Forum Ogrodnicze Oaza

Danusiu
Dobrze, że zwróciłaś uwagę na ten żółty łan. Trudno było by zgadnąć, że to po prostu smagliczka ale to nie znana i popularna Alyssum saxatile ale Alyssum saxatile "Plena". Różnica duża , ta pierwsza za bardzo się rozrasta i strasznie się rozsiewa, ciągle trzeba plewić. Tą, pełną mam "od wieków" i ciągle jest piękna. Dobrze będzie ją odmłodzić, nawet mam parę ukorzenionych sadzonek.

Na zdjęciu wyglądem przypomina sideritis spinulosa .Już myślałam że trafiłam .
Twoja smagliczka wygląda ślicznie .

Przymierzam się do przedstawienia "umeblowania" ogrodu tj korzeni. Dlatego, że nie mam takich których nie da się ruszyć ze względu na ciężar, często zmieniają lokalizację i są swoistymi mebelkami

Ale na razie pokażę trzy kolosy, które sfotografowałam u Gienia Radziula /pytałam wczoraj wieczorem, czy mogę - mogę ! / A tego Mu zazdroszczę :
lokalizacja w lasach, siły i pomocne /silne/ dłonie

Mój ojciec kochał lasy i często przynosił takie różniste formy. Ciekawe, że zawsze potrafił dostrzec nawet w "najbrzydszym" konarze piękno, a po krótkim przybliżeniu mi swojego widzenia dostrzegałam owo i ja.
Twój kamienny ogród to arcydzieło, niektóre zdjęcia powodują napływanie łez z nadmiaru wrażeń.
Jesteś niesamowitą osobą, podziwiam...

Beatko

a Ty jesteś mistrzynią /psychoterapeutką / poprawiania nastroju, pomocną w wygrzebywaniu się z dołka. Walczyłam zawsze z kompleksami, niską samooceną - ale taka walka, przeważnie to syzyfowa praca.
Mój tato też w dużej części zaszczepił u mnie miłość przyrody, lasy, wody, ryby, grzyby, rośliny... a może to po prostu takie geny

Piękne korzenie .Ja też nie wyobrazam sobie ,żeby nie miec "takich stworów" w swoim ogródeczku.Chol.... dlaczego są takie ciężkie !!!!!/kilka udało mi sie przytargać jeszcze na starą działkę a przy przeprowadzce jechały jako pierwsze !/ Uczciwie przyznaję ,że zazdroszcze Ci przepięknych,fantastycznie skomponowanych głazów.Niestety mnie pozosatją tylko kamyczki a to nie daje takiego efektu no cóż jakoś sie z tym pogodziłam.
Ale korzennym znaleziskom nadal nie odpuszczam !

Piękne są rumowiska skalne, które pokazujesz, obrośnięte kwiatami, z przyczajonymi smokami
Wielkie korzenie wśród kamieni przypominają mi właśnie smocze łby a na kamieniach gdzieniegdzie małe kuzynki smoków

Ewogrod wrote:
Ewo, nie bardzo rozumiem, o co Ci chodzi
W moim profilu jest precyzyjnie napisane, że mieszkam w Sobótce, a w Twoim, że na Dolnym Śląsku. Jakoś nie znalazłam nazwy miejscowości...Ale, tak czy siak, obie mieszkamy na Dolnym Śląsku, więc stosunkowo niedaleko od siebie
A co do daty urodzenia, to nasze forum jest demokratyczne - chcesz, podajesz, nie chcesz, Twoja sprawa. Akurat nie wydaje mi się, aby była to kluczowa informacja w dyskusji o kwiatkach...

Zwróciłyście dziewczyny, że te trzy potworne korzeniska, które dziś pokazałam nie są z mojego ogrodu ?
Gdybym nawet zdybała takie w pobliskim lesie, nie byłoby możliwe przywlec do ogrodu, nie ma kto, czym a w ogóle wjazd do lasu jest zakazany. Pozakładali rampy /zamykane/ i koniec ...
Ja jak mam trochę siły w lepszym okresie, samochodem pod las, a dalej na ścieżki taki wózeczek na zakupy - kupiłam w lumpeksie trochę większy, na walizki, dołożyłam podeścik, żeby pojazd był większy.
We wrześniu znalazłam /dla mnie piękny/ nie rozgałęziony ,nazwałam go "łeb dzika" .....dowlokłam go do samochodu, ale tu znów przeszkoda, nie mogę go podnieść do bagażnika. Dobrze, w tym czasie były grzyby, doczekałam się wreszcie , i jakiś grzybiarz się pojawił... i pomógł.
to ten z mniejszym przejacielem

no i parę większych, ale nie wielkich

Dala
ależ to nie było skierowane do Ciebie, przecież napisałaś Sobótka, a przyznasz, że mało kto podaje więcej szczegółów,
Wytłumaczyłam się, że jak tak przyjęte, to ja też. Choć nie wiem czemu tak jest.
Myślałam, że domyślasz się skąd ten "Krąg", bo właśnie nie jest specjalnie daleko.
No dobra, korona mi z głowy nie spadnie / no bo i tak nie ma jej/ - gmina Lwówek Śl.

