Forum Ogrodnicze Oaza

Roma ja to chyba mam u Ciebie względy u Ciebie, bo nigdy nic nie robiłam w Twoim ogrodzie, albo ja jestem oporna ? .

Geniu-bo Ty jesteś stworzona do wyższych celów a ze względu na doświadczenia pewne względy się należą.

Romko to debre

Romo wydaje mi się, że Waldek nie do końca jest przekonany do koncepcji tej rabaty a Ewa podziela jego zdanie. Oboje mają do tego prawo, w końcu pokazując swoje zdjęcia dajemy przyzwolenie na ich komentowanie. Tyle tylko, że na forum ogrodniczym wolałabym czytać konstruktywną krytykę, wachlarz porad, niż filozoficzne sentencje. I nie piszę tego z przymrużeniem oka, czy w żartobliwym tonie, tylko mocno wkurzona, że ktoś nabija sobie posty nic nie wnoszącym w tym wypadku dla Romy problemie a ktoś inny to jeszcze popiera podziękowaniami. Jak się nie ma nic do powiedzenia to się głosu nie zabiera, co też często czynię.

Romeczko a wracając do rabaty, jeśli założyliście z Dorcią, że będzie to rabata z kwasolubami to zabierz z tego miejsca żurawki, które preferują gleby lekko zasadowe. Przy tej ilości zakwaszania jaką będziesz musiała dać pod nowo posadzone rośliny żurawki przestaną ładnie wyglądać. Lepiej zabierz je na rabatę trawiastą, gdzie z trawami będą się ładnie komponowały. Jest tylko jedno ale. Jeśli zdecydujesz się na ich przeniesienie, to musisz brać pod uwagę pełne nasłonecznienie tej rabaty, żurawki dadzą sobie tam świetnie radę jeśli będą odpowiednio nawodnione, czyli jedynym rozwiązaniem byłoby wówczas ułożenie wokół nich taśmy kroplującej.
Jeśli zależy ci na obwódkowym obsadzeniu rabaty to w miejsce żurawek polecam Golterię rozesłaną, Dabecję kantabryjską, Modrzewnicę pospolitą czy jeśli uda Ci się kupić sadzonki Mącznicę lekarską. Odradzam natomiast wrzosy i wrzośce, gdyby taki pomysł chodził Ci po głowie, ponieważ rabata wówczas przestanie być spójna z tym co się dzieje dookoła niej.

No i miałam zająć się rabatą trawiastą a trafiłam na kwasolubną i to dzięki Waldkowi. A swoją drogą Waldku ze swoją ogromną wiedzą o roślinach, jak to ujęła w jednym wątku jedna z forowiczek, mógłbyś bardziej włączyć się w proces twórczy i częściej służyć poradami merytorycznymi.

Romciu.

Ja też bym wolał dyskusję, ale po co mam się kolejny raz narażać na bezpodstawną krytykę moich słów ze strony innych forowiczów. Przerabiałem to już na forum nie raz i dlatego teraz wolę pewne sprawy przemilczeć.
Znasz od dawna moje spojrzenie na ,,Jaśkową Polanę".
Przypomnę jeszcze raz odwiedzającym Twój wątek, że jest to niewielki kawałek odkrytej leśnej przestrzeni pośród Borów Tucholskich.
Nie jest to przydomowy ogródek przylegający do ogródków sąsiadów. Przestrzeń jaką tworzysz wokół swojej posiadłości powinna się pięknie i bajkowo wtapiać w leśny krajobraz zarówno architekturą jak i roślinnością, a nie stwarzać wrażenie parkowego deptaku wyciętego i wklejonego u Ciebie z innej rzeczywistości.

