Forum Ogrodnicze Oaza

Aniu , ja też miałam gnojówkę ze skrzypu - wylałam ją na kompost. Może zrobisz to samo? Mnie ostatniej zimy pękł plastikowy baniak , więc w tym roku wolałam opróżnić .

Nie wiem jak mróz wpływa na gnojówki, czy zmienia ich skład ale podejrzewam, że nie wszystkie mikroorganizmy w nich przetrwają. Na pewno zostaną jakieś związki mineralne. Prawdę mówiąc nigdy się nie zastanawiałem nad tym, bo nigdy mi nie zostawały. Jak mi zostawała gnojówka to robiłem z nią to co Ela, wylewałem na kompostownik dla polepszenia procesu rozkładu. Raz został mi biohumus i efekt był taki, że oddzieliła się od niego woda. Zrobiło się coś jakby zimna destylacja tylko, że nie mam pewności czy nie zmieniły się jego właściwości. Wiosną rozcieńczyłem i podlałem rabatki, tak by na wszelki wypadek się nie zmarnowało

Witaj Piotrku
Zaciekawiły mnie porcelanki. Piękne kwiatuszki, takie delikatne. Mógłbyś powiedzieć jaki mają pokrój? Zwarte takie czy rozlazłe, rzadkie? Sprawdziły się u Ciebie w to okropne lato?

U mnie zawsze gnojowica z pokrzyw, mlecza i skrzypu zostaje na zimę, ale cała beczka wkopana jest w ziemię i przykryta blachą z zapewnieniem dopływu powietrza. Wiosną zawsze lepsze takie coś niż nic. Na nową gnojówkę trzeba byłoby czekać wiosną parę tygodni aż wzejdą młode rośliny i przegniją w wodzie.
Róże jeszcze mam niezabezpieczone, dziś przyciąłem ostatnie krzewy, jutro może uda się osłonić iglakowymi gałązkami. A jak nie to dopiero w sobotę.
Złotolina bym nie otulał. Jak chciałem się go pozbyć, wyciąłem z korzeniami to i tak odbił od pozostawionych w ziemi drobnych kawałków i już się pogodziłem, że rośnie. Jedna z roślin typu nie do zdarcia.

Dobry pomysł z wkopaniem beczki z gnojówką do gruntu.
Muszę tak zrobić na drugi rok.

Steasi wrote:
Porcelanki sprawdziły się bardzo dobrze, ładnie kwitły i dały sporo nasionek. Porcelanki są niskie i pokładające się i jak rosną to kwitną na końcach pędów tak że z czasem stają się łyse, bez kwiatów ale z liśćmi, od korzenia. I jak rośnie jedna roślina to nie ma efektu. Lepiej jak są posadzone kilka roślin obok siebie wtedy tworzą ładną kępkę. Ale miałem też posadzone w doniczkach i bardzo ładnie wyglądają zwisając z doniczek. Te w doniczkach zaś dobrze jest jak trochę podrosną po uszczykiwać aby się zagęściły.

Ze złotlinem to mnie trochę zaniepokoiliście, tym jego rozrastaniem. Jak na razie udaje mi się go w ryzach utrzymać. Mam lekką piaszczystą glebę i jak odrosty pojawiały się za daleko od krzaka to je po prostu wyrywałem z całym korzeniem. Wychodziły łatwo i urywały się przy kępie ale będę musiał go obserwować, bo może okazać się tak samo problemowy dla mnie jak trzykrotka. Od trzech lat po przesadzeniu wyrasta ze starych korzeni i nawet powódź tym korzeniom nie zaszkodziła.

A beczkę wkopać to ja już nie mam miejsca u siebie a przydało by się mieć taki magazyn na zimę

Pogoda zwłaszcza od połowy tygodnia była dość gwałtowna, szybko się zmieniały warunki i wiał silny wiatr. I na szczęście prócz wiatru nic więcej nie było uciążliwe, śnieg topniał zanim spadł, deszcz tylko siąpił a temperatura jak na tę porę roku nie odbiegała od normy. Wiatr zaś był przenikliwie zimny i mocno porywisty ale większych szkód nie narobił. Jedynie wierzba hakuro nishiki trochę ucierpiała, wiatr naderwał jej korzenie i musiałem ją podeprzeć by jej całkiem nie wyrwał. Ale dopiero wiosną się dowiem czy tak naprawdę nie ucierpiała i czy nadal będzie mnie cieszyć swoimi kolorami.

