Forum Ogrodnicze Oaza

Aga u mnie tez wali śnieg z deszczem a do tego zimny wiatr. Przypomniałaś mi o wsianiu do doniczek ogórków i cukinii.Zapomniałabym na śmierć .Ja tez dziękuję za ,,normalne ,, zdjecia - jak człowiek napatrzy się na idealne ogrody to pomyśli, cholera chyba ze mną coś nie tak-tu nie skopane, tam jakaś szmatka-a tak wiem że ze mną wszystko ok.Warzywniak mam normalny. O wyszło słońce,ciekawe na jak długo.To miłego dzionka i słoneczka z ciepełkiem, abyś mogła zrobić dla nas trochę zdjęć.

Teraz mamy słoneczko

U mnie za wcześnie na ogórki, za duże by urosły. Pikuję takie z liścieniami, wtedy bardzo dobrze się przyjmują.
Dziś pogrzebałam patykiem w cukiniach - nadal nic. Ziemia pulchniutka, lekko wilgotna nie mam pojęcia o co chodzi. Nasiona przecież dobre. Dynie też nie wyszły ani za 1 razem, ani za drugim. Koszmar jakiś. Chyba zaraz posieję w szklarni między rzodkiewkami, bo tam regularnie podlewam i zobaczymy co z tego wyniknie, bo inaczej to się chyba cukinii w tym roku nie doczekam.

O widzisz Kasiu... dobrze, że mi przypomniałaś o fotkach, muszę chyba ruszyć na obchód z aparatem. A potem dokończę to co rano zaczęłam, czyli prace na wysepce różanej. Nie wiem tylko czy nadal będę ją nazywać różaną po tej zimie, bo pogrom jakiś. Rozrosły mi się z przodu mocno iglaki płożące, kładą się na trawnik, kamieni już nie widać. Wyciągnęłam kamienie, podłożyłam folię, teraz tylko ułożyć obrzeże z kamieni w nowym miejscu i wysypać korą.

Muszę jeszcze zrobić porządek pod jednym iglakiem, bo tam nie było wcześniej folii i strasznie zielsko wyrasta między gałązkami. Wsunę ją jak najgłębiej się da, koniec z wydłubywaniem chwaściorów spomiędzy igliwia!!

Narobiłam się jak dziki dzik

Wydobyliśmy spod iglaków kamienie, które stanowiły kiedyś obwódkę, ale już dawno zniknęły pod ich gałęziami. Pod krzaczorami upchnęłam folię, bo chwasty przerastały i paskudnie to wyglądało. O spory kawałek przesunęliśmy granicę wysepki z tej strony, a i to nie wiem czy nie za mało. Na 2-3 lata wystarczy, bo planuję trochę jednak podcinać te iglaki. Miały być wolno rosnące





Bura też nie próżnowała, przypięta do najbliższego drzewa pracowała razem z panią



Potem zrobiłyśmy obchód ogrodu. Musiała sprawdzić czy wszystko dobrze rośnie

Oceniła, czy kamczacka dobrze podwiązana. Bardzo pokładała się na ziemi, a wszystkie owoce razem z nią. Dziwny pokrój krzewu, te obok rosną bardzo wysokie, co widać









A to maleństwo tylko co ukorzenione, a już w tym roku chce się odwdzięczyć owocami



Świdośliwa też obwąchana

dobrze, że posadziłaś świdośliwę, super dzrewo, szybko urośnie, kwiatami zdobi wczesnie, smakuje.....pieknie przebarwia sie jesienia tylko, że szybko liście opadają...

A gdzie fotka jaja

Bura się spracowała bardzo.. po co kupowałaś kultywator

sierika wrote: O proszę Ja buszuję u Ciebie, a Ty tu
Świdośliwę mam od Magorzatki. Bardzo sobie ją chwali, więc mam nadzieję, że i mi posmakuje. Pięknie się rozrasta, a to, że szybko gubi liście to nie kłopot, bo rośnie przy sadzie i wtopi się w tło.

