Forum Ogrodnicze Oaza

Masz napisane że gatunek to Kwietnik
pl.wikipedia.org/wiki/Kwietnik_(paj%C4%85k)

Ja mam zagadkę, bo coś odwiedza mój ogród (warzywnik) w nocy i nie wiem co. Wskakują przez płot koty, ale to ślady kota nie są... Widuję przy moim domu lisa, może to być on? Przeskoczy przez wysoki płot? Po przedwczorajszej nocy zauważyłam rozgarnięty pazurami (były ślady) okrągły placyk, w środku wgłębienie. Jest to miejsce przygotowane do wsadzenia pomidora (podlane gnojówką, zasypane) Obejrzałam, nic w środku nie znalazłam, zagrabiłam, sprawę uznałam za zakończoną. Dzisiejszego ranka ujrzałam w tym samym miejscu już głębszą, wyraźną wąską dziurę, o głębokości ponad 10 cm i ślady łap podobnych do psa. Wiecie co to może być?
Mój pies czujny, ale cicho był w nocy. Zostawiłam to miejsce dzisiaj nieruszone, jestem ciekawa, co będzie dalej.

Kwietnik na kwiatku

Rusałka żałobnik - nie było łatwo ufocić, a goniłam, bo pierwszy raz widziałam:

Dzisiejsze ciepłe południe, tacy goście w b. bliskim sąsiedztwie domu, ale to dlatego, że ja mam nieporządek w obejściu. W pobliżu rabaty, na której już prawie tylko szałwia czerwona została(koło promieniu około 1m), bo resztę pochłonął karczownik, leży paleta nakryta kawałkiem nieprzepuszczającej wody wykładziny i mama jeżowa widocznie uznała to za dobre miejsce na czas macierzyństwa. W południe wyszła z dziećmi na słoneczko i wyłożyła się do karmienia w szałwii. Słodziaki dwa łazikowały w tej szałwii, a dwa popijały mleczko. Zdjęcia są jakie są, nie chciałam ich płoszyć.






EDIT: teraz muszę pamiętać, żeby jeżyca cały czas miała dostęp do wody, bo w dzień też pije. Musi wykarmić cztery małe smoki, to się naprodukuje tego mleka.

Aluś, masz rację, słodziaki Mam nadzieję, że i u mnie kiedyś zamieszkają.
Na razie odwiedza mnie taki maluszek

Mamusia też lubi po warzywniku spacerować Coś tam skubną, ale na razie wystarcza i dla nas i dla nich. Jedynie jarmuż będę musiała przed nimi zabezpieczyć.

Zwłaszcza, że to będzie zima i pokarmu będzie mniej. U mnie zając jednej zimy był amatorem brukselek, ale brukselka wysoka, więc nie zjadł wszystkiego. Nota bene chyba się i tak przejadł, bo poprawił piołunem rosnącym w pobliżu. Potem piołun z drugiej strony, to jest od korzenia podgryzły gryzonie i piołun już tego nie zdzierżał i padł.

"Motyli krzew":

W duecie zawsze raźniej.

We Wrocławiu obudziły się nie tylko pszczoły, ale i moje ulubione grubaski. Ten nie chciał pozować na jaśminie, dosłownie wypiął się :



Widziałam też wiele motyli, głównie pawiki i cytrynki. Są tak płochliwe, że nie mam szans na zdjęcie.

Na karkonoskiej rabatce taki gość:



Nie bał się, łypał oczkiem do obiektywu:



Tylko zachodzę w głowę, skąd ten niebieski wzorek. Wysmarował się czymś? Czy taka mutacja?

Ani jedno, ani drugie Po prostu taka jego uroda

pl.wikipedia.org/wiki/Padalec_turkusowy

A ja mam zwykłe tylko zwykłe

Ostatnio mój miejski ogród odwiedzają tysiące, o ile nie miliony mszyc. A właściwie meldują się na pobyt stały.
Z czego akurat trudno się cieszyć.
Jak mszyce, to wkrótce i biedronki, ale takie???

Taak... u mnie także coraz więcej tych dziwnych biedronek. Wczoraj przyłapałam dwie takowe in flagranti na zaatakowanym przez mszyce czubeczku powojnika.



Jak widać, Aniu, jeszcze inne niż u Ciebie . Gdzie nasze kochane siedmiokropki? Czyżby te azjatyckie biedronki arlekin/ninja rozpleniły się w tak rozmaitych postaciach?

W dodatku dwie różne produkują najwyraźniej jeszcze inne mutanty.
Dla mnie najważniejsze, by małe były żarłoczne. Nie mam uprzedzeń odnośnie par różnych ras

Amlos wrote:

No to już wiem, gdzie one są! Pofrunęły do Kasiuli