Forum Ogrodnicze Oaza

eeeeeee ale jak się nagrzeje to nawet otwarte wszystkie okna, dmuchawy jej nie wychłodzą
hehe na dworze w tej chwili mamy 20 stopni a w pokoju.....27 przy otwartym oknie
za to zimą nie idzie jej dogrzać bo z kolei szybko się wychładza

Marta... nie mam takiego problemu, a okna mam na trzy strony świata i słońce operuje z krótką przerwą od świtu do zmierzchu
Od strony zachodniej zasuwam jasne rolety: w pokoju jest widno, a słońce się odbija i nie nagrzewa wnętrza...
Poza tym spory metraż, a co za tym idzie - kubatura, też robią swoje...
W zimie też ładnie się nagrzewa, jedynie wiosną jest ten krytyczny moment, kiedy już się nie grzeje w c.o., a ciepło z zewnątrz jeszcze nie dociera... i na dworze jest milej niż w murach...
Aaaa... okna tylko uchylam

oj to zazdroszczę
u mnie firanki, zasłonki, ba nieszczelne okna latem nic nie dają....i tak ukrop
u mnie jest problem z dogrzaniem chatki bo piec już ma swoje lata i się nie wyrabia a wymiana.....jej tata dostaje zawału jak widzi ceny wymiany etc a tu jeszcze samochód się rozkraczył i kolejny wydatek
hehe okna to otwieramy wszystkie.....a najlepiej się je otwiera i zamyka po deszczu.....można nieźle sobie muskuły wyrobić - lepsze niż siłownia

Gosiu-może na kilka dni oddasz mi swojego niechcieja? chętnie przyjmę Niby w ubiegłym tygodniu padało w czwartek i trochę w piątek ale przy moich piachach plażowych już wczoraj musiałam biegać z konewką bo roślinki pospuszczały łepki
Nie wyobrażam już sobie jak to jest w miastach kiedy są upały.Dawno temu ludzie bardzo mądrze budowali domy,kuchnie zawsze były tak usytuowane aby jak najmniej słońca doń dochodziło.W naszej chałupce w upały, ma się wrażenie klimatyzowanych pomieszczeń,szczególnie kuchnia.Wychodząc przed dom mam skrawek ziemi gdzie nigdy nie dociera słońce i o ten skrawek często walczymy z naszymi psami kto pierwszy,ten lepszy

gorzata wrote:
Ja się wcale nie dziwię. Po ostatniej metamorfozie salonu zrobiło się tak pięknie, że ja bym z niego nie wychodziła wcale

To ja swoją niskopienną lilię do kolekcji przynoszę... Nie wiem, czy to widać, ale ona jest tuż nad ziemią...

A mi się ten pomysł podoba, żeby Ciebie obciążać odpowiedzialnością i winą! za wszystko, czego się nie chce robić!
U mnie hojki niepodlane! Wszystko przez twojego niechcieja! Ale, ale przecież on jest ogrodowy... W ogrodzie też by się coś znalazło... Kompost na przykład nieprzerzucony! Przez Ciebie!

I moja nowa rabata sucholubna chwastem zarasta . No, może trochę przez padający deszcz , ale resztę przez Ciebie

Masz rację: przeze mnie nie przerzucony... bo przecież ja go nie przerzucałam!
A moje kwiatki domowe podlane, więc odżegnuję się od wszelkich insynuacji dotyczących stanu Twoich hojek, Martulu!
Z lilią pobiłaś mnie bezsprzecznie - wygląda na pachnącą!

Dziś chłodek i wiatr... ale pomimo kłębiących się czarnych chmur, wielokąty nadal suche...
Deszcz padał... ale w innej części miasta!
Dlatego skupiłam się na kompletowaniu zawartości walizek... o ogród dalej leży odłogiem







Markitko... nie zaczynaj!

Ojojoj...znowu piękne róże... i lilie...

Ty masz niechcieja? Gosiu, myślałam, że to niemożliwe . Kompletowania walizek nie zazdroszczę - sama jestem w trakcie .

Kadrowanie wyszło super - wcale nie widać, że z ogrodem coś nie teges - choć i tak uważam, że pewnie ten "niechciej" nie pozwala patrzeć na ogród łaskawym okiem .

Niechciej, widzę, ma się dobrze... Może jakie czary odczynić?
Walizki już chyba odjechały wraz z potomstwem, może by tak ogród zwizytować, żeby tę pustkę i ciszę czymś wypełnić?
Przy okazji obowiązki wobec forum też wypełnić?
Prognozy na nasz szkółking bardzo optymistyczne! Już nie mogę się doczekać!

Przepraszam... niechciej wojażował o czym donoszę w Gorzatkowie

Ale mam mocne postanowienie poprawy... jako że poniedziałkowy poranek zaczęłam od ekspresowego oglądu sytuacji... i trzeba jednak brać się do roboty
Może we dwójkę? Teraz się okaże, czy Pan M jest na bieżąco z czytaniem!
Od jutra mają ustać opady... idealne zatem warunki do prac ogrodowych... a może i jakaś koncepcja się narodzi, którą będzie można zrealizować podczas eksploracji okołolubelskich szkółek już w nadchodzący weekend?

Wiecie co? Ja poproszę o jakąś receptę... bo niechciej się zadomowił
Opanowałam wielokąty... a jakże, ale... nie sprawiło mi to radości...
Ot... zadaniowe podejście: zaraz po szybkim obiedzie chwycić za kosiarkę... potem zrobić na tym nieskalanym trawniku nieziemski bałagan, pieląc okalające go rabaty i przycinając rośliny następnie zrobić bałagan w całej reszcie ogrodu i posprzątać go...
Efekt końcowy... jakby go nie było!
Pomysłów brak... i w ogóle tak jakoś... beznadziejnie...
Nawet zdjęcia nie takie...
Dobrze, że choć lilie pachną: siedzę teraz w domu, ale ciągle jeszcze mam w pamięci ten aromat

Ta na pierwszych zdjęciach jest wyższa ode mnie o głowę

no to niech niechciej się wynosi bo mu zaraz pokaże
lilie są cuuudne...u mnie też zaczynają kwitnąć i pachnieć

Shirallciu... obawiam się, że niechciejowi patelnia niestraszna

Z newsów...
Spieszę donieść... że jednak kwitnie na jednorocznych pędach

Kwitnie jesli komuś przezimuje
U mnie dwie padły, każda innej zimy
Niechcieja i ja mam straszneeego

hehe ale nie myślałam o patelni, tylko o cięższych działach

no kwiatek ma cudny

Shirall wrote: Prawda?
Zupełnie nie wiem, jak mogła mi się podobać w ubiegłym roku, taka... wypasiona?