waldek727 wrote: Ja tylko w kwestii formalnej. Wiele razy miałam zastrzeżenia, do tego , może nie co, ale jak piszesz . I tak jest tym razem.
Ścieraliśmy się kilkakrotnie . Teraz, mam uwagę tego typu: szkoda,ze to, co inni uważają za dyskusje, Ty uważasz za ataki i piszesz z pozycji osoby pokrzywdzonej. Prezentacja swoich poglądów , nawet zapalczywa, ale bez olbelżywych inwektyw, jest dyskusją. Widzę,ze to, co Ty piszesz, uważasz właśnie za dyskusję, to co inni za 'ataki'. Dlaczego nie traktujesz na równi wypowiedzi swoich i innych forumowiczów? Po to tutaj jesteśmy, by wymieniać się swoimi poglądami i prezentować swoje podejście do ogrodu. Nic mnie tak nie drażni, jak towarzystwa wzajemnej adoracji, które tylko ochają i achają. Wolę ciekawą dyskusję, choćbyśmy się różnili stanowiskami a między naszymi poglądami rozpościerał się Wielki Kanion.
Pogląd na Jaśkową Polanę mam podobny do Twojego... ...I do tego, co napisałeś , dodałabym,że ( wg mnie) Jaśkowa ma olbrzymi potencjał, ale pod warunkiem zachowania spójności ( naturalnych) nasadzeń. Ostateczna decyzja, należy jednak do Romy.
Romo , przepraszam za ten wtręt , skierowany do Waldka, nie chciałam tego pisać w jego wątku, gdyz wypowiedź wyrwana z kontekstu, mogłaby być niezrozumiała dla innych osób.

Romeczko, przepraszam, ale 'pociągnę' troszkę tę dyskusję - bardzo ciekawą i inspirującą
Otóż, nawiązując do wypowiedzi Poli, chciałam stanąć troszkę w obronie Waldka.Jest on jedyną, bądź jedną z niewielu osób, które czasami decydują się na krytykę tego, co widzą w naszych ogrodach. Przeważają 'ochy' i 'achy', ale zauważyłam, że taka jest konwencja Forum, z tym się dobrze czujemy i najczęściej wcale nie chcemy, żeby oceniano krytycznie nasze ogrodowe poczynania. Są oczywiście wyjątki, czasami ktoś wyraźnie prosi o pomoc, albo o komentarz, ale bardzo rzadko...
Waldek kilkakrotnie próbował wyłamać się z tej konwencji, ale zazwyczaj w takich wypadkach dawano mu do zrozumienia, że przesadza, że się czepia, że niepotrzebnie się wtrąca, że sprawia przykrość...Fakt, że czasami może wyrażał swoją opinię w odczuciu innych niezbyt delikatnie, ale też wielokrotnie oberwało mu się chyba nieadekwatnie do winy
Na jego miejscu też chyba nie wychylałabym się, żeby znowu nie dostać po głowie...
Polu, tak więc wydaje mi się, że nie tylko Waldek jest winien tego, że tak mało mamy na Forum rzeczowych, merytorycznych dyskusji, a tak dużo 'ochów' i 'achów'.
A co do żurawek - ja mam podsadzone nimi hortensje i świetnie sobie radzą na kwaśnym podłożu. Inna sprawa, czy pasują do leśnych założeń Jaśkowej Polany. I nie bardzo rozumiem, dlaczego Gosia wyklucza tam wrzosy jako nasadzenie obwódkowe ?

Dalu, świetnie rozumiem o czym piszesz a watek Romci w tym momencie staje sie naszym Hyde Park. Mam nadzieję,ze Roma nie ma nic przeciwko temu.

