Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie podobnie- większość zielona, mimo braku wody. Cóż, pozostaje czekać cierpliwie

Tak oto kończą się wyprawy do skandynawskiego sklepu z wyposażeniem wnętrz



"Dawali" trzy warianty, oznaczone jako "Amarylis" oczywiście - na zdjęciu czerwony, różowy wyglądający na Apple Blossom - i ten biały. Tanio. Kupiony 10 dni temu w stadium wysuwających się czubeczków z cebuli, wczoraj się rozwinął. Nie jest kremowy, jest biały z seledynowym dnem kielicha - tylko że od wczoraj nie mamy dziennego światła, noc polarna.
Na pewno jakaś popularna odmiana, może Mt. Blanc?
Ponieważ jestem kobietą słabego charakteru, kupiłam też trzy cebule - w woreczkach, firmy Villmorin, w francuskim budowlanym: Jewel, Rilonę (wiosną czekałam daremnie na jej kwiat, cebula okazała się byc kim innym) i Emanuelle.
Był upust 30% na cebulowe - jak tu się nie złamać?

Tez ćwiczenie woli nie wychodzi mi, była przecena w benex kupowałam tulipany no i jak nie kupić amarylisy choc w ubiegłym roku mi nie zakwitły. ale w tym zakwitną, choć jeszcze zupełnie zielone liście..

Ja też niestety nie mam silnej woli

Dajcie mi tylko więcej przestrzeni.... To też będę się chwalić takimi zakupami

Grażynko, nawet mając większą przestrzeń w pewnym momencie i ona nie wystarcza ja każdej jesieni klnę na czym świat stoi, kiedy upycham do piwnicy fuksje, dalie, epiphylum itd i obiecuję sobie, że szlaban , ale przychodzi wiosna i już nic nie pamiętam w amoku kupuję dalej, zamawiam na adres kuzynki i przemycam do domu - to dopiero jest choroba

Carmen wrote:
To nie tylko ja tak mam?
Tolu, kiedy właśnie za to polubiłam hipeastra, ba wkręciłam się w nie dość mocno, że można dość dobrze sterować ich rozwojem i nie trzeba budzić wszystkich na raz, a w miarę miejsca i możliwości doglądania, że tak powiem.
Mój biały się rozkręca, zdjęcia tym razem w świetle dziennym

Mają tylko jedną wadę: zbyt krótki okres kwitnienia

To prawda - któż jest bez wad?
Choć poważnie, to przy dużej cebuli z 2, a nawet 3 pędami i wieloma "kielichami" ten czas się rozciąga. No i jak wyżej - dawkując sobie przyjemność, mając 20-25 cebul można "obskoczyć" kilka miesięcy.
Wada czy zaleta - zależy od punktu widzenia. Twoje, Tolu skrętniki są cudne jak sen nocy letniej, ale nie możesz ich porzucić na kilka tygodni, prawda? A zostawione na tarasie przez cały wrzesień cebule (te, które były "czuwające" ) poradziły sobie wybornie. Tak po prawdzie to od początku lipca nic z nimi nie robiłam - bo wpadałam do miasta tylko na dzień, półtora - pomijając tygodniowy "skok" do Finlandii.

Aniu to chyba szersza choroba i w dodatku zaraźliwa

Mój białasek ma w tej chwili 6 rozwiniętych kwiatów. Mimo braku imienia wygląda budująco.

Aniu, nieważne , że nie ma nazwy. Jest śliczny Podobają mi się jego pofalowane płatki i jak obficie kwitnie

Renia ma rację, pal licho nazwę, jest cudowny

Jewel na starcie:

Pozdrawiam.

Obudziłeś zeszłoroczną cebulę, czy kupiłeś nową?
Ja kupiłam, tanio dawali - i w tej chwili wysuwa się spomiędzy kikutów starych liści "nos" na jakie 5 cm.

Ona wcale nie kładła się spać .
Całe wakacje stała na tarasie pod chmurką .
A, że często padało , to pewnie dlatego ma jeszcze zeszłoroczne liście.
Cebulę mam już pewnie 3 rok.
1 roku nie kwitła - pąk usechł.
Za to w zeszłym sezonie kwitł 2 razy.
Teraz ma pęd około 70cm - postarała się .
Pozdrawiam.

Quito - już zapylone przez Jewel .

Oczywiście cebula nie kładła się spać.
Pozdrawiam.

Dość ciekawy kwiat, a możesz pokazać jeszcze drugą roślinę, którą użyłeś do krzyżowania