Forum Ogrodnicze Oaza

No nie wiem, nie wiem... Dom zdecydowanie wolałabym Twój Klimat też chyba Twój.... moje jezioro... ale ogrody trzeba by jakoś zmiksować. Ale co To dla Ciebie... Tworzysz takie rabaty w 1 dzień, że 2 tygodnie + 1 tir i przewiozłybyśmy tu Twoje wysepki, z przepięknym miejscem na ognisko włącznie Chociaż byłoby chyba łatwiej moje co nieco do Ciebie Tylko co z jeziorem?

Ewcia Cofam moje wątpliwości co do oczka w wannie !!

Snujesz takie plany, że ja zaczynam się pakować (bo jeziora nie odpuszczę! )!
O matko, i własne wino byśmy robiły. ..

Witam co tu wiele komentować u ciebie Lucynko jest przepięknie no i ta wielkośc działki mozesz dowolnie sobie komponowac aby chęci były do pracy Te Pruskie budowle ,ten bruk to dopiero dla mnie jest cudo A widzę i rzywniwk spory się kroi -super Już nie wspomne o tym pobliskim jeziorku - wyobrażasz sobie co to oznacza dla człowieka urodzonego na mazurach nad jeziorem ;;Pluszne''Poz Krzyś

Wg mnie bruk jest super, sama bym taki chciała za domem. Szopka coraz ładniejsza. U mnie na podwórku też sobie grzebią kury sąsiada. Na szczęście jeszcze tylko kilka dni, bo kończymy robić ogrodzenie. Szczerze lubię te gdakacze, ale skopały mi już kilka miejsc, gdzie kopać nie miały. Mój Kropek gadania za nimi, ale chyba mało skutecznie, bo ciągle do nas przychodzą. Większym problemem są dla mnie sarny. Zmory przychodzą wiosną i obgryzają drzewka w sadzie i na podwórku. Ale tez ostatni rok. W sumie część nasadzeń będę właśnie ze względu na szkodniki wszelakie będę robiła dopiero w tym roku. Ogrodzenie jest u mnie konieczne, ze względu na nieproszonych gości.

To by dopiero było lato Winko, soki, ogórki małosolne ...pasowały by do Twojej wykwintnej kuchni. Rano praca w ogrodzie, a po południu smakołyki, leżaczek i pogaduchy

Ty do mnie rozmawiasz???
Ja i wykwintna kuchnia, no gdzieżby... ja prosta kobieta jestem i najbardziej lubię młode ziemniaczki, sadzone i zsiadłe mleko albo placki ziemniaczane albo duszone grzyby z lasu na tłuczonych ziemniakach
No sama widzisz, jakby to mogło być

Ot się towarzystwo brukiem zachwyciło Wy nie wieta co gadata!!!! Toż to koszmar senny!! Przy zdzieraniu darni z tego bruku mało do rozpadu małżeństwa nie doszło Żeby to się dało zedrzeć raz i kwita... nie ma tak dobrze, na okrągło zarasta
Krzyś Chęci to by i się znalazły. Siły jeszcze do takiej harówki potrzebne, a z tym coraz gorzej.

JaSNa
Do nas także wiecznie zimą sarny wpadały jak do stołówki. Okropnie niszczyły rośliny. Potrafiły nawet świerczki i sosenki poobgryzać, jakby w lesie tego miały mało. Też musieliśmy ogrodzić siatką leśną, bo wpadały stadami. Niestety siatka nie do końca chroni, bo kury się przez nią przedzierają, a jeleń to sobie przodem wskoczył przez drewniane ogrodzenie, co to dla niego! Zeżarł mi bratki i młodą gruszę. Nawet starej jabłoni wygryzł korę na boku.

Lucynko wzdycham sobie do stokrotek, taczki, korytka, a najbardziej do ruinki z kołem wygląda bosko .
Mam kawałek muru ze starej cegły, ale jest już poza posesją, korzysta z niego rodzina mieszkająca w bloku tuż obok, pod balkonem urządzili mały ogródek, narzekają, bo im się nie podoba. A ja ilekroć jestem u znajomych, na ostatnim piętrze tegoż bloku, to zerkam na ten mój cudny mur i wyobrażam co bym przy nim posadziła, gdyby był po mojej stronie .


