Forum Ogrodnicze Oaza

We Wrocławiu klasyczny marzec.
Wczoraj wieczorem spadek poniżej zera, nawet stwardniała ziemia. Ale już bardzo wcześnie rano temperatura dodatnia i mocny deszcz. A koło 9 chmury poszły sobie precz, prawie wszystkie, słońce radośnie przygrzewało i w pewnej chwili samochodowy wskaźnik pokazał nawet +11 .
Nic dziwnego, że cebule rozkopują przykrycia, a i inni zwiastuni przedwiośnia przebierają nóżkami.



Jeśli wierzyć Niemcowi, prawie do końca stycznia tylko leciutki mróz, wyłącznie nocą.

Miłego popołudnia!

Wszystko wskazuje na wczesną wiosnę - rośliny i ptaki oszalały od tych temperatur. Aniu może ten niemiec prawdę "mówi"? Bywały lata, że prace w ogrodzie spokojnie dawało rozpocząć się w lutym. Teraz pożyjemy, poczekamy - zobaczymy

Tylko żeby nie było powtórki z zeszłego roku, kiedy to przyszedł mróz jak wszystko kwitło
Trochę mnie nie było, ale postaram się teraz już być na bieżąco.
Wyszłam dzisiaj do ogrodu, bo świeciło słoneczko. Jest bardzo mokro. Niektóre pszczoły robiły obloty. Zebrałam sobie trochę mięty do jutrzejszej sałatki i trochę rozmarynu do mięsa. Teraz jest +7*.

Janko -

Masz świętą rację, wczesny start wegetacji i nagły mróz przy zaawansowanym rozwoju liści i kwiatów (o warzywach nie wspomnę, bo się nie znam) - prosty przepis na katastrofę.
Ale my na to wpływ mamy żaden, więc i tak cieszy mnie każdy pogodny dzień.
Sprawdziłam w wątku kalinowym: Dawn zaczęła kwitnąć rok temu również początkiem stycznia.

Janeczko , też mam rozmaryn, ale w donicy, bo on do -10°C zdzierży.
Dmucha jak popieprzony, ale wiatr nie jest zimny, na ścianie +10°C, a jutro maksymalna ma być 1°C

Ja z trasy Warszawa-Lublin, 4* na plusie, od czasu do czasu coś kropi. Silny wiatr rzuca naszym małym samochodzikiem. S17 mocno zapchana jak w "piatek".Szybki wyjazd do Zamościa, a przy okazji zobaczę jak tam mój czosneczek i cebulka na wsi.

Ciężka noc. Tak wiało, że w pewnym momencie naprawdę się bałam. Teraz wiatr nieco ustał. Na termometrze +1*. Na niebie ołów. Nie wiem czy pada, bo nie chce mi się za okno wyglądać. Dołująca pogoda.

Poranek obył się bez przymrozku.Na wys.2m termometr wskazywał+5,1 a przy gruncie było +2.W nocy i rano trochę ciapał deszcz z nielicznymi płatkami śniegu.Też mocno wiało i dalej dmie.Jest mokro i zimno.Przez chwilę od strony południowo-wschodniej widoczne były przejaśnienia.Teraz jednak niebo jest całkowicie okryte brzydkimi chmurami .Spokojnego dnia!!!

Nie jest tak źle, nie ma mgły, pagórek z okna w kuchni i góry z innego okna są widoczne. Jak był wyż w grudniu było gorzej.
Podmuchało i na razie przestało, na termometrze na ścianie 2°C, na razie nie pada. W prognozie śnieg na najbliższe dni, jutro niby najwięcej. W przyszłym tygodniu Niemiec obiecuje mniej ponure dni, czyli czasem odrobinę słońca.

U nas dzisiaj śnieży. Ze spaceru wróciłam porządnie nawilżona, jest plus 1 i wszystko wskazuje na to, że zaraz opad zamieni się w deszcz. Dla mnie ta zima się wlecze, pogoda nie może się wyklarować, jest nijaka. I tak, już od późnej jesieni okrywam swoje rośliny, które może by wymagały zabezpieczenia przed mrozem, a który nie nadchodzi. Codziennie coś. Nawet języczniki, które zawsze mi biedniały wczesną wiosną na skutek przymrozków po ruszeniu wegetacji. Odkryję je w tym roku razem z hortensjami ogrodowymi, czyli wtedy, jak już żadne minus nie będzie im grozić.

Z dzisiejszego spaceru

U mnie niebo niby jasne, ale wrażenie burasa jest. Temperatura oscyluje w granicach 0 stopni - przez lodowaty wiatr odczucie chłodu jest spotęgowane. W nocy padał deszcz, deszcz ze śniegiem i w tej chwili powtórka z rozrywki. Ogólnie jest brzydko, mokro, zimno. Może dziś jakąś sałatę wysieję?
Cichego, ciepłego i spokojnego dnia życzę.

Wiatr narobił bałaganu, ale już ustał. 3 stopnie na plusie, mokro, paskudnie. Kilkanaście kilometrów od Wrocławia, ale moja kalina Dawn tylko leciutko zaróżowiona, u mnie jednak zimniej. W tunelu posiałam trochę sałaty, szczypiorek w domu wciąż rośnie i muszę wysiać kolejną rzeżuchę, bo poprzednią zjedliśmy. Ale z powodu tych ciemności, nawet rzeżucha słabo rosła.

Aktualizacja

We Wrocławiu też znaczne ochłodzenie. Co prawda grube płatki śniegu lecące z chmur tak gdzieś do 9 rano topniały, nim dotarły do ziemi, ale w nocy podobno ma być lekki mróz.
Teraz +2, słońce coś tam kombinowało, lecz porzuciło zmagania z chmurzyskami. Wiatr szalejący w nocy ucichł.

Ktoś ma ochotę na kropelkę brunello do obiadu?
Eccol'ha, Brunello!

Mało mi oczy nie wyszły z orbit, to w gruncie?

Alu, oczywiście, przecież ja nie mam nijakich udogodnień cieplarnianych. Tu wstawiłam jeszcze kilka zdjęć innych odmian z mojej rabatki przed domem.

Po miesiącu przyjechałam do mojej wioski. Roztocze pełne śniegu. Dokładnie wygląda to tak, że od wschodniej strony Wieprza śniegu nie ma, ale po przejechaniu mostu zaczyna się śnieżna kraina.

Dom wychłodzony czeka na nasz przyjazd, warzywnik odpoczywa pod cienką pierzynką śniegu... Warzywa zasadzone późną jesienią siedzą w ziemi, jest chłodno i na razie wszystko pod śniegiem.








Wyjazd ze wsi w pełnym śniegu, niech pada jak najwięcej.




Powrót do domu ciężki. S17 zapchana totalnie. Po drodze w okolicach Kurowa, na szaro-czarnym niebie pojawiły się przepiękne pasma chmur podświetlanych przez słońce...




Dobrego odpoczynku w ten piątkowy wieczór.

Aktualnie to za oknami zimowa zawierucha - sypie, wieję, że głowę chce urwać
Na zdjęciu tego nie widać, ale pogoda paskudna



Spokojnego weekendu Wam życzę