Forum Ogrodnicze Oaza

Agusia
Liliowce jak liliowce... ale jakie między nimi czereśnie rosną!! Pas liliowców i rząd czereśni!!



A potem już same czereśnie po horyzont. Ogromniaste i przepyszne. Każdy może jeść do woli, stoją drabiny przy drzewach.



Są tam naszczepione stare odmiany, sama nie wiem ile tych odmian.
W ogóle to cały mój pobyt w Przerzeczynie czereśniami stał! Objadaliśmy się nimi do nieprzytomności codziennie, bo to jakieś zagłębie czereśniowe

Bura to psotnica okrutna, tylko pozory czasem stwarza i grzeczną pieskę udaje. Wczoraj zachowywała się prawie przyzwoicie, za to dziś pokazała się z bardziej żywiołowej strony

gorzata wrote: A... ten?? To moja własna wcale nie taka tania siła robocza Obecnie już niestety wyleciała z gniazda i osiadła we Wrocławiu, stąd i okazja do spotkania była.

Monika-Sz wrote: Oj i to jak pomaga!! Ostatnio jednak nie rzuca się już jak opętana na ogórki. Mogę śmiało pracować w warzywniku a ona sobie biega ścieżkami, tu dołek wyryje, tam cukinię popodgryza. Nie miałam pojęcia, że pies może lubić łodygi cukiniowe.
Jeśli zaś chodzi o dołki, to dziś ja obrywałam wiśnie, a ona sobie wyryła dół pod jabłonką - z 15cm głęboki i za 40cm długi Nie wiem czego tam szukała, ale wyglądała jak kret i ledwie ją było widać z tego dołka.
Lubi brokuły, surową marchewkę, uwielbia agrest i czereśnie. Muszę wytestować co jeszcze

elsi wrote: Na co innego miałyście się gapić

Też by mi się przydały! Czemu te dzieci tak daleko nam wybywają?

Małgoś "tatuś" to raczej do agrestu nie podchodził. Poszła raz ze mną i zaczęła mi oblizywać dłonie ociekające agrestowym sokiem. Tak samo było z czereśniami, mało mi palców nie obgryzła

Trochę kiści winogronowych oberwałam, ale nie za wiele. Usunęłam jednak bardzo dużo liści, by owoce miały przewiew. Na murze mączniak zaszalał i bardzo słabo wiążą, sporo się osypuje, więc czekam jak się zachowają po oprysku, co zostanie i urośnie. Są jednak odmiany wybitnie oblepione. Może wreszcie jutro ruszę z aparatem do ogrodu to cyknę fotki i winogronom. Trochę mnie odstraszają ogromne ilości chaszczy i chwastów, dlatego do tej pory nie robiłam żadnych zdjęć.

Moje ukochane pełne malwy

Toż pewnie, że czereśnie prosto z drzewa smakują najlepiej
W ten sposób zażerałam się nimi w dzieciństwie... teraz, te kupione na targu, niby też smaczne, ale to nie to

Uściski dla Ciebie i Burej!

Ja nigdy w życiu nie jadłam z drzewa tak ogromnych czereśni, nigdy też nie jadłam czereśni codziennie przez 3 tygodnie i to w takiej ilości U nas po prostu czereśnie są rzadkością, słabo się przyjmują i często przemarzają.

Wracając do Wojsławic









Spalone kołki czy też podkłady kolejowe posłużyły jako element dekoracyjny

A brzuch Cię nie bolał?
Ja już nie jem prosto z drzewa
Ale czereśnie uwielbiam
To moje najulubieńsze owoce

Właśnie jakimś cudem nie W pierwszych dniach w brzuchu się kotłowało, ale bezboleśnie, potem chyba organizm się przyzwyczaił

Ta rabata podoba mi się najbardziej, chyba dlatego, że uwielbiam krokosmie. Nigdy nie widziałam tak ogromnych. Ciekawe czy wykopują cebule na zimę.