Monika-Sz wrote: w sumie nie wiem po co, zwłaszcza, że chyba kiepsko mi z nim idzie...
Mam jajo mam Już daję...

Tulipany przesadzane - proszę jaka mizerota



a tu te co zostały poza jajem



Królujący podagrycznik w części pozawysepkowej!! Gdybym miała go wyciągać, to bym chyba wścieklizny dostała. Niestety i na wysepce wyłazi, ale pędzelkuję.

Cały czas poczytuję Twój wątek, więc czas w końcu się przywitać. Uwielbiam Twoją Burą . Bardzo barwnie opisujesz o jej poczynaniach. Następny pracowity pies na Forum.
Mam też taki nibywolnorosnący iglak i już dawno go podcinam, bo objąłby w posiadanie całą rabatę . Jajo bardzo udane.

Witaj Ina
A Ty wiesz, że ona właściwie ma na imię Ina Tak ma wpisane w książeczce Ale jakoś od początku wołaliśmy na nią Bura i tamto imię się nie przyjęło.
Dzięki za pochwałę jaja, co niektórzy tutaj próbują mi wmówić, że jest za małe, ale jeśli się jeszcze ktokolwiek ośmieli, to ja go zaproszę do wyplewienia podagrycznika z tego kawałka, który został za jajem

Dziś zupełnie nie działałam ogrodowo, bo po 1 okrutnie zimno, grad ze śniegiem na zmianę Dopiero teraz niebo błękitne, oczywiście tylko po to by przymrozkiem w nocy dowalić

Po drugie po wczorajszym szarpaniu się z iglakami i chwastami, i kamieniami... boli mnie każdy kawałek ciała z kośćmi włącznie. Poszłam więc tylko na jogę ustawić kręgosłup trochę i dogorywam

Korytka wreszcie ukwiecone





A to moje spełnione marzenie - głóg Pauls Scarlet w 3 ujęciach W tym roku raczej nie zakwitnie, ale liczę, że w kolejnym już tak.







Gdyby ktoś się zastanawiał gdzie on jest... - przy tej wysokiej tyczce oczywiście

Lucynko, u mnie jest zimno, ale tam u Was na dalekiej północy, to dopiero kwiecień plecie
Ty do korytek posadziłaś bratki, a ja już bratki mam od miesiąca i jestem w trakcie wymieniania je na pelargonie i inne jednoroczne Dlatego przymrozków juz sobie nie życzę, tym bardziej, że kwitną drzewa owocowe...
Bura faktycznie dzielnie Ci pomaga

Och Aga, ten Twój grillek, uwiązany pomocnik niewiele zdziała

Daluś
U nas też kwitną owocowe, więc się o nie martwię. Dziś było -2. Mam nadzieję, że taki mróz nie narobi szkód. Oby nie było większego. Bratki sadziłam w tym roku wyjątkowo późno, a to dlatego, że kiedyś posadziłam na początku kwietnia, przyszedł wygłodniały jeleń i zjadł co do listeczka. Co mu tam przeskoczyć takie ogrodzenie.
Na jednoroczne nie ma szans jeszcze ze 3 tygodnie. Często mamy przymrozki nawet koło 20 maja, a i w czerwcu się zdarzają, na szczęście bardzo rzadko.

Iwonka
Bura właśnie stała się kobietą, zalotników schodzi się na pęczki... stąd to uwiązanie. Ze trzy tygodnie się tak już męczymy i mam nadzieję, że już za parę dni odzyska trochę swobody ( a my z nią ).

Czereśnia prawie rozkwitła, co ciekawe, zaczyna od dołu. Gdyby nie to zimno już by stała cała w białej sukni



Brzoskwinia - podobno Reliance. Mam nadzieję, że się przyjmie, bo już raz sadziłam tę odmianę - z 5 lat temu. Wtedy nie przyjęła się. Ta jest z donicy, więc powinno być dobrze - tfu tfu!!



Te rabaty już wysprzątane po zimie, chętnie sprzątałabym kolejne, ale nie dziś!! - mamy teraz 7 stopni

Nie strasz mnie! Bryła owszem - przerośnięta, korzenie w koło mam nadzieję, że się przyjmą.