Poruszyłaś tutaj ogólniejszy temat 'bycia na forum'. W jakim celu tutaj jesteśmy? Czy po to, by chwalic się, chwalic i jeszcze raz chwalić? Czy po to, by czerpać inspirację od innych osób i dawać ją innym? Wiem, każdy z nas ma potrzebe akceptacji, tego, by doceniono jego pracę , nikt chyba nie napisałby, że miło byłoby mu, gdyby czasem go nie pogłaskano. Udostępniając nasze wpisy - jak napisała Gosia - wyrażamy zgodę, aby inni forumowicze mogli wyrazić swoje zdanie o tym, co widzą i czytają w nich. Każdy z nas chce mieć swobodę wypowiedzi- dlatego tez opuściliśmy inne miejsce i znaleźliśmy się na Oazie. Skoro zgadzamy się,ze mamy prawo do wypowiedzi, kwestą na którą musimy zwrócić uwagę jest jej forma. Różne rzeczy, mozna powiedzieć w różny sposób, ale zawsze zaznaczając,że jest to nasze subiektywne zdanie. Myślę ,że nie wolno nam , przyjmować za jedyne , niepodważalne i słuszne, uważać poglądy, które sami wyznajemy.
Co więc nam pozostaje, po przeczytaniu wpisu, który budzi nasze zastrzeżenia? Wiele osób uważa, ze najlepiej jest się nie odzywać , stąd spora ilość wejść i w moim wątku ( np na 100 wejść, 1 wpis), co przyjmuje z pokorą i robię swoje dalej, gdyż jestem przekonana o słuszności tego, co robię. Czasem, zainspirowana czyimś wpisem, doczytuję, badam, czy w Jedrzejówce to, czy tamto można by zastosować.
Innym wyjściem jest takie przekazanie swojego zdania, aby nikt nie poczuł się urażony... Taka sytuacja miała miejsce, gdy Tabcia napisała o zakupie palczatki, którą ja i Grześ wyrugowaliśmy ze swoich ogrodów a Grześ wprost , ale z taktem i humorem napisał,ze jego egzemplarz wylądował na kompoście i w przyszłym roku przyda sie, zasilając inne rośliny.

Wnioski? Dyskutujmy, ale róbmy to w sposób nie urażający cudzych uczuć, nie kpiąc, pouczając .Dzielmy się wiedzą, podpowiadajmy, sugerujmy... I nie odbierajmy sobie, ani innym prawa do pełni forumowania.

Obserwuję ostatnio , że poziom wpisów bardzo się obniżył.Najczęściej posty , to pochwała kwiatków, fotek. Wątki merytoryczne nie są zasilane ani zdjęciami, ani uwagami o uprawie roślin. A przecież nie trzeba być Mają z ogrodu, by zamieścić foto i napisać, czy roślina dobrze się czuje u nas w ogrodzie, czy nie, w jakim zestawieniu wg nas najładniej wygląda, czy mamy z nią problemy, czy nie. Czy to także efekt obawy przed krytyką?

Jeszcze raz padam plackiem przed Romą. ... i zapowiadam, że jeśli się obrazi za te nasze wpisy, osobiście dopilnuję , aby śnieg zalegał na Jaskowej Polanie przez 365 dni w roku!

