Forum Ogrodnicze Oaza

Dzięki, będę obserwować i najwyżej powtórzę w najbliższym czasie. Dziś nie dało rady, bo przez cały dzień przechodziły deszcze i wiało mocno.
Ale wydaje mi się, że już po tym jednym wczorajszym oprysku liście dziś były znacznie zieleńsze.

Pokaż psinkę!

Moje winogrona oszalały, nie mam pojęcia jak je ogarnąć.
Porosły okrutnie, splątały się, mają mnóstwo wilków - masakra!! Próbowałam okiełznać 2 rzędy - horror. Na dodatek są oblepione kiściami, muszę chyba część usunąć, bo aż tyle nie dojrzeje, albo potem krzewy nie zdrewnieją i źle będą zimowały. Dopiero dochodzę do największego gąszczu. Sporo łóz aż pokładło się na ziemi. Tnę i podwiązuję, ale jest tego za dużo!! Boję się, że zaraz grzyby je opanują.

Na domu mączniak zaatakował mocno, a okazało się, że nie mam już sody. Muszę koniecznie jutro kupić, bo będzie po owocach.
Psince muszę zrobić nowe fotki, bo dziś próbowałam, ale tak się kręciła, że wszystkie są poruszone, albo tyłem Nic nie nadaje się do pokazania.

Wreszcie Burka była na tyle zaspana, że dała się obfocić











Długa się zrobiła, lekko jamnikowata jakaś na swych niezbyt wysokich nóżkach. Pyszczek też jej się wydłużył. Baraszkuje nadal, ale daje się na ogół okiełznać. Zawsze warto mieć przy sobie coś na sznurku wędrując po ogrodzie, bo nie wiadomo kiedy ją najdzie na podgryzanie nogawek.
Nocami dość fajnie śpi (tfu, tfu!) Jednak każdej nocy raz się budzi i trzeba ją wyprowadzić.
Ładnie reaguje na siad, czasem na "nie wolno". Gania biedną kociczkę, ta już nie wie gdzie umykać. Wesoło mamy Na szczęście nie je już tak łapczywie. Może dlatego, że bardziej jej urozmaicam jedzenie. Dziś dostała kość z łopatki i nosiła ją pół dnia przeszczęśliwa Uwielbia miąższ z agrestu.
Sama kładzie się na legowisko i nie awanturuje się by ją wziąć do łóżka. Chyba mądrzeje

Zapomniałam się pochwalić, że moje hortensje po 9 latach zakwitły po raz pierwszy
Dopiero dziś to odkryłam, bo długo mnie nie było, a jak patrzyłam w czerwcu to nie widziałam jeszcze żadnych pąków. Te 2 niekwitnące kępy rosną w takim miejscu, gdzie rzadko zaglądam. Dziś zrobiłam obchód i padłam z zachwytu!! Są takie piękne!! Jeszcze prawie w pąkach, ale już widać kolory I sporo kwiatków nawet!! A planowałam je jesienią wykopać, bo mam dużo młodych sadzonek tych białych odmian.
Robiłam je w tamtym roku wiosną i choć są malutkie wiele z nich kwitnie Muszę porobić fotki i tych dużych kolorowych i tych białych, których mam sporo od Elsi Wybaczcie, ale nigdy nie pamiętam które są bukietowe, a które ogrodowe Zresztą co za różnica, jak zwał tak zwał, ważne, że kwitną!!

Widzę, że nadal żyjesz wyjazdem, nic dziwnego, w takich okolicznościach przyrody .
U nas upały były bardzo męczące, ale szczęściem już się ochłodziło do milutkiego 25 stopni, da się żyć.
Jeśli nie możesz zapamiętać, które hortensje są bukietowe to podpowiem, że ode mnie masz bukieciki .
Udało mi się w tym roku ogarnąć winorośle, chyba załapałam o co w tym chodzi, przycięłam na wysokość
i regularnie wyłamuję młode odrosty, jak 'wilki' w pomidorach a najważniejsze to jest, że o tym pamiętałam.
Wyobrażam sobie ten gąszcz u Ciebie - wiem, jak potrafią wystrzelić pędami.
Moje ogórki tego roku też są takie sobie, ale cukinie jemy codziennie .
Piesia wygląda na bystrą, szybko nauczy się, co pańci się podoba a co trzeba sobie odpuścić.

