Forum Ogrodnicze Oaza

Adrianie jest i limonka, ale ta zima nie była dla cytrusów łaskawa i focić nie za bardzo jest co.

A czy taka limonka ma jakieś specjalne wymagania ? w sensie woli słońce czy może podobnie jak cytryna nie za ostre nasłonecznienie ?

Adrianie, ponoć cytrusy uwielbiają 'patelnię', ale z moich doniczkowych doświadczeń wynika, że zdecydowanie lepiej się czują latem w miejscu, gdzie nie pali ich bezpośrednio południowe słonko. Jeśli chodzi o limonkę (tą sklepową) to jest to dość odporny cytrus o dużej sile wzrostu, a więc wymaga dość silnego cięcia.

W sumie Madzia ma rację, moje na patelni od wiosny stoją i w godzinach 11-14 muszę cieniować. Żeby z włókninami co dzień nie latać, planuję wymodzić jakieś coś, zeby w newralgicznych godzinach rośliny stały w cieniu, jakieś drzewko tam postawię

Magduś, drzewka najlepsze do tego celu

A tak kwitnie cytryna rosso

...niemal czuje ten zapach

Ta odmiana nie pachnie, tak jak pozostałe. Jakiś taki chemiczny aromacik wydziela

witajcie, pozwólcie ze tez pokaze Wam moją cytryne skierniewicka po przezimowaniu w jasnej piwnicy, juz wystawiłem na ogród, stoją sobie pod sciana domu od strony południowej tak że małe przymrozki nie szkodza, a z zeszłorocznych pedów które wsadziłem do zemi do ukorzenienia nawet sporo jest zielinych tylko patrza az strzela pąkami lisci moze ma ktos na wymiane jakies inne cytrusy to jestem chetny pozdrawiam

witaj Adrianie, dlaczego sądzisz ze cytryna nie lubi mocnego słonca, moje stoja cały sezon pod sciana od strony południowej w pełnym słoncu i rosnajak na drozdzach, kwitna i owocuja pozdrawiam Janek

Witaj Janku,
widać, że każdy ma inne doświadczenia z cytrusami. moje tez nie przepadają za prażącym słonkiem w godzinach południowych... wszystko zależy od egzemplarza
Odważny jesteś, że już wystawiłeś Skierniewicką. Ja na razie przeniosłam siewki trójlisne pod folię, ale one zdecydowanie odporniejsze są. Na weekend zapowiadają załamanie pogody, ale po niedzieli znów ocieplenie... to może i ja swoje wytargam na słonko

Co prawda wątek wygląda na przykurzony, ale może ktoś tu zajrzy...
Tej wiosny (coś w maju) wbrew mocnym postanowieniom poprawy i niekupowania dużych roślin tarasowych złamałam sie i nabyłam sporą cytrynę. Prawie mojego wzrostu, choć znacznie szczuplejszą . Być może skierniewicką, ale nie wiem. Kupiłam kwitnącą, zawiązały sie małe cytrynki, niestety - albo stety - opadły.
Całe (upalne) lato drzeweczko stało na południowym tarasie, wsadzone do dużej donicy, niestety, nie do specjalnej ziemi, tylko takiej "do wszystkiego i do niczego" . Ponieważ jesień była łaskawa, do niedawna tylko kilka razy wciagałam na noc do kuchni, definitywnie cytrynka wylądowała we wnętrzu dwa tygodnie temu. Poczuła ciepło i od razu ruszyła, ma młode gałązki 5-10 cm i zawiazki kwiatów. Kuchnia jest jasna i relatywnie chłodna (chyba że się piecze ).
Wszystko pieknie ładnie, ale na młode drzewko rzuciły sie masowo tarczniki, mój wróg osobisty. Przeczytałam, że należy opryskać insektycydem zmieszanym z płynem do naczyń - czy nie zaszkodzi to jednak przyrostom? A może kichać na przyrosty i kwiaty?
Do cytrusów mam stosunek silnie emocjonalny, zapach kwitnacych gajów pomarańczowych towarzyszył mi w Bagdadzie, w wiośnie (no, może schyłku wiosny) mojego życia. Dlatego kwitnąca i silnie pachnąca cytryna po prostu mnie uwiodła.

Aniu zaglądnęłam, ale trochę chyba za późno Cytrynka pewnie już dawno pod chmurką. I co, udało Ci się paskudy przegonić? Ja dzisiaj właśnie zrobiłam drugi oprysk ekologicznym preparatem olejowym, działa na tarczniki lepiej niż chemia i przy okazji również przędziory likwiduje

Dziękuję za odpowiedź, jak mówią, lepiej późno...
Z kuchni cytryna dostała eksmisje na bardzo chłodny ganek, jak tylko byłam pewna, ze temperatura tam nie spadnie niżej 0. Nadal tam stoi, ale właśnie zbieram się w sobie, by ja wynieść na taras. Jakiś miesiąc temu zrobiłam oprysk Fastac 100, bo lepiło się dosłownie. jest lepiej, ale nie idealnie.
Możesz mi podać nazwę tego ekologicznego?
Opadło sporo liści, ale bez dramatu, a teraz widzę, ze zawiązują się nowe listeczki.

Moje już od dwóch tygodni na dworze To jest Empular ileś tam, ale jak byłam ostatnio w castoramie, to widziałam kilka różnych preparatów na bazie oleju. Jedyny minus, to konieczność powtórki oprysku. Nawet, jak wszędzie nie dotrze, to można więcej razy prysnąć nie trując przy tym siebie i otoczenia

Moje cytrusy z kolei obsiadły miseczniki i to w takiej ilości, że niektóre drzewka wsadziłam do wanny i wykąpałam. Potem tabletki Bros i teraz czekamy na wiosnę. Ja zmywam tę lepką rosę, bo potem osadzają sie na niej grzyby sadzakowe, taka ciemna powłoka się robi...

Tak, bo to poprawnie jest misecznik cytrusowiec, a nie tarcznik. Ale jak go zwał, tak zwał, wiemy o co chodzi Ja też zmywam, najlepiej mi idzie mokrymi chusteczkami do czyszczenia kuchni lub łazienki

He he, robię tak samo. Ale zużyłam tez buteleczkę prawdziwego C2H5OH

W ubiegłym roku sama mieszałam miksturę: olej parafinowy, woda i jagodzianka na kościach. Raz jednak przedobrzyłam z którymś składnikiem i trochę popaliłam listki, ale miseczniki poległy Dlatego wolę kupić bezpiecznego gotowca.