dala wrote:
Już tłumaczę, wyjaśnię też dlaczego tak odniosłam się do słów Waldka. Otóż często swoje pomysły, prezentacje, czy podpowiedzi kierujemy mając do dyspozycji bazę w postaci zdjęć z wycinkiem ogrodu czy lakonicznym opisem. A nawet jeśli komuś uda się jakimś cudem pokazać cały ogród na jednym zdjęciu to już nie jest w stanie zawrzeć na nim całej otaczającej ogród przyrody czy architektury. I tak snujemy tu plany na podstawie naszych wyobrażeń o czyimś ogrodzie. Tak swój plan stworzył Waldek mając w tyle głowy, że Roma mieszka w Borach Tucholskich, dzika puszcza i tak dalej. A prawda jest taka, że Roma mieszka owszem w Borach ale kilkanaście metrów od ruchliwej trasy krajowej, że dookoła rozwija się cywilizacja, choć na tyle osłonięta drzewami by czuć się u Romy jak w bajce. Że tuż obok są naturalne pastwiska porośnięte krwawnikami, dziurawcami i wszelkimi innymi bylinami itd.
Oglądając zdjęcia Romy miałam zupełnie inne wyobrażenie i samego ogrodu i jego umiejscowienia. To co zobaczyłam na żywo nijak się do tych wyobrażeń miało. Nie jestem architektem krajobrazu, ale na mój długi ogrodniczy nos mogę powiedzieć, że Jaśkowa Polana w żaden sposób nie kłóci się w miejscem w którym się znajduje. Owszem pewne złożenia mi tam nie grały o czym powiedzieliśmy Romie namawiając ją do zmian, co niniejszym czyni. Pamiętam piękną propozycję Waldka dotyczącą wąskiego paska przy warzywniku. Pewnie jak Roma nasadzi coś innego Waldek napisze, że zapomniała, że mieszka w lesie. A prawda jest taka, że proponowane przez Waldka założenie w ogóle tam nie pasuje, mało tego warzywnik tam nie pasuje ani ze względu na położenie ani ze względu na glebę. Żeby więc kategorycznie wymagać od Romy realizacji choćby w minimalnym stopniu swoich założeń trzeba tam najpierw, tak jak to czynią projektanci, pojechać na miejsce zobaczyć położenie ogrodu, zabudowania, otaczającą przyrodę, wsiąść na konia i przejechać się po okolicy by zobaczyć co też tam "w trawie piszczy" i dopiero wymagać od Romy takich a nie innych nasadzeń.
Ja i Paweł tam byliśmy, nie ośmielę się powiedzieć, że umiem projektować, ale za Pawła daję gwarancję, że jest świetnym projektantem ogrodu. I wiem, że rabata, umownie nazwana, trawiastą świetnie tam pasuje i że żurawki będą tam dobrze się komponowały, oczywiście nie posadzone w formie obwódki. Z tym, że Roma musi zdecydować, czy chce mieć tam wrzosy, czy żurawki, bo albo jedno albo drugie.
A wrzosy w formie obwódki wykluczam na omawianej tu rabacie ze względu na położenie rabaty i na otaczające ją inne rabaty. Po prostu będzie się z nimi kłóciła.

Nie chcę by też ktoś pomyślał, że jeśli nie był tam i na żywo nie oglądał ogrodu, to nie ma prawa składać swoich propozycji, ma i nawet powinien, czasem można trafić w dziesiątkę, ale w takim przypadku powinien dać Romie swobodę w wyborze poszczególnych roślin czy stopnia realizacji projektu a nie obrażać się, że posadziła coś innego niż jej zaproponowano.

Ja poznałam najbliższą okolicę Romy, wiem więc, że w jej ogrodzie będą dobrze czuły się berberysy bo rosną tam w naturze, że dobrze będą wyglądały dzikie róże, ale też wszelkie historyczne i inne o pojedynczych kwiatach, nie pasują natomiast róże herbaciane tzw. wielkokwiatowe, ale nie ośmieliłabym się nakazać właścicielce ich wykopanie i wywalenie na kompost. Bo w całej tej zabawie w ogród liczą się też nasze preferencje i ogrodowe miłości. A miłość nie zawsze kieruje się rozumem i racjonalizmem. Roma tworzy ogród dla siebie nie dla pokoleń, to jej ma sprawiać przyjemność i nasze rady mają doprowadzić do tego by czuła się w nim szczęśliwa, nawet jeśli któraś roślina niekoniecznie pasuje do otaczającej przyrody. To nie założenie przypałacowe które będą odwiedzały setki zwiedzających, tylko jej oaza w której ma mieć to co kocha.
Doradzając więc komuś coś nie zapominajmy o osobie której doradzamy, to nie nam ma się podobać to ma się podobać osobie której doradzamy.

Romo a twój ogród cudownie wpasował się w otaczającą przyrodę a te niewielkie niedociągnięcia wyrugujemy przy następnej wizycie, tym bardziej, że jak widzę i inni czynnie włączyli się w tworzenie Jaśkowej Polany a nie tylko teoretycznie dywagują.
Trzymaj się i ukłony dla Jaśka.

Moje żurawki też świetnie czuja się na rabacie z iglakami



są świeżo dzielone , ale rosną już w tym miejscu 4-5 lat

A jeżeli chodzi o krytyczne komentarze myślę że każdy wie co i gdzie chce żeby rosło w jego ogrodzie w końcu to jego ogród i to jemu ma się podobać a nie wszystkim wchodzącym na wątek .