Kiedy zobaczyłam co kryje się pod zdjęciem opisanym przez Ciebie:

zawołałam swego pierworodnego. Żebyś zobaczyła jego reakcję, aż się zaślinił powiedział, że chciałby mieć coś takiego u siebie, nawet pozwoliłby mi go obsadzić jakimś bluszczem czy innym rododendronem , nie rozumie zupełnie co Ci się nie podoba. On ma w zasięgu wzroku dwa nowe samochody sąsiadów, które mu się okrutnie nie podobają i nie marudzi .


Stare drewniane koła, brony, pługi, sagany... też posiadam i tylko czekam aż skończą się wykopki przy domu, a wtedy zacznę nimi upiększać rabatki .

Aguniada wrote: Potrafisz błysnąć takim daniem, że mi szczęka opada, już nie mów, że nie, bo tu i tak nikt w to nie uwierzy
Aha, grzybki powiadasz... to Cię na prawdziwki do bukowego zabiorę Popatrz.. zupełnie trafiłaś w mój gust, do sadzonych jeszcze chłodnik z młodych ogóreczków i upał Z upałem u nas kiepsko, musiałabyś od siebie przywieźć.

Właśnie... kto to wymyślił facetów? Kobiety rozumieją się bez słów

Krzysiu
Gdyby sąsiadka to cudo obsadziła kwiatkami i stworzyła klimat, to pewnie bym nic naprzeciw nie miała ale tam jeno pobite szkło, pordzewiałe puszki, pokrzywy do pasa i insze chaszcze. Pobojowisko totalne!

Taka ruinka jak u MaGorzatki to zupełnie inna bajka, cudeńko po prostu. Moja murarka kiepskiej jakości, dopiero po czasie skojarzyłam, że cegły poszły jedna nad drugą Ale na co dzień tego nie widać, człowiek nie zwraca uwagi na takie szczegóły. zobaczyłam dopiero na zdjęciu. Poza tym inne przeznaczenie tej ściany było. Ma obrosnąć winoroślą i obrasta

Powiedz młodemu niech przyczepkę kołuje, tu w okolicy kilka takich, pewnie chętnie się pozbędą

Nasze ideały sięgnęły bruku;) Moje drzewka też sarny lubią. I gdyby przychodziły zimą, jak chłodno i głodno. To one nie szelmy, w środku maja, jak wszystko od zieleni aż huczy. Ale jeszcze kilka dni. Jutro już siatkę przywiozą i mam nadzieję, że do soboty moje krzaki będą bezpieczne.

aguskac wrote:
Tylko co z przetrwaniem gatunku?

Gosiu Coś byśmy wymyśliły A może byłybyśmy wiatropylne Po prostu inaczej musiał by być świat urządzony

Sarny w maju w ogrodzie? A to łapserdaki, faktycznie bezczelne!!! O nie, to u mnie tylko zimą przychodziły. Jakieś bardziej łaskawe W takim razie za parę dni odetchniesz!

Tu chyba nie da się juz nic lepszego wymyśleć, chyba mussi zostać po staremu Dobrej nocki ja tam pozostaje przy starych nawykach

aguskac wrote:
Ale przecież już wymyślili. W Seksmisji - partenogeneza

Wychodzi na to, że są plusy dodatnie i plusy ujemne

Jest tak koszmarnie zimno jak zimą bywało, aż wierzyć mi się nie chce, że kilka dni temu w krótkich gatkach biegałam. A w to, że za kilka dni znów będę - to już całkiem nie dowierzam.

Obeszłam włości, znaczy zajrzałam do szklarni bo tam najcieplej i zwiałam do domciu.

Jednak trochę to wszystko rośnie, mam porównawcze fotki fasolki

Margo2 wrote:
Dziewczyny! No ja nie wiem, czym Wy się martwicie - w dobie klonowania?


Lucy - byłam w foliaku i co ja pacze? Moje pomidory mają pełno pąków kwiatowych, po zaledwie trzeciej parze liści!
Tralalala!