Wierzbę zabezpieczyłem na szybko kawałkiem rury ale chyba tak zostawię na dłużej by odbudowały się korzenie. Wbicie czegokolwiek w ziemię i podwiązanie nie wchodzi w rachubę, bo musiało by to być naprawdę coś solidnego dla tak dużej wierzby.


Pozostałe wierzby bez uszczerbku przetrwały wichurę.


Zimowe zabezpieczenie delospermy




Na skalniaku prócz delospermy zabezpieczyłem przed nadmiarem wilgoci lewizję



Pod tym kopcem schowany już młody miskant olbrzymi od Danieli, mam nadzieję, że tym razem przetrwa zimę.


Trytoma zabezpieczona na zimę owinięta miedzianym drutem. Miedzianym drutem wystarczająco łatwo się owija i myślę, że jest odpowiednio sztywny by w razie padającego śniegu utrzymał liście w pionie.


Języcznik się ładnie rozrósł ale jak widać po przyschniętych końcówkach liści miejsce jest za mało zacienione jak dla niego.


Miskanta wysmagało


Trochę niewyraźne zdjęcie ale robione już o zmierzchu - sikorka Sikorki wraz z mazurkami zbierają się już w zimowe stadka i oblatują działki w poszukiwaniu pożywienia.


Na koniec kilka widoczków ogólnych








Czekam na zimę ze śniegiem ale wg prognoz szybko nie nadejdzie ani też silne mrozy. Więc trzeba się pilnować aby na czas zareagować i okryć pozostałe rośliny. Bo jak teraz nie mrozi to może zaskoczyć jak to czasem ma w zwyczaju a potem to już tylko wiosną straty się liczy.

Piotrek,
u Ciebie jak w ogrodniczej manufakturze - wszystko ma swoje miejsce, funkcje. Zabezpieczenia przemyślane. U mnie tylko trawy powiązane, ciągle jest ciepło, więc nie mam zabezpieczeń zimowych jeszcze. Tylko aukuba japońska poszła pomieszkać w garażu.
Miskant olbrzymi rośnie jak chwast, nie obawiałabym się o niego. Wcześniej po prostu miałeś pecha.

Czy związana trytoma nie zacznie gnić od środka?? mi nawet juki odradzono związywać właśnie z tego powodu

Trytomy zawsze zawiązuję, podobnie jak jukki. Jeśli rozeta pozostanie "otwarta" zbierze więcej wody niż zawiązana, potem mróz zamrozi to. U mnie trytomy i jukki zimują dobrze. Wiosną ucinam co uschnięte, a ze środka wypuszczają nowe liście. Trytom nie pozostawiam w związaniu zbyt długo wiosną, procesy gnicia zachodzą najczęściej właśnie wtedy. Dużo zależy od tego jak długo zalega śnieg, jeśli pokrywa rośliny zbyt długo wtedy właśnie zagniwają.
Być może są różne szkoły. Sporo zależy też od stanowiska, czy jest przepuszczalne (ja mam gliniasto-piaszczyste).

Przez poprzednie lata też podwiązywałam trytomy i juki.
Przez dwie ostatnie zimy nie robiłam tego,na razie roślinom nic się nie stało.
Z delospermy też zrezygnowałam właśnie z tego powodu,że trzeba ją zabezpieczać.
Lat przybywa a sił ubywa,zaczynam powoli ułatwiać sobie życie.

U nas delospermy się nie zabezpiecza, wystarcza jej okrywa śnieżna

Piotrku, zazdroszczę, że mogłeś pobyć w swoim ogródku Ja w swoim nie byłam chyba od 3 tygodni

Adrian89 wrote:
Jak wiązałem sznurkiem czy innym miękkim drutem ogrodowym to zdarzało się, że pod ciężarem śniegu wiązanka się uginała i zagniwały te części liści, które się położyły. Gniazdo ocalało i trytoma ładnie odrosła. W zeszłym roku ochraniałem trytonmę włókniną zimową ale nie dałem pod nią usztywnienia i też się trochę ugniotła ale nie zgniła nic a nic. Zaś nie związane juki trochę wiosną wyglądały licho ale to raczej przez długą zimę i wahania temperatury wiosną.
W tym roku nie bez powodu testuję drut miedziany grubszy, który ma służyć jako stelaż dla liści trytomy aby się pod śniegiem nie złamały. I co ważne przy wiązaniu liści to muszą one koniecznie być suche i ułożone na zakładką tak by w razie deszczu jak najmniej wody dostało się w środek liści. Myślałem też o obwiązaniu związanych drutem liści włókniną, która tworzyłaby skuteczną barierę przed deszczem. Jak będzie jeszcze czas i będę miał chęci to może to zrobię .