Kochani-zwracam się tu do wszystkich bez wyjątku.Nawet nie wiecie jaka jetem Wam wdzięczna za tę dyskusję.Nareszcie rozmawiamy w szerszej perspektywie.Odpisując Waldkowi w ten a nie inny sposób chciałam właśnie sprowokować konstruktywną dyskusję bo wpisy tego typyniczego nowego nie wnoszą a przecież nie raz już pisałam,że jestem kompletnym dyletantem w sprawach ogrodowych i jedynie Wasze sugestie i podpowiedzi prowadzą do tego ,że mam szansę u siebie stworzyć coś co nie tylko będzie cieszyło moje oko ale każdy kto będzie przechodził obok Jaśkowej na chwilę przystanie i popatrzy. Zresztą już to wcześniej napisałam we wątku (jeszcze przed tą dyskusją) Danki1970
Mam nadzieję, że tego typu dyskusje nie tylko mój ogród będą upiększały czego wszystkim i sobie życzę.
Będę Wam wszystkim wdzięczna za dalszą dyskusję w moim wątku i nie liczcie na ,że obrażę się za to na kogokolwiek

e-genia wrote:
Oczywiście Gieniu, to nie podlega dyskusji. Pisałam o tym i ja i Gosia... Dyskusja dotyczy raczej prawa i sposobu przekazywania swoich uwag, we wpisach udostępnionych na forum.

Geniu nie mówię, że się źle czują. Ważne też czy zależy nam na harmonijnym zestawieniu roślin czy na ich kolekcjonerstwie, nie ważne w czyim towarzystwie byle dużo. I tak i tak można nasadzać i dokładnie to napisałam Geniu, że to właścicielowi ogrodu ma się on przede wszystkim podobać a nie odwiedzającym go gościom. Owszem jeśli będzie też podobał się gościom to właścicielowi będzie przyjemnie, ale jeśli nie to włosów z głowy rwać nie powinien. A co do żurawek to napisałam tylko, że do tego założenia u Romy nie pasują moim zdaniem, co Roma z tą informacją zrobi to już jej prywatna sprawa i na pewno jak za rok pojadę i zobaczę w tym samym miejscu żurawki to pewnie przed komentarzem się nie powstrzymam ale palcem nie tknę żadnej z nich by wbrew woli Romy którąś przesadzić.

A co do pokazanej przez Ciebie Geniu rabaty, to nie wiem na jakim stanowisku jest usytuowana, ale do tych iglaków bardziej pasowałyby mi wrzosy i wrzośce niż tyle żurawek. Co innego kilka jako plamy kolorystyczne, ale ta ilość przy iglakach mi nie pasuje. Ale rozumiem twoją miłość do nich i Twoje kolekcjonerstwo i w życiu nie powiem stanowczo Genia zmień nasadzenia, bo skoro Tobie się tak podoba, to znaczy, że tak ma być. I najważniejsze, że dla Ciebie jest pięknie.

chester633 wrote: Twoja podpowiedź została uwzględniona,juki przesadzone,na czyściec przyjdzie kolej jutro

Aktualne doniesienia z frontu

Obsadzanie piaskowej rabaty ciąg dalszy






żurawki w niebezpieczeństwie

kolejna rabata w budowie



Po pracy należy się odrobina luksusu

A na grzybki zdążyła Dorcia skoczyć , bo widzę, że jakoś mokro u Was , u nas nadal nic nie pada

Romciu widzę bardzo dużo zmian jak one cieszą, bardzo podoba mi się to kółeczko z żurawkami, też po troszeczkę coś przerabiam.
Czekam w dalszym ciągu na skalniaczek

Witaj Romciu
Jestem stałym gościem w Twoim wątku.
Zazdroszczę Ci miejsca w którym mieszkasz. Cisza, spokój moje marzenie. Mam dom, jak mi się początkowo wydawało w spokojnym miejscu. Niestety w tym roku zaczęli prace kanalizacyjne na pobliskich ulicach i mam wrażenie że moja ulica zamieniła się w autostradę
Widzę że praca wre w Twoim ogrodzie
Romciu, mam Ci przysłać żurawki?