korzenie - dalszy ciąg
trzeba powiedzieć, to co nie zostało powiedziane na wstępie, a powinno być:
w ogrodzie głównie bylinowym właściwie nie ma miejsca na korzenie, chyba większa przestrzeń np przysypana korą czekająca na lokatora, lub jakaś płyta betonowa, czy jakieś miejsce ,które trzeba ukryć
- i skalniaki i korzenie zyskują na urodzie w swoim towarzystwie
- większe korzenie wykorzystuję do zasłonięcia /np.przekwitłych tulipanów , lub czegoś co chwilowo nie jest atrakcyjne/
lub osłonięcia przed nadmiernym nasłonecznieniem,
- osłonięcia od zachodu, bo stamtąd zacina deszcz /np.lewizje/
Dużo jest zastosowań dla korzeni na skalniakach, drobne np wykorzystuję jako znaczniki : uwaga ! tam są cebulki - nie kopać, tu wysadzone małe hosty - nie deptać !










dcn

ciąg dalszy: mniejszy kaliber






często mniejsze okazy wykorzystuję do osłony przed słońcem



te zdjęcia to ten sam okaz , strasznie stary, zmaltretowany deszczami, słońcem, miałam wyrzucić...... przy sposobności malowania desek impregnatem "oliwka" ,maznęłam ten korzeń - no i stwierdziłam, że jest ciekawy





by urozmaicić dywan karmnika korzeń "robi" za węża


cdn

Jeszcze zastosowanie korzeni - zamiast wbitych w ziemię patyczków zaznaczających miejsce np cebul, wysadzonych maluchów często małe hosty jesienią, leży taki korzonek ......uwaga !




byle jakimi okazami zaznaczone miejsca wysadzenia małych host




lewizja chroniona od zachodu przed zacinającym deszczem



no i koniec !

Piękne formy, nawet tych, Twoim zdaniem, najzwyklejszych korzeni Skojarzenia z baśniową fauną nasuwają się natychmiast

Ja też jestem ich fanką. Nałogowo ściągam je do ogrodu, szczególnie chętnie z rodzinnych stron.
Od jesieni jeden czeka 130 km stąd, w ogrodzie siostry Tylko trzeba mieć wtedy kompletnie pusty bagażnik kombi

Rzeczywiście na tle kamieni zyskują na urodzie, wyglądają imponująco.
Cieszę się, że mój post "wyciąga z dołka", na mnie natomiast całe to forum tak działa. Od kiedy zaczęłam się w nim udzielać, przepadłam. Gary w zlewie czekają od wczoraj...

Iwona
Wiem, o czym mówisz.... mnie do rozstroju nerwowego prowadzi widok jakiegoś wielkiego, ciekawego korzeniska ale NIEDOSTĘPNEGO, nic nie można zrobić...
Przy każdym spacerze w lesie uważnie patrzę pod nogi, jeśli nie grzyby to choćby korzonek - jak pokazałam na ostatnich fotkach maluchy też się przydają
Beata
właśnie , ja też się boję uzależnienia. Wiosna, co prawda likwiduje wszelkie zainteresowania, poza jednym... wiemy, jakim, grzebaniem w ziemi ,niczym jakiś jamnik !

Tylko wiecie, u mnie okropnie wilgotny teren. Z (opuszczonego) ogrodu ciotki przywlokłam zwykły, cudny pieniek ze spróchniałą dziurą w środku. Tzn. dziura powstała na drodze próchnienia
Był czysty, bielutki. Po pół roku u mnie zarósł grzybami, rozsypał się. Leży dalej na rabacie, ale w kawałkach.
Jak dziś wygląda moje hostowisko po wczorajszym deszczu? Powinnam uprawiać rośliny bagienne

Może to przypadek, jeśli był nadpróchniały... proces ten trwał nadal i wcześniej czy póżniej użyżnił glebę.