Forum Ogrodnicze Oaza

Prawie wieczór. Chęć wielka wyprzedzenia piątkowych grzybiarzy. Najpierw pędzenie autostradą lubelską na wschód. Czyli - późny, krótki wypad w knieje po pracy. Zmodyfikowane miejscówki do odwiedzenia. Pojedyncze miejsca dają wiele przyjemności, bo na małej powierzchni znajdują się całe wielkie rodziny.














Tak więc nowy rekord gminy w 2024 roku – 69 sztuk borowika szlachetnego. Trzy grzyby niestety już za stare do ich bezpiecznego użycia. Masa kapeluszy bez nóżek wyniosła aż 3 kg.













Ważny sygnał na podgrzybku. Miejscówka sygnalizacyjna miała pierwsze egzemplarze. Będzie zatem ruch na tym gatunku już zaraz, już teraz. Myślę o podjęciu wyprawy, rezygnując nawet z prawdziwków.

U mnie też pojawiły się pierwsze podgrzybki brunatne. Moje ulubione.



Ale dzisiejszym królem został bezapelacyjnie on

Dziś na szybko zbierane, bo później miałam inne obowiązki. Prawdziwki starsze i młodziutkie, podgrzybki wyraźnie się rozpędzają. Nawet trafiły się trzy zajączki, i to bez lokatorów. Do kompletu trochę maślaków i kozaków. Warto było wyskoczyć.

Ja też pognałam do lasu pomiędzy opadami, udało się nie zmoknąć. Dwa prawoki, jeden polok, kozoki i znowu maśloki , ale nowe miejsce maślakowe, chyba tzw. czarcie koło, na sam koniec, już się ćmiło, z pewnością tam coś zostało.
Może ktoś rozpozna co to za maślak, dotychczas były żółte rosły pod modrzewiami - widoczny jeden czy dwa na zdjęciu, a te rosły pod sosnami.







Butelkę zabrałam z trawiastego nasłonecznionego zbocza w obawie o pożar naszego lasu w czasie suszy. Swoją drogą do lasu chce się komuś targać, ale z lasu już nie, bydło nie ludzie.

Maślak Zwyczajny. Moim zdaniem najbardziej smakowity z maślaczków.

Alu wspaniały zbiór, maślaki uwielbiam, u mnie też jak są, to można wóz naładować.
Dwa lata temu u mnie był wysyp grzybów. Zaczęło się od maślaka. Miałam mrożone, w occie, gotowe w słoiku do sosu i suszone, te maja taki orzechowy posmak.
Było ich tak dużo, że gdy byłam już zabezpieczona, zapytałam przyjaciół z Zamościa, którzy mają restaurację, czy im uzbierać, chcieli. Uzbierałam 14 wiader 10 litrowych, na górę dźwigał je M.

Współczuję obierania, maślak jak jest mokry zachowuje się jak ryba.

mymysteryy wrote:

WOW! – królewski rozmiar, królewska waga, królewska prezentacja.



Moja poranna wyprawa na podgrzybka okazała się bardzo nieudana. Na szczęście nie była odległościowo odległa. Taki mały wyjazd na drugi brzeg rzeki na gościnne występy. Sygnały (internetowe i te na moim własnym terenie) niestety się nie zgrały z realnym stanem w podgrzybkowym lesie i nie powtórzyłem już wielkiego sukcesu z ubiegłego roku. Nie chodzi nawet o to, że podgrzybka nie było, tylko że został już wycięty, o czym informowały leżące na ściółce kikuty nóżek.

Szybko wróciłem więc na własny teren. Do południa jeszcze wcale nie siąpiło. Światło bardzo sprzyjające, bo rozproszone, bez ostrego słońca. Czyli najlepsze oświetlenie, jak to bywa późnym popołudniem, a wczesna pora, bez efektu wyzbierania borowików.














Prawdziwki bardzo ładne, kształtne, całkowicie zdrowe, bez najmniejszych defektów. Odnotowałem zmianę – już nie tylko sosnowe i brzozowe. Dołączyły się wreszcie do roboty i dęby.






















No i znowu nowy rekord gminy, a nawet powiatu – bo aż 118 sztuk borowika szlachetnego. Łączna masa dzisiejszego zbioru to aż 9460 gram. Kapelusze – 6830 gram. Nóżki - 2630 gram. Stosunek wagowy kapeluszy do nóżek wzrósł z 2:1 do 2,6:1. Nowych, jeszcze małych borowików jest już wyraźnie mniej. To sugeruje już dojrzałą fazę obecnego wysypu. Las chce chyba już odpocząć. Tak to czytam.



