Bardzo ciekawie pokazałaś kilkurozdziałowy spacer po Wojsławicach. Dotychczas spotykałam przeważnie reportaże z bezkresnymi polami liliowców , tak obecnie modnych. Po obejrzeniu Twoich fotek zdecydowałam, muszę w najbliższych dniach pojechać. Przecież to tak niedaleko.
Burka rozkoszna, zdjęcie od tyłu też by było pewnie o'key.

Eluś Może tym sposobem zapamiętam Dzięki!
Bardzo się cieszę z hortensji, bo one długo kwitną i zdobią ogród. Większość kwiatów jest tylko chwilę.

Milutkie 25 powiadasz?? Cóż ... u nas milutkie 16 Wściekłość mnie ogarnia na tę niesprawiedliwość!! Ma być ponoć jeszcze gorzej. Niedawno się ładnie przejaśniło, więc rzuciłam się w krzaki z opryskiem na mszyce. Hmmm po 15 minutach przylało i tyle mojego. Trzeba będzie pryskać ponownie.

Upały były cudowne na południu kraju, wreszcie się mogłam nimi nacieszyć, bo u nas to raz na jakiś czas dzień upalny się trafia, nim się człowiek uraduje, już przechodzi w zapomnienie.

Moje winorośle mocno zaatakował mączniak, mimo że zrobiłam opryski tuż przed wyjazdem. Nie mogłam regularnie obrywać wilków, zrobiła się dżungla i przy murze przyłapało. Wszystko białe. Wczoraj walczyłam, najpierw ostre cięcie, potem opryski, zobaczymy jaki będzie efekt.

Baptysja
Cieszę się, że Ci się spodobały Wojsławice w moim wydaniu
Liliowce faktycznie okazały się przepiękne, zwłaszcza w takiej ilości, ale jest przecież mnóstwo innych ciekawych zakątków.
To zapraszam na spacerku ciąg dalszy















Pojechałam tam aż 3 razy, więc kiedyś jeszcze wkleję fotki z kolejnych wyjazdów.

Eh czekam niecierpliwie na ciąg dalszy opowieści.

Do usług
Trochę sprzętu wiejskiego







Kolorowe rabaty

A u mnie jakoś dziwnie pomidory w tym roku wyjątkowo obficie owocują
Na razie jeszcze wszystko zielone, ale masa, w porównaniu z poprzednimi latami
Psinka cudna
Widać, że wesoła i szczęsliwa
Fajnie, że pokazałas zupełnie inną stronę Wojsławic
Zazwyczaj wszyscy pokazują rh i liliowce

Lucynko, arboretum piękne i chociaż ja za liliowcami jakoś szczególnie nie szaleję, to obiektywnie przyznaję, że są efektowne.
Może kiedyś będzie mi dane tam pojechać.
Bura strasznie mi figlarnie wygląda. 'Ja tu sobie leżę i niby jestem aniołkiem, ale jak wstanę.... ' - to widzę w jej oczach
W ogóle, pieseł (jak to się teraz mawia) przeuroczy
Pozdrawiam!

aguskac wrote: No niezły ten sprzęt!

Psinka przesłodka i faktycznie wyrosła. Jakże przeuroczo wygląda z klapniętymi uszkami
Macie z niej pociechę sporą, jak czytam.. U nas nasz maluch też biega za wszystkim, co się rusza w naszych rękach- wystarczy kawałek patyka, żeby psinę uszczęśliwić
Bura pomaga Tobie w pieleniu..? bo mi Cyguś bardzo
DObrze, że przystopowała trochę z nocną zabawą- niewesoło mieliście na początku

Też tak pomyślałam [to dotyczy wpisu Gorzatki], ale bałam się opinii, że mi może czegoś brak ,
chociaż.... takich silnych rąk do pracy w ogrodzie to mi jednak brak .

No naprawdę, brakowało mi Ciebie! Piesieńka cudna, no a skoro lubi miąższ z agrestu, to rozumiem, że "tatuś" tak nauczył, a skórki zjada sam
I co, naprawdę usuwasz nadmiar winogronowych kiści? Serce boli, ale jak mus to mus!
Pozdrowienia

Gosiu
Jeśli chodzi o Wojsławice to ja się dopiero rozkręcam



Zazdroszczę plonów pomidorowych, jednak myślę, że jak na nasze potrzeby to jednak i u mnie będzie ich wystarczająca ilość. Tylko niech się wreszcie porządnie zaczną Znowu zimno i brzydko, więc jakoś się nie spieszą.
Za to zrobiłam już pierwszy słój małosolniaków, pyszne są!!