Forum Ogrodnicze Oaza

W przyblokowym ogródku (mieszkam na parterze) na krzaku ognika szkarłatnego wywiesiłam dużą tłuszczową kulę 1 stycznia. Już wczoraj jakaś ptasia drobnica tam się uwijała. Teraz 3 dni wolnego, więc pewnie cyknę jakieś zdjęcia ptasich gości.

U mnie jak nie było ptaszków to w smartfonie poprosiłem Googla o śpiew sikorki no i się pojawiły. Teraz już nie muszę wabić. Po prostu są. Czereśni mam dwie nie muszę bronić przed szpakami. Włączam odgłos jastrzębia dwa trzy razy i mam całe lato spokój.

madzia wrote:
Madziu, jeśli krogulec poluje, to karmisz wszystkie ptaszki. Ornitolodzy piszą by nie reagować, krogulec jest jak go natura stworzyła, czyli mięsożerny i dokonuje selekcji naturalnej. Poza tym nie zjada więcej niż potrzebuje w przeciwieństwie do ludzi. Przyroda sama pilnuje liczebności, równowagi różnych gatunków i dokonuje samoregulacji, dopóki człowiek nie wsadzi tam swoich paluchów, zazwyczaj doprowadza do zaburzenia równowagi.
Na przykład ilość jaj u sóweczek jest uzależniona od tego co mają w danym roku w menu. Jak zjadają dużo gryzoni, to jaj jest dużo

Anka-s wrote:
U mojego syna podobna sytuacja. Działka położona z dala od jakiegokolwiek lasu, tylko większe zadrzewienia, ptasiej drobnicy nie ma, przychodzi bażant i przylatuje dzięcioł zielony, ale ten stołuje się w trawniku. Ja mam w pobliżu lasek i drugi prawie już wycięty las, to ja skarmiam ok. 100 kg słonecznika, a ptasie pyzy kupuję w kartonach, mój portfel nie jest zachwycony, jak przejdę na emeryturę, to może tego nie zdzierżeć.

Ufocone przed chwilką:

Spadł śnieg, przy karmnikach tłok a tak się cieszyłam kiedy go nie było , śniegu znaczy się dwa razy w ciągu dnia dokarmiałam, towarzystwo wolało buszować po ogrodzie, karmniki zapełniały się dopiero przed wieczorem znaczy , po 14, wtedy u nas robiła się szarówa. Teraz sypię większe ilości 3 razy dziennie , najwięcej na noc. Kosy cały rok u nas , teraz też z tym, że okupują krzaki w ogrodzie bądź na obrzeżach lasu , czasami je widują pod karmnikiem . Jak dłużej będzie zimno i one będą stałymi bywalcami póki co , radzą sobie same.

I taka drobnica w akcji ...

Krogulec wypasioną stołówką znalazł, stały gość , nie zawsze poluje , często po prostu siedzi i obserwuje a ja jego . Jakiś czas temu upatrzył sobie stadko gili , w popłochu gilowa z impetem uderzyła w okno , smutny widok , od tamtej pory nie pozwalam mu na łowy koło domu. Jak siedzi spokojnie nie reaguję , jak tylko zaczyna przybierać postać łowcy wychodzę na schody i nie myślcie sobie że on taki bojący , odlatuje bawi się ze mną w kotka i myszkę, chowa za konarami , dosłownie , chowa, mundre to to za dzień bądź dwa powraca , znowu mamy się na oku

...a wieczorkiem pod karmnikiem... jak ktoś dobrze się przypatrzy, zobaczy ziarenko w łapkach myszki.

Widzę
, że nie tylko ja mam takiego "wroga" w ogrodzie. Czuję się tak jakbym zastawiała pułapkę na te biedne ptaszki
Wiele razy go przegoniłam a tak wraca i chyba upolował dzięcioła bo 3 przylatywały do mojej stołówki. Teraz widzę tylko 2.

Madzia, przecież te ptaszki nie śpią w karmniku, przemieszczają się, migrują, dzięcioł mógł opuścić to siedlisko, lub być upolowanym w swoim naturalnym środowisku, a przed tym go nie ustrzeżemy, nie mamy szans.
Latem krogulce też polują, a na krogulce polują większe drapieżniki i nawet na filmie przyrodniczym o sóweczce było pokazane nieszczęście w gnieździe krogulców, pisklęta bez rodziców, bo rodzice padli łupem większego ptaka drapieżnika.

Jak lubisz przyrodnicze filmy to polecam

Alu dziękuję. Wiem że taka jest natura. Sama kiedyś próbowałam ratować młode pisklę, niestety bez powodzenia.

Stare, bo 02.08.2023 r. ale skończyła mi się karta i kasuję nieudane zdjęcia zanim przerzucę i coś takiego znalazłam.

Co to może być?

Małgosiu, dla mnie wyglądają "mewowato".

Chyba wszędzie tam gdzie są karmniki, są i ptaki drapieżne. Karmniki dla nich to jak dla nas McDonald czy KFC. Mnie też to wkurza, zawsze wyskakuję i gonię, jestem świadoma praw natury, ale proszę bardzo, polować sobie nad polami i łąkami, a nie na łatwiznę pod karmniki.

Iwonko dla mnie też, ale mam ponad 400 km do morza

"Normalne" ptaki zżerają mi pół wiadra słonecznika dziennie, ale niech im idzie na zdrowie
Jak tylko dosypię i odejdę na 2 metry:

Tak to jest, jak się mieszka w lesie

Napiszcie proszę, co oprócz słonecznika sypiecie do karmników. Mam słonecznik, a ostatnio dokupiłam jeszcze w Action dwie paczki suszonych mączników. Ale chciałabym jakoś bardziej urozmaicić menu, może wtedy pojawią się jeszcze jakieś inne gatunki poza zwyczajową drobnicą w ubiegłych latach kupowałam na Allegro duże worki mieszanek "dla ziarnojadów". Ale z tych mieszanek zawsze jakiś jeden lub dwa rodzaje ziarna pozostawały praktycznie nie ruszone i miałam wrażenie, że są dodawane do tych mieszanek tylko dla zwiększenia wagi towaru. Dlatego pomyślałam, że sama coś skomponuję.
Próbowałam z pszenicą i z płatkami owsianymi, ale "moje" ptaki nie raczyły ich polubić

Dorotko, jeśli mieszasz słonecznik z czymkolwiek, to ptaki i tak zawsze wybiorą słonecznik, wysokokaloryczny i "dający szybki zwrot inwestycji".
U mnie wyjadają również bardzo chętnie fistaszki, nawet sójki zaczęły z ostrożna przylatywać. Tylko oczywiście nie mogą to być orzeszki solone.
Ziarno dawno przestałam wsypywać, bo potem miałam tylko kiełkujące wiosną łany pszenicy itepe na rabatkach. Tylko miejskie gołębie to jedzą.
Ale może "moje" ptaki takie "wybierne", bo wszyscy wokół dokarmiają?

Aniu, zapomniałam przecież o fistaszkach, które też daję. Tylko je sypię do takiego przezroczystego karmnika przyklejonego do szyby, żeby móc z bliska obserwować sikorki. A zadając pytanie miałam na myśli ten główny karmnik na drzewie i fistaszki wyleciały mi z głowy.
Czyli jak ptaki mają słonecznik, troszkę tych mączlików, fistaszków i słoninę, to większość wybierze coś dla siebie?
No i jeszcze jabłka wieszam. I co mnie dziwi zawsze najbardziej - głównymi amatorami na jabłka są zawsze sikorki.

U mnie jest tak jak Ania Łatka napisała, też przestałam używać tych wypełniaczy.