Cieszę się niezmiennie, że nie trzeba mieć w sąsiedztwie domostwa regularnego lasu, żeby cieszyć się bardzo udanymi grzybobraniami. Szpaler odpowiednich drzew przy drodze potrafi dać czasem więcej, niż wielki las.

Chyba wszystkie tegoroczne warunki dla wschodniego Mazowsza zostały już omówione. Przed nami już raczej tylko wygasanie sezonu prawdziwkowego - krótkiego, ale ostatecznie bardzo udanego. Liczę oczywiście jeszcze na własne późne podgrzybki i opieńki. To raczej pewne.

My już jesteśmy w domu. W czwartek byłam już bardzo zmęczona, ale i zadowolona


A to zagadka. Czy to kurka

Najgorsze za mną, wszystkie maślaki ze zdjęć oskórowane, teraz już z górki Najważniejsza rzecz, grzyby nadal nie są robaczywe

JaNina wrote: Prawdziwa kurka

Rano góry spowiły mgły. Czas sprawdzić, czy ostatnie opady odnowiły wysyp.



O 7-mej ciemno w lesie, ale widać młode prawdziwki. Czyli znowu ruszyły !
Dwa kursy z koszem i torbą auto - las i powrót do domu. Celowo nie podaję ilości, bo nigdy nie było i nie jest moim zamiarem kogokolwiek stresować

Nigdy nie liczę zebranych grzybów, ale dziś wrzuciłam na wagę. Jeśli kogoś zestresuję, to przepraszam.
10 kg prawdziwków, trochę maślaków, dwie kanie. Wszystko zebrane w 3,5 godziny w pojedynkę (door to door, licząc wyjście z domu i powrót ). To mój rekord życiowy.








Chyba czas pomyśleć o przyczepce do roweru, bo dziś ledwie zmieściłam je do sakw.

W końcu i u mnie ruszyły
Wczorajszy popołudniowy zbiór w deszczu

Jak patrzę na Wasze zdjęcia, to aż mi się gęba śmieje, przepiękne, brawo

Od rana w ogrodzie z M szykowaliśmy miejsce pod czosnek i cebulę. Co chwilę biegłam za siatkę, widząc kolejnego grzyba.
Po 13 nie wytrzymałam i poszłam na dół do lasku. O dziwo nikogo nie było. Ok 15 wracałam i ledwo przytachałam pełne wiadro grzybów do domu, mokre te grzyby i sporo ważą.

Są borowiki, dalej maślaki, koźlaki, zaczynają się podgrzybki, a rydzów coraz więcej.












I na koniec znalazłam dorodną kanię, za chwilę pojedzie do znajomej z częścią rydzów.

Totalny wysyp prawdziwków, chyba dawno tak nie było. Dzisiaj 6 kg prawdziwych w 3.5 godziny z rana, a wieczorem 3 kg prawdziwych w 2 godziny. Praktycznie większość zebranych w młodnikach brzozowo sosnowych. Zdrowotność około 90 %




A tu interesujący egzemplarz, Borowik samolot

Dziś drugi raz na grzybach w tym roku, po lipcowym zbiorze kurek nie było za czym chodzić. Sobota więc tłum grzybiarzy ale dla wszystkich coś było.




Pierwszy raz zebrane grzyby które wydają się borowikiem ceglastoporym. Czy ktoś zbiera takie i może potwierdzić?

Fina wrote:
Zbieram, ale za zdjęcia to tak nie do końca jestem pewna.

Jaki masz odczyn ziemi w lesie?
Bo zanim zaczęłam zbierać ceglastopore dopadłam fachowca od grzybów z naszego Muzeum Przyrodniczego.

Ceglastopore można pomylić z szatanem, ale on wymaga gleb zasadowych, wręcz wapiennych, czyli u nas go nie ma... Nasze lasy iglaste są kwaśne.


U mnie też wysyp. Też obierałam 2,5 wiadra maślaków... Dziś tylko 2 wiadra prawdziwków i trochę koźlarzy. Bo byłam sama na grzybach, w przerwie w pracy. I tylko koło domu

To jest ciekawa informacja, Małgosiu.
Ale ja i tak przykuta do Wrocławia...