Forum Ogrodnicze Oaza

Wynika więc z Waszych doświadczeń, że na tworzenie zastoisk mrozowych wpływ ma nie tylko ukształtowanie terenu, czyli działka położona w dołku, ale również woda w pobliżu. Chyba każdy, kto do tej pory pisał o zastoisku mrozowym wspominał również o jakimś zbiorniku wodnym lub rzece w pobliżu.

Bea masz rację. Mieszkałam nad Bobrem, mieszkam tu. I na trawie było widać "pełzające jęzory zimna".

Jeśli moje kwitnące w tej chwili

brzoskwinie

będą mieć owoce, mimo przymrozków, to opiszę, jak to rozwiązałam u siebie. Jeśli nie to przynajmniej pięknie kwitły.

Wygląda jakby moja młoda wisteria szykowała się do kwitnięcia

Wisteria - pierwsza "nadzieja na kwiaty"










Jeszcze to zdjęcie:
czereśnia ptasia na tle Śnieżnych Kotłów:



Spokojnego dnia

Bea zgadzam się z Tobą.Ja mam na działce duży staw/0,5 ha/,a wzdłuż ogrodzenia płynie rzeczka.Ma to bardzo duży wpływ na temperaturę.Jak w okolicy-2-3 km dalej od mojego miejsca zamieszkania jest -2,to u mnie -5.

Ja całe życie mieszkam nad stawem lub jeśli można nazwać jeziorem. Ale było to 100 lat temu. Wtedy głębokość wynosiła 2 metry.(Tak opowiadali mi dziadkowie).
A dziś wody zero. Został wielki placek, nie ma nic. Na obrzerzach dużo krzaków. Zwierzyna przychodziła do wody pić, a teraz sucho. Wody gruntowe opadły. Ale wiatry i mrozy zostały. W całej wsi u mnie najdłużej leżał śnieg.
A dziś. Ranek pochmurny, no tak Św. Piotr w niebie przed świętami sprząta, to może i trochę deszczu skapnie. Niestety przeleciało wiatrem, zimnem i nic nie spadło. Dopiero teraz mam 10 stopni.
Wczoraj na spacer wyprowadziłam papryki, było piękne słoneczko.
Dziś już rezygnacja ze spaceru. W nocy było -4.

Kolejny bezchmurny i słoneczny dzień całe 14*C ale ma się robić coraz cieplej. Na szczęście przymrozku w nocy nie było uff.

Rano był przymrozek, w dzień słonecznie, wietrznie i pokropił deszcz właściwie tyle co nic.

Był bardzo ładny dzień, ale wiatr był lodowaty. Może to nieładnie podglądać, ale taki widok cieszy Jest nadzieja na armię pomocników

U mnie w nocy przymrozek. Zapomniałam przykryć włókniną marchew, ale nie zmarzła. Wczoraj dobrze zlałam warzywnik to może i dlatego nie ucierpiała.
Posiałam dziś wszystkie korzeniowe.Resztę pietruszki, marchwi, buraki, rzepę. Zostały tylko ciepłolubne.
Lodowaty wiatr lizał po uszach i już czuję w gardle, że będą konsekwencje. A od 16 znów kropi jak oszczędny ksiądz kropidłem.
Wczoraj zerwałam pierwsze rzodkieweczki spod szyby. Listki wtrąbiły świnki, zgrubienia starsza bo młodsza pluła

O 4 rano było +6,1*C,włączyłem grzejnik pod folią.O godzi 5 45 termometr samochodowy wskazywał-0,5*.Szyby były pokryte szronem.Poranek pełen słońca i ciepło ale tylko w jego promieniach.W cieniu zimno,a w przeciągu b.zimno.Teraz jest jakby ciut cieplej,nie ma już tego zimnego wiatru.Aktualna temperatura wynosi 14,7*C.

A u mnie pada. Hurra! Nieduży ten deszczyk, ale pada już od 4 godzin i jeszcze z godzinkę popada. Jutro zrobi się ciepło, więc wegetacja powinna ruszyć z kopyta.

Józiu, gdzie Ty miałeś ten przymrozek, chyba na wygwiździe jakimś?
W mieście kolejny prześliczny dzionek, owszem, rano rześko, ale mrozu ani śladu, niech świadczy o tym moja nienaruszona magnolia Yellow River, co właśnie wkracza w dni swej chwały:



i dogasająca, ale z godnością , magnolia Soulange`a



Około drugiej po południu wyszłam do ogrodu podlać nowo posadzone rośliny - i posadzić te, które akurat dostarczył kurier - i w słońcu cienkim swetrze mnie, zmarzlakowi, było akurat. A termometr w cieniu wskazywał +16.
Współczuję wszystkim ofiarom przymrozków.
Małgosiu CHI - tak, Twoja glicynia zakwitnie, już niebawem.

Aniu być może,że na przeciągu.Zresztą trochę go obserwowałem.O godz.4 15 biel widoczna była tylko na dachu samochodu.O godz.5 00 już była zajęta część szyby przedniej.O godz.5 45 szyba przednia była już cała w szronie,tak że musiałem użyć skrobaczki.

U mnie noc była bardzo zimna -6 było, a w dzień było 15 stopni chociaż zapowiadali tylko 11.

Wczoraj -3 i spokojny deszczyk, dziś +5. Najbardziej cieszę się z deszczu, mało go ale dobre i to bo od miesiąca nie padało.

U nas teraz jest +5. Niebo jest zachmurzone, ale nie pada. Zaczynają kwitnąć śliwy i jabłonie, jest nadzieja, że wszystko z zapylaniem będzie dobrze.

U mnie w nocy było minimalnie poniżej 0. Dzień ma być ciepły. Wykorzystam pogodę i popracuję w ogrodzie. Mam jeszcze do posadzenia resztę szpinaku, kalarepę i kilka host.

Dziś bez przymrozku ,a o godz.5 było +3,1*C.Teraz piękne słoneczko i termometr wskazuje 15,7*C.Nie ma też zimnych powiewów wiatru,a drzewa stoją "na baczność".Spokojnego dnia i pewnie panie mają dylemat co wybrać ,czy przygotowania do świąt czy ogródek.

Teraz ciut poniżej zera. Wczoraj miałam podlać, ale nie dałam rady.
W kominku się pali, kominek to fajna rzecz...

Wczorajsze zdjęcia
Pasące się "dzikie gęsi ozdobne"


Śnieżka od innej strony:




Cedrik dorwał się do łóżka:


Jest biedny, bo suki mają cięczkę i na zmianę są "na luzie"..
Spokojnego dnia