Forum Ogrodnicze Oaza

Ale mi się podobają kwiaty hoja carnosa:) Chyba muszą pochodzić po kwiaciarniach, może gdzieś taka znajdę

Hoya carnosa jest łatwo dostępnym, popularnym kwiatem domowym. Łatwo tą hojkę znajdziesz w sklepach i kwiaciarniach. Gdyby Ci się jednak nie udało, to daj znać, coś tam wtedy od niej ciachniemy - jeśli będziesz chciała.

Wszystkie hoje rosną mają nowe listki lub łodyżki. Nie mam tylko czasu zdjęć porobić.
Oglądając Twoje to oczy wychodzą mi z orbit co jedna to piękniejsza.

Czy te nowe posadzone w nowiutkiej ziemi też juz nawozić?

Ja wkładając hojki do nowego/świeżego podłoża przez pierwszy miesiąc (ew. półtora) hojek nie nawożę, bo taka ziemia już posiada składniki odżywcze i mikroelementy w sobie. Cieszę się że hojki wstydu mi nie przynoszą i dzielnie podejmują wzrost mogąc sprawić Ci tyle radości. Dziękuję Ci za te dobre wieści, Ewuniu!

Krysiu, czy mogłabyś mi powiedzieć które z hoi mają wzniesione łodygi i nie rosną w te "wąsy"? Gdzieś widziałam takie ale nie wiem gdzie, może nawet u Ciebie?

Lucynko, hoje pokroju krzaczastego to Multiflora i np. Imperialis (krzaczaste) oraz Lobbi, Obowata, Polyneura (pędy wzniesione)

Krysiu, calicynę mam w hydro i tak zamierzam ją prowadzić.

Ja też o uprawie Calicyny w hydro myślę. Dzięki za podpowiedzi telefoniczne.

Nadal uważam że hoje są wredne.
Ostatnio pociąłem Nicholsoniae na kawałki. Parastica laos trafiła do żwiru. Nikosia jedna też trafi do żwiru, inna do zupełnie innego podłoża. W celach eksperymentalnych oczywiście

Co wy z tą callyciną Ja mam ją od wiosny i już ciąłem bo wielka była.

Ona zupełnie bezproblemowa tylko podlewać ją trzeba raz na 2 tygodnie bo nie znosi zalania

tak więc nie wiem czy hydro to dobre rozwiązanie.

Leszku dlaczego uważasz że hoye są wredne? Toż to moje ukochańce jak możesz

Kerstin2309 wrote:
A to e ... to Episcia hybrid bardzo ją lubię zarówno za kwiaty jak i barwne liście

Krysiu, odwiedziłam Twoje hojki i kociaki
I muszę powiedzieć, że podziwiam Twoje zacięcie do parapetowców w takiej ilości Mi to jakoś kwiaty na parapetach nie wychodzą, może przez to, że mam 2 ogrody i czasu na wszystko nie starcza Przetrwali tylko najsilniejsi juka, aloes i storczyki.
Kiedyś miałam hoję. To piękne kwiaty, podziwiam ich woskowane kwiatostany, jak małe gwiazdeczki. Moja hoja wyrosła z małej szczepeczki przywiezionej z gór. Była wielka, piękna, kwitła i pachniała obłędnie ale po przeprowadzce wylądowała u mamy i tam zrzuciła wszystkie liście. Potem odbiła ale już tak ładnie nie rosła. Chyba się na mnie obraziła, że ją oddałam

W każdym razie podziwiam Cię za opiekę nad taką ilością parapetowców, bo to chyba pochłania więcej uwagi niż ogród. W ogrodzie samo rośnie, deszcz podleje (jak podleje) a potem zimowa przerwa

A kociaki to chyba specjalnie tresowane, że z parapetów nic nie strącają

Leszku, bo z hojami to czasami jest tak, że wystarczy w innym domu do którego trafiła nowa hoja zmienić podłoże na inne niż te, w którym hoja rosła wcześniej i wtedy taka hoja przestaje już być ''wredną hoją''. Musisz poeksperymentować, tak jak my!


Sebek, słyszałam też (z innych forumów) że Calicyna nieźle rośnie w hydro, pomimo iż w normalnym podłożu nie znosi zalania/przelania. Spróbuję.


Wiesiu, bardzo Ci dziękuję, bo ta nazwa gdzieś mi się w łebetynce kołatała, ale dojść do przypomnienia nie chciała!


Ewuniu (jolifleur), ciekawe czy jak już się kiedyś moje marzenie o własnym M z ogródkiem spełni, to czy będę sobie dawała radę z ogródkiem tak jak z parapetowcami? Oto jest pytanie!! A jeśli chodzi o opiekę nad półkowco-parapetowcami, to one potrzebują nieustającej opieki, bez okresu urlopu zimowego jak w przypadku ogrodu. Czasami się naskaczę z tą konewką jak kto głupi. Najgorsze jest robienie im prysznicu....tyle roślin!! A kociaste.... sama se wychowałam i nie głaskałam ich jak zwalały mi kwiaty, a dodatkowo opryskiwane miały pysia czystą wodą ze spryskiwacza, więc zapamiętały to jako niemiłe wspomnienie z takiego zdarzenia. Potem koty omijały kwiaty szerokim łukiem. Moje kociambry walczą tylko o moje kolanka i mechranko- mizianki od swojej paniusi. Kto pierwszy ten lepszy!!

Witaj Krysiu
Od dłuższego czasu podczytuję Twój wątek i postanowiłam się ujawnić
Ja swoją przygodę z hoykami dopiero zaczynam i mam nadzieję że za jakiś
czas będę mogła się nimi pochwalić

Bardzo serdecznie Cię witam Gosiu w moim ogródku domowym.
Hojki to uroczo kwitnące roślinki, które swymi baldachami kwiatowymi i cudnym aromatem odwdzięczają się za opiekę nad nimi. Jak dla mnie, to chyba są najfajniejsze roślinki domowe na przemian z filodendronami (oj, kiedyś ich miałam kilka odmian). Cieszę się że dołączyłaś do miłośników tej grupy zakochanych. W razie pytań jestem do usług.

Krysiu, w związku z Twoim wymarzonym domem z ogrodem. Ja nyślę, że jak ktoś czegoś bardzo chce i często o tym marzy, to marzenie się spełnia, więc nie trać nadziei Moja koleżanka nazywa to "filozofią chciejstw" Spodobała mi się ta nazwa

Witajcie
Co do ogrodu to ja bym też chciała ale ogródek z ziołami - mi się marzy

Wstawiłam wreszcie zdjęcia hoi, u mnie. Rosną ładnie. Od czasu zrobienia zdjęć znowu wypuściły nowe listki i zwiększyły wielkość.