Próbowałam u siebie robić kamienne ścieżki, ale bez dobrej podsypki kamienie zapadają się, wchodzą w glebę i wszystko szybko zarasta. Rabatka przecudna, tam jest cieplej. Mój biegun zimna wykończył krokosmie Luciferki (czerwone), zwykłe zimują bez problemu.

U mnie żadne nie chcą rosnąć. Są bardzo słabe i nie chcą kwitnąć. Próbowałam sadzić kilka razy, w różnych miejscach i zawsze z tym samym skutkiem.
Tam jest o wiele cieplej, te 3 tygodnie były cudownie ciepłe. Tutaj znowu zimno nic mi się nawet nie chce robić na dworze.

Ostatnie fotki z drugiej wyprawy do Wojsławic

A teraz dowiecie się dlaczego Przerzeczyn "cieszy się" taką opinią, a nie inną.

Oto wizytówki miejscowości, samo centrum uzdrowiska, tuż przy recepcji, gdzie trafia każdy przyjeżdżający kuracjusz. Najpierw wzrok przyciąga "zabytkowa" fontanna. Z całą pewnością nie da się obok niej przejść obojętnie.





Zapewniam, że na fotkach wygląda o niebo lepiej niż w rzeczywistości. Gdy ją zobaczyłam to mnie zatkało Kto to zostawił w takim miejscu i w jakim celu??

Tuż za fontanną płynie Ślęża - zarośnięta pokrzywami, pełna śmieci i gruzu. Kolor wody zmieniał się w zależności od opadów, ale to natura, jednak jak można nie wejść do rzeczki, nie wyrwać pokrzyw, nie zebrać śmieci i gruzu?? Przecież wody było tam ledwie po kostki...





No i kolejny kwiatek - to coś ma być kiedyś pijalnią wód



Każdy przybysz oczarowany pierwszym wrażeniem może teraz albo szybko zwiać, albo spokojnie wejść do recepcji i rozpocząć kurację Ja po przeczytaniu wielu opinii "negatywny - nie polecam" byłam przygotowana na najgorsze, więc po przyjeździe szukałam tego co umilało mi pobyt i nie zrażałam się drobiazgami.

aguskac wrote:
Po takich widokach to chyba będzie pijalnia wód..ognistych

To ja się nie dziwię, że Cię tak wywiewało do Wojsławic i nie tylko

Łoj tak, łoj tak
Tym bardziej, że każdy kuracjusz musi tamtędy przechodzić kilka razy dziennie idąc na zabiegi ... Ale widocznie da się przyzwyczaić, bo tyle osób tam pracuje i nikogo nie rażą te widoki.
Gdybyście jednak zobaczyli panią dyrektor całego "kurortu" ... cóż... jaki pan taki kram

Pojechałam po całości, to teraz plusy - budynki są wyremontowane, wszystkie!









Wyposażenie pozostawia wiele do życzenia, ale wymieniłam sobie łóżko na dłuższe i szersze i już mi nogi nie wisiały
Wewnątrz czyściutko, malowanie korytarzy zakończono wieczorem w dniu naszego przyjazdu Panowie w ramach przeprosin wtargali nam walizy i dostaliśmy wszyscy po czekoladzie.



Miejsce do zaparkowania mojego roweru nawet się znalazło



Wyprosiliśmy całą ławkę - i dali!
Panie z parteru upomniały się o rolety i dostały!
Chyba jednak idzie ku lepszemu. Większość miejsc ukwieconych i zadbanych. Trzeba tylko odrobiny dobrej woli, by usunąć te szkaradziejstwa z centrum uzdrowiska i już by tak w oczy nie raziło. Myślę, że teraz się skupią na otoczeniu, skoro mają odnowione budynki.

Za to pogoda...... marzenie! Jakbym mogła to bym w tej chwili przeprowadziła się w tamte okolice. Nawet dziś przy naszych 13 stopniach od 2 dni tam mają ponad 20. Ja się tak nie bawię!!!

aguskac wrote: Ale nie siusiała do fontanny?

Rozumiem, że mam się nie przyznawać, że u mnie temperatura tylko przez jeden dzień spadła poniżej 20 kresek i pada sporadycznie?
Ale upału też nie ma