Omiegi na zupełnie innej wysepce. Te przed domem jeszcze nie rozkwitły, ale kępy też są o wiele słabsze. Kilka z nich zanikło zupełnie. Jesienią będę je przesadzać na jajo, to podzielę i znów powinny pięknie odżyć. Te które mam, są z jakichś mizernych kępek pobabciowych, rosnących w trawniku.

Ja posadziłam w kilku miejscach, więc jak gdzieś padną, to rozmnożę z innych. Są cudne

Po pracy zajrzałam do szklarni, by wyrwać parę rzodkiewek. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że zmarzły winorośle Termometr najniższą zanotował -2, na górce widocznie jednak było sporo zimniej, bo w szklarni zawsze jest cieplej o ok. 2 stopnie. Nawet mi do głowy nie przyszło, by wczoraj je okryć, poprzednią noc przetrwały bez szwanku. Cóż - jest nauczka na przyszłość - szklarnia daje marną ochronę przed nawet niewielkim przymrozkiem

Witaj Aga u mnie też zimno i pada deszcz.Szkoda winogron,mój dziadek w szklarni miał piec-kozę ,grzał jak było zimno na zewnątrz.Życzę słoneczka i ciepła na jutrzejszy dzień.

Och Kasiek!
Było dziś okropnie, paskudnie!! Ble!!
Gdybym okryła te winogrona porządnie to nie byłoby strat, w poprzednich latach okrywałam, teraz zdawało mi się, że nie będzie ostrego mrozu

Na poprawę humoru sprawdzałam teściki dziecięce. Po kilku testach potrzebowałam czegoś na wzmocnienie, naleweczka była w sam raz. Może parę cytatów?
Ależ proszę...

Polecenie : Ułóż 2 zdania z wyrazem "zamek", używając go w dwóch różnych znaczeniach (wcześniej podane są przykłady z wyrazem "bal")
Odpowiedź: Dziewczynka była w wieży i chciała z niej wyjść, ale nie mogła, bo rodzice nie pozwalali jej wyjść. (to już oba zdania, jakby się ktoś nie doliczył, z wyrazami "zamek" oczywiście oba )

Ogłoszenie o zagubieniu parasola:
" Ktoś w mieście zgubił parasol czerwony w kwiatki. Był nie duży i zadbany. jak ktoś zobaczy proszę poinformować prezydenta."

Polecenie ( w skrócie ): Napisz krótki list z wycieczki na adres szkoły.

Początek listu : Kochana Mamo!... Jesteśmy teraz na teatrzyku ....

Ten był najlepszy
"Wysyłam ten list z wycieczki z Poznania. Wysyłam ten list dlatego żeby poinformować o tym że zwycieczki wrócimy trochę później bo utknęliśmy w korkach. I dojazd może potrwać 2 godziny dłużej a jeśli nie to gdzieś tak o pół godziny krócej. (koniec listu)

Żeby nie było, że mam w klasie same "talenty", to jeszcze jeden list

Moi Drodzy!
Na wycieczce jest bardzo fajnie. Nad morzem zbieraliśmy muszelki a potem wypożyczyliśmy sprzęt wędkarski i łowiliśmy ryby. Na koniec dnia zjedliśmy kolację w hotelu. Potem poszliśmy spać. Tęskniłam trochę za domem. Jak to mówią "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej".
Pozdrawiam Ala z klasy III

Aga rozbawiłaś mnie tą uczniowską twórczością już miałam się pytać z której to klasy, ale Ala ślicznie się podpisała.
Nie ma się co dziwić dzieciarni skoro na co dzień używają dość wulgarnego niby języka, słychać ich 'biegłość' w mowie na każdym kroku

Szkoda winogron, ale jak sama napisałaś nie okryłaś ich, ja byłam przekonana że w szklarni bywa cieplej

U mnie omiegi szaleją i powoli zagarniają kolejne centymetry gruntu