Forum Ogrodnicze Oaza

Beato, żadne opóźnienie, w mojej "piwnicznej izbie" siedzi jeszcze na pewno więcej niż 15. Z przesadzaniem czekam, aż hm, coś drgnie.

No właśnie Beatko miałam pytać jak wschody nasionek u Ciebie ale piszesz że słabo. Jedne nasionka były ciut starsze ale jedne świeże.

Ojj kobiety czyż nie żal Wam wyrzucać na kompost przybyszowe?
Moje nie rozrastają się na przybyszowe praktycznie wcale ale większość mam takich bidul marketowych to cebule nie grzeszą wielkością.

Ja chyba będę mieć coś niewielkich siewek do oddania ale to po przeglądzie moich zasobów zdecyduję co to będzie.

Jagódko - żal, ale co z nimi zrobić? Parapetów nie rozciągnę, na doświetlanie nie mam szans, wolę zapewnić te względnie dobre miejsca dużym cebulom z widokami na kwitnienie.
Zresztą. przybyszówek raczej nie wyrzucam, zostawiam na razie "przy mamie", jeśli coś idzie do kubła, to marniejące albo ewidentnie chore stare cebule.

Zostawiłam przy mamusi po jednej sztuce bo wychowanie dzieciaków osłabia rośliny.
Zależy mi na pięknych kwiatach.

whitedame wrote:
Mnie też, stąd te kompulsywne zakupy - mimo ślubów, że już ani jednej... Jak widzę sam bujny "szczypior" wyrastający z kolejnych cebul, moje twarde postanowienia topnieją jak lodowce w Alpach.
Zresztą - tego akurat nie żałuję, przeciwnie, nawet gdyby znowu Harlequin okazał się jednorazówką.





No czyż nie cudny jest?

Nie umiem sobie odmówić, tak się cieszę tym niespodziewanym trafieniem.



Nie wszystkie kwiaty mają falbankę wewnątrz kielicha:



Drugi pęd ma aż 5 pączków, jeszcze chwilę będę mogła sycić oczy.

Taka piękność jak 'Harlequin' to odpuszczenie wszystkich grzeszków zakupowych. Aniu to był zakup kontrolowany, czy przypadkowe trafienie? Bo jeśli to drugie, to graj w lotka koniecznie. I gdzie takie pomyłki się zdarzają?

Jolu, chyba już wspomniałam: weszłam do wrocławskiej Ikei, po ochraniacz na materac, a jak szłam do kasy, był taki regał z przecenionymi (6 zł?) doniczkami, hippeastra w marnym i dość marnym stanie. Ale jakoś oko samo zafiksowało się na jednym, jakże charakterystycznym pąku wysuniętym na może 3 cm spod łuski. Jako że już miałam (może mam jeszcze?) Harlequina, serce napełniła mi nadzieja..i tak, bingo!

Moj podpisany jako Jewel już lada dzień zakwitnie ale ten podpisany jako Elvas niby rośnie ale baardzo wolno i koniuszek pąka ma trochę suche łuski. Na wiele nie liczę

Ciekawe, podobno jakiś czas temu Elvas był nie do dostania, teraz widziałam w ofercie kilku sklepów. Trzymam kciuki.

W Elvasie może być po kwitnieniu bo pierwszy pąk raczej zanika ale rośnie nowy nosek z pióropusza liści. Czekamy

Oj, jak czekamy.

Aniu czyli miałaś czuja i wiedzę oczywiście, bo dla laika nic nie wskazywało na tak cenną zdobycz.

A ja nie wytrzymam, jak się nie podzielę radością z ostatniej chwili. Dwa lata temu dostałam w prezencie mikołajowym wielką cebulę wymarzonej odmiany 'Opal Star' (takiej trudno dostępnej, przez co jeszcze bardziej upragnionej). Cebula full wypas, ale kwitnienia nie doświadczyłam do tej pory. W tym sezonie ruszyła liśćmi, więc przeniosłam do pokoju, a dzisiaj jest i pąk kwiatowy. Cieszę się jak dziecko z lizaka (takie stare dzieci cieszyły się z tego, bo współczesne to z najnowszego modelu smartfona, czy coś w tym guście ).

I dzisiaj wyjdę w końcu z przesadzania. Potem już tylko wiosną porządki w siewkach. Uff.

Jolu, raczej czuja, wiedzę o tyle, że pąki arlekinowe są nie do pomylenia, jeśli raz już się je widziało.
Z tego samego regału "uratowałam" drugą cebulę, która okazała się białą pełną, tu nie mam 100% pewności, ale no, 95, że jest to Alfresco. Kwitnie dwoma pędami, a trzeci nos wyłazi z cebuli.



Spyta ktoś, czy pachnie - nie wiem, wirus jakiś wykańcza resztki mojego nabłonka węchowego, nie czuję psiej kupy, a co dopiero delikatnie pachnący kwiat!
Tutaj "two ladies"



Jak ja Cię rozumiem, Jolu, tę radość po dwóch latach czekania! Gratulacje - i relacjonuj, proszę, jak idzie pączkowi.

U mnie w kaufie trzy Harlekiny w pełnym rozkwicie po 9 zeta. Jednak ludzie wybierali chętniej czerwone i białe.

Aniu na YT widziałam jakiś filmik, jak naprawić węch po infekcji wirusowej. Jak go znajdę, to podeślę link. Z tego co pamiętam, to trzeba nawilżać śluzówkę nosa, łykać dużo wit.C i bioflawonidów i stosować jakieś donosowe probiotyki. Mam nadzieję, że temat węchowy jest jak najbardziej na miejscu w każdym wątku kwiatowym.
Do mnie przybyli dziś Trzej Królowie pod postacią trzech pąków kwiatowych: jeden na kolejnej siewce "jedynce" i aż dwa pąki na 'Mystice'. Muszę przyznać, że ta 'Mystica' to świetna odmiana. W ubiegłym sezonie kwitła na trzech pędach, teraz szykuje dwa i wcale nie schudła, ma 29 cm obwodu.

Mój domniemany Jewel dzisiaj:

Wstrzymujemy oddech.

Wygrzebałam stare zdjęcie pąka 'Jewela'


Zrobiłam remanent w cebulach i wyszło mi 11 zapąkowanych. Luty będzie u mnie kwiecisty.