel Bakera płyn tu, płyn tam , boli i ło.
Dalej łażę bo jak nie ja to kto w zwolnionym tempie oczywista i bez forsowania się .
Papryki

Fasolki aktualne, różny etap

Zielsko od dawna się przejada i ciągle nowe dosiewa

Zielonego dużo ale i oprócz niego jest co robić . Grono kurek się powiększyło, doszły ajamki i araukany .
Wybieg zrobiony , momentami się gubią to oznaka, że trza więcej dokupić
Szefuncio, co prawda bez ogona odrośnie jak będzie grzeczniejszy

Siadałam to wiedziałam co chcę napisać ale , zanim zdjęcia przewaliłam potem wybrałam to wena uciekła , noga daje się we znaki , spadam więc.
Trzymajcie się zdrowo

Tija u mnie też ładnie się krzewia tylko trochę choruja bo wysadzilem już do gruntu, ale widzę, że powoli już zaczynają rosnąć, zobaczymy co będzie dalej. Ale spróbuje oberwać pierwsze kwiaty na dwóch krzakach i zobaczymy jak będą rosły.


U mnie fasolka już na gruncie z siewu ma po dwa listki, mam 13 rajek po 14 metrów, mimo chłodnych nocy po 8 czy 10 stopni nic jej nie dolega.

Zdrowiej nam szybko

Czarny kogut jest niesamowity Nawet bez ogona.

Mateusz ,moje też wysadzone w gruncie pomimo paskudnej pogody, deszcz dzień w dzień do tego lodowaty wiatr i zimne noce Dopiero przedwczoraj zbudowałam prowizoryczne zabezpieczenie owocującym , kwitnące tylko mają narzuconą agro bo nie miałam już siły walczyć z wiatrem.
Pomimo zimna owocki ładnie rosną

A to osłona

Fasoli jedyne co może zaszkodzić to mróz, moje z siewu wprost do gruntu też rosną tylko że ja bardziej uboga w ilość rządków
Prządka, podziękowania łatwiej zachorować , dłużej schodzi powrót do normalności ale jakoś daję radę
Co dalej w zielonym piszczy ? a no sporo tylko zdjęć brak pokażę więc co mam.
Pomidorki wysadzone już jakiś czas temu na rabatę wyglądają różnie ale ...ogólnie , jestem zadowolona bo jak się nie cieszyć kiedy takie widoczki na krzaku

I marchewka ładnie rośnie

I buraczki

A kopru mam od groma , samosiew z ubiegłorocznego

I tak powolutku do przodu do czerwca może chodź tu ciepełka zaznamy

Trzymajcie się

Dobrze w wieczór zarobiona na amen ale szczęśliwa i o to w tym całym ogrodowaniu chyba chodzi
Dzisiaj praktycznie bez pisania za to dużo fotek .
Sałata, dużo sałaty, praktycznie niedoprzejedzenia

Papryki rosną jak na drożdżach z prawej widać to co bardzo cieszy, owoce dużo owoców za to z lewej na razie skromnie po jednym dużym .

Elki pomidorki

I fasola ten teges, na zimnej Warmii idzie do przodu

Skrzynia kolejnej sałaty i szpinaku

A na koniec to co tygryski uwielbiają niech sobie truskawki będą i po 200 , ja swoje mam i poziomeczki też

Nasiałam dużo marchwi, musi starczyć dla nas i dla kurek , buraczków też a w piąteczek na ryneczek po rozsadę kapuchy . Też dla nas i dla kurek a co
Spadam bo padam a Wam cudnego długiego weekendowania
Trzymajcie się zdrowo

Się gania , się biega , się dłubie w ziemi, się przesiaduje z grzebiącymi i tak czas leci . Noga dalej boli , płyn dalej się produkuje i zalewa , jedyny plus skończyły się zastrzyki na zakrzepicę , teraz czekają mnie zabiegi . Najpierw laserowe , spróbujemy zmniejszyć stan zapalny a jak się nie uda to ostrzykiwanie nogi osoczem . Jaki problem w tych czasach ? od trzech dni próbuję się dodzwonić i umówić na zabiegi a nikt nie odbiera se jaja robią czy co ?
Nie ważne... chwil temu parę dopier ściągnęłam do chaty . Cały dzień niemiłosiernie piźd..iło a wieczorem nastała cisza , gorzej, że zrobiło się zimno , pewnie znowu mniej niż 10 wyskoczy
Wszystko w gruncie, zero foliaka, zero przykrywania jedyne co z przymusu przykrywam marchewkę i buraczki bo lisek mi grzebie w kompoście w poszukiwaniu robaczków no i muszę chronić zielone zanim nie wyrośnie do kolan przed kotem za to pod oknem pokoju siatką zakrywam maciejkę bo sobie kibelek urządził. Maciejka jest co roku , otwieram okna a ona pachnie wieczorami i przez całą noc , kota rabata nigdy nie interesowała aż tu w tym roku....heh
No dobra... pierwsza focia pokazuje pierwszą wszamaną paprykę 9 czerwca zanim zerwałam sama ząbki w niej zanurzyłam co by nie strzelić babola i nie zerwać niedojrzałej . Wszamalim aż nam się uszy trzęsły

Zdjęć ostatnimi czasy robię mało albo prawie wcale, jakoś tak mnie nie ciągnie więc za dużo nie pokażę ale np takiego fajnego mongolskiego dwarfa czemu nie .
Gwiazda z góry

I normalne

To jeden z kilku sztuk. Na razie kwiatuszki i cieszy ilość pączków , co będzie dalej obaczym.
Koleje, to moje słodkości urządziło sobie kryjówkę w koprze i pomidorach. Raz, że łatwiej ptaszka capnąć / żaden do tej pory nie ucierpiał/ a dwa, ciepełko, można drzemnąć.

