Forum Ogrodnicze Oaza

Nie, ale moja rodzina twierdzi, że bym się nadawała . Podobno nawet zatwardziały recydywista pękłby pod ciężarem moich indagacji ….
A ja po prostu lubię jasne sytuacje.

Ja do pracy dopiero pojadę ...

O kurcze Agnieszko u Ciebie piękne ,owocowe ,soczyste lato .Aż ślinka cieknie na to wszystko .U Ciebie to i zjeść i popatrzeć ,a u mnie to tylko popatrzeć no i ewentualnie powąchać .Mniam

Dziewczynki kochane
Powzdychać do lata dobra rzecz, ale mamy co mamy. Teraz muszę opuścić Wasze miłe towarzystwo i korzystając z ferii udaję się z wizytą do moich pociech
Będę tu jednak pewnie zaglądać co pewien czas, bo one uczą się, pracują, więc mamusia będzie mogła chwilami w necie posiedzieć.

Miłego wypoczynku

Pozdrawiam z Poznania

ee... chyba więcej nigdzie nie wyjeżdżam.. co to za święto - ani na imieniny żadnych życzeń nie dostałam, ani na Dzień Babci... przechlapane
Zabieram zabawki i wracam do domu

Albo nie... w końcu i tak nie było tak źle. Najpierw pojeździłam na lodowisku, potem polatałam po sklepach, a "sklep" to jednak dla mnie egzotyka, u mnie na wsi tego nie ma.
Najważniejsze jednak i najmilsze było spotkanie z dwiema przemiłymi Forukami To zawsze uczta dla ducha Dziewczyny, było przesympatycznie!! Jeszcze raz bardzo dziękuję

W takim razie chyba jednak pojadę dalej. Żadne święto mnie już nie ominie, bo nic się nie kroi A kolejne forumowe spotkanie przede mną

Wróciłam do domciu

M. się spisał, pokój odmalowany jak ta lalunia Zatkało mnie nieco, gdy usłyszałam, że zasłony poprał, wyprasował i powiesił. Tego to się po nim nie spodziewałam

Atrakcji było wiele, pierwsza już po drodze. Stoimy w Pile na dworcu, dzwoni Asia i pyta gdzie jesteśmy. No to ja rzuciłam żartem przygnębionym głosem - a stoimy...
- Jak to, gdzie stoicie?
- W Pile na dworcu ( To taki żarcik miał być, ale okazał się być wykrakanym nie w porę)
Po chwili przeleciał konduktor i mówi:
- Mamy awarię lokomotywy, proszę się ubrać, będziemy się przesiadać do innego pociągu
Po kolejnej chwili :
- Prosimy nie wysiadać, bo prawdopodobnie przepniemy tylko lokomotywę, która nas pociągnie.
Minęło czasu sporo, lokomotywa się dopięła i nas pociągnęła. Dopięła się chyba nie całkiem do końca, bo ciepełka już nie było i w kufajkach następne 2h jechaliśmy.

Po dojechaniu lekko zbłądziłyśmy na dworcu w Poznaniu, ale to pikuś. Potem dziewczynki stwierdziły, że idą na most dworcowy schodami pieszo, a mamusia z walizą postanowiła wjechać windą. Dziewczyny na górę doszły, a mamusia z walizą na dole została bo winda popsuta No i dygać musiała walizę po schodach do momentu, gdy córcia się zorientowała, że mamusia jednak windą nie wjedzie i zeszła po nią

Wieczorem wyciągnęłam dziewczyny na lodowisko, ale nie wzięłam aparatu Kto pierwszy chlapnął na d... ? A tak mi ładnie szło, to mnie specjalnie wywaliły zołzy (jechałyśmy trzymając się za ręce, bo młoda się dopiero uczyła).

Ogólnie wesoło było i tak minął dzień pierwszy.

A ciąg dalszy, oczywiście, nastąpi

Oczywiście
Ale muszę zrzucić fotki, a na razie za chwilę wracam do porządków domowych.

To może zacznę od końca tym razem, bo do tego też fotki niepotrzebne

Najbardziej nam się upiekło wczoraj, kiedy zamiast w pociąg do domu wsiadłyśmy do innego - jadącego kawałek w tym samym kierunku. Niestety bardzo kawałek, bo już za dworcem zmierzał na Szczecin ;:173 a my przecież na Szczecinek.

A było to tak: stały 2 na tym samym peronie. Oba nieoznaczone!!
Jeden taki rupol jak zawsze do nas jeździ, a drugi z napisem "koleje wielkopolskie", a taki nigdy dotąd w naszym kierunku nie jechał, na dodatek zamknięty, a zapowiadali, że już podstawiony.

Zatem podeszłyśmy do rupola i spytałyśmy czy on na Szczecinek. Facet stojący w pociągu powiedział, że tak. Więc wsiadłyśmy !! Od razu podeszłam do kobietki dopytać się, czy to aby na pewno ten i nim odpowiedziała - odpowiedź przyszła sama. Drzwi się zatrzasnęły i pociąg ruszył. A nasz miał odjeżdżać za 20 min !!!!!!!!!
My w panice - co teraz , a ten sam facet co nas tak urządził mówi - lećcie do maszynisty. Trzeba mieć fart nie lada - bo to był pierwszy wagon i lokomotywa w jednym - i maszynista od nas o 10m ;j Podbiegłam, mówię co i jak - i wyobraźcie sobie - zatrzymał pociąg !! I my głupie baby wysiadłyśmy na ostatnim metrze peronu :heja
Żeby było weselej to z nami wsiadła również moja córcia, która nie miała zamiaru jechać, tylko walizę mi wciągała.

Ale byśmy sobie pojechały

Drugiego dnia w Poznaniu miałam super spotkanko forumowe, ale o tym już pisała Ania Adasiowa Ja napiszę tylko, że było mi niezmiernie przyjemnie i z pewnością to powtórzymy
Dziewczyny do następnego razu

Wrocław przywitał mnie pizzą zrobioną przez prawie synową, a rano w piątek pojechaliśmy na Ślężę. Baardzo mi się ta wyprawa podobała i muszę tam wrócić latem. Jak było zimą nie napiszę, tylko pokażę









Las krzywych drzew

Trochę jak z filmu grozy
Może gdyby nie ta mgła, byłoby widać jeden z oazowych ogrodów?

Z całą pewnością
Tylko który?? Wiedziałam, że jest w Sobótce, ale zapomniałam czyj

Oczywiście ogród Dali u stóp czakramu

Dzięki

Nie to jak SKS! Dalu, wybacz














Ja nie miałam pojęcia, że tam będą takie skały

Ano, właśnie! szkoda, że się nie zgadałyśmy
Byłaś dosłownie 'rzut beretem' od mojego ogrodu Niewiele jest teraz do oglądania, ale do pogadania - zawsze dużo!

O proszę wywołałyśmy wilka z lasu Z tego z koślawymi drzewami

Gapa ze mnie i tyle ale wszystko do nadrobienia latem
Mało brakowało a byłabym uziemiona w Sobótce na dłużej, bo autko ledwie odpaliło, a rano w sobotę całkiem padło. Mieliśmy sporo szczęścia, że ten wypad się udał.
Z tego co zdążyłam zauważyć, to tabuny turystów się tam przewijają. Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie to miejsce, ale natychmiast się w nim zakochałam.
Już mam plany na spacery, tyle tam tajemniczych ścieżek w różne strony, że aż żal, że człek może tylko jedną podążać.

Jeszcze trochę skał






A oto ja ! Jak widzicie, pogoda mi wcale nie odebrała radości z poznania tej góry