Forum Ogrodnicze Oaza

Piękne!

Ale wiesz, co było najpiękniejszym komplementem, jaki usłyszałam od mojej przyszywanej Córci ?
Zaniosłam kilka pomidorków do pracy - już samo mlaskanie uświadomiło mi, że jest dobrze; jednak komentarz przebił moje najśmielsze oczekiwania:
- " one nie smakują jak pomidory !"
- " a jak Martusiu ?"
- " no... nie smakują jak te ze sklepu"

I o to chodziło!

Anuś. Super. Ja już zaczynam mieć problem. Jeszcze nie przerobiłam tych z soboty a jutro znów trzeba jechać. Teraz zaczęły prawdziwy wysyp. Klęska rodzaju. Wezmę aparat.

U mnie w niedziele grad uszkodził część pomidorów. Nie zdążyły dojrzeć.

Bożenko. Ale jakieś zbiory już masz? W przyszłym roku będziesz wcześniej gotowa do uprawy.

Jolu, oprócz koktajlowych jeszcze wszystko jest zielone a teraz dziurawe. Ale jakaś 1/4 jest uszkodzona.

Adasiowa wrote:
U mnie jest tak samo.Wszyscy są zdziwieni że nie smakują jak te ze sklepu.Po prostu rozpływają się w buzi a skórkę można zdjąć palcami.Jestem zachwycona.
To nie moje pierwsze podejście do pomidorów,ale pierwszy raz zakupu dokonałam nie na bazarku tylko w necie i sama zrobiłam sadzonki.Niebo a ziemia.
Po raz pierwszy mam pomidory z prawdziwego zdarzenia.

Ja już jestem po zbiorach. Tak jak przewidywałam wszystko dojrzało a raczej upiekło się w sierpniu. Jeszcze codziennie mam mały koszyczek nba bieżąco , ale wysyp już za mną. Ale bywały dni , ze tak jak Jola miałam dość pomidorów.
Trudno mi ocenić smak tych późniejszych pomidorów. W zimie jak będę wspominać to zawsze będzie to Malachitowa, była u mnie najwcześniejsza i ją stawiam na pierwszym miejscu.

Niestety na bazarku często królują holenderskie odmiany produkcyjne F1. To nie pachnie i nie smakuje jak pomidor niestety.

Lucynko. Tu się podpisuję i zgadzam całkowicie. Miałam Malachitiwej dwa krzaczki. O połowę za mało.

Oprysk w tunelu pomidorów PW (20ml/l) + KSM + mocznik (3 g/l). Pomidory zdrowe.

Aniu jak spojrzałam na zdjęcia Twoich pomidorów to aż westchnęłam. Cudne.Moje już dawno w pomidorowym niebie.A Twoje aż ślinka cieknie .

A ja cały czas zastanawiam się, jak udaje się Wam na świeżym powietrzu wyhodować dojrzałe pomidorki. Dla porównania posadziłam jeden krzaczek koło foliaka, ten sam pomidor w tunelu foliowym dawno dojrzał, został zjedzony a przed tunelem zieloniutkie gronka wiszą i ani myślą łapać kolor. Chyba dżem z zielonych pomidorów będzie, albo kiszone zielone pomidory

Ja się martwię, że za szybko dojrzewają pomidory na krzakach i mało zostanie na przechowanie , a Ty znów na odwrót

Ja też nie bede miala nic ale tak komletnie nic zielonych pomidorów a Twój keczup zielony w ubiegłym roku zrobił furorę u mnie.
To już ostatnie większe zbiory. I tak myślałam jak zaczęłam zbierać, że będzie mniej. Ale zebrałam dziś dwie male skrzynki jakieś 15 kg.

Wróciłam ze wsi. Wszystkie pomidory ogołociłam do gołego z liści. Popatrzcie ile pomidorów potrafią mieć koktajlówki. Megagron, Perła Małopolski ( ukochany pomidor mojej babci), Bartek , Sungold, Black sherry, Malinowy Smaczek





















Całe poletko już trąci jesienią

Ten rok, to można powiedzieć pierwszy rok z warzywniakiem. W ubiegłym roku siałam tylko cukinie i dynie.

W tym roku planowałam dodać do warzywniaka jeszcze paprykę i bakłażany i po dłuższym namyśle i przeczytanych postach doszły pomidory. Pomidorów mam ponad 50 krzaków w podwyższonej grządce - 18 odmian + jeszcze około 20 krzaków w zwykłej grządce - 15 odmian. Nie są tak ładne jak Wasze, ale ja jestem z nich bardzo ale to bardzo zadowolona. Są bardzo smaczne. W przyszłym roku muszę trochę mniej tych pomidorów zasadzić, bo tego jest strasznie dużo. W sumie to sadziłam na dwie rodziny, tylko że ja co tydzień zabieram po dwie-trzy skrzynki pomidorów, a ciotka zrywa tylko na bieżąco codziennie i chyba niewiele. Więc nie ma sensu tak dużo tego sadzić. Ciężko mi będzie z jakiejś odmiany zrezygnować, bo wszystkie są pyszne. Moje pomidory można powiedzieć, że nie chorowały w ogóle. Jeden krzak tylko miał brak wapnia i wszystkie krzaki dostały 2 razy oprysk saletrą wapniową + dwa razy profilaktycznie robiłam oprysk od chorób na 10 litrów wody - litr serwatki i 10-20 kropel jodyny. Dwa razy podlane gnojówką z pokrzywy i raz gnojówką z suchego kurzego obornika. To wszystkie zabiegi jakie były wykonane na pomidorach. Jeden wielki błąd, który popełniłam to to, że za blisko pomidory posadzone jeden od drugiego, ale to z braku miejsca. Są oczywiście i inne błędy i niedopatrzenia, ale ja na nie już tak szczegółowo nie zwracam uwagi.
W ten weekend planuję również ogołocić z liści wszystkie pomidory, żeby jeszcze zdążyły dojrzeć. Miałam to zrobić w tę sobotę co była, ale nie zdążyłam.

Poniżej zdjęcia moich pomidorów

Czyli dostałaś chorobę pomidorową.

Super pomidorki Lana
A co masz w skrzyniach?poukładane warstwami od grubszego do ziemi na wierzchu czy całość wysypana ziemią?

I jeszcze jedno pytanie.Jesień za pasem i nie wszystkie pomidorki dojrzeją.Jak przechowujecie zielone żeby dojrzały i radowały oczy i podniebienie gdy pomidor tylko w sklepie.