A na koniec, mój grzebiący zwierzyniec a właściwie jego cząstka



Pozdrawiam cieplutko

Tyle kurek i zielono na wybiegu? Zielone jajka pewnie też są

Trzy duże wybiegi koło kurnika rozgrodzone bo kury duże i połączone w jeden . Tu jedzą , urządzają kąpiele w piasku a kaczki w wodzie i tu wylegują się w cieniu. Kolejny wybieg który widać na zdjęciu jest ogromny jak na ich potrzeby . Tu zażywają słoneczka , skubią trawkę i łapią robaczki. Trzeci wybieg równie duży to dzicz. Drzewka, krzaki, trawa i kwiatki , tu się nie kosi by kury miały miejsce do penetrowania . Także jak widzisz Piotrze, nie sposób to przerobić pomimo kurzych chęci i zapędów do grzebania a jajeczka są różne zdjęcie tak na szybko a jak nie zapomnę to w najbliższej przyszłości dla porównania , różne kształty i kolory sfocę

Niedzielne dzieńdobry
Zaduch okrutny mogę więc chwil kilka, na forum poświęcić. Padało, lało, zalewało ale nie utopiło i bez szaleństw pogodowych się obyło. Wsio w ogrodzie rośnie jak głupie, ledwo skończyłam marchew przerywać w kolejce buraczki i dosiewy się robi buraczków, fasoli i sałat i troszkę mi zajęła walka z robalami na kapuście ale już jest ok . Żeby nie było za dobrze, ogrom mrówek mam w ogrodzie, myślałam, że papryka wyleci bo mszycą oblepiona była ale tę walkę wygrałam, od czego ma się paluchy Także tego, ten rok wcale słodkim dla ogrodnika nie jest
Pomidory mongolskiego wcale do malutkich nie należą w dodatku czego nie widać na zdjęciu, kwiatów ani owoców nie skąpi.

No i mały wycinek z grunciaków

I a propos papryki, radzi sobie chyba ok jak na przejścia mrówkowo/mszycowe

I fasola pięknie pnie się w górę i jeszcze piękniej kwitnie a tych odmian troszkę jest

No i rzut okiem na jedną z części warzywnika

I tak powolutku do przodu z pracą w ogrodzie i przetwórstwem ważne, że zabiegi mam już za sobą , będę mogła bardziej poszaleć w ogrodzie
Miłego

Nie ma dnia żeby nie lało. Za oknem w cieniu 32 na plusie , zaduch okrutny ,nic tylko domek, tu przyjemny chłodek. Wszystko rośnie łącznie z zielskiem chodź to na bieżąco staram się ze swoją pomocnicą córcią trzymać w ryzach inaczej bym zarosła Pierwszy rok moje dziecię przyłożyło się do pracy , aż miło patrzeć, jak robota pali jej się w rękach ostatecznie ktoś tym później będzie zarządzał, sama na swoim robi
Zaczynamy od papryki na której w dalszym ciągu walczę z mrówkami i mszycą





Oczywiście , jest jej dużo więcej no ale, nie wszystko da się
Pomidorki.
Wiem, że u forumowiczów dorodniejsze i ful wypas odmiany no ale co moje to moje







No i chyba się podzielimy bo się nie zmieścimy

Wszystko zadbane, widać ogrom pracy. To zawsze cieszy gdy można z kimś dzielić pasje

Trochę zazdroszczę tego deszczu. U mnie ciągle upał, susza i pada raz na 2 tygodnie. Teraz chwilowo nieco lepiej. Choć i tak wolę to od powodzi z ubiegłego roku

I pomyśleć, że tu tylko 3 krzaczki w dodatku sadzone naprawdę w dużych odstępach a tu masz, busz

A w krzaczkach naprawdę na bogato. Nie chciałam szperać/gmerać co by nie uszkadzać liści więc tylko taki malutki podgląd

Warzywniak mam w kilku miejscach, specjalnie, co by rządki szersze były, co by wygodniej się chodziło i zielone miało przewiew i nie robił się gąszcz i myślicie , że mi się to udało
W fasolę nie ma szansy wejść . Sprawdziłam i się mocno zdziwiłam bo strąków już masa zawiązanych jak one tam zakwitły i zawiązały nie mam pojęcia ważne że są, gorzej ze znalezieniem opisów , na czworaka trzeba pełzać

Tu nie lepiej, marchew , fasola, ogórki ,buraczki i kapusta tak zarosły że ...

Ogórki oczywista już zrywane, nie mówiąc o marchewce i burakach.
Po truskawkach pamięć i smak został, poziomki jeszcze są , czereśnie już się skończyły za to zaczyna agrest, porzeczki i wiśnie . W sumie , narzekać nie można , jest co zjeść co pojeść , winko też będzie z czego nastawić ach, jeden niewypał, malinek pewnie nie pojem porządkowała, przycięte przy ziemi. Jak mrozu nie będzie, zjem w październiku jak będzie nie spróbuję . Jedyny plus, zielska w nich nie uświadczysz .
No i tak by pisał bez końca bo i kwiatowo bardzo bardzo i kuraki szaleją i jak tak padało i jest ciepło grzybów będzie od groma łącznie z rydzami he he.
Kończym i do roboty ...
Łączka kwietna musi być
Tym kwiatowy akcentem żegnam się i do następnego

Nieźle się u Ciebie karlik panoszy