Rozalko, delospermę okrywam tylko częściowo, wiosną okazuje się, że przeżywa tylko to co jest na środku. Dzięki temu nie rozrasta się za mocno a przez sezon odrasta ponownie.

Danielo, miskant młody i dlatego zabezpieczony a jak się rozrośnie i zaaklimatyzuje to już nie będę go okrywał. U nas niektórzy aukubę próbują w gruncie przechować ale z różnym skutkiem. U mnie zima jeszcze lekka i póki taka będzie mam czas na zabezpieczanie roślin

Siberio, u mnie nie okryta delosperma prawie całkowicie wyginęła. Może dlatego, że śnieg to jest rzadkość przez całą zimę i wilgoć z mrozem dają trochę jej popalić.

Patrze i myślę- chyba tylko ja na tym forum mam mordercze zamiary w stosunku do wierzb. Wszyscy okrywają, dbają a ja na nie z piła
Pierwszy raz tak zabezpieczasz delosperme i lewizję ? Czy masz już jakąś praktykę?

Steasi , ja tam wierzb nie okrywam a wiosną nawet je dość drastycznie przycinam. W tym roku jednej wierzby się pozbyłem, była to własnoręcznie szczepiona wierzba przyniesiona znad odry ale niestety pień się mocno wykrzywił a później wiatr ją przewrócił.
A delospermę okrywam tak od wielu lat, zaś z trytomą ciągle coś poprawiam aby lepiej przetrwała zimę. Najlepiej przetrwały młode siewki zasypane całe kompostem ale już starsze rośliny trudno tak zasypać. I w tym roku testuję drut miedziany

Okazuje się, że spor wierzb ostatnio ucierpiało Widać coś z ich systemem korzeniowym jest nie tak

Siberio ja myślę że powodem jest po prostu podlewanie ogrodu. Wierzby zamiast głęboko szukać wody puszczają płytko i daleko cienkie korzenie, przez co są w sumie słabo ukorzenione. Jak usuwałem wierzbę to miała jeden korzeń powiedzmy palowy ale też sporo cienkich bocznych korzeni, które sięgały nawet 5m od miejsca w którym rosła. I to nie w dowolne miejsca ale dokładnie w rabaty kwiatowe, więc wnioskuję po tym, że właśnie poszukiwanie wody powodowało puszczanie korzeni tak daleko.

Wczorajszy poranek był słoneczny i mroźny dzięki czemu działka była ozdobiona szronem i wyglądał urzekająco. Wszystko błyszczało i lśniło jakby posypane brokatem. Wykorzystując ładną pogodę postanowiliśmy zamknąć sezon działkowy pieczoną kiełbaską z ogniska i zabraniem z altany rzeczy, które "nie lubią" zimy. Miałem też już zamiar okopcować róże ale przyszłe prognozy były ciągle na plusie i jeszcze odłożyłem to na później.

Kwiatki w zimowej ozdobie.


















Wierzba się troszkę zakręciła można powiedzieć, że rośnie w kółko










I ze słońcem, z dalszej perspektywy






Dziś już temperatura na plusie od rana, w nocy też przymrozku nie było i na najbliższe dni też nie zapowiadają. Trochę mi się to nie podoba, bo może powtórzyć się sytuacja sprzed trzech lat gdy po ciepłym początku zimy przyszła ta mroźna i bezśnieżna, która zdemolowała nasadzenia.

Musimy być czujni i zgromadzić jakieś materiały do osłaniania.
U mnie tamtej zimy na dzień przed mrozami (czy dwa) śnieg spadł, wiec nie było większych szkód, poza miejscami, gdzie śniegu nigdy prawie nie ma, pod okapem od południa

Brokatowy ogród uroczy