Forum Ogrodnicze Oaza

Ostatni to samosiejki. Ich kwiaty są w tym roku wyjątowo ładne i duże.

Kosmosy siarkowe pięknie się rozrosły.

Dostałam nasiona pełnego i czegoś się udało dochować

Ja w tym roku bez kosmosów. Liczyłam na samosiejki, a nie było ani jednej. W lipcu, ale raczej bliżej sierpnia posiałam kilka sztuk do doniczki, ale dopiero zaczynają wypuszczać listki właściwe. Pewnie już nie zakwitną.

Trochę ich u mnie kwitnie

Kaja wrote: bardzo się cieszę, bo zakwitły.

Niezmordowanie kwitną

W tym roku mam tylko na balkonie. Na działce pewnie wypieliłam z chwastami.

Piękne te kosmosy. U nas w mieście kwitną jeszcze na łąkach kwietnych. Trochę nasion zebrałam, to może mi też zakwitną?
U mnie jakiś jeden zbiera się do kwitnienia, choć pół lata były tylko zielone listeczki. Oby mróz go nie powstrzymał

Na pewno nasiona wzejdą, przypuszczam też, że sporo masz już w glebie - to jedna z bardziej siejących się samorzutnie roślin jednorocznych.
Mam na myśli te zwykłe, odmianowe, pełne, to inna historia.

We Wrocławiu kosmosy ukwiecały w lecie środek jednego dość sporego ronda - fajnie to wyglądało.

W 2019 roku córka namówiła mnie na dwudniowy wypad do Rygi, bo z Gdańska były bezpośrednie loty. Na wszystkich miejskich skwerach królowały kosmosy, ale były to odmiany dużo niższe niż dostępne u nas. Mogłam zebrać nasiona, ale myślałam że u nas tez takie dostanę.

Kaju, i blisko Ciebie oglądałam 5 lat temu nasadzenia kosmosu w przestrzeni miejskiej...

lipiec 2017Amlos wrote:
Natomiast obecny sezon na ogrodzie, był pierwszym od 18 lat, bez kwiatka kosmosu ;(.
Tyle lat były i w końcu i przez świadome usuwanie nadwyżek i pewnie przypadkowe - podczas ciągle nowych nasadzeń - spowodowały ich brak!!
I wiecie co... wiosną zasieję ponownie... jakoś dziwnie było bez nich

Piękne macie kosmosy, u mnie w tym roku ich nie było, ale w następnym przypilnuje, nie udają mi się z nasion, no ale trzeba próbować.

Właśnie naszła mnie myśl, że dzisiaj wstąpię do ogrodniczego, kupię i zaraz zasieję.
Skoro same zasiewały się przez tyle lat, to jest szansa, że w tej chwili - gdy zawsze kończyły kwitnienie - zagnieżdżą się i przetrwają zimę .

No i jest przynajmniej wytyczony cel na dzisiaj

Jadę, pa!

No niestety, byłam w czterech ogrodniczych i nie zdobyłam tych nasion. Wyprzedane, lub oddane z powrotem do hurtownika.
Dla mnie dziwne... niektóre przecież można jeszcze wysiewać przed zimą
Jutro telefon w rękę od rana i będę poszukiwać.

Ja dziś byłam w Castoramie (po doniczkę ), widziałam cosmosy, ale tylko takie odmianowe, w tym mające niby kwitnąć żółto..tere fere, złamana biel w najlepszym przypadku. To już wolę siarkowe - są naprawdę ogniste; zebrałam sobie troszkę własnych nasion, może wzejdą też samosiejki.

Zdjęcia Ani przypomniały mi, że do całkiem niedawna identyczna "aranżacja" znajdowała się w jednym z centrów handlowych na peryferiach Wrocławia.

Właśnie takie niskie i niepokładające się rosły w Rydze. A może po posadzeniu zostały przycięte i dlatego trzymały pion i były ładnie rozgałęzione. Ja siałam niską odmianę, bo tak pisało na opakowaniu, a wyrosła na co najmniej na 70 cm.

Poszłam za pomysłem Ani (Amlos) - zerknęłam do koszyka z nasionami i znalazłam opakowanie kosmosu, zaraz zasiałam
Nasiona mają ważność dwa lata, coś tam zawsze wzejdzie. Poprawiłam sobie nastrój.